To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Salewa Omega
#1
OPIS PRODUKTU:

- namiot dwupowłokowy o konstrukcji tunelowej
- dwa pałąki, cztery odciągi, 14 szpilek
- waga całkowita 2,6-2,8 kg
- wodoodporność: tropik 4000 mm, podłoga 5000 mm
- jedno wejście
- wymiary sypialni: wysokość - 100 cm, długość - 210 cm, szerokość - 130 cm

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
23-03-2008, 15:42

Zachęcona doświadczeniami znajomych z namiotami tunelowymi, postanowiłam właśnie w taki się zaopatrzyć. Omega II mieściła się w moim budżecie, a poprzednie produkty firmy Salewa, których przyszło mi używać, były OK. Także kilka pierwszych biwaków pozwalało sądzić, że namiot jest nie najgorszy. Dodam, że namiot nadaje się według producenta przede wszystkim do cieplejszych okolic, ale zdecydowałam się na niego głownie ze względu na wagę.
Po czasie niestety okazało się, że jest to bez dwóch zdań najgorszy namiot, z jakim miałam do czynienia. Dlaczego?

- Konstrukcja.
Producent rozminął się w materiałach reklamowych z rzeczywistymi wymiarami sypialni; w żadnym punkcie nie osiąga ona więcej niż 80 cm. Na dłuższą metę jest to więc, zwłaszcza dla nieco wyższej osoby, namiot niewygodny. Nie to jest jednak największą wadą; w namiotach tunelowych, z którymi do tej pory miałam do czynienia, nie doskwierał problem wentylacji. W Omedze jest inaczej; z tajemniczych powodów nawet, jeśli na zewnątrz nie pada, pod tropikiem zbiera się para, która nie spływa po ściankach, tylko (!) kapie na tkaninę sypialni, a z niej na śpiwory. Jeśli pada, problem ten jeszcze się pogłebia, prowadząc nieraz do małych powodzi. Kto ma puchowy śpiwór bez membrany, ten wie, jakie to denerwujące ;) Na szczęście często biwakowałam na śniegu, więc para grzecznie zamarzała i można ją było strzepnąć :)
Kiepskim rozwiązaniem są też kieszonki na pałąki (czyli po prostu wzmocniona końcowa część tunelu z jednej strony - podobny patent stosuje chyba Vaude). Nie skraca to według mnie procedury rozbijania, bo tak czy tak trzeba obejść namiot i włożyć pałąk do kieszonki, poza tym mimo, że nie jestem skrajnym cherlakiem, mialam czasem problem z włożeniem drugiej końcówki pałąka do plastikowego ''kubeczka''. Może komuś ten patent pasuje, kwestia gustu...
Jedną z rzeczy których brakuje są też podwóne zamki przy wejściu - kiedy chce się sięgnąć ręką na zewnątrz, trzeba czołgać się po ziemi żeby dostać się do zamka ;)
No i przydały by się dodatkowe, mocne śledzie, b ow cieplejszych okolicach też czasem wieje ;) Omega II zaopatrzona w takowe świetnie stoi na wietrze, co zresztą jest ogromnym i chyba jedynym plusem tego namiotu.

- Trwałość i wykonanie
Prujące się szwy, zwłaszcza przy kieszonkach na pałąki i taśmach napinających, a także łamiące się na łączeniach po nieco ponad dwudziestu nocach w namiocie pałąki nie świadczą najlepiej o wykonaniu. Dla pocieszenia dodam, że szwy są całkiem solidnie laminowane, a podłoga chyba nie przecieka. Jest tylko mokra, gdy kapie z góry...

OCENA PRODUKTU:

Wiatroodporność: 5/5
Wygoda: 2/5
Wytrzymałość: 1/5
Ogólna: 2.67/5


[Obrazek: omega2m.jpeg]

[Obrazek: omega2m_sachalin.jpeg]


Odpowiedz
#2
Maławo ale pachnie bublem. Powinno zostać ku przestrodze

Odpowiedz


Skocz do: