To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Impregnacja obuwia
#21
do tej pory raz uzylem aqueous wax firmy nikwax
http://www.8a.pl/sklep/pokaz.php?co=pokaz&jakie =Aqueous%20Wax&kat=Akcesoria&podkatalog=Sasze tki,%20portfele
jest to preparat woskowy
tylko tylko ze napisane jest na nim ze nie zmiekcza skory
a moze by do tego dokupic srodek zmiekczajacy
http://www.8a.pl/sklep/pokaz.php?co=pokaz&jakie =Leather%20Conditioner&kat=Akcesoria&podkatal og=Saszetki,%20portfele
teraz juz sam nie wiem co zrobic
popytam sie jeszcze w sklepie


Odpowiedz
#22
Ostatnio słyszałem od znajomego z doświadczeniem wojskowym, że do impregnacji butów ze skóry licowej świetnie się nadaje smar ŁT dostępny w każdym sklepie samochodowym. Smar kosztuje kilka pln/1kg, podobno świtenie się wchłania, nie barwi skóry i co najważniejsze - doskonale impregnuje.
Czy ktoś może potwierdzić lub obalić tę informację?
Ja byłem zaskoczony a dośc dużo przekopałem postów w sieci...
-------------------------------------------
Romek

Odpowiedz
#23
O smarze nic niewiem, ale mój dziadek ponoć stosował kiedyś sposób wykorzystujący łój. Potrzebne było dojście do rzeźnika:) Łój się gotowało, następnie tym gorącym łojem należało wypastować buty i pozostawić do wyschnięcia. Tą operację należało powtórzyć kilkakrótnie. Łój wsiakał głęboko w skórę i tak potraktowane buty mogły godzinami moczyć się w wodzie a nie puściły. Sposób ooczywiscie tylko na skórę licową, dlatego moje następne buty będą z licówki :)
-------------------------------------------
Nie jestem stąd...

Odpowiedz
#24
...polecam G-Wax grangers'a i odrobinę cierpliwości przy nakładaniu na buty. Sam stosuję suszarkę do włosów :-) Niezly efekt był również gdy stosowałen Nikwax w płynie. KHODA o skuteczności impregnacji nie przekonasz się przy minus 20 stopniach. W takich warunkach buty generalnie nie przemakają. Spróbój na mokrym śniegu przy plus 5-10 dopiero to będzie wiarygodne. Tak nawiasem mówiąc (pisząc) nie spotkałem się jeszcze z impregnacją zapewniajacą pełną wodoodporność. Prdzej czy później i tak przemaka....impregnacja ma sprawic by było to PÓŹNiEJ
-------------------------------------------
DBAJ O BUTY JA O.....(wpiszcie co chcecie) ;-)

Odpowiedz
#25
no tak, ale jak na buty ze skóry licowej i z goretexem nalożę wosk to czy czasem nie pozapycham por skóry i wtedy oddychalność buta pomimo gore będzie zerowa??

Odpowiedz
#26
Zarówno Grangers jak i Nikwax zapewniają że ich woski (impregnatory na bazie wosku) nie wpływają ujemnie na oddychalność butów z membranami. Grangers miał kiegyś certyfikat Gora, oraz był przez Gora polecany na stronie internetowej. Nie potwierdzę i nie zaprzeczę mam butki ze skóry licowej ale bez gore-texu pozdrawiam
-------------------------------------------
DBAJ O BUTY JA O.....(wpiszcie co chcecie) ;-)

Odpowiedz
#27
>popri
''oddychalność buta POMIMO gore będzie zerowa''
to jest mocno źle napisane, gore nie jest w bucie do oddychania ale dla większej wodoszczelności. Gruba impregnowana skóra licowa ma mniejszą zdolność odprowadzania pary wodnej niz membrana goretex. Jedno i drugie w sumie jeszcze gorszą. Nowy but z membrana impregnujemy zeby zabezpieczyć go przed działaniem czynników zewnętrznych i jest to taka powiedzmy lekka impregnacja dla utrzymania skóry w dobrym stanie. Po jakimś czasie użytkowania (bardzo różnym) impregnacja będzie potrzebna dla wodoszczelności bo membrana się przeciera i pal licho dobrą oddychalność byle nie przemokło.
Przez pięc lat używałem butów ze skóry licowej z membraną gore. Impregnowałem je woskiem Nikwax. Po każdej impregnacji wyraźnie spadała oddychalność. Za to woda spływała jak po kaczce. Całodznie chodzenie w mokrym śniegu i błocie i nic. Po jakimś czasie wosk sie oczywiście wyciera ale na co najmniej tydzień chodzenia po górach wystarcza (w mieście to nawet ze trzy miesiace). O słabszej oddychalności zapominałem po około trzech dniach. Być może wosk w tym czasie wsiąka w skóre a nadmiar którego sami dokładnie nie wytarliśmy sie sciera. Jest wielce prawdopodobne że wsiąknięty w skórę wosk działa podobnie jak membrana, nie tworzy jednolitej powierzchni , tylko porowata strukturę która odpycha wodę w stanie ciekłym i przepuszcza parę.
Grangers ma certyfikat Gore dla swoich impregnatów.

Odpowiedz
#28
popri -- odpowiem Ci tutaj, bo nie wiem czy Cię gdzieś przenieśli ;)

Skoczków miałem w życiu chyba z 5 par. (możliwe że 4 - dokładnie nie pamiętam) Pierwsze kupiłem zastępując zajeżdżone brązowe opinacze (jak takie znajdziesz -- to kupuj od razu). Te pierwsze wytrzymały najdłużej, wykończone trochę obozem na którym przez 3 tygodnie były mało zdejmowane i generalnie dziwnie wykorzystywane. Drugie kupiłem prywatnie coby w wojsku chodzić już w rozchodzonych. Były nie najgorsze. Rozpadły się po około 1/2 roku ale przeżyły KSP, poligony, i codzienne dreptanie na zajęcia. Trzecie były beznadziejne i odkleiła się w nich podeszwa po kilku miesiącach chodzenia tylko bez szczególnych powodów. Następne -- leżą gdzieś jeszcze w domu używane do cięższych roboczych. No i ostatnie - but wygląda jak nówka -- i przemaka w 2 cm kałuży... W lutym kupiłem Chiruca i dałem sobie spokój z łażeniem w tamtych w góry i po mokrym śniegu.

Ogólna zasada -- każde kolejne były coraz gorsze. To jest też tak że te buty robią różne firmy i różnią się one dość mocno jakością (moje obecne są z Armexu i jakbym miał wybór, to wolałbym z Lublina -- można poznać po podeszwie).

W górach się sporo w nich włóczyłem. Trzeba się przyzwyczaić i nie jest źle. Dobrze trzymają nogę. Minusem może być podeszwa -- może zbyt miękka na zginanie (czasem to czułem po długim łażeniu). Olbrzymi plus dla tego buta że mało kosztuje i generalnie go po prostu nie szkoda, co byś nie robił.
Waga -- dla mnie jest akceptowalna, nie przeszkadza mi zupełnie (niektórzy pewnie powiedzą że jest za ciężki). Plusem w moim odczuciu jest wkładka przeciwpotna (ten plastik), którą mnóstwo ludzi wyrzuca. Jeszcze jedna uwaga na koniec -- większość z tych butów (co najmniej te lepsze) trzeba było rozchodzić. Mielliśmy nawet z kolegami powiedzenie, że te buty muszą poczuć krew, później są już OK. Ale to wszystko zależy od stopy i przyzwyczajenia, po pewnym czasie możesz w nich chodzić nawet boso :).

Co do impregnacji i przywracania świetności tym butom, to sprawdzonym patentem było pastowanie stopioną pastą, która chwile przedtem była podpalana w pudełku i używanie jej na gorąco.

Jak masz trochę więcej kasy to może lepiej te z Bundeswehry? -- wyglądają na solidniejsze i lepsze, (nie miałem tylko mierzyłem więc na 100% się nie wypowiem, ale są testy na stronie ngt)

Pozdrawiam,
-------------------------------------------
Piotrek

Odpowiedz
#29
Zakupiłem właśnie buty Meindla Air Rev. 2.0 i nie wiej jaki preparat do impregnacji mam w nich zastosować. Na pudełku jest napisane że najlepij używać dwóch: SPORTWAX lub WET PROOF. Co byście doradzili. I jeszcze jedno czy zaraz po zakupie impregnować czy po jakimś czasie.

Pozdrawiam
-------------------------------------------
lukasyy

Odpowiedz
#30
A co powiecie o imnpregnacji obuwia zbudowanego z nubku i cordury?
Chodziłem ostatnio po górach w takich butach (Asolo) zaimpregonwanych preparatem NIKWAX. Nubuk wytrzymał, Cordura nie.

Co stosować na Cordurę?
-------------------------------------------
Pozdarwiam

Odpowiedz
#31
Na Cordurę nic innego nie wymyślisz, tylko te w płynie, ale to g... daje. Wtyrzymuje niewielki deszczyk a przejście przez trawkę zawsze spowoduje jej (cordury) nasiąknięcie.

Odpowiedz
#32
Ostatnio z upodobaniem zacząłem chodzić po mokrym śniegu. Impregnacja moich starych Alpinusów z licówki, środkiem nik-wax na bazie wody, nie wytrzymywała 8-10 godzinnych marszów, więc postanowiłem użyć wosku. Kupiłem Water Proof-a i połozyłem go w solidnej ilości, 2krotnie, bez podgrzewania (zapiekania itp.). Impregnacja sprawdziła się (w ostatni weekend: Rabka-Stare W.-Turbacz-Gorc-Lubań-Przeł. Snozka), ale zauważyłem dziwną rzecz. Na Turbaczu zmieniałem skarpetki (lorpen merinos - były za ciepłe) na jakieś bardziej lajtowe i przy tej okazji zorientowałem się że one też są lekko zaimpregnowane. Tzn. miały intensywny zapach wosku i miałem wrażenie że lekko są nim pokryte. Czy zdarzyło się Wam coś podobnego ? Jaki mógł być powód tej sytuacji ?
-------------------------------------------
smog wawelski

Odpowiedz
#33
dziwne...
mi sie tak zdaza tylko na wysokosci konca buta... skarpetka sie tam czasem z zaimpregnowana skora buta spotyka

Odpowiedz
#34
Nie wykluczam, że i u mnie tak było (wszystko już uprałem). Uspokoiłeś mnie sasq. Nie pytam jakiego wosku używasz, bo sam kupiłem u Twojej uroczej siostry !
W sumie nie przeszkadza mi opisany efekt uboczny, ale byłem ciekaw czy to jakiś ewenement, czy też nie.
-------------------------------------------
smog wawelski

Odpowiedz
#35
impregnujesz i to dwukrotnie, a więc wbijasz drobiny wosku w licówkę buta, później wskutek wywartego ciśnienia w kontakcie ze śniegiem wosk zostaje jeszcze bardziej wbity do wnętrza i tam styka się ze skarpetą. ja też tak miałem, kiedy dwukrotnie impregnowalem swoje ciekłą parafiną
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#36
Dzięki, Spin ! Już jestem całkiem uspokojony.
-------------------------------------------
smog wawelski

Odpowiedz
#37
raffi wosk nik-wax (testowałem tez inne ale to jest najlepsze)

Odpowiedz
#38
Witojcie.
Po przeczytaniu przygód piekarnikowo-woskowych doszedłem do wniosku, że najlepiej wsadzić buty do ula, zalać parafiną i zapakować całość do rozgrzanego suszarką piekarnika. ;-)
A jak ja to zrobiłem.
Mam buty z grubej skóry licowej, są to buty ''z drugiej nogi'' (już chciałem napisać że z drugiej ręki...). Najpierw zapodałem im kurację higieniczną, - no bo z drugiej nogi, a później, skoro doprowadziłem je do stanu surowego, to postanowiłem zaimpregnować przed użyciem.
Jako że wcześniej z powodzeniem używałem preparatow Nikwax, postanowiłem i tym razem sięgnąć po ich produkt. W krakowskim Hi-mountain zanabyłem Nikwax Waterproofing Wax For Leather - pastę woskową, i tym to preparatem potraktowałem moje obuwie.
Najpierw postawiłem buty przed termowentylatorem (taka odmiana Farelki) i jak się dobrze wysuszyły i nagrzały, to postawiłem obok nich puszkę z Nikwaxem i po doprowadzeniu go do postaci półpłynnej, rozpocząłem żmudny proces impregnacji.
Wszelkie szwy i ich okolice dopieszczałem pędzelkiem, połacie skóry traktowałem gąbką. Jeden but zasysał ciepły preparat, drugi był poddawany obróbce. Na jedną parę butów zużyłem prawie połowę puszki nikwosku, zwracając szczególną uwagę na dotarcie do każdego zakątka przy języku, przy łączeniu na szwach i przy nitach i haczykach. Noski butów rozgrzewałem nieco mocniej i nakładałem tam najwięcej preparatu, tak że gdy później chodziłem po rozmarzającym śniegu, buty nawet nie wpadły na pomysł choćby namoknięcia, nie mówiąc o przepuszczeniu choćby atomów zewnętrznej wody.
Co do skutków ubocznych, to skóra po traktowaniu tymże woskiem pociemniała znacznie i nie wygląda tak ładnie jak po umyciu i wysuszeniu, a co do oddychalności to się nie wypowiadam, bo i wędruję spokojnie i używam skarpetek które też oddychają, no i nie mam skali porownawczej jak to było przed impregnacją.
Tak czy inaczej, po zaimpregnowaniu nie mam zastrzeżeń, skóra nie jest ani krucha ani w inny sposób ułomna, jedynie zapach wosku jest wyczuwalny, a i potwierdzam że skarpety też złapały trochę impregnatu.
Termowentylator też nie namaka ;-)))
Niestety, fotek termowentylatora ani zaimpregnowanych butow chwilowo nie posiadam. :)
Niech Wam ujdzie na sucho :-)))
-------------------------------------------
Yatzek - jeszcze całkiem na chodzie...

Odpowiedz
#39
>>raffi
OT
szlak z Turbacza na Gorc jest przetarty, czy szedłeś w rakietach albo jak?

Odpowiedz
#40
OT
Warunki były zmienne :
Długa Polana - miękko i ciepło, do Jaworzyny - miękko, dalej na zmianę miękko i twardo (zależnie od ekspozycji). Od Jaworzyny, po ostatnich opadach szło tylko 3 ludzi (1 z nich na śladach), więc przy miękkim śniegu nie miało to znaczenia. Bliżej Gorca były miejsca gdzie nie padało ostatnio w ogóle (?). Szedłem na rakietach - częśc trasy mogłem przejść bez, ale nie chciało mi się sćiągać. W sumie - i tak trzeba je transportować, a dają dużą stabilność, komfort.
-------------------------------------------
smog wawelski

Odpowiedz


Skocz do: