To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Obuwie]Meindl Tofana
#21
2005-05-26 20:16:43
Na to czy but wytrzymuje 6 miesięcy czy 2 lata (albo i jeszcze dłużej) ma wpływ nie tylko producent ale i użytkownik, a dokładniej:
1. To czy ma tylko jedną parę butów ''do wszystkiego'' czy posiada ich więcej i dobiera w zależności od potrzeb. Oczywiste jest, że ktoś kto posiada jedną parę butów i używa ich w górach, na rowerze, w kościele, na plaży, w pracy, na wykładach, na randce, etc... będzie niszczył buty szybko (jest to przykład bardzo przejskrawiony ale chyba łapiecie o co chodzi prawda?).
2. Anatomiczna budowa stopy danego delikwenta, na która producent wpływu mieć nie może.
Kosmos pisze, że w jego Tofanach ''wyleciały'' zapiętki (bo tak to można w skrócie przedstawić) i tu trzeba wspomnieć o tym, że jest pewna grupa ludzi, która dewastuje (dosłownie) buta w bardzo krótkim okresie czasu przez tzw. ostrogę. Jest to specyficzny kształt pięty tzn kości piętowej i ułożenia ścięgna Achillesa, które sprzyja nieszczeniu zapiętek obuwia i żadne super wyściółki tutaj nie pomogają. Oczywiście nie śmiem twierdzić, że Kosmos do tej grupy ludzi należy - nie jest to moja sprawa, ale trzeba to mieć na uwadze.
3. Wilgoć i drobnoustroje - to temat straszliwy dla butków takich jak rzeczona wyżej Tofana, która ma skórzaną wyściółkę. Dlaczego?
Ano dlatego, że but mokry to wymarzone siedlisko dla wszelkiego rodzaju drobnoustrojów i to chyba wie każdy. Buty skórzane wymagają suszenia i to częstego i skutecznego, ale oczywiście w miarę naszych możliwości.Trzeba tego rygorystycznie przestrzegać, bo jeżeli do naszego ukochanego buta dobiorą się wszelkiej maści grzybki, pleśnie i bakterie to możemy mieć pewność, że łatwo się ich nie pozbędziemy. Najlepszą metodą jest częste używanie odpowiednich środków (dezodorantów) do obuwia, które eliminują przykre zapachy i drobnoustroje oraz oczywiście suszenie i impregnowanie( odżywianie). Skóra w naszych butach jest przecież podobna do naszej własnej i musimy o nią podobnie dbać. Działalność drobnoustrojów i wilgoci może poważnie osłabić struktórę skóry a poddana dodatkowo jakimś mechanicznym naprężeniom łatwo ulega uszkodzeniu. Mniejszy kłopot jest z butami które mają syntetyczne wykończenia ponieważ poprostu szybciej oddają wilgoć. Tofana Kosmosa - a konkretniej skóra w środku - mogła ucierpieć właśnie od czynników o których pisałem i tutaj znów producent nie ma nic do gadania.
4. Niewłaściwe dobranie modelu buta do stopy - czyli niedokładne domierzenie tęgości i długości buta. Poprawne dobranie wymaga pewnej praktyki i doświadczenia i wbrew pozorom wpływa na trwałość obuwia. But dobrany zbyt lużno załamuje się w miejscach gdzie nie powinien a ''latająca'' swobodnie w środku stopa dewastuje wnętrze buta.
Oczywiście nie są to wszystkie czynniki wpływające na buciki bo jest to temat rzeka.
Kosmos mógł mieć pecha - trafić na parę butów w których faktycznie był feler, ale dziwi mie Wasz drodzy koledzy stosunek do całej sprawy.

Odpowiedz
#22
2005-05-26 20:32:39
marcinssdd bez obrazy ale piszesz jak sprzedawca wciskający kit przy reklamacji. Ostrogi, drobnoustroje.. tralala. Dobry, drogi but musi sporo wytrzymać. To but w góry a nie do dyskoteki. Meindle nie kosztują 200 zł. Płacisz za jakość.
Podobnie jak z samochodami. Kupując drogiego Land Rovera oczekujesz, że będzie się dobrze spisywał w terenie a nie , że się rozwali na pierwszej dziurze.

Odpowiedz
#23
2005-05-26 23:34:53
marcinsdd-> wydaje mi się, że tutejsza ludność próbuje być obiektywna. Jak dotąd buty Meindl były obsypywane pochwałami o oceniane bardzo wysoko [starczy przejrzeć miniankietę, link poniżej] , a akurat do butów jest z reguły najwięcej pretensji.
Ja swoje Meindle (AR 7.0) używam bardzo intensywnie od blisko pięciu lat. Jak dotąd okazują się nie do zajechania - i to wobec niemal zupełnego braku konserwacji, impregnacji etc. I uważam, że właśnie to jest normą dla butów tej marki, a nie wypadek Kosmosa.
Jeśli już jednak przypadek ''rozpadu'' obuwia się zdarzył, to firma powinna rozpatrzyć reklamacje bardziej wnikliwie i po myśli klienta. A nie wypisywać durnoty w rodzaju, że ''zbyt intensywnie używał''

Pozdrawiam

; https://ngt.pl/thread-2342.html
eszcze małe uzupełnenie: może jestem naiwny, ale mam wrażenie, że w Niemczech by tę rekalmacje załatwiono inaczej. Tam dużo bardziej liczy się satysfakcja klienta oraz wizerunek marki. Nie ma rzeczy, które sie nie psują, szczególnie gdy produkt jest skomplikowany. Ale dobrą firmę poznaje się właśnie po sposobie radzenia sobie z serwisem i reklamacjami.

pozdrawiam

Odpowiedz
#24

2005-05-27 08:09:28
Ależ ja nie twierdze, że że Kosmos czymś zawinił!
Drogi Panie prezes I proszę mnie tutaj od larixu nie wyzywać ;-)
Mukas - argumenty mi tutaj przytocz jakieś a nie wrzucaj porównań do Land Rovera. Ttowar się używa (chociażby zgodnie z przeznaczeniem) - towar się zużywa wraz z czasem. To chyba normalne.
Możliwe że para Kosmosa miała wadę - nie mam zamiaru zaprzeczać!
Miałem już różne przejścia z reklamacjami butów - z Salomonem kilka lat temu (tzn 6) walczyłem przez pół roku. Kupiłem wtedy Authentic 7.0 GTX - jeżeli ktoś pamięta takie buty - to wie że wygladały jak granit a i wtedy Salomon miał bardzo dobrą opinię i super produkty. A te moje nieszczęsne przeciekały jak sito :-( i rozklejały się niemiłosiernie już po dwóch miesiącach użycia-ale po ciężkich bojach udało mi się wywalczyć kasę z powrotem.
Nie bronię tutaj larixu - nie mam z nimi nic wspólnego!
Więc prosze darujcie sobie.
Chcę Was tylko nakłonić do tego żeby spojrzeć z boku na sprawę.

Odpowiedz
#25

2005-05-27 08:45:08
marcinssdd nie bardzo rozumiem co chcesz udowodnić. Oczywiście, że każdy but się zużywa ale czytałeś co odpisano kosmosowi? Nikt nie produkuje rzeczy w 100% niezawodnych ale serwis gwarancyjny w polsce nijak sie ma do serwisu na zachodzie. Takie bajki można wypisywać przy reklamacji butów z Biedronki za 50 zł. Piszesz, że po 2 m-cach rozklejały Ci sie salomony i po ciężkich bojach uzyskałeś pieniądze. Uważasz, że pół roku to odpowiedni okres na reklamacje?
Kupująć wyroby drogie, uznanych marek prócz wysokiej jakości oczekuję sprawnego i szybkiego serwisu w wypadku jakiś usterek. Jako nabywca nie wnikam w to kto jest gwarantem i ile za to kasuje, kto sprzedaje i

Odpowiedz
#26
2005-05-27 08:50:15
<Munkas.Obawiam się, że jest tak,jak Tomisiek mówi - w Rzeszy to by chyba było inaczej załatwione.
Wątpię,żeby przy reklamacji w Polsce informacje szły do meindla.de, o wszystkim chyba zadecydował larix i to im należą sie baty...

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
#27
2005-05-27 09:04:45
moze wiec pewnym rozwiazaniem bylo by napisac do meindl.de, poinformowac o sposobach traktowania ''mnie jako klienta'' przez larix (glowny dystrybutor tej marki na rynek polski) i zapytac czy jest to powszechna praktyka stosowana wobec klientow z krajow trzeciego swiata?
nawet jezeli tym razem nie da to spodziewanych efektow to moze nastepni klienci beda mieli wiecej szczescia w bojach z niepowaznym dystybutorem..
pozdrawiam

Odpowiedz
#28
2005-05-27 09:15:30
braavosi naturalnie, że tak jest. W Niemczech taką reklamację rozpatrzą pozytywnie bez gadania. Zastanawiające jest tylko to czy to nie reguła, że wielu producentów ( nawet tych uznanych) ma w d... klientów z naszej strony żelaznej kurtyny. O takich problemach można usłyszeć w wielu innch branżach.

Odpowiedz
#29

2005-07-25 21:55:41
Powtórnie odesłane buciki trafiły poprzez ręce Larixa do Meindla, co wiązało się zaś z dodatkowymi kosztami ( buty trzeba ubezpieczyć, bo wiadomo wąsiaste panie z poczty tylko czekają na darmowe buciki na urlop). A w dziale reklamacji po półtora miesięcznym okresie oczekiwania otrzymałem odjazdową łatę w dwa buty. Potem drogą powrotną ktoś zamienił mi buciki na Air 2, dwa tygodnie czekania i mam swoje Tofany w domu. Wniosek: taką łatę zapodałby mi pierwszy napotkany szewc za mniejsze pieniądze niż koszt odesłania butów do dystrybutora. Aż boję się pomyśleć, co nakleją jak pęknie podeszwa a nie będzie opon na składzie na łaty. Niemiecka solidność runęła wraz z murem!!!

Odpowiedz
#30
2006-02-08 13:10:35
Witam!
Po jakże interesującej lekturze 14 stron tego tematu nasuwają mi się jeszcze dwa pytania (chyba nie zostały jeszcze zadane). Zwłaszcz interesuje mnie odpowiedź na to pierwsze.
1. Engadiny mają podeszę w klasie B/C. Czy nadaje się ona do użytku również w niższych górach (Beskidy)? (pytanie skierowane do forumowiczów posiadających buty z wyżej wymienioną podeszwą... a trochę ich tu jest :))
2. Czym różni się model Engadin od Tofana, poza wyższą ceną, mniejszą wagą, innym rodzajem skóry i kolorem w tych drugich? Jakie to ma przełożenie na komfort użytkowania?
Pozdrawiam

Odpowiedz
#31
2006-02-08 13:24:03
. s_beast ma Islandy Pro na tej samej podeszwie i deko narzekał na początku na twardość podeszwy, ale z tego co wiem, to obecnie wszystko jest jak najlepiej. także wydaje mi się to jedynie kwestią przyzwyczajenia. musisz tylko jeszcze jedną rzecz wziąć pod uwage. ja w swoich himalya chodizłem jedynie po Tatrach także nie mam doświadczenia jeśli chodzi o góry niższe. ale w butach tej klasy nie tylko podeszwa jest twarda, ale również cały but jest dużo sztywniejszy. pochodź w nich chwilę w sklepie to zobaczysz jak niewygodnie się w nich dyma po płaskim. no a co do wyboru to masz całą grupę B przeznaczoną do takich gór, w jakich przebywasz najczęściej np z gtx: Arizona, Colorado, Tibet, Wales, Burma no i bez gtx: Borneo,

2. no zasadniczo odpowiedziałeś już sobie na to pytanie:))). prawie niczym po prostu prócz tego co wymieniłeś hehe. ważna rzecz na którą zwróć uwagę, jeśli wybierzesz Tofana lub Engadin, a która sprawiła Kosmosowi wiele problemów: sprawdź jak wygląda wykończenie skóry nad piętą wewnątrz buta- czy przez przypadek nie są to dwa zszyte kawałki skóry, których szwy tak łatwo poszły w Kosmosowych Tofanach.

Odpowiedz
#32
2006-02-08 15:08:25
Tofana ma inną podeszwę ,Kosmos chyba mówił ,że szybciej się ściera ale jest większy komfort chodzenia . Podeszwa w Engadinach jest dosyć twarda , używam dodatkowej wkładki bo czasami bolą stopy. Chodzę w nich po biesach i jest ok ale jak mówi chróściel są twarde. Kwestia przyzwyczajenia.

Odpowiedz
#33

2006-02-08 15:16:01
ta sama podeszwa jest w Tofana oraz Engadin i m.in. w Himalaya: Meindl Multigriff Vibram. możliwe, że oprócz różnic jakie podałeś, to między engadin a tofaną są różnice w wewnętrznej konstrukcji- np szwy w innych miejscach. ale tego to już nie wiem.

Odpowiedz
#34

2006-02-08 15:31:54
chróściel
nie chce mi się szukać opisów ale nawet wizualnie są inne
www.meindl.pl/index.php?producent=Meindl&sezon= zima&id_modelu=1223

» http://www.mysport.pl/product,--,7117,,,.html

Odpowiedz
#35
2006-02-08 15:40:21
same buty różnią się to fakt, również i wyglądem. może podeszwa ma inny kształt, ale tak jak mi odpisali z Meindla, materiał z jakiego jest wykonana jest dokładnie ten sam w tych modelach.

Odpowiedz
#36
2005-03-25 00:43:40
Różnica jest duża, Tofana ma podeszwę kilkuwarstwową, gdzie Vibram jest tylko ostatnim elementem podeszwy i szybko się zużywa, dojedziesz do pianki i koniec. Natomiast Engadin jest jednolitą masą. Oczywiście komfort buta będzie po stronie Tofany i jeżeli nie robisz w ciągu roku masy kilometrów, to wystarczy go na pięć lat. W moim przypadku dwa lata i ... na zakupy.

Odpowiedz
#37
W grudniu 2010 zakupiłem buty El Paso Meindla. Oczywiście naczytałem się wcześniej rożnych opinii ( na te tutaj trafiłem dopiero dziś kiedy szukałem czegoś o reklamacjach obuwia Meindl) . Można było wysnuć wniosek że Meindl to firma produkująca jedne z najlepszych butów outdoorowych na świecie. Cena dosyć wysoka (modele lepsze jeszcze droższe) więc z dużą ufnością podszedłem do tematu tych zakupów. Kupiłem je jak wspomniałem zimą. Zimą noszę wysokie buty tak ze tych nawet nie nosiłem. Dopiero zacząłem użytkować je na wiosnę. A i tak tylko do maja bo latem noszę takie przewiewne (TNF Momentum z siateczki) . Tak że te Meindle na moich nogach były w sumie 2-3 miesiące . W normalnym użytkowaniu codziennym. I co zauważam? Pomiędzy skórą a podeszwą zrobił się rozstęp (skóra odkleiła się od otoka podeszwy) . Do tego zaczęła pękać w tym miejscu. Na drugim bucie widzę zaczyna się podobny proces ale jest dopiero w fazie początkowej. Więc W poniedziałek zamierzam te buty reklamować. W tym celu też przeglądam internet w poszukiwaniu wiadomości na temat reklamacji i w ogóle problemów z butami tej firmy. I okazuje się że nie są to wcale tak odosobnione przypadki.A to co przeczytałem powyżej (odrzucenie takich wad przez ''rzeczoznawcę'' oficjalnego dystrybutora na Polskę) wprawiło mnie w niemałe zdumienie. To już daleko posunięty bandytyzm. To już Bergson zaprezentował jakiś poziom... Jakiś czas temu po 1,5 roku użytkowania Bergsony zaczęły mi się rozlatywać. Oddałem do reklamacji. A że but już nie był produkowany oddano kasę bez żadnej dyskusji. A szykowałem sie na konkretna batalię z tą firmą myśląc ze oleją klienta. A tu zaskoczenie. Natomiast przedstawiciel takiej firmy jak Meindl robi takie szopki... No nic. Zobaczymy. Co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Jestem gotowy nawet na walkę w sądzie. Zwykłem dochodzić swoich praw.
-------------------------------------------
Eryk

Odpowiedz
#38
I jeszcze odnośnie postu ''marcinssdd''. Dobry but. Dobrze zrobiony może być tyrany przez cztery pory roku i nic mu nie powinno być. Pamiętam jak za łepka (lata 1995-2000) kupowałem buty gł. addidasa. Wśród nich były i takie coś jakby górskie adidasy. A że kasy wtedy za dużo nie miałem a chciałem chodzić w markowych butach to kupowałem jedne na cały rok w zasadzie (jedynie przy dużych śniegach nosiłem takie jakieś proste traperki no name).
I takie markowe buty starczały mi spokojnie na 2 lata. Nic w nich nie pękało. Nie pruło się. Były w zasadzie nie do zdarcia. Kupowałem po 2 latach kolejne bo zwyczajnie nadchodził czas zeby mieć coś świeżego. Tak powinien zachowywać sie dobry but. A nie potem chrzanienie jakiś półgłówków z firmy ze źle konserwowane. Zbyt intensywnie noszone. A to nie do chodzenia po ulicy. A to nie do chodzenia po górach. Po prostu mam ostatnio nieodparte wrażenie że firmy robią coraz większy syf.
-------------------------------------------
Eryk

Odpowiedz


Skocz do: