To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wyposażenie apteczki
#61
Co jak co, ale adrenalina się może przydać i w apteczce grupowej na większe wyjazdy (choć może niekoniecznie w góry) powinna się znaleźć... Atropina i kortyzon może mniej...
Jeżeli chodzi o apteczki jakiekolwiek, to jedyne naprawdę poważne opracowanie, jakie można znaleźć po polsku w tej dziedzinie, to ''Jachtowy poradnik medyczny'' wyd Almapress. Jest to opracowanie dla oficera (czy też lekarza) odpowiedzialnego za stan załogi w kilkumiesięcznych rejsach, gdzie dotarcie do cywilizacji może trwać więcej niż tydzień, więc nie ma tu miejsca na jakiekolwiek braki merytoryczne. Polecam...

A na nudnę wycieczki najlepszy jest wyciąg z Bieluń (albo Bielunia - chyba dotąd nie ustalono czy to męski, czy żenski rodzaj;) dziędzierzawej.
Chociaż Psilocibilisy też są niezłe... :)
-------------------------------------------
Pozdrawiam

Odpowiedz
#62
Psilocibisy oczywiście... Nie wiem skąd mi się to ''li'' wkradło - sorry.
-------------------------------------------
Pozdrawiam

Odpowiedz
#63
toć Bieluń ma te same aktywne składniki co pokrzyk (Atropa Belladonna)!
ja z grzybów polecam Aconita Muscaria, choć ciężko się po nich chodzi...

a tak poważnie jaką drogą cacup podajesz epinefrynę? [bo jak rozumiem kożystasz z sybntetycznej adrenaliny :) ]
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#64
Niech kto[ mi przy[le za darmo plaster i bandaz. Nie chce mi si i[ do sklepu ;)
-------------------------------------------
ranny w piete

Odpowiedz
#65
-> metalmind
po wizji lokalnej i ocenie ortganoleptycznej oświadczam, że szyna nie różni się niczym oprócz koloru:
dwie warstwy szarej pianki, pomiędzy którymi jest aluminiowa wkładka - mało waży i mało miejsca zajmuje
w dodatku ma jeszcze instrukcję obsługi
jeśli zastanawiasz się nad zakupem to polecam, sam mam sfatygowaną cywilną i kupię sobie taką szarą, a starą oddam na skup złomu :)
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#66
Kiedyś stosowano trzy leki. Listek babka i ślinę a w cięższych przypadkach jodynę. Ale teraz inne czasy. Więc ja też zacząłem kompletować apteczkę. Mam pytanie do specjalistów? Czy warto zabierać ze sobą opatrunek indywidualny? Czy może on zastąpić klasyczne opatrunki robione z kompresów, waty, bandaży i przylepców? Czy w przypadku samotnego wędrowcy gotowy opatrunek osobisty nie jest lepszym rozwiązaniem od opatrunków robionych na miejscu wypadku?

Odpowiedz
#67
Chciałem tylko powiedzieć, że wata w żadnym przypadku nie jest materiałem opatrunkowym tylko kosmetycznym. Nawet do przemywania ran się jej nie stosuje - lepiej podrzeć koszulę.


-------------------------------------------
jakby co, to jestem zalogowany

Odpowiedz
#68
wszystko zależy od rodzaju rany, opatrunki osobiste przeznaczone są do opatrywania niewielkich ran postrzałowych
mają swoje wady i zalety, można mieć taki opatrunek niezależnie od gazy, bandaża i plastra, ale nie zamiast
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#69
Wiktor masz zupełną rację. Taka wata idealnie skleja się z krwią i zostaje w ranie. Bleee.....
-------------------------------------------
metalmind

Odpowiedz
#70
Czym najlepiej mozna zatamować kew sikajacą z rany. Zawsze mam z tym problemy.

Odpowiedz
#71
Gaza w formie tamponu, zwinięty na ścisło kawałek (przy większych ranach gaza 1/2 -1m) mocno przybandażowany do rany, kiedy przesiaka dokładamy kolejną gazę, niektórzy polecają małą podpaskę :) jako kolejna warstwę.
Organizm ludzki ma 2 podstawowe mechanizmy zabezpieczające przed utratą krwi po urazie: krzepnięcie i obkurczanie naczyń. Jeśli organizm jest zdrowy i jest prawidłowo (na ranę i mocno) założony opatrunek krwawienie szybko ustąpi.
A jak często tamujesz krew sikającą z rany? Testujesz siekiery na przechodniach czy naprawiasz kombajn bez uprzedniego wyłączenia silnika?
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#72
Ja na szczęście rzadko korzystam z apteczki pierwszej pomocy. Ale mam kolegę w pracy, który wykorzystuje w 99% wszystkie zakładowe zapasy opatrunkowe. Zawsze gdzieś wsadzi rękę lub nogę. Raz mieliśmy okazję oglądać prawdziwą fontannę krwi. Dla wytrawnych sanitariuszy to drobiazg, ale na debiutantach robi to duże wrażenie. Stąd moje pytanie, co można przyłożyć, poza kompresami gazowymi w takiej sytuacji? Poza tym niektórzy cierpią na małą krzepliwość krwi. W takim przypadku to nawet przy goleniu mogą być problemy. Czy w takiej sytuacji dobry jest Spongostan (ktoś już o tym pisał)?

Odpowiedz
#73
Z tego co wiem to ten spongostan jest najlepszy do tego celu. Ale nie wiem czy go sobie kupie ze wzgledu na wysoką cenę. Plusem tego spongostanu jest to ze np mozna sobie zatamować krwawiący nos... a to akurat moze się zdażyć nie tylko przy testowaniu siekiery ;)
-------------------------------------------
metalmind

Odpowiedz
#74
Spongostan jest super, tylko że drogi,
nie miałem okazji testowac go na dużych ranach, ale małe o ciągłym krwawieniu świetnie poskramia, np kilka łuków brwiowych po rozcięciu zostało uratowane szybko i bez szycia dzięki zatrzymaniu krwawienia i szybkim zagojeniu rany
Natomiast przy masywnym krwawieniu zagrażającym życiu nie ma znaczenia czym zatamuje się krwawienie - najistotniejsze jest ograniczenie utraty krwi. Jeśli jest dostępny jałowy kompres gazowy to przykładamy go na ranę i dalej dokładamy kolejne warstwy - kolejne kompresy, nierozwinięte bandaże, zwiniętą ligninę, chustki do nosa, podpaski, kawał zwiniętego materiału, koszuli, czy cokolwiek i mocno bandażujemy. Kiedys kolega tamował mocne krwawienie po utrafieniem nożem w nogę w trakcie zabawy w pikuty papierem toaletowym i czapką, potem poszedł rękaw swetra do zawiązania. Z zabrudzeniem poradzą sobie lekarze i pielęgniarki przy profesjonalnym opatrywaniu, a potem zawsze można podać antybiotyki czy odkażać miejscowo.
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#75
Kilka moich uwag z wieloletniej praktyki noszenia apeczki w górach:
- uwaga na węgiel - większość osób nie wie, że jeśli łyka się węgiel to nie należy stosować innych środków - węgiel po prostu znosi ich działanie.
- ustnik do sztucznego oddychania świetnie można zastapić kawałkiem gazy, którą rozkłada się miedzy ustami (zawsze to milej niż bezpośrednio, zwłaszcza gdy delikwent jest np. lekko ośliniony)
- doskonałe do odkażania ran są gaziki nasaczone spirytusem, pakowane w małe saszetki (nie stłuką się, nie ma problemu wody do Rivanolu i jego rozpuszczania, są natychmiast gotowe do użycia i bardzo lekkie). nazwa handlowa to ''Leko'' - są w prawie każdej aptece.
- ja jeszcze zawsze zabieram Voltaren w tabletkach - na bóle reumatyczne, ''przewiania'' , ''zastrzały'' itp.

I jeszcze stare powiedzenie, jakże aktualne - lepsza mała apteczka w plecaku niż wielka np. w schronisku!
Buziaki dla wszystkich poszkodowanych i chorujących
-------------------------------------------
ziuta

Odpowiedz
#76
Witam!
Co do tamowania ''sikajacej krwi'' to standardowy opatrunek uciskowy czyli najprosciej 2 zwiniete bandaze bezsporednio na rane i to juz mocno bandazujemy, powinno wystarczyc nawet przy duzych krwotowotokach. Chyba nie trzeba nikogo uswiadamiac ze nie stosuje sie juz ZADNYCH OPASEK UCISKOWYCH (z wyjatkiem przypadku amputacji urazowej)
Co do poprzedniego postu to w ogole zastanawiam sie nad sensem zabierania wegla w góry, poniewaz przy biegunce jest malo skuteczny (trzeba go zjesc naprade DUZO). Ma oczywiscie jakieś wlasciwosci dezaktywujace, jednak silne zatrucie tak czy inaczej polozy nas do łozka i bedziemy mogli juz wrocic do domku z naszej wyprawy. A co do zastepowania ustnika gaza? Hm....jesli juz go mam to po co go zastepowac? Raz gaza nie ochroni nas przed kontaktem z poszkodowanym (daje tylko takie wrazenie) a dwa objecie osoby poszkodowanej osoby wlasnymi ustami wcale nie jest takie proste a maseczki gotowe sa doskonalne wyprofilowane z silikonu swietnie dopasowuja sie do twarzy przez co nie bedzie ''uciekac'' nam powietrze. A gaziki LEKO hm.....nie chciałbym mojej dziewczynie przymywac rany gaza nasaczona spirytusem.....:) wole jednak wode utleniona :)

-------------------------------------------
Paweł

Odpowiedz
#77
z tym ''ŻADNYCH OPASEK UCISKOWYCH'' to bym się nie upierał

ja np. nie widzę sposobu zatamowania krwotoku ze złamania otwartego inaczej jak przez ucisk powyżej rany

Oczywiście że lepiej brzmi ''docisnąć uszkodzone naczynie krwionośne do kości'' tylko jak ma to zrobić laik działający w stresie?

Ważne aby pamiętać, że taką opaskę trzeba rozluźniać na kilka chwil nie żadziej niż co 20 min. Lepiej chyba żeby ofiara wypadku, straciła nogę przez jej niedotlenienie powstałe w wyniku zastosowania opaski niż wykrwwiła się na śmierć bo nie wiedzieliśmy co zrobić.



-------------------------------------------
jakby co, to jestem zalogowany

Odpowiedz
#78
Wspołczesne standardy (BLS, BTLS) mówia dokladnie nie stosuje sie zadnych opasek, a na złamanie otwarte zakłada sie opatrunek uciskowy. Ludzie którzy prowadza kursy (BLS, BTLS) do znudzenia powtrzaja zadnych opasek, jednak ludzie dalej swoje. To tak jak z omdleniem w kosciele...zamiast nozki do gory i czekac na powrot swiadomosci, to ludzi klepia po twarzy, za szmaty i na dwór.....nio coz....A z tym Twoim 20 min moze byz róznie.......

Pozdrawiam
-------------------------------------------
Paweł

Odpowiedz
#79
ja nie mówię o ludziach po kursach tylko o zwykłym zjadaczu chleba w sytuacji stresowej

wyobraź sobie takiego człowieka zakładającego opatrunek uciskowy na otwarte złamanie jak niektórych sam widok krwi przyprawia o wymioty

lepiej żeby ofiara wypadku straciła nogę niż miałaby się wykrwawić bo z rany wystaje kość i krew tryska w rytm bicia serca

weź pod uwagę, że napisanie że niewolno stosować opaski może w niektórych przypadkach doprowadzić do zaniechania niesienia pomocy i biernego oczekiwania na pomoc z zewnątrz co może skończyć się tragicznie

a uświadamiać trzeba zawsze i do znudzenia

również pozdrawiam

a na omdlałego najlepiej wiadro wody :)


-------------------------------------------
jakby co, to jestem zalogowany

Odpowiedz
#80
W sprawie opasek uciskowych zgodzę się z ~Zielonym. Bralem udzial w kilku różnych kursach udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej i to co zawsze powtarzano to: po pierwsze RĘKAWICZKI, po drugie ŻADNYCH OPASEK. Zalożenie opatrunku uciskowego i opaski uciskowej będzie tak samo dużym szokiem dla laika, bo tak naprawdę znaczenie ma tu widok krwi, a nie komplikacja w zalozeniu opatrunku. Przy pomocy opatrunku można zatamować znaczącą większość krwotoków, a ja prawdę mówiąc balbym się zakladania opaski uciskowej. Czasy wojskowych uczących na lekcjach P.O., że należy zalożyć na ranę bandaż i ucisnąć drutem, który skręcamy kijem szczęśliwie mijają!
Na koniec przytoczę jeszcze fragment z ''Jachtowego poradnika medycznego'' autorstwa Jerzego Morzyckiego (pracowal m.in. przez 10 lat jako lekarz na statkach-bazach rybolówstwa dalekomoskiego): ''Trzeba jednak stwierdzić, że na podstawie doświadczeń lekarzy specjalistów, że niemal wszystkie krwotoki (wyjątek stanowią urazowe amputacje kończyn i rozerwania wielkich pni tętniczych) można opanować bez zakladania opaski uciskowej(...)zakladanie tej opaski przynosi WIĘCEJ SZKODY NIŻ POŻYTKU I GROZI CIĘŻKIMI POWIKŁANIAMI pod postacią uszkodzeń pni nerwowych i martwicy kończyny. Wreszcie opaska uciskowa w źle rozpoznanym krwotoku żylnym powoduje większy uplyw krwi.'' To chyba tyle na ten temat. Pozostawiam do przemyślenia.
Dlugi post, ale mam nadzieję, że kolejny punkt widzenia będzie przydatny.

Pozdrawiam
-------------------------------------------
stopa@ngt.pl

Odpowiedz


Skocz do: