To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Ogrzewacze i grzałki
#1
OPIS PRODUKTU:

Grzałka chemiczna
czas działania: około 1h
wymiary: 12x8x1cm
czas działania: nieco ponad 1h
dostępność w handlu: Allegro, sklepy horyzontu, Lidl i Rossmann (sporadycznie)

Grzałka na węgiel drzewny
czas działania do 9h
wymiary: 11,5x8x2cm
masa: 80g
cena: 29zł (jeden wkład w komplecie)
dostępność w handlu: OIKOS

Grzałka benzynowa
czas działania: do 10-16h
wymiary: 9x5,5x2cm
cena: 29zł (zapasowy żarnik w komplecie)
dostępność w handlu: OIKOS

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
01-06-2005, 05:00

Dawno, dawno temu trafiłem na opis w książce o chemii, jak zrobić ogrzewacz chemiczny. Niestety jego sposób uruchamiania nie był zbyt atrakcyjny (wymagało to odkorkowywania butelki i wrzucania kryształku), więc zrezygnowałem z jego budowy. Później słyszałem o małych radzieckich grzałkach katalitycznych na benzynę. Jeszcze później udało mi się zobaczyć reklamę tej grzałki i ogrzewacze na węgiel drzewny w czasopiśmie ''Komandos''. Niestety firma, która je sprzedawała, uporczywie nie odpowiadała na maila. I w końcu udało mi się nabyć grzałkę chemiczną na Allegro, a benzynową i na węgiel drzewny w OIKOSie.

Dlaczego
Pamiętam, że kiedy pytałem się o dostępność grzałek w handlu, na forum wysypały się głosy, że grzałki są niepotrzebne i szkodliwe. Według piszących tam, człowiek powinien ogrzewać się sam z siebie poprzez wysiłek fizyczny i odpowiednie ubranie. Oczywiście nie neguję tego, że należy być odpowiednio ubranym, a w miarę intensywny wysiłek ogrzewa wystarczająco ciało ludzkie, ale istnieją sytuacje wyjątkowe. A więc kiedy przydają się bardzo grzałki:

1. Wymuszony bezruch – oczekiwanie w zimie na opóźniony pociąg na peronie, polowanie z ambony, stanie na punkcie kontrolnym na biegu harcerskim. W tych wypadkach mamy ograniczone możliwości poruszania się i rozgrzewania przez wysiłek fizyczny. Tak samo, jeżeli utkniemy zimą w korku drogowym lub, co gorsza w potężnej zaspie. Będziemy zmuszeni oszczędzać paliwo, a ogrzewać jakoś się trzeba.

2. Przyspieszone wychłodzenie – w momencie, gdy wieje tak szybko, że wiatr odbiera więcej ciepła niż go produkujemy. Drugą sytuacją będzie nagłe załamanie pogody, w takim stopniu, że przekroczy to możliwości naszego organizmu i zabranej odzieży.

3. Wypadek, osłabienie, zmęczenie – możemy złamać nogę, może nas złapać zadymka śnieżna, noc lub inne zdarzenie, które zmusi nas do przeczekania na trasie w niesprzyjających warunkach. I wtedy możliwość ogrzania się bez konieczności poruszania będzie bardzo przydatna albo wręcz wymagana przez nasz bezruch.

4. Konieczność wysuszenia rzeczy – może nas przemoczyć deszcz albo, co gorsza może się pod nami załamać lód i jak się wtedy wysuszyć. Posiadanie źródła ciepła ułatwi nam podczas poruszania się dogrzewanie. Tak samo w nocy na biwaku możemy włożyć grzałkę w mokre buty lub skarpety. Nawet, jeżeli przez noc ich nie wysuszymy, to przynajmniej rano będą ciepłe. A o wiele lepiej jest założyć lekko mokre ciepłe buty, niż mokre i zimne.

5. Nocleg – wkładamy ogrzewacz na godzinkę przed snem do śpiwora i idziemy spać do ciepłego ''łóżka''. A jeżeli jest nam nadal zimno, trzymamy go tam dalej.

Opis konstrukcji
1. Grzałka chemiczna – ma postać prostokątnego pakietu wykonanego z grubej zielonej przezroczystej folii zgrzewanej na brzegach. Dostępne są też inne kolory - zawsze przezroczyste (choć zielony jest najpopularniejszy) i kształty: serduszka, o kształcie maski na twarz (ale te mają raczej zastosowanie w kosmetyce), grzejące wkładki do butów. Zawartość torebki stanowi (zależnie od fazy, przed czy po) płyn lub biała zbita krystaliczna substancja. Dodatkowo w środku pływa aktywator w postaci rurki lub metalowej blaszki. Płyn to specjalna ale dość łatwo dostępna substancja, może to być triosiarczan sodowy lub octan. Znajduje się ona w stanie przechłodzonym, czyli coś, co w temperaturze otoczenia teoretycznie powinno być już ciałem stałym (jak np. woda poniżej 0oC), ale podczas spokojnego chłodzenia, zachowuje nadal stan ciekły. W momencie lekkiego zgięcia aktywatora (widzimy w jego pobliżu zmętnienia cieczy), dochodzi do gwałtowne krzepnięcie, połączone z intensywnym wydzielaniem ciepła. Grzałka rozgrzewa się do ok 40oC i grzeje nieco ponad 1h. W celu powtórnej aktywacji, wkładamy grzałkę do garnka z wodą, pod nią musimy podłożyć grubszą złożoną szmatkę lub talerzyk, żeby nie doszło do stopienia plastiku. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy na małym ogniu, aż do całkowitego stopienia zawartość (płyn jest wtedy całkowicie przejrzysty). Zostawiamy w garnku do wychłodzenia, wyjmujemy i wycieramy – ogrzewacz jest znowu gotowy do użycia.
W czasie używania należy uważać na trzy rzeczy:
- nie uszkodzić powłoki zewnętrznej (nie przebić jej), co doprowadzi do wycieknięcia płynu;
- nie złamać (trwale) aktywatora,
- nie stopić obudowy podczas regeneracji.
Warto sobie dorobić pokrowiec z cienkiej tkaniny, najlepiej na sznureczkach o regulowanej długości. Nie będziemy musieli go wtedy wkładać do kieszeni, tylko możemy go zawiesić pod koszulką na żądanej wysokości.

2. Grzałka na węgiel drzewny – ma postać płaskiej metalowej kasety. Blacha obudowy jest perforowana i obciągnięta na zewnątrz materiałem, od środka zaś wymoszczona jest włóknem szklanym. Zamykana jest na zatrzask i posiada woreczek - futerał z materiału. Flanela pokrywająca ogrzewacz i ta z pokrowca jest koloru zielonego. W celu uruchomienia bierzemy pręt paliwowy z węgla drzewnego i podpalamy go z jednej lub obu stron (wtedy będzie działał krócej, ale grzał 2x cieplej), aż się zacznie żarzyć. Wkładamy do kasety, zamykamy i pakujemy w pokrowiec. Jeżeli chcemy całość wyłączyć, otwieramy kasetę, wyjmujemy pręt i gasimy. Uwaga! - pręty czasem same potrafią w kasecie zgasnąć. Można też sobie wyliczyć przypuszczalny czas grzania i wstępnie przyciąć pręt do żądanej długości. Gdy nabrałem doświadczenia, pociąłem pręt na kawałki i podpalam tylko jeden z nich. W ten sposób reguluję czas działania grzałki i dysponuję w grzałce zapasem ogrzewacza na później. I teraz używam jeden kawałek w drodze do pracy, a drugi w drodze powrotnej. Aha i jeszcze jedno, działając grzałka wydziela niewielki słodkawy mdlący smrodek. Na szczęście dość szybko się on ulatnia. I drobna ciekawostka, podobnych grzałek używali średniowieczni wojownicy ninja w Japonii.

3. Grzałka benzynowa – przypomina z grubsza przerośniętą zapalniczkę benzynową typu Zippo. Składa się z trzech części: wypełnionego watą zbiorniczka na paliwo (żeby nam się paliwo nie wylewało), metalowej nasadki z katalitycznym żarnikiem (zwinięta w rulon siateczka z metalowych drucików pokrytych platyną lub wolframem) i z zaopatrzonej w otwory metalowej nasadki ochronnej. Dodatkowo do kompletu mamy ochronny pokrowiec z grubej tkaniny, zabezpiecza nas przed poparzeniem. Części metalowe są poniklowane na błysk, pokrowiec jest koloru czerwonego.
W celu włączenia ogrzewania, zdejmujemy osłonę oraz żarnik i nalewamy do środka, zwilżając watę – benzynę. Zakładamy żarnik i ogrzewamy go płomieniem, aż benzyna zapali się lub zacznie się z niego wydobywać dym. Jeżeli pojawi się otwarty płomień, zdmu***emy go (gasimy). Odczekujemy chwilę i patrzymy z boku czy żarnik od środka świeci się (powinien mieć w środku kolor malinowy). Jeżeli nie, ogrzewamy powtórnie aż zacznie dymić, powtarzamy te czynność tak długo, aż paliwo zacznie się spalać – żarzyć od środka na żarniku. Jeżeli już wszystko działa, zakładamy kapturek ochronny, wsuwamy całość w pokrowiec i zaczynamy się przyjemnie grzać. Całość można spróbować wyłączyć. Zakładamy rękawiczki skórzane lub azbestowe, zdejmujemy kapturek i żarnik (uwaga! - bardzo gorący). Przestanie on otrzymywać paliwo i po chwili zgaśnie. Próby gaszenie przez szczelne przykrycie i odcięcie tlenu są mało skuteczne, po nakryciu kuflem i zostawieniu na 15 min całość robiła wrażenie wyłączonego, po odkryciu zaczęło się samo z siebie rozpalać na nowo. Działająca grzałka wydziela odór prymusa benzynowego. Najlepszym paliwem jest benzyna do zapalniczek lub ekstrakcyjna. Odradza się stosowania paliwa samochodowego, podobno działa też na denaturat. W komplecie mamy zapasowy żarnik.

Porównanie parametrów:
<table style=''width:100%;'' cellpadding=''2'' cellspacing=''3''> <tr> <td></td><td>chemiczny</td><td>węgiel drzewny</td><td>benzynowa</td> </tr> <tr> <td>termika</td><td>*</td><td>*</td><td>***</td> </tr> <tr> <td>koszty użytkowania</td><td>***1)</td><td>*</td><td>**</td> </tr> <tr> <td>czas działania</td><td>*</td><td>**</td><td>***</td> </tr> <tr> <td>włączanie</td><td>***</td><td>**</td><td>**</td> </tr> <tr> <td>wyłączanie</td><td>---</td><td>**</td><td>*</td> </tr> <tr> <td>regulacja</td><td>---</td><td>**</td><td>---</td> </tr> <tr> <td>zapach</td><td>***</td><td>**</td><td>*</td> </tr> <tr> <td>podsumowanie</td><td>12</td><td>12</td><td>12</td> </tr></table>*** - najlepiej
* - najgorzej
1) - w przypadku grzałki chemicznej nie policzono kosztów gazu zużytego do gotowania wody w której się ona regeneruje.

Co grzać?
1. Ręce – jest to pierwszy i najprostszy pomysł. Po prostu wkładamy grzałkę do kieszeni kurtki i rozgrzewamy nią zmarznięte dłonie. I zaczynamy wtedy marzyć o posiadaniu drugiej grzałki, dla drugiej ręki.
2a. Całe ciało – brzuch. Jako, że jest to obszar ciała, gdzie gromadzi się najwięcej krwi (czyli czynnika transportującego ciepło w naszym organizmie), możemy potraktować ten obszar jak wymiennik ciepła. Dodatkowo ogrzanie go, spowoduje rozkurczenie się narządów wewnętrznych, co skutecznie wpłynie na komfort trawienia. Jak piszą w reklamie - podstawą różnych bólów brzucha, są jego skurcze. Problemem jest tylko umieszczenie grzałki, bo na brzuchu nie mam żadnych kieszeni. Więc albo, gdy jesteśmy w bezruchu, po prostu wrzucamy grzałkę za koszulę, albo zawieszamy ją w woreczku na odpowiedniej wysokości.
2b. Całe ciało – serce, jest to miejsce, przez które przepływa cała krew. Więc jeżeli je ogrzejemy, to i ogrzejemy cały organizm. Grzałkę wkładamy w lewą kieszeń koszuli.
3. Śpiwór – w celu przygotowania sobie ciepłego ''łóżka''.
4. Buty, skarpetki – w celu wysuszenia ich lub ogrzania przed założeniem.

Podsumowanie
1. Grzałka chemiczna – najprostsza i najtańsza w użytkowaniu. Jedynymi wadami jest krótki czas działania i problem z powtórną aktywacją w terenie (konieczność posiadania garnka z gotującą się wodą). Najmniej kłopotliwa w użyciu.
2. Grzałka na węgiel drzewny – prosta w działaniu, ma możliwość regulacji (temperatura i czas pracy). Wadą jest konieczność zakupu specjalnego paliwa i najniższa wydajność cieplna. Troszeczkę śmierdzi. W życiu codziennym najczęściej przeze mnie używana.
3. Grzałka benzynowa – bardzo dobra termika, czas działania i łatwo dostępne paliwo. Nieco żmudne jest uruchamiania i ewentualne wyłączanie. W dodatku dość mocno jedzie benzyną. Zaopatrzenie jej w dodatkowy żarnik, świadczy o jego zużywaniu. Niestety nie wiem jaka jest jego żywotność. Po zużyciu zapasowego, zostaje nam tylko kupić kolejną grzałkę. Ulubiona na długie zimowe wypady.

Ocena końcowa – wszystkie grzałki mają swoje plusy i minusy, ale ocena będzie dla nich bardzo zbliżona i wyrażona cyfrą 4 (dobry).

Czas użytkowania: 2 lata <center>Zalety</center>Grzałka chemiczna
- bardzo łatwa aktywacja

Grzałka na węgiel drzewny
- możliwość regulacji termiki
- regulacja czasu pracy
- w miarę proste wyłączenie

Grzałka benzynowa
- duża wydajność
- wysoka termika
- długi czas pracy
<center>Wady</center>Grzałka chemiczna
- krótki czas pracy
- problem z reaktywacją w terenie

Grzałka na węgiel drzewny
- średnia termika
- potrzebne specjalne paliwo
- lekki zapaszek

Grzałka benzynowa
- sposób rozpalania
- silny zapach benzyny
- ograniczona żywotność żarnika


[Obrazek: Ogrzewacze%20i%20grzalki%201.jpg]

[Obrazek: Ogrzewacze%20i%20grzalki%202.jpg]

[Obrazek: Ogrzewacze%20i%20grzalki%203.jpg]

[Obrazek: Ogrzewacze%20i%20grzalki%204.jpg]

[Obrazek: Ogrzewacze%20i%20grzalki%205.jpg]

[Obrazek: Ogrzewacze%20i%20grzalki%206.jpg]


Odpowiedz
#2
DATA RECENZJI:
17-12-2007, 02:24

Posiadam wszystkie trzy odmiany podgrzewaczy.

Chemiczny jest idealnym rozwiązaniem na narty albo w mieście, kiedy lekko zmarzniemy i chcemy wyrównać niedobór ciepła.

Do węglowej nie mam przekonania, ale służy jako awaryjne grzanie. Można ją zawsze nosić przy sobie, bo nie wydziela zapachu jak się nie pali i jest lekka, a w razie potrzeby wystarczy podpalić węgiel który można nosić w środku.

Grzałkę benzynową używam od około dwudziestu lat, przywieziona była z Niemiec i do tej pory działa (chociaż jakiś czas temu kupiłem sobie nową). Zawsze ją zabieram na dłuższe wyjazdy. W lecie zabieram ją na kajaki, żagle, pod namiot. Jest to nieodzowny element w zimne noce, gdy ciężko się rozgrzać, wystarczy odpalić i schować się do śpiwora. Innym zastosowaniem jest suszenie butów, sprawdziłem i sprawdza się znakomicie.
Znajomy misjonarz jak pojechał do Rosji na Syberię to ciągle marzł. Dostał w prezencie taką grzałkę i twierdzi, że nie może już bez niej żyć.

Podsumowanie
Atutem grzałki chemicznej jest łatwość obsługi (nawet dziecko bezpiecznie może ją uruchomić), brak zapachu i bezpieczna temperatura grzania. Wadą jest problem z ''ładowaniem'', nie wszędzie ma się dostęp do garnka żeby ugotować (chodzi mi o pensjonaty, itp).
Grzałka węglowa i benzynowa działają na tej samej zasadzie i mają podobne parametry. Największą zaletą jest prostota konstrukcji i to, że wszędzie działa jak jest potrzebne. Wadą jest zapach, który niektórych drażni, oraz pewne niebezpieczeństwo poparzenia, jeśli używamy nieostrożnie. Inną wadą jest potrzeba noszenia ze sobą paliwa i tutaj grzałka węglowa dodatkowo przegrywa z ''benzyną”, bo węgiel do niej jest drogi i rzadko spotykany, więc zawsze trzeba mieć zapas.
Ja używam palnika benzynowego do gotowania, więc zwykle mam ze sobą zapas paliwa, ale innym rozwiązaniem jest kupić benzynę do zapalniczki. Opakowanie jest szczelne i nie zbyt durze, a zapas wystarcza na bardzo długo.



Odpowiedz
#3
2007-02-11 20:25
jokiel2000@o2.pl

odnośnie umieszczania ogrzewacza przy ciele, to najlepiej umiescic go między udami. Tętnice, ktore tam przebiegają znajdują się zaraz pod skórą, dzięki czemu najłatwiej jest ogrzać krew w tym właśnie miejscu. Nie polecam umieszczać ogrzewacza na piersi, ponieważ serce jest głęboko ukryte w klatce piersiowej, przez co w czasie ogrzewania dochodzi do bardzo dużych strat cieplnych
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#4
2007-11-09 18:18

W zastosowaniach żeglarskich najwięcej pochwał zbiera ogrzewacz chemiczny. Jego regeneracja nie sprawia wówczas problemu - garnek i woda są dostępne, za to jest bezzapachowy. Zapach odgrywa istotną rolę w niewielkiej przestrzeni kabiny jachtu, na dodatek może u niektórych wzmagać skłonność do choroby morskiej. Ostatecznie może też być ten na węgiel drzewny, ale człowiek nabiera lekkiego zapachu wędzonki ;) Nie polecam ogrzewacza benzynowego ze względu zarówno na zapach, jak i na problemy bezpieczeństwa przeciwpożarowego na jachcie (zwłaszcza napełnianie na morzu).

Zawieszenie na brzuchu na wysokości splotu słonecznego sprawdzało się najlepiej. Z reguły można wówczas tak trzymać ręce w kieszeni, że również są ogrzewane.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#5
2009-10-20 13:16

Są jeszcze podgrzewacze chemiczne jednorazowe, np. Aptonia z Decathlonu, 10 szt (5x2) kosztuje ok. 25-30 zł, są cienkie jak plastry, wymiary ok. 5x7 cm, działają ok. 5 h.

Mimo, że są to ogrzewacze do rąk czy stóp wiadomo, że powinny ogrzewać okolice serca by przechłodzona krew z kończyn nie wywołała powikłań dla wychłodzonego organizmu, nie dotarła do serca. Ogrzewanie winno następować w kierunku odwrotnym - od ciepłego serca - do zimnych kończyn.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#6
Co do umieszczania grzałki w pachwinach to jednak niewygodne, nawet w bezruchu i kłopotliwe jeśli chcesz gdziekolwiek wstać, nawet, żeby się wypróżnić. Po rugie może być szkodliwe dla mężczyzn - jednak temp jest dość wysoka. A po trzecie nie chodzi tylko o znalezienie dostępu do tętnicy, ale jeszcze o dystrybucję ciepł do całego organizmu, nie tylko do nóg.
Dwia wady. Jedna grzałki węglowej - producnci ostrzgają przed używaniem w śpiworze czy namiocie - można się poddusić. I druga grzałki chemicznej - po klkunastu ''reaktywacjach'' coraz trudniej ją doprowadzić do stanu używalności - po prostu się zużywa.

Może ktoś uzupełniłby test o grzałki lektryczne takie jak kamizelki, rękawice czy wkładki do butów - powstłby całkiem ciekawy artykół. Ostatnio bodaj Scarpa pokazała elektryczne wkładki ogrzewjące które włączją się gdy temp w butach spadnie poniżej jakiegoś tam poziomu - fajny patent.

I jeszze ważna rzecz - wszystkie ogrzewacze w trudnych warunkach należy traktować jako coś awaryjnego, nie zastępującego dodatkowych ubrań. Mimo wszystko ogrzewacz na sercu nie rozgrzewa idealnie całego ciała itd itp
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
#7
polecam przyjrzec się plastrom Voltaren - tansza alternatywa

Odpowiedz
#8
do ~puszka

plastry Voltaren jak rozumiem same ciepła nie produkują tylko przez zawarte w sobie substancje, nazwijmy je ''drażniące'', ''rozgrzewają'' skórę dając uczucie ciepła, czyli ''wyciągają'' energię z organizmu

ogrzewacze mają za zadanie dostarczyć awaryjnie ciepło z zewnątrz, kiedy sam organizm ma z tym problemy lub po prostu ledwo już zipie

Odpowiedz
#9
Nawiazujac do propozycji ktora padla w innym temacie, a dotyczyla uzywania chemicznych ogrzewaczy w butach, chcialbym sie zapytac czy ktos z Was uzywal takich woreczkow: http://www.nokaut.pl/odziez-do-sportow-z...armer.html

Zawsze stronilem od tego wynalazku, ale jesli madrzejsi ode mnie to proponuja...

- Czy w bucie gdzie jest ograniczona ilosc tlenu, taka reakcja egzotermiczna bedzie zachodzic na poziomie 25-35`C, czyli czy bedzie odczuwalna?
- Czy stopa slizga sie po takim ogrzewaczu, czy tez noga dalej jest stabilna?
- Czy taki woreczek z tym aktywnym weglem, zelazem i reszta, jesli sie rozszczelni na wskutek przetarcia, rozerwania, to czy moze zaszkodzic butom, stopom?

ew. prosze o Wasze patenty na kryzysowa interwencje ogrzania stop, poza tym: https://ngt.pl/thread-6533.html
pzdr.
-------------------------------------------
Piotrek

Odpowiedz
#10
Używałam tylko wersji skróconej do ogrzewania palców u nóg (przyklejało się do skarpety, więc się nie przesuwały) i ogrzewacza do rąk z tej serii. Woreczki są mocne, nie ma ryzyka, że sie rozszczelnią, niestety to dość ciężki gadżet, zważyłam przed chwila paczkę hand warmersów - ok. 5x8cm - 2szt., waży to 50g, wkładki na całe stopy będą ważyc jakieś 120g, czyli awaryjnie 2-3 paczki można zabrać, ale nie więcej. Co do działania - świetnie rozgrzało mi puste buty po nocy pod namiotem - (temperatura ok. -12st, buty nie były przemoczone), po przyklejeniu do skarpety i wsadzeniu butów na nogi było odczuwalne ciepło, ale słabo (moze dlatego, ze to maleńkie warmersy) i krótko - może 2-3h, zamiast obiecywanych 9-10.

Odpowiedz
#11
,,Czy w bucie gdzie jest ograniczona ilosc tlenu, taka reakcja egzotermiczna bedzie zachodzic na poziomie 25-35`C, czyli czy bedzie odczuwalna?''
Teoria mówi, że ogrzewacze przeznaczone do butów są przystosowane do użycia w warunkach z mniejszą ilością potrzebnego do reakcji chemicznej tlenu w zamkniętym bucie i to odróżnia je od ogrzewaczy do rąk. Włożony do buta ogrzewacz do rąk mógłby nie grzać odpowiednio bo nie dostałby tyle tlenu. W praktyce: nigdy tego nie robiłem;)

Odpowiedz
#12
Kupiłem dzisiaj z ciekawości w Tesco za 8zł ogrzewacz chemiczny . Włożony do rękawiczki grzał efektywnie dłoń 20 min przy - 7st. W temp.pokojowej był ciepły 40 min.

Odpowiedz
#13
Cos podobnego mialem przydatnosc znikoma - gdyz nim dlonie sie ogrzaly to przestalo dzialac - a wagowo dosc ciezkie jest.
-------------------------------------------
filemoon

Odpowiedz
#14
ja tez kupilem kilka ogrzewaczy stóp i co zaywazyłem? dają ciepło ale jak mają dostep do powietrza. niestety kiedy przyklei sie je pod stope i wlozy do buta to juz jest ograniczony dostep powietrza i nie grzeją tak jak powinny. W butach z membraną raczej bardziej są efektywne.

Odpowiedz
#15
To jest dosyć logiczne, że utlenianie zachodzi z udziałem tlenu :D. Pozatym wątpie żeby akurat membrania nie membrana, miała tu jakiś wpływ, a jeśli już to na korzyść samej skóry :)

Odpowiedz
#16
moja obserwacja nie zaczyna sie od drugiego zdania :P ja miałem w skórzanych butach i licho to wypadło.. jeszcze zobacze jak potrzymam dluzej po rozpakowaniu. idą ponoć mrozy to może mnie to zmusi do wykorzystania :)

Odpowiedz
#17
A możecie mi polecić jakiś konkretny sprawdzony ogrzewacz do stóp, chodzi mi o używanie do codziennego chodzenia w zwykłych butach. Ale z tego co wiem to pewnie będzie można używać go do butów i narciarskich i zwykłych.

Czy są jeszcze jakieś inne ogrzewacze prócz tych w postaci wkładek do butów ?
-------------------------------------------
typor

Odpowiedz
#18
Ogrzewaczy używam od kiedy nocuje zima w górach. początkowo były te na węgiel drzewny. Niestety dość trudno się rozpalają i mają tendencje do gasniecia. Teraz korzystam z benzynowej.rozpalenie trwa 5 sekund.grzeje intensywnie nawet 12 godzin. Podczas palenia praktycznie bez zapachu, wygaszony owszem jedzie benzyna. Tylko ze wtedy jest w plecaku, więc mi to nie przeszkadza. Ogrzewaczy nie wolno umieszczać na sercu, można nawet uszkodzić mięsień sercowy. W dzień nosi się na brzuchu (tętnice brzuszne), w nocy w nogach (tętnice udowe). Ja lubię trzymać w stopach a rankiem przekładam do butów, żeby nie zakładać zamarzniętych.

Odpowiedz
#19
Oj nie wiem za bardzo o czym to piszesz, mi chodzi o coś takiego co włożę do butów i nie będę marznąć w stopy.
-------------------------------------------
typor

Odpowiedz
#20
Czy może ktoś z was wie, jak powinno się utylizować zużyte grzałki chemiczne? (które już nie działają)

Odpowiedz


Skocz do: