To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Akcesoria] Noże i scyzoryki
#61
LAWINA.....no cóż pierwsze słyszę:-)

Odpowiedz
#62
zapomnialem dodac linka do tych scyzoryków LAWINA

Odpowiedz
#63
nawet nie bierz tego pod uwagę, jeśli potrzebujesz tylko scyzoryka to Victorinox ,

Odpowiedz
#64
Uwielbiam takie odpowiedzi nie poparte ani doświadczeniem ani faktami

Odpowiedz
#65
Ja zawsze twierdzę, że potrzebne są zawsze dwa noże. Jeden długi, a drugi ostry. A co do firmy...

Odpowiedz
#66
>tadziu no cóż o nożach i scyzorykach nie jestem wybitnym specjalistą, ale co nieco wiem, pozdrawiam i wesołych świąt;-)
>Zetor oczywiście jeśli hcesz rozpalic ognisko itp. to są potrzebne dwa, jeśli stołujesz się w schroniskach itp to wystarczy scyzoryk, natomiast co do firmy...ma to znaczenie: tak samo jak porshe i dacia- niby oba to auta ale....pozdrawiam i wesołych świąt

Odpowiedz
#67
Ja używam ciężkiego noża hiszpańskiej firmy Nieto, bardzo dobra jakość stali i w dobrej cenie. Klinga klasyczna Bowi, ta dziwna piłka o której ktoś wspomina, to specjalne ukształtowane ostrze do cięcia lin, a nie piłowania drzewa.
Teraz jednak przerzucam się na inną kombinację, prosty nóż do zastosowań kuchennych plus mała siekierka o długości całkowitej 26 cm i wadze 50 dkg. Sprawdza się to o wiele lepiej.

Odpowiedz
#68
A do czego używacie prócz niszczenia helikopterów tych noży i siekier?

Odpowiedz
#69
...do nieszczenia czołgów, przedierania się przez zasieki i tłumy w hipermarketach, raz mojemu koledze udało się za pomocą małego breloczka Victorinox ze złamanym ostrzem zatrzymać BRDM'a poprzez przebicie mu opony... ;)))


a tak w ogóle to wszystko zalezy od terenu w jakim się jest - ja turystycznie wożę już tylko Victorinox'a Picnicer... ale ''arsenał'' różnych ostrzy jest w pogotowiu do np. bardziej dzikich i zachaszczonych obszarów globu...
-------------------------------------------
...w pewnych sytuacjach niecierpię mieć racji...

Odpowiedz
#70
>vick....widzę że jesteś ''survivalowcem....to fajnie

Odpowiedz
#71
:D trochę leniwym i zdziadziałym... ale wiedza i psychika dalej o.k.
po prostu przerzuciłęm się na lżejszy i wygodniejszy ekwipunek niż kilogramy sprzętu wojskowego, chociaż w M-65 dalej biegam, a w szafie wiszą dwa kompletne mundury TCU.

A zeby o nożach trochę - to swojego czasu ''im większy tym lepszy'' - teraz zostałem przy jakości Victorinoxa i słusznym rozmiaże Picnicera, a np. Glock (zakonserwowany by dalej nie rdzewiał - wiadomo, bagna robią swoje :) lezy i czek ana lepsze czasy...
-------------------------------------------
...w pewnych sytuacjach niecierpię mieć racji...

Odpowiedz
#72
w linku trochę historii - strona dalej nie działa... ale:
[link]/Grupa/Who Is Who i scrollem na sam dół...

sorry za śmieci ale Święta mni edo refleksji natchneły...
-------------------------------------------
...w pewnych sytuacjach niecierpię mieć racji...

Odpowiedz
#73
>vick rozumiem że photographer to....vick, to że rozleniwiony i zdziadziały to pikus, jak mówił Rambo w drugiej części: zawsze uważałem że to umysł jest największą bronią..., na giełdzie bywasz czasami?

Odpowiedz
#74
Photographer to vick, a na giełdzie bywam... jak sobie przypomnę że to ostatnia sobota... ;)
-------------------------------------------
...w pewnych sytuacjach niecierpię mieć racji...

Odpowiedz
#75
Do czego używam?
Noża do celów głównie kuchennych, czasem coś trzeba przeciąć.
Siekierka jest niezastąpiona do rąbania drzewa na ognisko, przecięcia zwalonych drzew, służy jako młotek np do wbicia sledzi w zmarżniety lub twardy grunt, jest malutka z pokrowcem do pasa, mam chrapkę na tą małą firmy Fiskars same zalety jakich ani nóż ani maczeta nie mają. Używaliśmy taką na spływie zimowym i przekonało mnie używanie włąsnie siekierki a nie ciężkiego noża.

Odpowiedz
#76
Przez całe lata woziłem ze sobą jakieś wynalazki. Ciężkie i nieporęczne. Właściwie nie wiem po co... Nie za bardzo rozumiem też w jakim celu zabierać ze sobą multitoole. Mają kupę przydatnych funkcji i opcji typu klucze które sprawdzają się raczej w doraźnych naprawach w domu czy biurze. Są za to ciężkie i mają zwykle małe ostrze. Z kolei renomowane noże typu ''tactical folders'' mają z założenia zupełnie inne przeznaczenie i nie służą raczej do otwierania konserw czy cięcia ogórka, choć opisywane są na ogół jako ''robocze''.
W sumie ich fukcjonalność jest dla tzw turysty dosyć ograniczona. Osobiście od dawna używam wyłącznie składanych noży Victorinoxa lub Wengera. Ostatnio kupiłem model Nomad. Wybrałem go ze względu na dużą klingę, prostotę i stosowany od niedawna mniej skomplikowany typ blokady. Dodatkowo wyposażyłem go w mały śrubokręt wkładany w korkociąg. Jeżeli nie uprawia się sztuki przetrwania taki zestaw jest w zupełności wystarczający. Czasem zabieram też ze sobą swiss card Victorinoxa, którą noszę na co dzień w portfelu.

Odpowiedz
#77
jak jestem w górach i śpię w oparciu o schronisko lub namiot to biore tylko vicktorinoxa.niema rzeczy której bym nim niezrobił.
-------------------------------------------
pozdrawiam

Odpowiedz
#78
A zahaczając tak nieco o OT - która marka to ''Prawdziwe Szwajcarskie Scyzoryki'' ? Victorinox czy Wenger ? ;-)
Z własnych obserwacji mogę powiedzieć, że używanie dużych i nieporęcznych noży przechodzi z wiekiem. Sam przez to przechodziłem.
Teraz podobnie jak Grzechotnik używam scyzora V-inox i małej siekierki kutej z jednego kawałka stali (choć tę zabieram rzadko ze względu na wagę.)
-------------------------------------------
http://www.smsnet.pl/~Doczu/

Odpowiedz
#79
''Prawdziwe Szwajcarskie Scyzoryki'' to coś w rodzaju licencji, więc firma nie gra takiej roli, jednak wg. mnie bliżej ideału jest Wenger
Victorinox to taka wersja ekonomiczna
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#80
Popieram Rumcajsa! :D
Mam Wengera, którego kupiłem w Szwajcarii. Byłem idiotą i rzucałem sobie nim w parkiet w pokoju (pozwólcie, że tego tematu nie będę rozwijał :)) i złamałem ostrze. Po kilku miesiącach skontaktowałm sie e-mailowo z siedzibą Wengera w Szwjcarii. Napisali mi, że naprawią mi scyzoryk bez wcześniejszych oględzin i że mam go przyłać. Po 2 tygodniach dostałem nowy nóż i mnóstwo ulotek. To się nazywa szanować klienta. Swoją drogą scyzoryki bardzo porządne i pancerne.

Pzdr.
-------------------------------------------
[KTK ''be loć''] Kamil Gajdas

Odpowiedz


Skocz do: