To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Italbastoni Touring
#1
OPIS PRODUKTU:

materiał: aluminium 7075

konstrukcja 3 częściowa

wysokość 105-140 cm

gumowa rączka

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
18-10-2004, 05:00

Kijki kupiłem rok temu przed wyjazdem w wyższe góry - mianowicie do turcji w pasmo Kaczkaru. Plecak miał być ciężki, a kijków narciarskich na taką wyprawę się nie zabiera. Brak środków pieniężnych zmusił mnie do rozpatrzenia oferty Fizana i firmy Italbastoni. Niestety kijki Leki i podobnych firm były poza zasięgiem. Sprzedawca nic nie doradzał (tzn. doradzał kijki bardziej znanych firm), więc postanowiłem iść za zasadą droższe znaczy lepsze i kupiłem kijki za aż 120 zł.

Konstrukcja
Są to trzyczęściowe kijki wykonane z aluminium 7075 (cokolwiek to oznacza). Wyższa część kijka jest pokryta lakierem, a dolne dwie części nie są malowane. Tu pojawia się problem. Na jesieni byłem w górach, był śnieg, a ja po powrocie nie rozkręciłem kijków i ich nie wysuszyłem. Przy kolejnym wyjeździe nie mogłem ich rozłożyć, po prostu aluminium skorodowało. Trzeba było je porządnie czyścić zanim udało się doprowadzić je do w miarę przyzwoitego stanu. Niestety od tego czasu do regulacji potrzebna jest siła (a i tak nigdy nie regulowało się ich bardzo płynnie - urok taniego sprzętu).

System blokujący kijek w wymaganym położeniu składa się z plastikowej rozpórki osadzonej na metalowym trzpieniu. Niby system jest bardziej wytrzymały niż w przypadku trzpieni plastikowych, ale po kolejnej, tym razem zimowej wyprawie w góry, system w jednym kijku zaklinował się i nawet obcęgami nie dało się go ruszyć. Z pomocą przyszedł zwykły ocet i kilkugodzinne odmaczanie końcówki kijka. Udało się.

W dolnej części kijka znajdują się oczywiście plastikowe ''tacki''. Standardowe mają dość dużą średnice i są ewidentnie przeznaczone do turystyki zimowej. Jest to dziwne, bo szukając danych technicznych do tej opinii znalazłem opis, że są to: ''Idealne do lekkiej turystyki górskiej, rekreacji i spacerów w terenie''. Niestety pierwszy problem z tymi kijkami wiązał się właśnie z ''tackami'', mianowicie jedna pękła w czasie zakładania jej na kijek. Był to jej pierwszy raz. Po prostu była wykonana ze zbyt twardego plastiku. Na szczęście po przejściu połowy Warszawy i prawie wszystkich sklepów turystycznych w stolicy okazało się, że idealnie pasują ''tacki'' firmy Leki.

Rączka
Rączce poświęcam oddzielny rozdział, bo jest jedyną naprawdę dobrze pomyślaną i częścią tego kijka. Ona przekonała mnie do wyboru tych kijków, a nie innych tanich. Rączka jest mianowicie gumowa a nie plastikowa. Powoduje to, że mokra od deszczu lub potu ręka się z niej nie ześlizguje, rękawiczka także trzyma się dobrze. Poza tym jest dobrze wyprofilowana. Niestety klamerki od pasków trzymających rękę nie są najwyższej jakości i zdarza się, że się rozregulowują.

Podsumowanie
O produktach z tej półki cenowej sprzedawcy mówią, że jest to sprzęt na jeden sezon i nie na trudne wyprawy. Mogę się z tym częściowo zgodzić, ale jeśli nie masz innego wyjścia....... sprzęt wytrzyma kilka lat pod warunkiem że się o niego dba. Mimo nie najlepszego wykonania kijki wytrzymują jednak dość intensywne użytkowanie. Można im zaufać, ale trzeba pamiętać żeby przed każdym wyjazdem je sprawdzić czy jeszcze działają. Bardziej od chodzenia szkodzi im leżenie na półce. Są to kijki włoskie - ładne i psują się.

Czas użytkowania: 1 rok

Zalety:
- niedrogie
- gumowa rączka
- zimowe tacki

Wady:
- słabe wykonanie
- korodują
- zacinają się blokady
- brak systemu Antishock



Odpowiedz
#2
hehe -
''Są to kijki włoskie - ładne i psują się'' tutaj nie zgodziłbym się: moim rodzicom sprawiłem Fizany - też są włoskie, a brzydkie i się nie psują (jak na razie) :)

Sprawa talerzyków wydaje mi się dziwna; mam kijki firmy Leki i stanąłem przed problemem wymiany talerzyków na letnie - kupiłem pierwsze lepsze i bez problemu (co nie znaczy bez użycia siły) wcisnąłem je na grot. Reasumując jeżeli do Italbastoni Touring pasują talerzyki od Leki'ów, a do Lek'ów pasują dowolne, to do Italbastoni Touring też powinny pasować dowolne...
Chyba, że kijki Leki różnią się od siebie wymiarem grota?

A co z końcówką - (domyslam, się, że widia) - czy mozna ją wymieniać?




Odpowiedz
#3
Talerzyk pękł, hmm... A był wciskany na zimno, czy na ciepło, po krótkim zanurzeniu w gorącej wodzie? Czy instrukcja nie zalecała takiego postępowania? Bo to dobry, sprawdzony sposób zakładania plastikowych talerzyków na kijki.

Odpowiedz
#4
Mam kijki Italbastoni Expert. Jeden kijek przy mocnijeszym obciążeniu po prostu mi się złamał. Czy ktoś wie czy można gdzięś dostać części zamienne? Potrzebna mi dolna część kijka.
-------------------------------------------
Jacek

Odpowiedz
#5
Miałem te kije i na szczęście się ich już pozbyłem. Dokładnie te same problemy tyle, że talerzyki udało się założyć bez problemu. 1,5 roku średnio intensywnego używania i nadawały się tylko do wyrzucenia. ok 30 minut zajęlo 2 osobom złożenie zaklinowanego kija i na szczęście się udało; nie polecam - jedyna zaleta to wspomniane uchwyty - naprawdę wygodne i z dobrego materiału.

Odpowiedz
#6
kurde kupilem experty na necie. opinie mnie troche przerazily :-)
-------------------------------------------
Frugo

Odpowiedz
#7
mam kije italbastoni od 10 (!!!) lat; wydaje mi się,że to rekord, tak patrząc po znajomych...; nigdy żadnych problemów, a użytkowane o każdej porze roku, bardzo intensywnie, bardzo rzadko rozkręcane i konserwowane (przyznaję się ); być może 10 lat firma produkowała sprzęt wyższej jakości...

Odpowiedz


Skocz do: