20-10-2009, 19:57
OPIS PRODUKTU:
Buty rowerowe w systemie Shimano Pedaling Dynamics (SPD)
- uniwersalny but turystyczny do jazdy szosowej lub terenowej
- podeszwa środkowa EVA z podwójną podeszwą gumową poprawia
skuteczność i wygodę chodzenia
- łatwa do zdjęcia płytka podeszwy zapewnia prosty montaż bloku
- wgłębiona konstrukcja mocowania bloku pozwala na łatwiejsze chodzenie
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
20-10-2009, 20:27
Shimano sh-mt40
Buty należą do dolnej półki tego japońskiego producenta, lub jak kto woli do mniej wyspecjalizowanej tzw. turystycznej półki. Mniej wyspecjalizowana oznacza w tym momencie mniej technologii i ''szpanu'' na trasie ale w żadnym bądź razie nie oznacza pogorszenia ergonomii czy też (przynajmniej w ograniczonym zakresie) komfortu eksploatacji, ale może od początku.
Do zakupu skłonił mnie i tu uwaga... sprzedawca u którego kupiłem kilka dni wcześniej rower. Nie była to jednak nachalna próba wciśnięcia czegoś ekstra i uzbierania dodatkowej marży na nic nie świadomej ofierze a zainteresowanie potencjalnego kupca opcją ''szybciej, lżej, efektywniej i dalej'' i najlepsze jest to, że to faktycznie działa. Tak wynika przynajmniej z mojej 4 letniej praktyki. Tyle słowem wstępu a teraz do rzeczy. Buty były drugim modelem otwierającym kolekcję Shimano w 2006 r. i znajdowały się grupie ''turystyka górska'' (jakby tego było mało opisano je jako but uniwersalny zarówno w teren jak i na szosę), wiązane na sznurowadła z jednym paskiem velcro dawały poczucie stabilnego trzymania stopy. Ich nienachlany wygląd, przypominający, niektórym snickersy wydawał mi się zdecydowanym plusem i zachęcał do jeżdżenia nawet w bardziej cywilnym ubraniu. Po zejściu z roweru nikt nie zwracał uwagi na dziwnie wyglądające laczki, dzięki czemu przynajmniej część mojej cyklofobii pozostała utajona dla świata bezdusznych prawników mojego wydziału. Chodzenie w tych butach jest możliwe, dzięki rozbudowanemu protektorowi i częściowym osłonięciu bloków, tak przynajmniej twierdzi producent. Zarzeka się nawet, że to chodzenie jest komfortowe i argumentuje to konstrukcją podeszwy i obecnością pianki EVA, choć osobiście podszedłbym do tej właściwości z delikatnym przymrużeniem oka, ze względu na obecności bloków i ograniczone właściwości antypoślizgowe. Choć z drugiej strony w trudnym terenie spokojnie można zeskoczyć z roweru i podbiec kilka metrów do szczytu wzniesienia. Chodzenie po mieście z kawałkami stali przykręconymi do podeszwy wydaje mi się mało rozsądne ze względu na szybkie ścieranie zarówno podeszwy jak również bloków no i cenę tego drugiego ustrojstwa a już na pewno nie jest to wygodne. W zasadzie to przecież but do jeżdżenia a nie do chodzenia wracając zatem do meritum laczki są bardzo wygodne jeśli używa się ich zgodnie z przeznaczeniem. Podeszwa jest dość sztywna i nie ugina się pod byle pretekstem, pozwala nawet na intensywną jazdę z dużą kadencją i podjazdami na stojąco ale podczas sprintów daje już odczuć swoje nie-sportowe przeznaczenie. Sprzedawca polecał mi je jako typowy but turystyczny do pokonywania wielokilometrowych tras bez przykrego uczucia drętwienia palców i bólu stóp jak to ma często miejsce w przypadku znacznej części bardziej wyczynowych modeli, trzymających bardzo sztywno kończynę. Najdłuższy dystans jaki pokonałem bez zdejmowania tych butów wynosił 120 km i w czasie tej wycieczki nie odczułem praktycznie żadnych problemów z niedokrwieniem kończyn dolnych, inna sprawa że moje cztery litery wołały o pomstę do nieba i przez kilka dni nie mogłem siedzieć na tyłku o jeździe nie wspominając ale to już inna sprawa. Po przejechaniu 10 tysięcy kilometrów uważam, że buty są w niezłym stanie. Za piętki są już niestety mocno wytarte i powoli wyłazi z nich gąbka, podeszwa starła się od chodzenia i za każdym razem szoruje blokami po podłożu. Co do ogólnego wyglądu to jest to kwestią gustu i o tym dyskutować nie będę. Wentylacja mogłaby być nieco lepsza, choć z drugiej strony to zestaw turystyczny a nie wyczynowe modele do śmigania a’la Włoszczowska z kanałami powietrznymi i regulowaną klimą ;). Po intensywnej jeździe stopa jest niestety mocno spocona. Czyszczenie przeprowadzam okresowo czyli jak się błotem upaprzą to poczekam aż odpadnie, jak wejdę do bajora to poczekam aż wyschną itd. Raz w sezonie wkładam je do miski i zalewam ciepłą wodą z dodatkiem mydła a następnie czyszczę szczoteczką. Sznurówki uległy przetarciu już w drugim sezonie, patki velcro są rewelacyjne, trzymają jak szalone i wydaje mi się że ich zużycie jest naprawdę niewielkie. Tył butów posiada odblaski z firmowym logiem Shimano. Cholewka to kombinacja skóry zamszowej (przyp. aut.) i materiału którego składu wytwórca nie podaje.
Osobiście jestem bardzo zadowolony z tych butów. Pokonałem w nich 10 000 km i myślę, że wytrzymałyby jeszcze drugie tyle, choć nie wiem czy będzie ku temu okazja, zakupiłem ostatnio bardziej wyczynowy model konkurencyjnej firmy. Ogólnie model wart jest polecenia, określiłbym je jako but dla początkującego sportowca amatora aspirującego lub bezkompromisowego turysty. Na leczenie kompleksów nie bardzo się nadają, brak im szpanerskiego wyglądu no i nie ociekają ''złotem''. Zatem kto chce podkręcić swoje umiejętności na dwóch kółkach w terenie a nie dysponuje kosmicznym budżetem może wybrać z całkowitym spokojem ten model butów o ile go jeszcze dostanie. W roku bodajże 2008 Shimano wprowadziło na rynek model oznaczonych jako sh-mt41 będący wersją rozwojowa opisywanych przeze mnie butów. Moje obawy budzi system sznurowania oparty nie o stare jak sznurowadła dziury w cholewce ale syntetyczne taśmy będące przelotkami dla sznurowadeł. Z moich doświadczeń z butami turystycznymi wiem, że takie taśmy ulegają zdecydowanie szybszemu zużyciu. Czyżby ktoś doszedł do wniosku że wytrzymały but jest nikomu niepotrzebny??? Na sezon 2010 przygotowana została kolejna wersja stanowiąca (przynajmniej wizualnie) kompilację obu poprzednich modeli. Resztę pozostawię bez komentarza. Sh-mt40 można jeszcze dostać w kilku sklepach internetowych i zapewne w mniej chodliwych sklepach stacjonarnych. Współpracowały z pedałami tego samego producenta, najpierw m505, później m520. Z butów jestem bardzo zadowolony, wstydu na maratonie też mi nie przyniosły.
Zalety:
-wygodne
-sztywne
-odporne na zużycie
-relatywnie tanie
Wady:
-słaba oddychalność
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 3/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.00/5
Buty rowerowe w systemie Shimano Pedaling Dynamics (SPD)
- uniwersalny but turystyczny do jazdy szosowej lub terenowej
- podeszwa środkowa EVA z podwójną podeszwą gumową poprawia
skuteczność i wygodę chodzenia
- łatwa do zdjęcia płytka podeszwy zapewnia prosty montaż bloku
- wgłębiona konstrukcja mocowania bloku pozwala na łatwiejsze chodzenie
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
20-10-2009, 20:27
Shimano sh-mt40
Buty należą do dolnej półki tego japońskiego producenta, lub jak kto woli do mniej wyspecjalizowanej tzw. turystycznej półki. Mniej wyspecjalizowana oznacza w tym momencie mniej technologii i ''szpanu'' na trasie ale w żadnym bądź razie nie oznacza pogorszenia ergonomii czy też (przynajmniej w ograniczonym zakresie) komfortu eksploatacji, ale może od początku.
Do zakupu skłonił mnie i tu uwaga... sprzedawca u którego kupiłem kilka dni wcześniej rower. Nie była to jednak nachalna próba wciśnięcia czegoś ekstra i uzbierania dodatkowej marży na nic nie świadomej ofierze a zainteresowanie potencjalnego kupca opcją ''szybciej, lżej, efektywniej i dalej'' i najlepsze jest to, że to faktycznie działa. Tak wynika przynajmniej z mojej 4 letniej praktyki. Tyle słowem wstępu a teraz do rzeczy. Buty były drugim modelem otwierającym kolekcję Shimano w 2006 r. i znajdowały się grupie ''turystyka górska'' (jakby tego było mało opisano je jako but uniwersalny zarówno w teren jak i na szosę), wiązane na sznurowadła z jednym paskiem velcro dawały poczucie stabilnego trzymania stopy. Ich nienachlany wygląd, przypominający, niektórym snickersy wydawał mi się zdecydowanym plusem i zachęcał do jeżdżenia nawet w bardziej cywilnym ubraniu. Po zejściu z roweru nikt nie zwracał uwagi na dziwnie wyglądające laczki, dzięki czemu przynajmniej część mojej cyklofobii pozostała utajona dla świata bezdusznych prawników mojego wydziału. Chodzenie w tych butach jest możliwe, dzięki rozbudowanemu protektorowi i częściowym osłonięciu bloków, tak przynajmniej twierdzi producent. Zarzeka się nawet, że to chodzenie jest komfortowe i argumentuje to konstrukcją podeszwy i obecnością pianki EVA, choć osobiście podszedłbym do tej właściwości z delikatnym przymrużeniem oka, ze względu na obecności bloków i ograniczone właściwości antypoślizgowe. Choć z drugiej strony w trudnym terenie spokojnie można zeskoczyć z roweru i podbiec kilka metrów do szczytu wzniesienia. Chodzenie po mieście z kawałkami stali przykręconymi do podeszwy wydaje mi się mało rozsądne ze względu na szybkie ścieranie zarówno podeszwy jak również bloków no i cenę tego drugiego ustrojstwa a już na pewno nie jest to wygodne. W zasadzie to przecież but do jeżdżenia a nie do chodzenia wracając zatem do meritum laczki są bardzo wygodne jeśli używa się ich zgodnie z przeznaczeniem. Podeszwa jest dość sztywna i nie ugina się pod byle pretekstem, pozwala nawet na intensywną jazdę z dużą kadencją i podjazdami na stojąco ale podczas sprintów daje już odczuć swoje nie-sportowe przeznaczenie. Sprzedawca polecał mi je jako typowy but turystyczny do pokonywania wielokilometrowych tras bez przykrego uczucia drętwienia palców i bólu stóp jak to ma często miejsce w przypadku znacznej części bardziej wyczynowych modeli, trzymających bardzo sztywno kończynę. Najdłuższy dystans jaki pokonałem bez zdejmowania tych butów wynosił 120 km i w czasie tej wycieczki nie odczułem praktycznie żadnych problemów z niedokrwieniem kończyn dolnych, inna sprawa że moje cztery litery wołały o pomstę do nieba i przez kilka dni nie mogłem siedzieć na tyłku o jeździe nie wspominając ale to już inna sprawa. Po przejechaniu 10 tysięcy kilometrów uważam, że buty są w niezłym stanie. Za piętki są już niestety mocno wytarte i powoli wyłazi z nich gąbka, podeszwa starła się od chodzenia i za każdym razem szoruje blokami po podłożu. Co do ogólnego wyglądu to jest to kwestią gustu i o tym dyskutować nie będę. Wentylacja mogłaby być nieco lepsza, choć z drugiej strony to zestaw turystyczny a nie wyczynowe modele do śmigania a’la Włoszczowska z kanałami powietrznymi i regulowaną klimą ;). Po intensywnej jeździe stopa jest niestety mocno spocona. Czyszczenie przeprowadzam okresowo czyli jak się błotem upaprzą to poczekam aż odpadnie, jak wejdę do bajora to poczekam aż wyschną itd. Raz w sezonie wkładam je do miski i zalewam ciepłą wodą z dodatkiem mydła a następnie czyszczę szczoteczką. Sznurówki uległy przetarciu już w drugim sezonie, patki velcro są rewelacyjne, trzymają jak szalone i wydaje mi się że ich zużycie jest naprawdę niewielkie. Tył butów posiada odblaski z firmowym logiem Shimano. Cholewka to kombinacja skóry zamszowej (przyp. aut.) i materiału którego składu wytwórca nie podaje.
Osobiście jestem bardzo zadowolony z tych butów. Pokonałem w nich 10 000 km i myślę, że wytrzymałyby jeszcze drugie tyle, choć nie wiem czy będzie ku temu okazja, zakupiłem ostatnio bardziej wyczynowy model konkurencyjnej firmy. Ogólnie model wart jest polecenia, określiłbym je jako but dla początkującego sportowca amatora aspirującego lub bezkompromisowego turysty. Na leczenie kompleksów nie bardzo się nadają, brak im szpanerskiego wyglądu no i nie ociekają ''złotem''. Zatem kto chce podkręcić swoje umiejętności na dwóch kółkach w terenie a nie dysponuje kosmicznym budżetem może wybrać z całkowitym spokojem ten model butów o ile go jeszcze dostanie. W roku bodajże 2008 Shimano wprowadziło na rynek model oznaczonych jako sh-mt41 będący wersją rozwojowa opisywanych przeze mnie butów. Moje obawy budzi system sznurowania oparty nie o stare jak sznurowadła dziury w cholewce ale syntetyczne taśmy będące przelotkami dla sznurowadeł. Z moich doświadczeń z butami turystycznymi wiem, że takie taśmy ulegają zdecydowanie szybszemu zużyciu. Czyżby ktoś doszedł do wniosku że wytrzymały but jest nikomu niepotrzebny??? Na sezon 2010 przygotowana została kolejna wersja stanowiąca (przynajmniej wizualnie) kompilację obu poprzednich modeli. Resztę pozostawię bez komentarza. Sh-mt40 można jeszcze dostać w kilku sklepach internetowych i zapewne w mniej chodliwych sklepach stacjonarnych. Współpracowały z pedałami tego samego producenta, najpierw m505, później m520. Z butów jestem bardzo zadowolony, wstydu na maratonie też mi nie przyniosły.
Zalety:
-wygodne
-sztywne
-odporne na zużycie
-relatywnie tanie
Wady:
-słaba oddychalność
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 3/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.00/5