To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Marmot Cloudlight
#1
OPIS PRODUKTU:

Waga: 510 g
Tkanina zewnętrzna: Shinto N-290S MemBrain 2.5L
System wentylacji PitZips
Tkanina Marmot MemBrain, wodoodporna/oddychająca, dodatkowo impregnowana w systemie Enduro DWR.
100% podklejonych szwów
Zintegrowany, rolowany kaptur ERG
Elastyczny ściągacz w pasie i u spodu kurtki
Osłona podbródka wykończona miękką i oddychającą tkaniną DriClime
System Stretch Anatomic Articulation
System Angel-Wing Movement

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
26-01-2011, 21:55

Geneza zakupu.

W zeszłym roku, kiedy byłem jeszcze całkowicie zielonym czytaczem NGT, postanowiłem sobie sprawić kurtkę. Mój poprzedni model, jakaś marna Salewa z membraną Powertex zdecydowanie odmówiła już posłuszeństwa. Dysponując budżetem do 600 zł udałem się na rekonesans. Pierwszą opcją były kurteczki marki Vaude, które niestety nie leżały na mnie zbyt pięknie. Później zdecydowałem, że może jednak kupię kurtkę 3 sezonową i z takim zamiarem udałem się do krakowskiego HiMa aby przymierzyć TNF Triclimate. ''Niestety'' moje przekonanie do tej kurtki zmalało gdy zbadałem ją organoleptycznie :) Już wychodząc ze sklepu zatrzymał mnie głos mojej lepszej połowy, która wypatrzyła mojego nowego Marmocika.

Pierwsze wrażenie sklepowe.

Po pierwszym nałożeniu kurtka wydała się jakby dla mnie stworzona. Szybko spojrzałem na metkę celem upewnienia się, że jest ona w moim zasięgu cenowym. I tu spotkała mnie miła niespodzianka, cena została zmieniona z 999 zł (sic!) na 450 :) Nie pozostawało nic innego, jak brać i nie zastanawiać się dłużej, ale jako, że była to moja pierwsza styczność z tak lekką i cienką kurteczką, w mojej głowie pojawiły się wątpliwości, czy będzie ona w stanie wytrzymać napór ciężkich warunków atmosferycznych? Po półgodzinnym dopytywaniu się sprzedawcy o wodoodporność i oddychalność Marmotowej MemBrain 2.5L ciężką ręką sięgnąłem po kartę płatniczą i drżącymi palcami spoconej dłoni wstukałem nr PIN.

Cechy zewnętrzne

Kurteczka prezentuje się pięknie. Krój ma całkiem zgrabny, aczkolwiek w brzuchu tak jakby jej troszkę za dużo. Przy moich gabarytach: 183cm/85kg rozmiar L pasuje idealnie. Jedynym mankamentem dopasowania są rękawy, które może nie są za krótkie lecz 2 cm więcej mogłoby się przydać. Kurka posiada 2 kieszenie boczne zamykane na zamki bryzgoszczelne. Niestety znajdują się one na wysokości pasa biodrowego plecaka, co jest pewną niedogodnością, aczkolwiek nie robiłbym z tego tragedii. Dodatkowo Cloudlight posiada 1 kieszeń napoleońską oraz kieszonkę na lewym rękawie. Brak kieszeni wewnętrznej nie uważam za jakikolwiek mankament, przede wszystkim dlatego, że kurtka w terenie służy mi albo jako ochrona przed deszczem nakładana na softshell/polar/koszulkę albo awaryjnie celem zatrzymania wychłodzenia organizmu.

Główny zamek posiada możliwość rozpinania z dwóch stron (z dołu i z góry), lecz niestety nie jest bryzgoszczelny lecz kryty patką. Nie jest to może najszczęśliwsze rozwiązanie, ale jak do tej pory kurtka mi tamtędy nie przemokła. Dodatkowo pod pachami zamontowano dosyć duże wywietrzniki, które muszę przyznać bardzo dobrze się sprawdzają (zamki bryzgoszczelne).

Rzepy Velcro to chyba największa bolączka tej kurtki. O ile w softshellu Approach, który również posiadam, działają bez zarzutu, w Cloudlight są niestety słabe. Aby dobrze trzymały muszą być zapięte na całej swojej powierzchni co niestety uniemożliwia dokładne ich zaciśnięcie na nadgarstkach. Pocieszający jest fakt, iż podczas noszenia rękawiczek polarowych (lub grubszych) problem niejako się rozwiązuje, gdyż wtedy zapięte rzepy pasują idealnie. Inną metodą stosowaną przeze mnie jest, szczelne zapięcie rzepów softshella/polara znajdującego się pod kurtką.

Bardzo pozytywną cechą kurteczki jest kaptur. Pomimo tego, że jest ogromny i zapewne zmieściłby nawet największy kask, jego regulacja jest świetnie zaprojektowana. Nawet na gołą głowę można bardzo łatwo i szybko dopasować rozmiar tak, że głowa i kaptur stają się jednością :) W tym miejscu warto także zwrócić uwagę na wysoką gardę, która po zapięciu zakrywa dobre pół twarzy, a co ważniejsze jest wyścielona miękkim materiałem, który o dziwo nie mechaci się nawet pod wpływem pięciodniowego zarostu. Kaptur można rolować dzięki czemu powstaje taki jakby grubszy kołnierz, lecz w praktyce nigdy tego nie robię i noszę kurtkę z kapturem na wierzchu, co według mnie w niczym nie umniejsza walorów funkcjonalnych jak i prezencji kurtki.

Regulacja rozmiaru kurtki odbywa się dzięki ściągaczom zamontowanym u dołu oraz na wysokości pasa. Działa świetnie! Mankamentem może być regulacja na wysokości pasa, gdyż stopery są schowane pod kurtką a wygodniejsze byłoby ich wyprowadzenie do kieszeni. Nie mniej jednak uważam to za drobiazg.

Materiał, z którego jest zrobiona kurtka jest wyjątkowo miękki i miły w dotyku a jednocześnie elastyczny i lekko rozciągliwy. Właśnie ten materiał w połączeniu z jakością wykonania zachwycił mnie najbardziej. Jego zdolność do rozciągania pozwala ''upchnąć'' pod kurtkę naprawdę dużo rzeczy, a jednocześnie sprawie, że kurtka noszona na cienką koszulkę nadal jest kształtna.

Oddychalność (>20000 g/m2/24h)

Membrana MemBrain 2.5L charakteryzuje się według producenta oddychalnością na poziomie >20000 g/m2/24h, ale jak to czasami bywa numerki sobie a rzeczywistość sobie. Jestem osobą generującą bardzo dużo ciepła i wody podczas wysiłku, gdy zaczyna się wysiłek zaczynam się wręcz topić. Do tej pory byłem bardzo sceptycznie nastawiony do oddychalności w kurtkach, lecz muszę przyznać, że noszenie Marmot Cloudlight zmieniło nieco moje postrzeganie tematu. Byłem wręcz zaskoczony, gdyż nigdy nie czułem się tak komfortowo pocąc się pod jakąkolwiek kurtką. Moje odczucie jest takie, że membrana ta odprowadza wodę litrami!!! Nie ma uczucia lepienia się czy sauny, a pocę się porównywalnie dużo (straszliwie) jakbym szedł w samej koszulce z długim rękawem. Jedyną oczywistą różnicą jest brak czynnika chłodzącego wiatru. Podsumowując, pocić się w Cloudlight to pocić się komfortowo :)

Wodoszczelność (20000 mm)

Pora przejść do sedna, czyli do wodoodporności. Jak zwykle byłem sceptyczny: jak taka lekka i wydawałoby się delikatna kurtka może sobie poradzić z długotrwałym deszczem? Postanowiłem to przetestować w warunkach zarówno laboratoryjnych jak i w terenie.
TEST NR 1 - Prysznic 10\'
Początkowo stanąłem pod prysznicem osobiście, pod spodem ubrałem bluzę bawełnianą koloru szarego aby łatwo można było uwidocznić ewentualne przecieki. Pierwsze spostrzeżenie było takie, że wszystko spływa a DWR działa, ale niestety nie wszędzie. Mianowicie na wszystkich elementach pokrywających rzepy oraz na patce zakrywającej główny zamek pojawiły się nasiąknięcia materiału. Nasiąknięcia te (nie przesiąknięcia) były wielkości maksymalnie kilku cm2, więc właściwie poza aspektem wizualnym nie wpływały np. na wagę kurtki czy przemakalność.
TEST NR 2 - Prysznic 30\'
Ponieważ nie za bardzo uśmiechało mi się stanie pod prysznicem bezczynnie zawiesiłem kurtkę na szerokim wieszaku i nakierowałem strumień wody w taki sposób aby docierał on w możliwie jak najwięcej miejsc. Pod kurtką w newralgicznych miejscach umieściłem papierowe chusteczki aby uwidocznić przemakanie. Wyniki testu były bardzo obiecujące. Żadna z chusteczek nie była nawet wilgotna. Zachęcony wynikami powyższych testów postanowiłem wyjść z kurtką na zewnątrz.

Kurtki używałem zarówno w mieście jak i w górach i jej wodoodporność nigdy mnie nie zawiodła. Jednakże najbardziej wymagającym testem była jazda na rowerze w trakcie burzy, kiedy to poza dużą ilością wody dochodził czynnik prędkości do 30 km/h. Kurtka z testu wyszła obronną ręką. Niestety zauważyłem, że warstwa DWR na ramionach wytarła się (prawdopodobnie od plecaka) i zewnętrzna warstwa materiału zaczęła nasiąkać. Ten mankament na szczęście nie jest połączony z utratą szczelności, lecz rzutuje na obniżenie oceny w tej kategorii.

Wiatroszczelność

Co tu dużo pisać, kurtki nie przewiewa. Zaciągnięcie ściągacza u dołu kurtki sprawia, że wiatr nie hula po plecach, jedynym miejscem gdzie może on się dostawać pod kurtkę są rękawy. Jak już wspomniałem powyżej, rzepy Velcro idealne nie są i jeżeli nie mamy nałożonych rękawiczek, wiatr będzie się przeciskał przez szczelinę przy nadgarstku.

Wytrzymałość

To jest moja największa obawa. Materiał, z którego jest uszyta kurtka wydaje się delikatny, i pewnie taki jest. Do tej pory nie ciurałem zbytnio kurtką po skałach a kilka gleb jakich zaliczyłem nie wyrządziło większych szkód. Mam nadzieję, że nadal będzie się tak samo zachowywać. Przy wytrzymałości warto wspomnieć o wykonaniu kurtki, a w szczególności o szwach, które się nie prują ani nie rozłażą. Oby tak dalej

Podsumowanie

Zanim przejdę do podsumowania zakupu muszę wytłumaczyć czemu piszę recenzję kurtki, która nie jest już produkowana? Otóż, wbrew pozorom, jest ona szeroko dostępna np. w sklepach internetowych. Dziś przeszukując e-bay znalazłem 4 modele tej kurtki, a w sklepach stacjonarnych wciąż widnieje na wyprzedaży w jednym z zakopiańskich sklepów. Reasumując zakup Marmota Cloudlight jest nadal możliwy i do tego ceny bywają znacząco niższe od tych oryginalnych.

Z zakupu kurtki jestem bardzo zadowolony. Z czystym sumieniem poleciłbym jej zakup, lecz pod warunkiem promocji. Myślę, że wyjściowa cena ok. 1000 zł jest mocno zawyżona a jej realna wartość oscyluje na poziomie poniżej 500 zł. Za tą cenę dostajemy produkt, który sprawdzi się nie tylko jako doskonała przeciwdeszczówka ale także całkiem modna kurtka całoroczna. Dzięki ładnemu wyglądowi można bez obciachu używać jej także w mieście.

Zalety

++ oddychalność
+ wodoszczelność
+ sposób regulacji kaptura i całej kurtki
+ wygląd
+ cena na promocji

Wady

- niedopinanie się rzepów Velcro
- utrata DWR
- cena bez promocji

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 5/5
Wiatroodporność: 4/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.60/5


[Obrazek: cloud1.jpg]

[Obrazek: cloud2.jpg]


Odpowiedz
#2
czy ta kurtka ma jakiegoś 'nastepcę' w ofercie Marmota? bo ona sama jest juz nieosiągalna niestety

Odpowiedz
#3
ludz

właśnie tego nie wiem..
Cloudlight jest osiągalna tak jak napisałem, na ebayu oraz np. w http://www.bzyk-extreme.netidea.pl/index...=64&id=238

tytus dzięki :)

Odpowiedz
#4
ludz

Właściwie to Marmot Oracle może być jakimś następcą? A może Aegis? Z tego co zauważyłem to MemBrain jest aktualnie 2L a MemBrain Strata jest 2.5L, tak jak laminat użyty w Cloudlight.
---
Edytowany: 2011-01-26 23:53:58

Odpowiedz
#5
Ostatni model Cloudlight-a to kolekcja jesien 2007r.

Kurteczka to zacna jak na lekka przystalo.Brat uzywa od ponad 2 lat i zlego slowa nie powie.Popielato-czerwona, kolor trzyma,DWR oczywiscie zlazlo na barkach od plecaka, ale ratuje jakimis specyfikami i jest sucho.

madtukan, tak jak piszesz, nastepca materialu uzytego w Cloudlight jest Mambrain Strata 2.5L.

Odpowiedz
#6
Oracle ma kaptur chowany w kołnierzu. Nie można go w żaden sposób porównać z kapturem w twojej kurtce. On uwzględnia kask, ma wysoką gardę...Oracle tego nie ma.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
#7
O ile pamiętam w ofercie Marmota były równolegle Oracle i Cloudlight. Pamiętam dobrze, bo wtedy kupowałem kurtki Marmota i rozważałem różne możliwości. Cloudlight to jeden z produktów ''sezonowych''. Pojawił się na rok/dwa i zniknął. Oracle to produkt będący w ofercie każdego sezonu od 4-5 lat.

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
#8
kurtka osiągalna w kolorze czarnym i rozmiarze M
http://www.bzyk-extreme.netidea.pl/index...&k=&id=238
jednak zapewne to pozostałości z 2007 roku

Odpowiedz
#9
nie testowałem kurtki na grani, ale w miarę możliwości podczas wędrówek po mniejszych górach w tym: Bieszczady - lato i jesień, Hochswartzwald jesień i zima, parki narodowe Odenwaldu i Nadrenii-Palatynatu. Nie są to co prawda Alpy ale i w tych górkach bywa, że pada i wieje. Niestety będąc tej zimy w Tatrach, kurtka niezostała wyciągnięta z plecaka, gdyż pogoda dopisała. Poza tym notorycznie testuję ją w trakcie pizgawicy/deszczu/burzy/śniegu na rowerze i sprawuje się bardzo dobrze. Test prysznicowy jest tak jakby uzupełnieniem.

Jeśli chodzi o oddychalność. Temperatury od +25 do -10 stopni. Wysiłek od umiarkowanego do dużego. Jestem osobą dla której nawet najcieńsza koszulka jest za mało oddychająca a w Cloudlight o dziwo czułem się komfortowo podczas wysiłku. Chciałbym nadmienić, że zazwyczaj nie nakładam tej kurtki, jeżeli nie pada i aby spacerować po mieście.

Podsumowując, uważam, że kurtkę stosuję zgodnie z przeznaczeniem i w takich warunkach się sprawdza.

Odpowiedz
#10
Może zdefiniuję komfort. Przy +25 stopniach idac w samej koszulce przy mojej potliwosci to juz nie jest komfortowo, w polarze to sobie nawet nie wyobrazam. Jednakze gdybym byl zmuszony nalozyc ta kurtke(deszcz) to moje subiektywne odczucia bylyby bardzo pozytywne. Pocilbym sie nadal jak mops, byloby mi oczywiscie cieplej (mniejszy przewiew), ale nie mialbym uczucia jakbym zostal zamkniety w beczce z goracym olejem.

Do tej pory posiadalem takie kurtki, ktorych membrana wlasciwie byla drozszym rodzajem folii, wiec czesto stalem przed wyborem co lepsze, moknac od deszczu czy nalozyc kurtke i zapocić sie. Teraz nie mam tego problemu. Dlatego wlasnie uwazam ze oddychalnosc jest jedna z wiekszych zalet Cloudlight.

Odpowiedz
#11
Marmota cloudligh – (czarna M-ka) kupiłem w 2008 w promocji z 999pln na 599pln w Zakopanem. Kurtkę używałem bardzo intensywnie ( kilka wypadów w góry, biwaki, spływy kajakowe no i praktycznie cały czas w mieście pod plecakiem) kurtka świetnie na mnie leżała. Początkowo wszystko było ok - oddychalność bardzo dobra, nieprzemakalność też spoko 1,2,3 pranie wszystko ok., ale po jakiś 1.5 – 2 latach zauważyłem bańki powietrza pomiędzy materiałem zewnętrznym a membraną – po prostu membrana zaczęła się odklejać początkowo na kapturze na około zaczepu i wzdłuż podwójnie laminowanych szwów – w miejscu styku „pojedynczej” membrany a dodatkowo laminowanym szwem, po praniu membrana zaczęła się po prostu łuszczyć i odpadać. Najgorzej sytuacja wygląda na kapturze w szczególności w miejscach gdzie kaptur w sposób naturalny się wywija, na plecach i na rękawach jeszcze nie ma tragedii, ale gdy kaptur nie jest na głowie lecz swobodnie „zwisa” pięknie widać czarne połacie gołego materiału bez membrany. Zaznaczam że kurtkę prałem zawsze jak Pan Bóg przykazał w 30C przy użyciu specjalnych detergentów. Nie wiem czy po prostu trafiłem na feler czy ten typ tak ma. Bardzo mi przykro było się z Marmotem rozstawać – wczoraj kupiłem Alpinusa – bolan (gore) – niestety nie wygląda tak technicznie jak marmot ale cena była super w promocji i po rabacie od znajomego sprzedawcy 599 za gore to nie wiele! Gdyby nie ta membrana to w marmocie chodził bym jeszcze pewnie kupę czasu bo kurteczka sama w sobie jest super. Ale nic straconego – podkleje sobie braki w membranie zestawem naprawczym z hi-m. i na rybki czy grila będzie jak znalazł a do kościoła w nowym gore – naszywkami będę szpanował.
-------------------------------------------
xx

Odpowiedz


Skocz do: