To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Chatka NGT`ówka?/temat bez zobowiązań - burza mózgów
#41
Spin, niemniej jednak samo planowanie jest bardzo ekscytujące;)
Co do konkretniejszych informacji o chatkach, dopytam w weekend w goprówce, ponadto dostałam ostatnio oficjalne pozwolenie od Szanownych Rodziców na zabieranie psa w góry :D, więc będę się włóczyć po różnych takich mniej uczęszczanych okolicach i rozejrzę się..
Najtrudniej znaleźć i kupić, remont i wyposażenie to już pikuś, zawsze znajdą się chętne ręce do roboty a chyba każdy ma w garażu jakiś niepotrzebny mebel- na dobry początek :)
-------------------------------------------
Wartości gór nie mierzy się w metrach.

Odpowiedz
#42
Chłopaki temat jest jasny, jeśli negujecie to kreatywnie, jeśli chcecie pogdybać to na priv, szczerze.

Odpowiedz
#43
pieniadze na rozruch to jedno ale w praktyce to kazdy (wlasciciel, wspolwlasciciel, czy udzialowiec) powinien zwyczajnie bulic (bulic to moze za wielkie slowo, placic zwyczajnie pare zlotych) za noc :) w takim przybytku
-------------------------------------------
...nic to

Odpowiedz
#44
oczywiście, że nie ma się co podniecac przedwcześnie. Z drugiej strony jak widac jest nas trochę, którym podobne rzeczy chodzą po głowie.
Jeśli się nie gada, nawet czasem na wyrost to pewne fajne pomysły nigdy nie padną...
A tak do rzeczy, odnośnie do posta: czy nie wiemy czego chcemy...zaczynając ten wątek miałem bardziej na myśli wersję chaty z dala od cywilizaji itd. Pisałem o tych cenach jakie znam, a że nie siedzę w tym rynku zupełnie więc się okazały nietrafione. Tym lepiej, że może byc taniej. Powiedzmy szczerze kwestia dajmy na to 1000 zł na łebka na początek to nie jest nie wiadomo jaka kwota. A co do remontów, na prawdę wiele można zrobic własnym sumptem. To tyle, jeśli ktoś ma idee, pomysły, plany, marzenia górskie i chce pogdybac: mój mail jest w profilu :)
-------------------------------------------
Krzysiek

Odpowiedz
#45
ja jeszcze sprostuję jedną rzecz, osobiście jestem jak najbardziej za, tylko chciałbym żebyśmy powiedzieli sobie jasno na czym stoimy, bo później się okaże, że każdy myślał, że da stówkę i będzie po kłopocie. Ten tysiąc może być dwoma tysiącami na łba a może też okazać się 500 zł, bo i takie rzeczy się zdarzają.
Kto będzie w górach niech pyta, kto siedzi przy kompie niech przeszuka jakieś portale nieruchomości, a nuż coś się trafi za grosze.

Odpowiedz
#46
>>>pathfinder
spoko, i po to pociągneliśmy Twój post dalej. Jak napisałem na samym początku, chodzi o to, żeby padło trochę pomysłów, rozwiązań. Nawet, jak miałoby to kiedyś czymś zaowocować, nie będzie do niczego zobowiązywać. Także spoko, piszcie i nie zważajcie na dyletantów i ludzi małej wiary ;P:P:P;)
Jeśli chodzi o moje zdanie, jak najbardziej miałaby to być chatka w stylu studenckiej. Ideałem byłoby coś na kształt schroniska ''Na końcu świata'' w Łupkowie, jeśli znacie to miejsce, wiecie, o co chodzi. Wiadomą sprawą,że noclegi musiały by być płatne, dla każdego.
Co do tych tysięcy, można by konkretnymi sumami operować, jak by było wiadomo, jakie rozwiązanie tematu wchodzi w grę.
---
Edytowany: 2010-05-10 22:44:35

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
#47
Wydaje mi sie, ze lepiej samemu sie rozgladac podczas pieszych wedrowek. Ewentualnie popytac znajomych, zeby spytali znajomych znajomych itd ;). Ja juz sam zaangazowalem przyjaciela z gor, aby sie wywiedzial co i jak.
Bo z tego co sie orientuje, na portalach z nieruchomosciami, ceny sa kosmiczne. Ponadto, ciezko byloby utrafic cos w podobienstwie tego, co mniej wiecej wszyscy mamy przed oczami. Chodzi mi zarowno o polozenie, jak i finanse. Ale owszem przepatrzec mozna, jak slusznie podkreslil z bledem ortograficznym ;) Spineless - a noz. :)
Jesli ktos sie wybiera w takie tereny niech pyta, mysle, ze w imieniu wszystkich - bedziemy czekac na jakiekolwiek informacje (ja niestety :/ w najblizszym czasie nie bede w stanie).
-------------------------------------------
Pawel K.

Odpowiedz
#48
http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=37769 ;)

Odpowiedz
#49
Przyznaje - moj blad, w ktorym okazuje sie, ze tkwilem od dziecinswa :P Nigdy nie interesowalem sie tym nu(o)zem :)
Otworzyles mi oczy, dzieki i zwracam honor!
-------------------------------------------
Pawel K.

Odpowiedz
#50
Wszystko co piszecie jest naprawde warte uwagi. Ale z punktu widzenia prawnego mam pytanie kto nabędzie ów to coś? O tym tez pomyślcie. Osoba/osoby fizyczne? Stowarzyszenie? Pomysł zacny ale masa aspektów do rozważenia

Odpowiedz
#51
Aspekty m. in.:
- grupa oranizacyjna z liderem o cierpliwosci słonia, uporowi osła i sile byka :D
- okreslenie rodzaju obiektu, jego statusu, stałego sposobu finansowania
- zebranie pieniedzy przez grupę inicjatywną potem wybór obiektu do zakupu lub odwrotnie. W drugim przypadku niebezpieczenstwo, ze zanim pojawia się pieniądze ktos ''sprzatnie obiekt sprzed nosa''
-Potem formalnosci prawne, sam zakup i adaptacja obiektu z załozeniem wykonania społecznie prac remontowych przez NGT- owiczów
- znalezienie dobrego ''chatkowego'' (nie taka prosta sprawa- obiekt mógłby łatwo przerodzic się w spelunkę) i stałe utrzymanie chatki czyli kolejne koszty
(ktos musiałby tego pilnowac, pewnie nie za darmo a przynajmniej nie przez cały rok + woda, kanaliza, opał, smieci- inaczej miejsce ulegnie szybko dewastacji i zaśmieceniu).

Wątpliwości:
Kto da na to wszystko kasę?? Pieniadze by się pewnie znalazły od sponsorów,ale wtedy NGT przestałoby byc wiarygodne. A w stałą ofiarnośc ludzką, nawet NGT-owiczów, nie wierzę. Lepiej Polakom wychodzą jednorazowe akcje. A zapał ludzki niestety jest zjawiskiem niestabilnym i przy piętrzących się trudnościach rozwiewa się niczym liscie na wietrze :D
-------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje :)

--------------------------------------------------------------------
Moje poglądy są subiektywne i tylko moje  :)
Odpowiedz
#52
Witam,

rozmawiałam juz z kilkoma osobami jakiś czas temu na ten temat i sprawa jest jak najbardziej otwarta,

forma prawna - stowarzyszenie (chalupa chemikow na danielce, my na szczytkowce i wiele innych chatek studenckich wlasnie tak funkcjonuje)

tylko zanim sie cokolwiek nabędzie lub wydzierżawi, to uwazam ze conajmniej rok osoby które zadeklarują chęc bycia w stowarzyszeniu musialy by miesiecznie wplacac jakas tam kwotę (ok 50 zl.), zeby bylo cokolwiek na tzw. start, samych ''oplat rozruchowych'' będzie zapewne troszę. wiec narazie nic nam nie da znalezienie mejscowki jesli nie bedziemy miec pieniędzy, wiec tak jak napisal Cantores najpierw KASA,

conajmniej 10 tys. musi byc (20 osob skladajacych sie miesiecnzie po 50 zl to przez rok jest 12 tys. + oprocentowanie kona oszczednosciowego)

przedewszystkim musimy zrobic jakies spotkanie albo grupę dyskusyjną zeby jasno określic cel, czyli jak to ma wygladac i gdzie ma sie znajdowac.

pozdrawiam
X

Odpowiedz
#53
Tak się składa,że właśnie realizuję taki projekt z grupą znajomych:)Założyliśmy fundacje,i zbieramy co miesiąc składki od kilkunastu osób,po roku mamy pieniądze na 1/3 działki,w tym roku liczymy na resztę:)
-------------------------------------------
Rb

Odpowiedz
#54
f5 Może ktoś ma jakieś swierze pomysły?
-------------------------------------------
:-)

Odpowiedz
#55
fajnie się planuje, ale z doświadczenia powiem że sprawa wygląda potem nieco ciężej. żeby jakkolwiek taka chatka na siebie zarabiała powinna być regularnie weekendowo otwarta, a w sezonie cały czas ( a z ludźmi na każdy weekend nie jest tak łatwo ). No chyba że chcecie z własnych funduszy ją utrzymywać. Dobrze jest jeśli jest w jako takim stanie i nie trzeba włożyć dużej kasy w remonty które i tak prędzej czy później będą konieczne.

Tak czy siak zanim taka chatka ruszy zapraszamy do Gorczańskiej chaty :-)

Odpowiedz
#56
Odświeżając nieco temat:
Poczytałem nieco o stowarzyszeniach i sprawa załozenia takowego nie jest sprawą kosmicznie trudną ani kosztochłonną.
Wbrew obawom założenie stowarzyszenia nie prowadzącego działalności gospodarczej nic nie kosztuje (konkretnie wpis do KRS), trwa minimum 3 miesiące, potrzeba co najmniej 15 osób. Siedzibą stowarzyszenia może być lokal użyczony przez jednego z członków. No i trzeba napisać sensowny statut.
Jak więc widać kosztów rozruchowych brak.
Co do działania (celów statutowych) stowarzyszenia to nie musi sie ono ograniczać do prowadzenia Chatki/Schroniska. Myślę, że możnaby się zainteresować działalnością ogólnie turystyczną.
Bycie stowarzyszeniem daje nam możliwość napisania projektów i uzyskania dofinansowania lub wręcz finansowania z UE. Pieniądze można przeznaczyć na remont infrastruktury turystycznej, promocję turystyki, informację, szkolenia, remont szlaków, budowę punktów widokowych i wiele wiele innych.
Dodatkowo można dostać bezzwrotne pożyczki z Urzędów gminy czy województwa nie wspominając o datkach prywatnych... No i są jeszcze składki członkowskie.
Moim zdaniem sprawa jest otwarta i wcale nie tak nierealna jak mogłoby się wydawać.
Chętnych do stworzenia czegoś co wszystkich nas może przetrwać zapraszam do dyskusji:)
-------------------------------------------
Greg

Odpowiedz
#57
No No.... Widze greg że zorientowany w sytuacji....Podoba mi sie ta koncepcja... trzeba to jeszcze dokładnie dogadać, zebrać ludzi i jazda.... Masz moje poparcie. I nie wiem jeszcze w jaki sposób ale z wielką chęcią zaangażowałbym sie w taką akcję. co prawda teraz nie mam czasu bo sesja ale po sesji będzie trzeba rozwinąć ten pomysł....
---
Edytowany: 2011-01-16 17:04:28
-------------------------------------------
:-)

Odpowiedz
#58
Niech chcę krakać (zwłaszcza jako dość nowa osoba), ale chatka na własność rodzi różne problemy prawne.

Powiedzmy sobie od razu, że przy formule stowarzyszenia łatwo można paść ofiarą ''uwłaszczenia się na chatce''. Oto mechanizm: do stowarzyszenia zapisuje się paru nowych, nieznanych ludzi, ale chcą płacić stałe i całkiem wysokie składki na utrzymanie majątku, więc pokusa żeby ich przyjąć zawsze będzie. Potem zjawiają się na dorocznym walnym zgromadzeniu (a frekwencja będzie licha, bo dla wielu to będzie daleka podróż), raz-dwa przegłosowują zmianę zarządu, nazajutrz po wpisie do KRS zarząd sprzedaje chatkę prywatnej osobie za grosze i pozamiatane.
Statut powinien chronić przed takimi akcjami, ale to już tak jest, że im lepiej chroni, tym trudniej podjąć zarządowi jakąkolwiek sensowną decyzję.

A jak za 10 czy 15 lat zapał i możliwości wygasną trochę (dzieci, praca, zdrowie, itp. - sam właśnie doświadczam), to co stanie się z majątkiem w postaci chatki? Kto zapłaci za remont, podatek gruntowy? Jakimi metodami ma zarząd zmusić członków do regularnych wpłat na chatkę? Nie ma takiej metody.

A jak się wszystko rozlezie, to za czyje pieniądze będzie przeprowadzana likwidacja stowarzyszenia?
Tu zwracam uwagę na fundamentalną różnicę między NGT a klubami studenckimi: oni mają naturalną bazę odnawiania członkostwa i siłę przyciągania, którą są dotacje uczelni na działalność studentów, a NGT nic podobnego nie ma.

Znane jest powiedzenie, że nie trzeba kupować browaru, żeby napić się piwa. Moim zdaniem o wiele mniej problemów rodzi wynajem albo dzierżawa o sensownym horyzoncie czasowym. W razie jakiegoś uwiądu stowarzyszenie przestaje płacić i w najgorszym przypadku umowa ulega zerwaniu, chatka wraca do właściciela i tyle.

Odpowiedz
#59
Stowarzyszenie fajna sprawa. Mozna się przy tym postarać o dofinansowanie ze środkow unijnych. Problem taki, że jak juz sie ma te środki to nie ma to tamto. Harmonogram i trzeba się wyrobić bo jak nie to kaske należy nawet oddać.
Poza tym lider, kto będzie liderem. Projekt bez lidera nie jest dobry, ktos jeden musi to ogarniać, choćby na wysokim poziomie, moze byc kilka osob odpowiedzialnych za poszczególne części, ale ktoś musi to spinać.
Dalej, chatka jest fajna w założeniu, ale to musi byc cos wiekszego. Nie mega osrodek ze spa itd. ale miejsce które pomieści kilkadziesiąt osób. Trzeba liczyć, że musi byc miejsce dla 30-40 osób. Wiem kilka pokoi i jakas jadalnie, gdzie w razie co mozna na podłodze kimać. Mniejsze obiekty nie zarobia na siebie, a przecież nie po to coś się tworzy by do tego cały czas dokładać.
No i na koniec plusy - to co J.Ty. napisał zapał opadnie, ale stowarzyszenie zawsze ma lidera (prezesa czy jak go zwał). Osoba ta jest wybierana na jakis czas zawsze moze przyśc świeża krew z ochota do pracy :)

Odpowiedz
#60
Tak w kwestii formalno-prawnej:

Greg, nie zupełnie jest tak jak mówisz (chociaż nie wiem, może po prostu źle Cię odczytałem).

Do założenia stowarzyszenia, które nie prowadzi działalności gosp. nie potrzebna jest faktycznie rejestracja w krs ale też są nieco inne wymagania. Nie 15 a wystarczą 3 osoby. Nie ma potrzeby rejestracji w KRS tylko zgłoszenie do organu nadzorującego. Są to tzw. stowarzyszenia zwykłe.

Jednak jak na mój rozum do działalności takiej jak prowadzenie chatki będzie potrzebne stowarzyszenie rejestrowe, a więc takie, które dział.gosp. może już prowadzić. Chyba żeby chatka miała zamknięty krąg użytkowników do członków stowarzyszenia a i od pozostałych nie pobierać by opłaty a finansowanie odbywało się jedynie przez składki członkowskie.

Tak więc w tym przypadku faktycznie potrzeba 15 osób, wpis do KRS, potem trzeba napisać statut, wybrać władze (zarząd i organ kontroli).

Faktycznie sąd rozpoznajac wniosek o rejestrację jest ograniczony terminem 3 miesieczym ale z tego co słyszałem, w pratyce termin ten potrafi być dłuższy.

J.Ty. zauważył bardzo istotną kwestię. Ze wzgledu na otwartość naboru do stowarzyszeń są one narażone na ''przejęcie'' przez osoby trzecie. I wcale nie jest to tylko problem teoretyczny.
Rozwiązaniem tego problemu może być inna forma prawna niż stowarzyszenie, ale to rodzi za to inne problemy.

Odpowiedz


Skocz do: