To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Akcesoria] Zegarek w góry
Czy ktoś z Was ma/miał/może polecić jakąś niedrogą (wiem, kwestia względna) opaskę mierzącą liczbę zrobionych kroków, ewentualnie także tętno?
Zastanawiam się nad takim czymś dla żony - problemem jest to, że nie nosi zegarka i nie wiem, czy przyzwyczai się do takiego cuda - stąd zależy mi, aby funkcjonalność takiej opaski była naprawdę podstawowa, bo nie zamierzam wywalać kasy na coś, co później będzie się jedynie kurzyć w szafie.

Interesuje mnie pomiar aktywności w danej jednostce czasu.
Z tego co wiem, tego typu opaski potrafią mierzyć liczbę wykonanych kroków (pewnie nawet względnie dokładnie) i liczbę spalonych kalorii.
Dodatkowym bonusem byłby pomiar tętna - nie wiem jednak, czy od urządzeń w dolnej granicy cenowej można oczekiwać pomiaru dokładnego?
Kompletnie się na tym nie znam.

Ewentualnie zapytam inaczej - ile należy wydać i jaki model kupić, aby uzyskać opaskę z podanymi wyżej funkcjami i dokładnym pomiarem.
Żadne przesyłanie danych na komputer, archiwizacja, czy GPS - nic z tych rzeczy mnie nie interesuje.

Odpowiedz
zobacz:
Xiaomi Mi Band - proste opaski (2. i 3. wersja - już z zegarkami); bateria na ok.20-30 dni; cena do ok.100 zł (?)
lub Xiaomi Amazfit - zegarek-opaska (bateria też b.dobra) - za ok. 200 zł (można czasem znaleźć taniej)
-------------------------------------------
JL

JL. (Dzięki za nowe forum)
Odpowiedz
@Farfura, temat rzeka.
Opasek masz multum. Od Xiaomi, przez Polar, Tomtom do Garmin.
Wpisz w wyszukiwarce ''Monitor aktywności'' a wyskoczy tego sporo.
-------------------------------------------
#7TRTP

Odpowiedz
@siedem, ale uważasz, że te opaski są cokolwiek warte?
Trochę poczytałem i w sumie nie wiem, czy jest sens.
Po co mi sprzęt, którego odczyty są mocno niepewne.
Ludzie pisali, że siedząc w kuchni przy kawie (ruszając tylko ręką) opaska wskazywała na x wykonanych kroków, podczas gdy w rzeczywistości było ich znaaacznie mniej...
Podobnie z aktywnością serca...

Odpowiedz
W zegarkach odczyty są także niepewne. Algorytmy liczenia kroków i czujników tętna są takie same. Opaski nie używałem. Mam zegarek i wiem, że tętno z nadgarstka działa różnie, zależnie od aktywności. Liczenie kroków to także pewne ruchy nadgarstka. Mi czasami podczas jazdy samochodem doliczy kilka kroków.
Jak dla mnie to w takich opaskach chodzi o ogólny obraz aktywności człowieka, który po miesiącu używania będzie w stanie określić swój poziom aktywności (średnie tętno, tętno spoczynkowe, tętno wysokie, średnia liczba kroków). Od człowieka zależy, co z taką dawką danych zrobi. Dla mnie nie ma znaczenia czy zegarek policzy 8 czy 9 tys. kroków. Tętno z nadgarstka jest zawsze niższe niż z pasa piersiowego. Zależy do jakich aktywności potrzebujesz opaski i co z pomiaru tętna chcesz wywnioskować..
-------------------------------------------
#7TRTP

Odpowiedz
Dzięki za info, nie wchodzę w to.

Odpowiedz
A z mojego punktu widzenia taka prosta opaska jak najbardziej ma sens. Sam na co dzień korzystam z zegarka do biegania garmina, ale do monitorowania aktywności oferuje on takie same funkcje jak proste opaski (np. Xiaomi Mi Band 3 za ok. 120 zł). Tzn. pomiar tętna (dla mnie informacja o tętnie spoczynkowym jest wystarczająco wiarygodna i bardzo przydatna) i orientacyjny poziom aktywności (monitorując kroki). Z mojej perspektywy nadgarstkowy pomiar kompletnie nie nadaje się do mierzenia tętna w trakcie jakiejkolwiek aktywności - bieganie czy wspinania.

Nawet jeśli licznik kroków pomyli się o 5% mamy motywującą do ruchu orientacyjną informację o tym czy w tym tygodniu się nie obijamy. Monitorując tętno spoczynkowe można wyłapać zbliżającą się infekcję albo przemęczenie.

I jeszcze 2 fajne funkcje
- monitorowanie snu - też działa całkiem sprawnie, sprawdzając dane z kilku dni można się zastanowić czy gorsze samopoczucie nie wynika z 4,5h snu w przeciągu ostatniego tygodnia
- powiadomienia z telefonu, np o przychodzących połączeniach czy sms'ach

Odpowiedz
@jackk
dla mnie wszystko rozbija się o dokładność pomiaru.
Jeśli miałbym pewność, że jest to wspomniane 5% - byłoby ok.
Ale czy rzeczywiście jest to tylko 5%?

Odpowiedz
Musisz czytać testy konkretnego urządzenia. Polary potrafiły się mocno mylić nawet z opaskami na piersi a firma niby benchmark w pulsometrach. Z kolei tomtom który chyba pierwszy na dużą skalę wprowadził pomiar z nadgarstka ma dobre oceny. Więc technologia sama w sobie jest sprawdzona.
Jak jesteś wyczynowcem to kupujesz monitor za 2 tys. z znacznie szerszą funkcjonalnością a nie opaskę za 100plnów. To jednak gadżet z powiadomieniami z tel i pomiarem tętna przy okazji. Aczkolwiek moim zdaniem w zupełności wystarczającym dla amatora a być może i zawodnika - tu już musisz doczytać testy konkretnej opaski.
-------------------------------------------
m

Odpowiedz
Farfura, moja żona przetestowała, różnych firm i wszystkie te tanie nie sprawdziły się, chodzi o pomiar tętna.
Teraz jak jest potrzeba bierze mojego polara V 800.
Tylko to było trzy lata temu, może technologia już dopracowana.
Tanie opaski piersiowe też były wkur...., ace, tak mówiła.

Odpowiedz
@Farfura
Nie wiem czy 5%, ale wiem, że w dni o sporej aktywności mi 20k+ kroków, w dni kiedy nie biegam, ale jednak mogę sporo pospacerować 12-16k, a jak się obijam, to z 8k. Jeśli myli się o tysiąc, to nie ma to dla mnie znaczenia. Orientacyjny poziom mi w zupełności wystarcza. Jeśli oczekujesz większej dokładności faktycznie możesz być rozczarowany.

Z ciekawostek - zmielenie kawy na 1 espresso ręcznym młynkiem to ponad tysiąc kroków ;)

Odpowiedz
@Farfura, zobacz Fitbit Charge, są teraz w niezłych cenach (250zł), szczególnie te w damskich kolorach. Nie miałem tej opaski, ale kiedy szukałem czegoś dla siebie, to sporo czytałem i one miały bardzo dobre recenzje.
A co do nieortodoksyjnie dokładnych wskazań, to można się do przyzwyczaić. :)

Odpowiedz
Mam pytanie - czy w jest jakiś sposób, by do zegarka Vivoactive HR wgrać waypointy (menu nawigacja). Zgrać się da (Basecamp), ale z powrotem ...
---
Edytowany: 2019-04-19 09:03:56
-------------------------------------------
wędrujący z czernyszem

Odpowiedz
Od października zeszłego roku przymierzałem się do kupna nowego zegarka. Dotychczasowy (Garmin Fenix 3HR, którego recenzję zamieściłem na ngt.pl) trochę już mi zbrzydł, a też nigdy nie byłem z niego w 100% zadowolony. Co prawda pod koniec znalazłem na niego fajną aplikację na ściankę, która w końcu precyzyjnie zliczała metry pokonane w pionie, niemniej naczytawszy się różnych zapowiedzi i obietnic dotyczących Polara Vantage V, powoli zaczynałem sobie odkładać środki na zakup nowego zegarka i powrót do Polara i jego świetnej platformy Polar Flow.

Niestety, Polar Vantage V, sądząc po różnych opiniach i recenzjach użytkowników, wciąż nie jest dopracowany. Pomimo szczerych chęci, zrezygnowałem z zakupu tego modelu. Ale raz uruchomiony proces szukania i wybierania nowego zegarka trudno zakończyć. W dodatku miałem już trochę odłożonej kasy z takim przeznaczeniem, więc kontynuowałem poszukiwania, jednocześnie licząc na cud i dopracowanie kilku istotnych dla mnie funkcji w Polarze VV.

Niestety, jakoś nie mogłem zdecydować się na żaden model. Rozważałem głównie Fenixa 5 (bez mapy), Fenixa 5x (z mapą i szafirowym szkłem), Suunto 9 baro, Garmin FR 935, no i oczywiście wspomnianego Polar Vanatage V. Jakoś tak z dobry miesiąc biłem się z myślami, w końcu postanawiając, że jednak zakup odłożę, a celowy fundusz przeznaczę na inne uciechy. W końcu, umówmy się, Fenix 3HR to nie jest zły zegarek i wciąż daje i dawać będzie radę!

Aż tu nagle Garmin wypuścił najnowszy model Forerunnera 945. Zegarek wyglądem przypomina wersję 935, choć ma mocniejsze (co ważne przy wspinaczce) szkiełko (nie jest szafirowe ale chyba równie wytrzymałe co w Vantage V). Wewnątrz siedzą całkiem nowe ''bebechy'': moduł GPS, optyczny czujnik pomiaru tętna. W swojej recenzji DC Rainmaker zwracał i chwalił nowe funkcjonalności modelu, które wydają się przydatne w górach. Chodzi tu o obliczanie obciążenia treningiem/aktywnością uzależnione od wysokości npm na której ten trening się odbywał, oraz obliczanie czasu regeneracji/adaptacji uzależnione od wysokości npm na której się znajdujemy. Wiadomo, co by niektórzy nie mówili (albo śpiewali) o wolności w górach, tam, w górach naprawdę jesteśmy wolni-ejsi :) Wolniej się regenerujemy, słabiej odpoczywamy. Fizyki i logiki nie oszukamy. Mniej tlenu, to mniej tlenu. Dodatkowo, DC Rainmaker wskazywał na ciekawą aplikację, która pokazuje nasze zmęczenie w ciągu dnia i gotowość do treningu o określonej intensywności. Aplikacja ta bierze pod uwagę nasze całodzienne tętno (mierzone optycznie, z nadgarstka), liczbę kroków, zarejestrowane aktywności, długość i jakość snu itp. Forerunner ma również (znaną juz z wersji 935 oraz z Fenixów serii 5) aplikację wyliczającą nasze zmęczenie treningiem - (coś, co jak sądzę, odpowiada tzw. ''chronicznemu'' (CTL) i ''nagłemu'' (ATL) obciążeniu). Niby trenuję już tyle lat, niby znam sibie, swój organizm i nie potrzebuję urządzenia, które będzie mi mówiło, czy jestem zmeczony, czy nie, czy już wypocząłem, ale znam też siebie, że pewne symptomy łatwo lekceważę, że niekiedy trochę bierze mnie ambicja (albo, z drugiej strony, lenistwo) i zwykle wtedy zdarza mi sie jakaś, frustrująca, kontuzja. Taki zegarek trochę pełni taką funkcję elektronicznego i bezlitosnego sumienia a także pozwala porównac okres obecny, obecne treningi i kondycję do zeszłorocznych.
Optyczny czujnik pełni również funkcje pulsocyklometru, tj. poza pulsem określa również nasycenie krwi tlenem). Mniej ciekawą funkcją wydawała mi się wgrana w zegarek mapa - dosć rzadko korzystam juz z map, zwykle zapamiętuję, gdzie mam iść, albo idę ''na czuja'', w ostateczności korzystam z telefonu. A! Ma jeszcze, funkcja na razie dla mnie totalnie nieprzydatna, możliwość ''zassania'' około 1000 utworów muzycznych ze Spotify itd. i słuchanie ich podczas aktywności bez telefonu. Inną funkcją, z której nie mogę - a szkoda - korzystać, to płatności zbliżeniowe. Mój bank nie ma w ofercie płatności poprzez urządzenie Garmina, a szkoda, bo czasami przy okazji biegania robie małe zakupy w pobliskim sklepie spożywczym: nie musiałbym zabierać karty do bluzy (z której to bluzy niekiedy zapominam ją wyjąć).

To wszystko, wraz z obietnicą świetnej baterii oraz precyzyjniejszego śladu GPS poskutkowało podjęciem decyzji: kupuję! Od razu wystawiłem na sprzedaż swego starego Fenixa, który od razu znalazł nabywcę:)

Forerunner 945 w porównaniu do Fenixa zaskakuje swoją lekkością! Jest jak piórko. Jest od Fenixa nieco też mniejszy, moim zdaniem - też ładniejszy. Znając Fenixa, nie musiałem uczyć się jego obsługi. Mniej więcej menu jest podobne, choć rozbudowane i chyba nawet poprawione, czytelniejsze, logiczniejsze. Wyświetlacz jest mega czytelny (na tle mdłego Fenixa 3), pasek trochę węższy, przyciski chodzą trochę jakby topornie.

Na razie zarejsetrowałem nim tylko 4 aktywności: trzy biegowe i jedną wspinaczkową. Na tyle na ile mogę to oszacować, to optyczny pomiar pulsu jest zaskakująco dobry. Biegłem z nim (bez paska na pierś transmitującego tętno) przez górkę, zmieniając prędkość, subiektywne poczucie ''ciśnięcia''. Fenix jakoś słabo reagował na takie zmiany, zwykle też pokazywał wartości dość niskie. FR 945 radził sobie (podczas dwóch biegów, trzeci był z paskiem na pierś) lepiej - dośc szybko pokazywał, ze tętno rośnie, wartości - na tyle na ile mogę to oszacować - nie były za niskie. Ślad GPS jest lepszy niż w Fenixie. Wysokościomierz działa precyzyjnie (i podczas biegu i na ściance).
Bardzo fajne są te funkcje związane z regeneracją, obciążeniem treningiem itp. Wcześniej Garmin wypadał tu słabo na tle Polara. Teraz jest naprawdę nieźle. Jest czytelnie i wiarygodnie, i mobilizująco. Wraz z ''przesiadką'' na Forerunnera 945 zaktualizowała mi się platforma (też mobilna) Garmin Connect: zmodyfikowała sie na korzyść. Jest więcej danych, dla mnie ważniejszych niż dotychczasowe, łatwiej jest je analizować i porównywać z historycznymi zapisami.
Generalnie - jestem niemal zachwycony. W Polarze V800 coś mi przeszkadzało (co? można przeczytać w mojej recenzji na ngt). Przejście na Fenixa 3HR było trochę rozczarowujące. Teraz mam zaś wrażenie, że naprawdę zegarek jest dokładnie taki, jak tego chciałem.
Jedyne wady, jakie mi przychodzą na myśl to wysoka cena i odporność. Dzięki sprzedaży Fenixa zapłaciłem za niego mniej niż 2 tysiące, ale to i tak bardzo dużo. Garmin Forerunner 945 wykonany jest z jakiegoś rodzaju polimeru oraz nie ma szafirowego szkła. Liczę się z tym, ze podczas wspinania pojawią się na nim ryski. No trudno. ''Blizny zdobią wojownika'' ;)

Odpowiedz
Mija pierwszy miesiąc z Garmin Forerunner 945, więc kilka uwag i ocen, ''na mniej gorąco'' niż poprzedni wpis.

Zacznę od ogólnej oceny. Nie mam wątpliwości, że FR 945 to świetny zegarek/urządzenie. Prawdę mówiąc na razie trudno byłoby mi wskazać jakieś rozczarowujące jego aspekty. Korzysta się z niego fajnie i prawdę mówiąc aż chce się wyjść na trening, żeby sobie z niego pokorzystać. A teraz trochę bardziej konkretnych spostrzeżeń i ocen.

GPS. Nie mam większych zastrzeżeń. W mojej ocenie jest to co najmniej dobry+. Na tle Fenixa wypada po prostu lepiej, a ponieważ dokładność GPS w Fenixie mi nie przeszkadzała (choć część jego użytkowników była nią rozczarowana), tu również nie mam powodów do narzekań. Wiadomo, w pewnych okolicznościach - w rodzaju wąska uliczka między wysokimi zabudowaniami - ślad będzie mniej dokładny, ale nawet w takich warunkach zakres niedokładności jest na akceptowalnym dla mnie poziomie. Dość dobrze, na tyle na ile miałem okazję to zaobserwować, pokazuje chwilowe tempo. Jak to we współczesnych urządzeniach, błyskawicznie łapie fixa.

Bateria. Tu, przyznaję, liczyłem na więcej. W ciągu ostatnich 4 dni zarejestrowalem około 9 h z GPS i mam nieco ponad 40% baterii. Nie jest to zły wynik, na pewno nie gorszy niż w poprzednim Fenixie, ale prawdę mówiąc liczyłem, że jedno doładowanie wystarczy na dłużej niż 8 dni. Dostrzegalną różnicą jest za to szybkość ładowania baterii. W Fenixie to trochę trwało, tu idzie migiem! Tak samo - zapisywanie treningu, przesyłanie go do komputera - szast-prast!

Wysokościomierz. Działa po prostu bardzo dobrze. Co prawda mając ustawioną ciągłą kalibrację na podstawie GPS (wysokość npm jest wtedy określana na podstawie wartości przypisanej współrzędnym w elektronicznej mapie ) i wspinając się w skałach zauważyłem, że suma deniwelacji jest błędna (mapy nie zawsze ''widzą'', że na krótkim odcinku wysokość może się zmienić o 20-30 m), ale zmiana ciągłej kalibracji na jednorazową (na początku sesji) urealniła wskazania. Również na ściance błąd co do sumy pokonanej wysokości jest bardzo niewielki i szacuję go na mniej niż 5%.

Wyświetlacz. Jest bardzo czytelny. Podświetlenie na poziomie 10% jest dla mnie w pełni zadowalające. Na razie nie mam na nim żadnej ryski. Łatwiej się jednak ''palcuje'' niż szafirowe szkło w Fenixie. Kolory są żywe, i w końcu mają jakieś inne niż czysto estetyczne zastosowanie (jak to było w Fenixie 3HR): dzięki kolorom można na jedynym diagramie pomieścić więcej informacji.

Pulsometr. Jeśli chodzi o dokładność pulsometru - jest w mojej ocenie bardzo dobra. Korzystam z nadajnika (przez Bluetooth) produkowanego dla Decathlonu. Co ciekawe do biegania właściwie mógłbym ograniczyć się do pomiaru optycznego. Na podstawie tych kilku/kilkunastu treningów mogę powiedzieć, że wyniki tego rodzaju pomiarów wyglądają dość wiarygodnie. Co najciekawsze, dotyczy to również treningów interwałowych. Nie korzystałem z pomiaru optycznego na rowerze czy basenie. Nie korzystam z ciągłego pomiaru nasycenia krwi tlenem, bo - jak zauważyłem - dość mocno drenuje to baterię.

Mapy. Byłem do nich nastawiony dość sceptycznie. Jednak faktycznie mogą okazać się przydatne (mi się przydała podczas wyjazdu na konferencję i w znalezieniu, bez pytania przechodniów, drogi do hotelu; później zaś ''zleciłem'' zegarkowi opracowanie trasy biegowej w nieznanym mieście - wyszła całkiem fajna:) kiedy indziej ładnie poprowadził mnie i partnerów w lesie pod skałkę i z powrotem przez las do auta :))

Analiza treningu itd. Między FR 945 a Fenixem 3HR czy, w mniejszym stopniu, Polarem V800 jest pod tym względem znacząca różnica. W końcu nabrałem jakiegoś zaufania co do danych, ich precyzji, przydatności, dotyczących obciążenia danym treningiem, jego wartości dla naszej kondycji, czasu potrzebnego na regenerację, stopnia ogólnego obciążenia/zmęczenia/wypoczęcia organizmu. O ile w V800 niektóre dane tego rodzaju wyglądały dość wiarygodnie, to w Fenixie 3HR - o ile nie eksportowane do innych platform analitycznych - wyglądało to dość nierzetelnie, przypadkowo i chaotycznie. W FR 945 wygląda to, jakby ktoś sprawy przemyślał, uporządkował i poprawił w taki sposób, aby było to do czegokolwiek przydatne. Nie mogę się doczekać, jak sprawdzi się funkcja obliczająca stopień aklimatyzacji w górach. Wnioskując przez analogię, jestem jednak jak najlepszej myśli.
Pouczająca jest analiza takiego ogólnego zmęczenia/wypoczęcia, czyli tzw. ''Body battery'' - oddaje zazwyczaj subiektywne odczucia, ale co ciekawe po wieczorze z jedną butelką wina na 2, pokazuje (analizując tętno) jak taka skromna biesiada negatywnie wpływa na sen i wypoczęcie z rana. Choć wieczorem po jednej butelce miało się ochotę na kolejną, to rano, nawet bez kaca, docenia się zdrowy rozsądek i wstrzemięźliwość ;)


Funkcje smartwatcha itd. Nie mam zastrzeżeń (ale też zbyt dużych oczekiwań). Dla mnie najważniejsze jest to, że bez wyciągania telefonu mogę sprawdzić sobie pogodę na najbliższe godziny/dni. Albo zobaczyć, kto mi wysłał SMS czy kto właśnie telefonuje.

Ogólna zatem ocena po miesiącu użytkowania jest wysoka. Z trudem przychodzi mi wymyślenie, czego mi w tym zegarku brakuje. Chyba, o dziwo, niczego. Co najwyżej, jeśli już miałbym szukać dziury w całym, to może dotykowego ekranu podczas korzystania z mapy, tak aby łatwiej się ją przesuwało, zmieniało rozdzielczość itd. Jestem, przyznaję, pozytywnie zaskoczony jakością - w ostatnich latach firmy produkujące tego rodzaju urządzenia wypuszczały je nie w pełni dopracowane, traktując pierwszych użytkowników jak testerów. Tu Garminowi udało się wypuścić produkt właściwie gotowy/kompletny. Nie żałuję tej kasy, którą w niego włożyłem.

Odpowiedz
Mam pytanie odnośnie zegarków typu Garmin ale nie tylko. Ostatnimi czasy spoglądam w kierunku między innymi Fenix 5. To jeden z kilku.
Jak długo wytrzymuje bateria w takich zegarkach? Chodzi i trwałość w przeciągu np. 2-4 lata. Ktoś używał takich zegarków w takim czasie? Czy pojemność i wydajność mocno spada w dłuższym okresie? Bo takie zegarki kosztują po 2000zł i jak bateryjka miała by po 2-3 latach mieć o połowę mniejszą wydajność to nie będzie to dobry zakup. Czy takie bateryjki się wymienia?
-------------------------------------------
Jorg

Odpowiedz
Ostatnio miałem Fenixa 3 HR - w przeciągu 2.5 letniego używania nie zauważyłem, aby bateria straciła na pojemności. Z tego co czytałem na forum Garmina, firma Garmin po upływie gwarancji wymienia nie tyle baterie co zegarek (w wypadku F3HR to koszt bodaj około 500 zł). Miałem wcześniej Polar V800 - tu po 2 latach bateria mi spuchła, przez co nie mogłem jej koniec końców naładować a wymiana na nową kosztowała w serwisie Polara ponad 1 tysiąc zł.

Odpowiedz
Bateria mają to do siebie, że z czasem tracą pojemność. Miałem dawno temu Garmina 305 i po 5 latach używania bateria miała maks jakies 40%. Wnoszę to po jakim czasie w pełni naładowany zegarek ''zdychał'' podczas aktywności. To zdecydowało - nowy zegarek. Obecnie mam suunto Vertical i zgarek był w czasie gwarancji 5 razy wymieniany z róznych powodów, ale jednym z nich była bateria. Wszystko zalezy do czego się potrzebuje takiego zegark, dobrze mieć zapas pojemności baterii. Vertical powinien wytrzymać 10 godzin na sensownych ustawieniach a potrafił ''zdechnąć'' już po 6. W momencie zakupu tylko Suunto miało bieganie po śladzie włąsnoręcznie wytyczonym, fajne mapy Suunto pokazujące popularność szlaków - to zdecydowało. Ale obecnie garmin robi więcej za tyle samo. Suunto nadal nie ma map, to trochę irytuje, łatwo się pomylić na szlaku. No i Suunto się nei chwali ale moim zdaniem Vertical ma wadę fabryczną - gps bardzo czesto się zawiesza i nic go nie ruszy poza wejsciem w menu serwisowe. Suunto zachęca do bezpłatnych szybkich napraw - szybka wysyłka kurierem do Finlandii, szybka naprawa, zegarek wraca z nowym wnetrzem. Presja czasu jest bo chce się mieć te wyniki biegania z zegarka, ale to ma wpływ na realizacje gwarancji, tylko realizacja przez sklep daje możliwość wnioskowania o zwrot kasy. I tu Suunto podejrzewam jest też sprytne, tyle razy ile było wysyłane przez sklep trwało to 2-3 razy dłużej, do miesiaca. Gdyby porównywać suunto 9 i garmina 945, no sorry suunto, za co tyle kasy. Jak się nie potrzebuje tych map, nfc, czego tam z garmina, to nadal super opcją jest AMbit 3 Peak- super bateria i można dosatć w outletach salomona za 800 coś tam i to jest to.

Odpowiedz
Dziękuję za opinię.
Gavagi... To ta bateria (wymiana) kosztowała prawie tyle co ten zegarek? Ładnie się cenią.
No właśnie największą wadą tych zegarków jest to że bez ładowarki nie ruszaj się nigdzie jeżeli aktywność ma trwać cały dzień czy dwa albo i więcej. No bo 6 godzin to nie za wiele na sensownych (jak to nazywasz ) ustawieniach.
Pytam o to bo to ważne z punktu ilości wydawanych pieniędzy. Bo wydać 2000-2500zł i żeby po dwóch latach szukać czegoś innego bo ten sprzęt będzie niedomagał to trochę rozpusta. Ja bardziej patrzę na ten zegarek (chęć posiadania) jako sprzęt doi trekkingów. Kilkudniowych gdzieś gdzie nie ma dostępu do energii itp. No i wiadomo chcę jak najlepiej wydać taką kwotę.
-------------------------------------------
Jorg

Odpowiedz
Wersja skromniejsza i mniej wypasiona: Suunto Core. Masz dobry wysokościomierz, barometr, kompas. Baterie wymienisz w warunkach polowych. A donawigowywać GPS-em możesz że smartfona.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz


Skocz do: