To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Lafuma Karaga
#1
OPIS PRODUKTU:

- 1.6/1.8 mm skóra ze wstawkami z tkaniny
- gumowa ochrona czubka buta
- gruby piankowy język
- wkładka z pianki PES/EVA
- podeszwa Lafuma Fixwalk 2 ze śródpodeszwą EVA z systmem shock-absorber
- waga; 1180 gr (rozmiar 7,5)

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
14-12-2007, 09:59

Podeszwa:

Buty kupione w dniu 08.08.2006. Po około roku użytkowania w warunkach miejskich, na środku podeszwy prawego buta zrobiło się wybrzuszenie. Po jakimś czasie wybrzuszenie pękło i podeszwa zaczęła przeciekać.
Buty w ramach reklamacji zostały wysłane do przedstawiciela firmy Lafuma na Polskę (firma Kanion z Warszawy). Reklamacja nie została rozpatrzona pozytywnie. Oto odpowiedź firmy Kanion:
W prawej półparze stwierdzono uszkodzenie podeszwy w środkowej części. Uszkodzenie to ma charakter mechaniczny i nie podlega reklamacji. Reklamacja jest bezzasadna. W reklamowanym obuwiu nie stwierdzono wad materiałowych lub produkcyjnych.

Przestrzegam przed zakupem produktów firmy Lafuma:
Po pierwsze - są wątpliwej jakości.
Po drugie - w razie reklamacji trzeba się liczyć z tym, że zostanie ona na pewno odrzucona. Sprzedawca w sklepie, w którym reklamowałem te buty powiedział, że jest to dość ''trudna'' firma (Kanion). Bez komentarza.

Zdjęcia przedstawiają buty i ''usterkę'' buta prawego wraz z wnętrzem.

Krótka recenzja pozostałych cech:

Oddychalność:

Skóra, więc oddycha, ale mogłoby być lepiej.

Wodoodporność:

Bez impregnacji - sitko. Po impregnacji Nikwax\'em całkiem nieźle.

Wygoda:

Buty w miarę wygodne, ale bez rewelacji.

Wytrzymałość:

Bez komentarza.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 4/5
Podeszwa: 1/5
Wodoodporność: 3/5
Wygoda: 3/5
Wytrzymałość: 1/5
Ogólna: 2.40/5


[Obrazek: lafumaI.jpg]

[Obrazek: lafumaII.jpg]


Odpowiedz
#2
DATA RECENZJI:
02-06-2012, 19:24

Tytułem wstępu i małego wyjaśnienia: moja recenzja dotyczy wersji damskiej Lafuma LD Karaga. Oficjalnie są to \'buty stworzone specjalnie dla kobiet\' - nic specjalnego jednak tej wersji od jej męskiego odpowiednika nie różni, poza oczywiście kolorystyką i rozmiarówką. Dlatego dopisuję moją ocenę do istniejącej już recenzji kolegi \'przedmówcy\'.

Geneza zakupu czyli błędy młodości
Już tak mam że nie lubię specjalnie długo rozwodzić się nad tematem, polować, sprawdzać, grzebać i upewniać się czy oby na pewno dokonuję właściwego wyboru. Ta cecha czasem wychodzi na korzyść, a czasem - tak jak w niniejszym przypadku - nie za bardzo.
Ale przejdźmy do rzeczy: po kompletnym rozkładzie moich starych skórzanych trepów, które usiłowałam przez jakiś czas przekonać że lubią ze mną chodzić po górach, nadszedł czas na zakup BUTÓW-Z-PRAWDZIWEGO-ZDARZENIA. Nie wiedziałam wtedy jeszcze że istnieje NGT oraz nie znałam nikogo, kto mógłby mi udzielić fachowej porady co dla mnie będzie najlepsze.
W związku z powyższym, udałam się do sklepu ze sprzętem outdoorowym sieci ogólnie w Polsce znanej gdzie spodziewałam się uzyskać wspomnianą fachową poradę. Na półce z obuwiem ujrzałam: super-drogie Meindle, Hanwagi i inne skórzane typu ciężkiego \'poważne obuwie do zdobywania szczytów\'. Hmm, pomyślałam że chyba nie potrzebuję aż tak profesjonalnego sprzętu i zaczęłam przyglądać się nieco lżejszym butkom ukierunkowanym na okres od wiosny do jesieni, kiedy to głównie wybierałam się w góry. Okazało się, że w całkiem przyjaznej cenie można dostać opisywane Lafumy. Rozmiar był odpowiedni, więc nie zastanawiając się długo wyszłam ze sklepu z nowymi butami i radosnym bananem na twarzy.

Wygoda, a w zasadzie jej brak
Nadszedł Ten dzień czyli Dzień Debiutu. W zasadzie nie pamiętam go za bardzo, bo chyba pogoda niespecjalnie dała się we znaki, ogólnie było miło i tylko jak już wysiadłam z pociągu żeby dowlec się do domu po dniu spędzonym na świeżym powietrzu, to tak jakoś strasznie bolały mnie pięty. W zasadzie nie pięty, a ścięgna powyżej, zwłaszcza to w lewej nodze. Hmm, pomyślałam że musiał to być naprawdę wyczerpujący dzień, skoro efekty są takie, że prawie nie umiem chodzić.
Niestety nie skończyło się na jednym dniu - ścięgna dochodziły do siebie przez tydzień (albo i dłużej), a kiedy następnym razem wybrałam się na weekend w góry, po przejściu kilkuset metrów znów zaczęłam je odczuwać. Jeśli kogoś kiedyś bolało ścięgno Achillesa to wie o czym piszę... Nie było lekko.
Nie mam pojęcia jak to się stało, że zakupionym butom udało się uszkodzić mi trwale kawałek ciała, ale uznaję to za wyjątkowy pech, bo problem ze ścięgnem mam do tej pory. Albo jest to kwestia anatomicznej budowy moich kończyn, albo coś nie tak było z tymi butami. Kiedy tak im się bliżej przyjrzałam, to znalazłam potencjalne rozwiązanie problemu: w porównaniu do wszystkich innych oglądanych, mierzonych, chodzonych modeli butów, te miały dosyć grubą wyściółkę wokół kostki. Jak widać nie przypadło to zupełnie do gustu moim stopom.
Ponieważ nie lubię się poddawać bez walki (a ponadto nie dysponowałam kasą, która pozwoliłaby mi dokonać nowego zakupu, a reklamacja raczej nie wchodziła w grę bo buty zapewne zostały by uznane za pełnowartościowe) uznałam że jakoś sobie poradzę. Przez kilka sezonów chodziłam ze sztucznie podwyższoną piętą (3 tzw. podpiętki ułożone jedna na drugiej) i to pozwalało omijać sztywnej i grubej górze buta newralgiczne miejsce mojej kończyny dolnej. W tym czasie przekonałam się, że niespecjalnie można liczyć na komfort opisywanego obuwia biorąc pod uwagę jego oddychalność (a buty są bez membrany) i ogólną wygodę. W lecie, przy wyższych temperaturach zdarzało się, że miałam stopy odparzone, mimo używania skarpetek trekkingowych (ale wiadomo: skarpetka skarpetce nierówna, tak samo jak but butowi - tu jedno mogło się sprzysiąc z drugim ;)
Na podeszwy nie narzekałam - nie za twarde, w miarę dobrze trzymały się podłoża.

Co, gdzie i jak
Głównym zakresem moich jedno- i kilkudniowych wycieczek w tych butach były Beskidy i Sudety w okresie od wiosny do jesieni przez jakieś 2,5 roku (dłużej z nimi nie wytrzymałam, więcej niż kilka dni też trudno było znieść).

Wodoodporność, a w zasadzie ponownie jej brak
Buty są bez membrany, zamsz łączony z tkaniną- cudów nie można się było spodziewać. Nie planowałam stawiania tym butom ekstremalnych wodnych wyzwań, więc myślałam że dadzą radę. Jakieś 2-3 razy przetrzymały deszcz, rosę w trawie itp. Potem się zbuntowały i ani myślały dać się oszukać impregnatem w sprayu. Doszło do tego, że po dniu solidnej ulewy w butach było jeziorko, które niestety mimo komfortowych warunków nie wyschło przez noc w schronisku. Efekt chlupotania wody przy stawianiu kroków utrzymywał się przez cały następny dzień, a buty wyschły dopiero po kilku dniach i w rezultacie zaczęły średnio przyjemnie \'pachnieć\'.

Wytrzymałość
Wreszcie jest jakiś pozytyw! Poza zabrudzeniami wynikającymi z użytkowania i kontrowersyjnym \'zapachem\' wynikającym z niedosuszenia, obuwie w zasadzie trzyma się nieźle, nawet podeszwa praktycznie nie jest zdeptana. Okres użytkowania może nie był zbyt długi, buty miały też dosyć mały kontakt z twardym skalnym podłożem, niemniej uważam że mogło być gorzej. Nie miałam problemów z rozwiązującymi się sznurówkami, wszystkie szwy są w całości, podeszwa nie odchodzi, nie ma dziur itp.

Podsumowanie czyli jak się uczyć na własnych błędach
Nie będę wypunktowywać zalet i wad testowanego obuwia, ze względu na miażdżącą przewagę tych drugich. Niestety ten nietrafiony zakup zniechęcił mnie do Producenta na tyle, ze do tej pory nic innego wspomnianej firmy nie kupiłam. Mam nadzieję ze macie lepsze doświadczenia w tym względzie.
Za to przed następnym zakupem BUTÓW-Z-PRAWDZIWEGO-ZDARZENIA zostałam poinstruowana przez życzliwą osobę, której z tego miejsca dziękuję, że istnieją najprawdopodobniej najwygodniejsze-buty-na-świecie, że mogę sobie o nich poczytać co-nieco na Engiecie i że w ogóle trzeba do sprawy podejść z większym zaangażowaniem. I tak znalazłam się tutaj...

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 5/5
Wodoodporność: 1/5
Wygoda: 1/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 2.80/5


[Obrazek: zdj_1%5B1%5D.jpg]

[Obrazek: zdj_2%5B1%5D.jpg]


Odpowiedz
#3
Na pierwszy rzut oka maławo jednak recenzja zostaje jako info by baczniej sie tym butkom przyglądać bo dość wadliwe, choc przydalyby sie fotki wlasne i szerzej opisac wady. Mam nadzieje że recenzja zostanie uzupelniona. Na ponad rok uzywania troche malo. Pozdrawiam
---
Edytowany: 2007-12-14 23:29:09

Odpowiedz
#4
Mało, bo buty używałem głównie do chodzenia po mieście. Boję się pomyśleć co by było gdybym np. regularnie wchodził w nich na Ślęże.
A co do zdjęć, to przecież są. Jest ograniczenie do dwóch. Chyba, że czegoś nie zauważyłem.
Buty tej klasy nie są jakąś rewelacją, ale niech wytrzymają chociaż dwa lata użytkowania zgodnie z przeznaczeniem.
-------------------------------------------
MRK

Odpowiedz
#5
Przeznaczeniem butów górskich nie jest chyba miasto :). Widać to po podeszwie na pięcie.
Chociaż z reklamacją się nie popisali.

Odpowiedz
#6
mi to wygląda na ''mechaniczne uszkodzenia''. Jak zniszczyłeś te buty? sukcesywnie czy gwoździem lub przy innym przykrym incydencie? Na zdjęciach wygląda jakbyś wdepnął może nie w g... ale w coś ostrego, a tego to Ci Meindl czy Hanwag nie uzna.
-------------------------------------------
pzdr Kanik

Odpowiedz
#7
Gdybym to zrobił gwoździem byłaby po prostu dziura. A tu, chciałbym zauważyć, jest ''mały wulkan''. Tzn, że zrobiło się tam najpierw wybrzuszenie, które następnie pękło.
Może mi jeszcze powiesz, że zrobiłem to rozgrzanym gwoździem?
-------------------------------------------
MRK

Odpowiedz
#8
Buty wyglądają na mocno schodzone.
Szczerze mówiąc to się nie spotkałem z butami które po roku chodzenia w dzień w dzień nie miały by jakiś defektów.

-> Special K
W jakim obuwiu wcześniej chodziłeś?
-------------------------------------------
mdoppler.com

Odpowiedz
#9
Inne Lafumy (Ethen, podeszwa chyba Fixcross) też nie wytrzymają roku, też po mieście. Buty zabiło to, że są barrdzo wygodne - chodziłem w nich po mieście prawie non stop, wiosną/latem także w tzw. terenie (niższe góry, las). Na jednej pięcie spod czarnej gumy zaczęła wychodzić jakaś brązowa pianka, na drugiej zaraz zacznie. Na razie nie cieknie, ale to kwestia czasu i kilometrów.

Reklamować nie będę, bo co reklamować? Że podeszwy się zużyły od chodzenia? Paragon i tak zgubiłem :-(
-------------------------------------------
fr

Odpowiedz
#10
Wcześniej, przez sześć lat, chodziłem w butach firmy Chiruca. Miałem jedną parę przez sześć lat. Niestety, nie pamiętam modelu, bo kupowałem te buty na wiosnę 2000 roku. Były to wysokie buty z Gore-Texem na miękkiej podeszwie. Używałem je do wszystkiego (czyt. zarzynałem je niemiłosiernie). Do momentu aż kupiłem sobie buty Bundeswehry. Dopiero po sześciu latach w tych Chirucach przez popękaną podeszwę zaczęła przeciekać woda i wówczas kupiłem te Lafumy (Niestety). Nie byłem wtedy przy kasie, więc padło na te buty. Miałem nadzieję, że pochodzę w nich przynajmniej dwa lata. No ale cóż...
Te Chiruci mam do chwili obecnej i gdy jest sucho na dworze to jeszcze z nich korzystam. Postaram się coś o nich napisać więcej, ale jak już wspomniałem, nie znam modelu. Może jest jakaś strona gdzie są zdjęcia starych modeli Chiruci?
-------------------------------------------
MRK

Odpowiedz
#11
OK, ja też nie spotkałem się z butami które po roku chodzenia w dzień w dzień nie miałyby jakiś defektów. Ale tu chodzi o wielką dziurę w podeszwie, która powstała w miejscu, które jest najmniej narażone na ''czynniki zewnętrzne''. Tym bardziej jak się chodzi po płaskim terenie miejskim.
-------------------------------------------
MRK

Odpowiedz
#12
2007-12-26

Jak najbardziej sie zgadzam!!! Nie kupujcie nic z tej firmy. Ja kupiłem model Rando na pełnym gorcu w listopadzie. Zaraz po zakupie (pierwszy raz na nodze) okazało się że prawy but jest zwyczajnie krzywy--jest źle sklejona podeszwa, co powoduje że pięta zjeżdża w bok--pod piętą jest ''skos'' zamiast poziomu!!!!! Obciera nawet w warunkach miejskich-nie chce nawet myśleć o zabraniu ich w teren. Pierwsza reklamacja nie została uwzględniona--czekam na decyzje w sprawie drugiej (już 5 tydzień!!!!) O tym że po kilku zasznurowaniach zaczęły przecierać się sznurówki nie będę może wspominał. Jednym słowem lipa straszna!!! Moja ocena to co najmniej minus 18 (nawet w chińskich trampkach nie spotkałem się z taką lipą).
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#13
2008-02-12
Buty po około 9 miesiącach zaczęły przeciekać, zostały oczywiście zareklamowane. Reklamacja nie została przyjęta, komentarz brzmiał ''OBUWIE JEST ZUŻYTE, ZUŻYTE OBUWIE NIE PODLEGA REKLAMACJI''. Stanowczo odradzam zakup obuwia firmy Lafuma. Stan podeszwa po niespełna rocznym użytkowaniu również pozostawia wiele do życzenia.(powyższ opinia zostala wyrazona przez mojego znajomego)
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#14
2008-03-03
zgadzam sie z powyzszymi komentarzami. Buty w miare wygodne, ale jakosc tragiczna. po okolo polrocznym uzytkowaniu miejskim z okazjonalnym wyjsciem w lekki teren buty rozkleily sie w kilku miejscach, miedzy innymi odkleila sie guma na noskach. urwaly mi sie dwa nity przy dziurkach od sznurowadel, a jeden z haczykow na cholewce po prostu sie zlamal. Oprocz tego podeszwa starla sie w expresowym tempie. Mialem kiedys jakis stary model butow scarpa, podeszwa w nich starla sie do tego stopnia dopiero po 2 latach. No i jak napisano wyzej - wodoodpornosc zerowa, bez impregnacji strach wyjsc na mocniejszy deszcz. Cena co prawda nie byla wygorowana, ale chyba jednak lepiej dolozyc i kupic cos lepszego
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#15
2008-05-17
Tyle osób nie może sie mylić, ale musze dodac, że ja swoich lafumek uzywam rok -dzień w dzień i nic sie nie dzieje. Moze trafilem na lepszą serie produkcyjną ale nie mam tym butom NIC do zarzucenia. Dodam, że kupiłem je za 130zł(!) + wysyłka, wieć musze być zadowolony. Używałem ich w mieście i w górach (Bieszczady) i jest super. Co prawda podeszwa Lafumy jest trochę za miękka na góry a jezyk jest jedynym słabym punktem w czasie umiarkowanego deszczu(cieżko zaimpregnować lekką piankę:).
Ciężko mi je polecać przy tylu negatywnych opiniach, jednak pamietajcie, że są zadowoleni użytkownicy.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz


Skocz do: