08-09-2008, 18:02
OPIS PRODUKTU:
typ: mumia
waga: 640g
wypełnienie: syntetyk (nie podano)
materiał wewnętrzny: poliamid Ripstop®
materiał zewnętrzny: poliamid Ripstop®
rozmiary: L - max 185cm, XL - max 200cm
termika: comfort- 15stC, limit- 11stC, extreme- -1stC (European Standart)
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
08-09-2008, 20:40
Kiedy wybierasz się na wyprawę rowerową, planujesz udział w Selekcji albo innej ekstremalnej imprezie, w której wszystko co masz, nosisz na plecach, szukasz radykalnie lekkiego sprzętu. Waga jest jedynym słusznym kryterium a pojęcia takie jak wytrzymałość lub wygoda wzbudzają uśmiech politowania na twojej twarzy. Śpiwór z Decathlonu idealnie wpisuje się w schemat ''schowam swój śpiwór do kieszeni w spodniach''. To wybitnie małe i lekkie ''bydle'', w którym, ku zdziweniu wielu, nawet da się spać.
Quechua kosztowała mnie 39,90 euro (w Polsce - 129,95 zł).
To mniej niż konkurencja. Mniej, to słowo klucz w takich porównaniach. Śpiwór jest jednym z najlżejszych jakie możemy kupić w Polsce. W dodatku, po skompresowaniu, wymiarami również pokonuje sklepową konkurencję.
Termika
Jako że sprawa jest absolutnie subiektywna, opiszę ją równie subiektywnie - termika jest zaskakująco dobra! Tak, piszę o śpiworze który waży 640g. Wrażenie utrzymywania ciepła jest porówynwalne z tym, jakie panowało w moim starym Campusie Scout, który wyglądał przy Ultralighcie jak Jelcz przy maluchu.
Jako ogromny plus zaliczam fakt, że Decathlon posługuje się normą EN 13537.
Gdyby tak wszyscy producenci posługiwali się tą normą...
Na początku lutego 2008 roku, bawiąc się trochę w idiotę-radykalisto-masochistę wybrałem się na Zimową Watrę Wędrowniczą (Jałowiec 1111m n.p.m) z Quechuą w plecaku. Oczywiście, spanie w namiocie na śniegu. Jeśli ktoś oczekuje, że napiszę teraz ''było mi ciepło jak w puchówce za 1000 zł!'' będzie w błędzie. Takich objawów hipotermii nie miałem nigdy w życiu:). Te słowa tak ku przestrodze dla tych, którzy sądzą, że napis ''Risk -1stC'' na śpiworze to jakieś pretekst do udowadniania swojej hardości:).
Pozatym, przez trzy pory roku nie zabieram innych śpiworów.
Budowa, wyposażenie
Teraz konkrety.
Budowa jednowarstwowa.
Kaptur - ''zaprojektowany z głową'':), dość łatwo i wygodnie można się zakapturzyć. Jedyny minus to zastosowanie przez producenta sznurka, zamiast elastycznej gumki. To jednak element łatwy do wymiany.
Brak niestety kołnierza termicznego. Ale takie są konsekwencje projektowania śpiwora super lekkiego.
Bardzo dobry, dwubiegowy zamek firmy YKK jest zupełnie bezawaryjny. Jak dotąd. Żadnych zacięć ani innych przygód. Możliwość spinania z innym śpiworem (niewykorzystywana przeze mnie).
Listwa termiczna jest i jest dobra. Wcina się w zamek tylko sporadycznie, przy szybkim i nieuważnym zapinaniu. Nie jest to jednak uciążliwa usterka. A o tym, jak wkurzająca może być listwa termiczna, wiem po kilku latach męczarni z Campusem...
W Ultralightcie wszyto sporą kieszonkę zapinaną na rzep. Mieści się w niej średniej wielkości portfel.
Worek i kompresja
Podejście projektantów do kwestii worka, można okreslić jako minimalistyczne. Jest równie lekki jak cały śpiwór, daje jednak możliwość całkiem dobrej kompresji. Wykonany jest z tego samego poliamidu co zewnętrzna warstwa śpiwora. Posiada dwa troki opasające worek w pionie (w sumie 4 klamerki do ściągania) oraz trok opasany w obwodzie.
Szwy w worku bez większych zastrzeżeń, obtarć materiału - brak.
Po skompresowaniu worek jest śmiesznie mały. Gdybym był kobietą i miał czerwoną torebkę, nosiłbym w niej Ultralighta:).
Materiały. Użytkowanie
Poliamid Ripstop użyty z zewnątrz, jest bezapelacyjnie dobrym materiałem. Jako tkanina wewnętrzna, z którą kontakt ma ciało, bywa krytykowana. W poprzednim śpiworze do środka użyto bawełny. No i co? Ano, nasiąkała wilgocią i mechaciła się. Poliamid z Quechua nie sprawia takich problemów ani nie klei się do skóry. Dodatkową, porządaną cechą, jest mniejsza skłonność do przesiąkania brzydkimi zapachami:). Tkanina jest pozornie bardzo delikatna. Początkowo miałem wrażenie, że będzie rwała się w palcach. Być może to Ripstop, być może coś innego, spowodowało, że jak do tej pory nie ma śladów przetarć ani naderwań.
Letni, bardzo lekki i mały śpiwór? W dodatku w konkurencyjnej cenie? Quechua jest świetnym wyborem, którego ani przez chwilę nie żałuję.
Taniej, to chyba tylko NRC i różaniec w chłodną noc:).
Podsumowanie
Czas użytkowania: ok 25 miesięcy
Cena: 129,95zł
PLUSY
+ bardzo niska waga
+ niezwykle mała objętość po kompresji
+ przyzwoita termika (relatywnie do wagi)
+ porządne wykonanie
+ dobry zamek
+ świetny worek
+ stosunkowo niska cena
MINUSY
- sznurek w ściągaczu zamiast gumki
- sporadycznie wcinająca się w zamek listwa
- brak kołnierza
- tylko rozmiary L i XL, brak M i S
- brak pikowania! Wypełnienie ma tendencje do przemieszczania się i zbijania
OCENA PRODUKTU:
Komfort cieplny: 3/5
Kompresja: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.00/5
typ: mumia
waga: 640g
wypełnienie: syntetyk (nie podano)
materiał wewnętrzny: poliamid Ripstop®
materiał zewnętrzny: poliamid Ripstop®
rozmiary: L - max 185cm, XL - max 200cm
termika: comfort- 15stC, limit- 11stC, extreme- -1stC (European Standart)
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
08-09-2008, 20:40
Kiedy wybierasz się na wyprawę rowerową, planujesz udział w Selekcji albo innej ekstremalnej imprezie, w której wszystko co masz, nosisz na plecach, szukasz radykalnie lekkiego sprzętu. Waga jest jedynym słusznym kryterium a pojęcia takie jak wytrzymałość lub wygoda wzbudzają uśmiech politowania na twojej twarzy. Śpiwór z Decathlonu idealnie wpisuje się w schemat ''schowam swój śpiwór do kieszeni w spodniach''. To wybitnie małe i lekkie ''bydle'', w którym, ku zdziweniu wielu, nawet da się spać.
Quechua kosztowała mnie 39,90 euro (w Polsce - 129,95 zł).
To mniej niż konkurencja. Mniej, to słowo klucz w takich porównaniach. Śpiwór jest jednym z najlżejszych jakie możemy kupić w Polsce. W dodatku, po skompresowaniu, wymiarami również pokonuje sklepową konkurencję.
Termika
Jako że sprawa jest absolutnie subiektywna, opiszę ją równie subiektywnie - termika jest zaskakująco dobra! Tak, piszę o śpiworze który waży 640g. Wrażenie utrzymywania ciepła jest porówynwalne z tym, jakie panowało w moim starym Campusie Scout, który wyglądał przy Ultralighcie jak Jelcz przy maluchu.
Jako ogromny plus zaliczam fakt, że Decathlon posługuje się normą EN 13537.
Gdyby tak wszyscy producenci posługiwali się tą normą...
Na początku lutego 2008 roku, bawiąc się trochę w idiotę-radykalisto-masochistę wybrałem się na Zimową Watrę Wędrowniczą (Jałowiec 1111m n.p.m) z Quechuą w plecaku. Oczywiście, spanie w namiocie na śniegu. Jeśli ktoś oczekuje, że napiszę teraz ''było mi ciepło jak w puchówce za 1000 zł!'' będzie w błędzie. Takich objawów hipotermii nie miałem nigdy w życiu:). Te słowa tak ku przestrodze dla tych, którzy sądzą, że napis ''Risk -1stC'' na śpiworze to jakieś pretekst do udowadniania swojej hardości:).
Pozatym, przez trzy pory roku nie zabieram innych śpiworów.
Budowa, wyposażenie
Teraz konkrety.
Budowa jednowarstwowa.
Kaptur - ''zaprojektowany z głową'':), dość łatwo i wygodnie można się zakapturzyć. Jedyny minus to zastosowanie przez producenta sznurka, zamiast elastycznej gumki. To jednak element łatwy do wymiany.
Brak niestety kołnierza termicznego. Ale takie są konsekwencje projektowania śpiwora super lekkiego.
Bardzo dobry, dwubiegowy zamek firmy YKK jest zupełnie bezawaryjny. Jak dotąd. Żadnych zacięć ani innych przygód. Możliwość spinania z innym śpiworem (niewykorzystywana przeze mnie).
Listwa termiczna jest i jest dobra. Wcina się w zamek tylko sporadycznie, przy szybkim i nieuważnym zapinaniu. Nie jest to jednak uciążliwa usterka. A o tym, jak wkurzająca może być listwa termiczna, wiem po kilku latach męczarni z Campusem...
W Ultralightcie wszyto sporą kieszonkę zapinaną na rzep. Mieści się w niej średniej wielkości portfel.
Worek i kompresja
Podejście projektantów do kwestii worka, można okreslić jako minimalistyczne. Jest równie lekki jak cały śpiwór, daje jednak możliwość całkiem dobrej kompresji. Wykonany jest z tego samego poliamidu co zewnętrzna warstwa śpiwora. Posiada dwa troki opasające worek w pionie (w sumie 4 klamerki do ściągania) oraz trok opasany w obwodzie.
Szwy w worku bez większych zastrzeżeń, obtarć materiału - brak.
Po skompresowaniu worek jest śmiesznie mały. Gdybym był kobietą i miał czerwoną torebkę, nosiłbym w niej Ultralighta:).
Materiały. Użytkowanie
Poliamid Ripstop użyty z zewnątrz, jest bezapelacyjnie dobrym materiałem. Jako tkanina wewnętrzna, z którą kontakt ma ciało, bywa krytykowana. W poprzednim śpiworze do środka użyto bawełny. No i co? Ano, nasiąkała wilgocią i mechaciła się. Poliamid z Quechua nie sprawia takich problemów ani nie klei się do skóry. Dodatkową, porządaną cechą, jest mniejsza skłonność do przesiąkania brzydkimi zapachami:). Tkanina jest pozornie bardzo delikatna. Początkowo miałem wrażenie, że będzie rwała się w palcach. Być może to Ripstop, być może coś innego, spowodowało, że jak do tej pory nie ma śladów przetarć ani naderwań.
Letni, bardzo lekki i mały śpiwór? W dodatku w konkurencyjnej cenie? Quechua jest świetnym wyborem, którego ani przez chwilę nie żałuję.
Taniej, to chyba tylko NRC i różaniec w chłodną noc:).
Podsumowanie
Czas użytkowania: ok 25 miesięcy
Cena: 129,95zł
PLUSY
+ bardzo niska waga
+ niezwykle mała objętość po kompresji
+ przyzwoita termika (relatywnie do wagi)
+ porządne wykonanie
+ dobry zamek
+ świetny worek
+ stosunkowo niska cena
MINUSY
- sznurek w ściągaczu zamiast gumki
- sporadycznie wcinająca się w zamek listwa
- brak kołnierza
- tylko rozmiary L i XL, brak M i S
- brak pikowania! Wypełnienie ma tendencje do przemieszczania się i zbijania
OCENA PRODUKTU:
Komfort cieplny: 3/5
Kompresja: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.00/5