To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Jedzenie w warunkach turystycznych / w tym: liofilizaty
(01-09-2020, 13:01)Zbynek Ltd. napisał(a): Jaki sens ma zalewanie wodą w południe, skoro trzeba tę wodę nieść od rana do wieczora, kiedy zjesz to danie?

I tak tą wodę noszę, przecież wieczorem też muszę to danie czymś zalać, a rzadko mam dostęp do wody pitnej, więc co za różnica?
PS. Nie sypiam w cywilizacji :-)
Odpowiedz
Dzięki skrzyplocz, miałaś jakieś przygody z trwałością? Trochę się boje, że narobię sobie jedzenia i połowa mi się zepsuje na szlaku, ale to chyba kwestia długości suszenia, mam rozpiskę, co ile suszyć w dehydratorze, powinno być ok.
Odpowiedz
(02-09-2020, 22:36)mpac napisał(a): Dzięki skrzyplocz, miałaś jakieś przygody z trwałością?

Nie miałam, ale tylko mięso suszę sama (w piekarniku, na wiór), reszta to suche kasze - nawet po kilku latach przechowywania nadają się do jedzenia, i gotowe suszone warzywa np. z Leclerca , też wysuszone na wiór.

W sumie to jak chcesz liofilizować gotowe dania? Dehydratory mają tacki z prętami na których położysz plasterki ziemniaka, ale ryżu z warzywami to już chyba się nie da?

Kiedyś udało mi się za małe pieniądze dostać 1 kg liofilizowanego ryżu (sam ryż, ale wystarczyło zalać wrzątkiem, do tego trochę suszonych warzyw i gotowe), teraz znalazłam tylko bardzo drogie produkty liofilizowane w rafex.eu (150 zł/kg), za to suszone składniki można dostać dość tanio i w sporym wyborze - ostatnio kupowałam w planteon.pl np. 0,5 kg ziemniaków kostka - 11 zł. Suszone ziemniaki nawet bez namaczania szybko się gotują.
Zamiast kaszy można też dawać płatki - owsiane, orkiszowe, ryżowe, wtedy też nie trzeba namaczać, ale zwłaszcza z ryżowych robi się ciapa.

Przypomniało mi się - jajka w proszku mi się kiedyś zepsuły, ale to po 2 latach leżakowania w otwartym worku, kupiłam hurtowo 2 kg w opakowaniu i za rzadko wyjeżdżałam :-)
Odpowiedz
Da się suszyć wszystko, łącznie z sosami i ryżem też, na papierze się rozkłada i zeskrobuje, ale kupiłem po prostu to: https://www.badapak.pl/ryz-brazowy-3.
Do tego soczewicę instant, płatki gryczane i jaglanej instant, mam instant polentę, coś z tego wyjdzie :-)
Suszenia ryżu nie miałem w planach, bo papa z tego by wyszła niewątpliwie.
Tu jest darmowy ebook o podstawach suszenia: https://www.backpackingchef.com/support-...drying.pdf
Zależy mi głównie na warzywach bo z suszonych są tylko podstawowe "wloszczyznowe" mieszanki a jak bym chciał swoje przepisy odtworzyć w warunkach turystycznych, więc muszę mieć ugotowane chili vege, soczewicę, cukinię, pomidory, paprykę itd. Te warzywa, jak sama pisałaś, są lio ale strasznie drogie, lio fasoli nawet nigdzie nie widziałem a jest przecież tania i grzechem byłoby wydawać na nią kasę skoro nawet puszkowana można spokojnie wysuszyć.
Odpowiedz
(03-09-2020, 08:30)mpac napisał(a): ale kupiłem po prostu to: https://www.badapak.pl/ryz-brazowy-3.

Ooo, właśnie ten ryż kiedyś miałam, ale zapomniałam co to za firma :-) Chyba się skuszę na soczewicę zieloną opiekaną instant, chociaż z drugiej strony najbliższy urlop dopiero w 2021 Undecided

Co do warzyw suszonych - zajrzyj na stronę www.planteon.pl, masz wszystko, łącznie z fasolą w płatkach (tej jeszcze nie próbowałam, więc nie wiem ile trzeba gotować).
Odpowiedz
Soczewicę polecam, też wziąłem. Ryż instant nie jest za smaczny, następnym razem chyba wysusze basmati, bo różnica w smaku jest dramatyczna. Po dwóch dniach suszenia stwierdzam, że pracy z tym jest sporo, ale się wkręciłem :-) Sosy najlepiej odparować jak się da najbardziej, miksować i suszyć cienkie warstwy, najlepiej bez dodatku oleju, z cienko krojonymi warzywami ugotowanymi na parze nie ma problemu, trzeba je tylko porządnie odsączyć, suszenie fasoli i kukurydzy z puszki jest banalne. Mięsa suszyć nie próbowałem, bo jem rzadko albo wcale, ale spróbuję zrobić własne jerky po wyjeździe dla testu. Ugotowany makaron też wychodzi fajny. To pewnie zależy od dehydratora ( mój ma 450W) , ale czasy podane w ebooku, który podlinkowalem, są zbyt krótkie, temperaturę też raczej ustawiam wyższą o 5-10 stopni.
Odpowiedz
@Markxy
Szukałeś budżetowych naczyń to może "zestaw dziecięcy z IKEA za 30 zł ..... https://www.ikea.com/pl/pl/p/duktig-zest...-00130167/

Informacje o produkcie
Miniaturowe zabawkowe naczynia do gotowania. Wykonane z trwałej stali nierdzewnej.
Zachęca do odgrywania scenek rozwijając u dzieci umiejętności społeczne poprzez naśladowanie dorosłych i wymyślanie swoich własnych ról.
Zalecane dla dzieci od 3 lat
To jest zabawka i nie można jej używać do gotowania.
Produkt ma oznaczenie CE.

Pytanie...... czy naczynia mogą mieć kontakt z żywnością i ogniem ....
czy zakaz gotowania..... dotyczy dzieci ze względów bezpieczeństwa.

yt
https://www.youtube.com/watch?v=WIemGxWTP_s

https://www.youtube.com/watch?v=lFrBNjwBjpM

https://www.youtube.com/watch?v=oIo5rwKHYdA
Odpowiedz
Kiedyś pisałem tu o Huelu, którego pewnie wiele osób z forum lub innych kanałów kojarzy. Pojawiła się nowa wersja, która może być bardzo ciekawą i tańszą alternatywą dla liofili, za to podobną wagowo w wersji na sucho: https://pl.huel.com/products/huel-hot-savoury
Cenowo wychodzi około 11,50zł za posiłek o energii 400kcal (przygotowany jest z około 95 gramów suchego Huela). Wychodzi więc taniej i minimalnie lżej w porównaniu do liofili. W dodatku zamawia się duże paczki więc łatwo będzie wziąć odpowiednią ilość na wyjazdy bez noszenia kilku opakowań. Pytanie tylko jak ze smakiem. Będę niedługo zamawiać, to napiszę coś więcej Smile
Odpowiedz
Przejrzałem ich stronę i wyczytałem, że produkty zawierają sporą ilość błonnika. Znam osoby, które unikają błonnika, kiedy wyruszają w jakieś bardziej odludne, niecywilizowane miejsca. Powód jest jeden - jak najrzadziej gonić na "nr 2".

Podczas pobytu w ograniczonych warunkach higienicznych ten proces powoduje u dużej grupy ludzi pewien dyskomfort. Duża ilość błonnika zwiększy częstotliwość wydalania. Warto mieć to na uwadze.
Odpowiedz
No teoretycznie jest 11 gramów błonnika na 100 gramów produktu. Tak z ciekawości zerknąłem jak to jest przy liofilach losowych (niestety nie każdy podaje):

https://8a.pl/posilek-liofilizowany-trek...c4QAvD_BwE

8,8 grama

https://lyofood.pl/products/strogonow?va...rYQAvD_BwE

8,84 grama

Pytanie czy 11 względem tych prawie 9 to już duża różnica, ale nie umiem stwierdzić. Tak czy inaczej, wczoraj zamówiłem, więc jak dojdzie to zrobię zdjęcia proszku i gotowego dania i napiszę co i jak ze smakami, pewnie w pracy zjem ze dwa razy a główne testy na MSB na początku listopada Smile
Odpowiedz
No dobra, mogę napisać parę zdań. Paczki doszły momentalnie bo od jakiegoś czasu Huel wysyła już z Polski a nie z UK gdzie siedzibę ma firma.

Wziąłem oba smaki, czyli pomidorowy i tajskie curry na spróbowanie. Załączam zdjęcia suszu jak i zalanego, przygotowanego do jedzenia dania z pomidorami.

   

   

   

Smak pomidorowy - super! Zapach zarówno suszu jak i zalanego dania też. Na serio jak na żywność zalewaną wodą w 100% naturalną to jest to smaczne. Nie za ostre, nie za słone, można sobie w miarę potrzeb samemu doprawić jakby komuś brakowało wyrazistości. Struktura też fajna, bo jest co "pogryźć" - myślę że w górach np z wkrojonym dodatkowo kabanosem idealnie się sprawdzi, ewentualnie jako pasta/sos na np tortillę, bo wiem że sporo osób też wozi placki w góry Smile ale samo też będzie w zupełności ok!

Za to smak tajskiego curry dla mnie niezbyt smaczny, dla małżonki zresztą też. Susz pachniał jeszcze w miarę fajnie, ale po zalaniu danie smakuje po prostu źle, konsystencja też jest bardziej rzadko-papkowata niż w przypadku wersji pomidorowej. Być może gdyby to jakoś pomysłowo doprawić byłoby lepiej, np papryką i sokiem z cytryny, na chwilę obecną, w tej recepturze nie zamówiłbym jednak ponownie Smile

A odnośnie błonnika i ewentualnego gonienia do toalety. Wczoraj zjadłem na lekki obiad w pracy 400kcal porcję pomidorową, na kolację 350kcal porcję curry (zrobiłem 400kcal ale nie dałem rady dojeść :P) i dzisiaj godzinę temu w pracy znowu porcję 400kcal pomidorową. Na chwilę obecną nie było żadnych sensacji żołądkowych w moim przypadku.

Zwykłe Huele - tzn te na zimno, mają dużo mniej błonnika w porcji, są za to bardziej płynne (jak shakei białkowe) i w ich przypadku faktycznie zauważyłem delikatny efekt częstszego/szybszego chodzenia do kibelka, ale w wersji hot&savoury myślę że na serio będzie ok, bo danie jest gęste i treściwe Smile

Na marginesie, w rozsądnej cenie znalazłem dziś jeszcze Chilli Con Carne z ryżem i suszoną wołowiną od polskiego Wild Willy:  https://wildwilly.pl/dania-gotowe/chilli...e-z-ryzem/
Odpowiedz
Na kilka dni wędrówki zabieram 3-4 kotlety lub sznycle, można zjeść z chlebem jak kanapkę na zimno lub podgrzać na wodzie. Ostatnio próbowałem z ziemniakami puree (Biedronka, w promocji 1,49 za kubek). Spodobał mi się ten zestaw, chociaż tych ziemniaków nie jest zbyt dużo. Niestety, w porównaniu z liofilizatami wychodzi bardzo tanio, co może odbić się na samopoczuciu Smile
Odpowiedz
W Lidlu są aktualnie dostępne dania w proszku (makaron - boloński i serowy z brokułami, dwa rodzaje puree ziemniaczanego i dwie zupy - krem z dyni i buraków). Skład wygląda dobrze, szukajcie koło makaronów i przypraw Wink
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
Jaka gramatura? I cena? Dlaczego tak drogo jak za samą skrobię? ?
Odpowiedz
@Zbynku ale Maślan nie napisał jaka cena... Wink
Czy tylko mnie się nie wyświetla...

Jeżeli chodzi o ,,kubki" to Biedra czy to makaron czy sproszkowane źmioki między 50 a 58 g (ale te 58g to już przeszłość lub/i ,,10% gratis" w promie) w zależności od smaku/składu. Cena 1,99 zł, bez zmian, ale właśnie gramatura się zmniejszyła... czyli realny wzrost ceny. Mój ulubiony to makaron gulaszowy, puree bez różnicy czy z warzywami czy z boczkiem.
Po zalaniu porcja dla Tadka Niejadka, dla mnie ciut za mało. Waga ,,total" (puree) 68 g, dla mnie + że mam kubek na porannego ,,chinola",
minus to śmieć do zabrania i miejsce w plecaku.

Do trafienia w Biedrze
Knorr ,,Makaron z soczewicy w sosie pomidorowym" (lub inne).
Waga ,,total" 153 g, produktu 143 g.
100 g = 94 kcal.
Zalać 450 ml wody i gotować 7 min.
Trafiłem za 4 zł, wyjściowa chyba 6 zł

Dla mnie ,,hitem" we Biedrze jest Kaszoto Łowicza (w ,,mojej" obecnie 4 zł), chyba o nim pisałem... gdzieś.
Minus to waga. Plus, że jest częściowo nawodnione (minus wynika z tego plusa Wink ) i do podgrzania wymaga odrobinę wody lub/i tłuszczu. Jak jest problem z wodą ,,bezcenne". Można też spożyć na zimno, bez podgrzania. Porcja dla Tadka Niejadka. Ale dosypując garstkę kuskusa oraz suszonych warzyw, kabanosa, etc. można się już napchać. Dobra podstawa do przypitraszenia czegoś konkretniejszego jak się dorzuci fasolkę z puszki lub/i konserwę. Do wyboru chyba ze 4 smaki.

Nie są to to dania dla wyznawców ideologii UL. Raczej dla zrzeszonych w klubie Ałdor dla Ubogich.


Załączone pliki Obrazki
           
Odpowiedz
Już uzupełniam informację:
Cena 1,99zł lub 2,99zł
Waga: zupa 28g, puree i makaron 56g, kasza 70g.

Z jednej strony spoko, że jest kubek na gotowo, z drugiej niepotrzebne produkowanie plastiku do noszenia - chyba będę przesypywać zawartość do woreczków strunowych z Ikei i podgrzewać w kubku z nierdzewki.
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
No 68g to full wypas. Aż do przejedzenia się. Dla anorektycznej modelki. Ja tam nie jestem jakoś wielki, ale tak ze 160g suchej masy dopiero mnie jako tako nasyci. 180 to już do pełna.

Kaloryczność poniżej jednostki to na jednodniowy wypad OK. Kto to ma nosić? Nie jestem siłaczem żeby nosić danie które na 100g wagi ma tylko 94kcal. Zrobiłem sobie założenie, że na więcej niż 1 dzień nie noszę nic co ma kaloryczność poniżej 1. Toż to na w miarę syty obiad 800kcal, trzeba by tego nieść 800g. Noszę w rezerwie jedno danie MRE. Fakt, że nie ma połowy kalorii z tej liczby, ale chociaż ma zwykle ok. 130kcal na 100g. A i czasem zastanawiam się po co niepotrzebnie noszę 200g wody.
Odpowiedz
Też kombinowałem z kubkami z puree ale wychodzi trochę drogo jak na ilość, no i ten zbędny plastikowy kubek.
W Aldi kupuję puree ziemniaczane (4,69 zł):
https://www.aldi.pl/swiat-asortymentu/na...ticle.html
solę, dorzucam suszone warzywa, kabanosa, trochę sera camembert et voilà Smile


Załączone pliki Obrazki
   
Odpowiedz
(07-01-2021, 21:06)Maślan napisał(a): Z jednej strony spoko, że jest kubek na gotowo, z drugiej niepotrzebne produkowanie plastiku do noszenia - chyba będę przesypywać zawartość do woreczków strunowych z Ikei i podgrzewać w kubku z nierdzewki.

Heh, to w sumie, jeśli już dopuszczamy piernicznie się z opakowaniem zastępczym, to może warto robić własne mixy? W sumie składniki obecnie nie są trudne do dostania. Suszone warzywa w marketach, pomidory są choćby z fixów knorra napoli (serio, to żadna tam mityczna 'chemia'), sól i przyprawy wiadomo. No i baza z puree powyżej albo innych kaszek czy makaronów azjatyckich.
Odpowiedz
Zbynku ZNOWU czytasz bez zrozumienia...
68 g to waga puree Culineo (marka Biedronki) razem z kubkiem.
I do tego odnoszę wrażenie, że ZNÓW obrażasz.

@Maślan o tym samym pisałem. Ja ten kubek wykorzystuję jeszcze na chinole. Zabieram nie więcej niż 2 szt. na wyjazd. Wieczko jest z alufolii i bardzo łatwo się przebija - ,,towar" się wysypuje. Z drugiej strony to dziadostwo dość opornie się odmywa. Szkoda mi wody by czyścić niejednorazowy kubek
W Biedrze (która jest dość powszechna) przez bardzo długi czas nie było ,,taniego" puree - był (i jest) Knur za prawie 4 zł co jest przesadą. Makaron był prawie zawsze. Czasami jest ,,proma" za 1,69 zł.
Odpowiedz


Skocz do: