To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Bielizna] z natur. materiałów /z wełny merynosów, merino
@ Ern
O! A czy mieli jakieś koszulki?

Odpowiedz
To własnie jest kolszulka długi rękaw. Krótki chyba też był i leginsy również.

Edit: Nie wiem tylko jak długo miała promocja trwać. Normalna Outletowa Cena 79zł. Też nie jest źle
---
Edytowany: 2015-02-09 21:13:47

Odpowiedz
Co sądzicie o koszulkach termoaktywnych firmy ''BRUGI''? Chodzi mi dokładnie o taka koszulkę na lato i na gorące dni, kiedy raczej nie będę miał na sobie z reguły dodatkowych warstw. Czy jest to dobry producent czy raczej taka jakość marketowa? A jeśli nie jest to dobry producent, to co byście polecili, jaką firmę? Nie zależy mi przepłacać za nazwę, ale chodzi mi o dobrą jakość.
I czy bielizna w merino jest również z przeznaczeniem na lato?
Różnica w cenie to: ok 30-40 zł Brugi i 230-240 Devold .
---
Edytowany: 2015-03-27 13:50:46
---
Edytowany: 2015-03-27 14:00:39

Odpowiedz
Warto najpierw przeczytać choć kilka stron tego wątku...

Nikt nie zna Twojej termiki, więc nikt nie powie, co dla Ciebie będzie optymalne na lato.
Istnieją koszulki merino na lato (poczytaj choćby blog p.Kasi z Kwarka), ale na pewno muszą być z tych lżejszych i cieńszych...
Merino z dodatkiem sztuczności (np. jakiegoś poliestru) zwykle jest bardziej trwałe (no i mniej smaczne dla moli), ale czasem traci na ''miękkości''.
Zwykle sztuczne koszulki termoaktywne (choć jest to multum materiałów i producentów) schną i odprowadzają pot szybciej niż merino... (choć np. dla mnie merino jest lepsze w dotyku i zdecydowanie bardziej odporne na łapanie zapachów).
Odn. różnic cen Brugi i Devolda - nawet doliczając ewent. różnicę w cenie za markę (IMHO niezbyt ''topową''), to czy naprawdę uważasz, że można wyprodukować podobny produkt z podobnych materiałów za 15-20 % ceny? Na czymś trzeba zaoszczędzić...

I na koniec: ja latem używam albo sztucznych materiałów, albo lnu. Merino (które bardzo cenię) - od jesieni do wiosny...
Przy okazji: czasem za ułamek ceny można upolować jakieś używki (choćby na All.. albo w sklepach militarnych) - poużywasz, poznasz swoje potrzeby, a wtedy spokojniej zainwestujesz większe sumy w odpowiednie produkty.
---
Edytowany: 2015-03-27 15:57:41

JL. (Dzięki za nowe forum)
Odpowiedz
Posiada ktos z Was juz tegoroczna koszulke Icebreaker'a Tech T Lite ? Icebreaker tym razem zdecydowal sie przejsc ze skladu 100% welny na 87% i dodac 13% nylonu. Zastanawiam sie na ile potliwosc/zapachowosc na tym straca, o ile w ogole. Mam poprzednia wersje 100% i jestem bardzo zadowolony, dolozylbym druga ale okazalo sie, ze Icebreaker koncepcje zmienil. Producent twierdzi, iz powinna byc mocniejsza przez dodanie nylonu, chyba tez ciut bardziej przylega w porownaniu do poprzedniej, mierzylem.
Jak ktos z Was ma obie wersje wdzieczny bylbym za info.

Odpowiedz
Obecna seria faktycznie bardziej przylega/obcisła i dlatego kupiłem ''M'' (2015) zamiast ''S'' (mam z 2013)
Cienkie wełny szybciej łapią ''zapaszek'', ta seria subiektywnie szybciej od poprzednich (częściej ją piorę 😉)

Odpowiedz
Dgim
co prawda nie z tej firmy ale od kwarka. Mam koszulkę z wełny z dodatkiem nylonu (dokładnie 80% wełny i reszta nylon). Ostatnio na MSB używałem jej bez prania przez 4 dni. Dwa pierwsze to spanie bez możliwości mycia i kolejne dwa pod plecak w temp oscylujących w okolicy 30 stopni. Zapach zacząłem czuć od niej dopiero wieczorem dnia czwartego i tylko w okolicy pachy. Postanowiłem bezwzględnie ją uprać i bez problemu wyschła na rano w temp pokojowej i mogłem dnia piątego w niej wrócić do domu komunikacją publiczną. Jak dla mnie taki skład jest lepszy od 100 % wełny bo lepiej schnie i jest bardziej odporny na tarcie po mokrej wełnie. Pewno kwestia schnięcia wynika z ażurowości koszulki kwarka jednak przyjmowanie zapachów było znacznie wolniejsze niż w przypadku koszulki merino kaczuchy. Tę ostatnią będę musiał prać ponownie bo zapach potu wgryzł się w nią tak mocno, że pierwsze nie pomogło. Na jej usprawiedliwienie muszę dodać, że jest ona raczej z tych grubych i dużo wolniej schnących na ciele po przepoceniu w warunkach ciągłego skwaru za to zimą jest jak znalazł.

Odpowiedz
Męska była jeszcze wiosną produkowana w wersji 100% wełny, może uda się jeszcze gdzieś znaleźć. Damskie wszystkie bez wyjątku były z nylonem niestety, co dla mnie je dyskwalifikuje. Na moje oko zmniejszają im się dzięki temu koszty produkcji. Na szczęście mam kilka wełnianych kupionych na zapas. Zaryzykowałam model z celulozą, Sphere, jest cieńszy i bardziej obcisły, ale na razie leży na półce i czeka aż przyjdzie na niego pora.
-------------------------------------------
http://www.acrossthewilderness.blogspot.com

Odpowiedz
@Leśna, ciekawa opinia o zmniejszaniu kosztów produkcji poprzez dodatek ropopochodnych do wełny.

Imo, lepsza wytrzymałość nimi kieruje. Taką cienką wełnę, jest trudno utkać, żeby się kupy trzymała. Ale z drugiej strony, to nie jest w ich interesie, żeby produkować coś trwałego, więc to może chodzić o koszta. Albo o modę?

Ciekawe, czy gramatura jest dalej dokładnie taka sama. Jeśli chcieli by zejść z tym parametrem w dół, to to by mogło tłumaczyć fakt mieszania.

@dgim, jak pisze Leśna, poszukaj w outletach, wypż, okazjach, etc. Pewnie trafisz starszy model

Odpowiedz
Koszulek z merino nie kupuje się dla wytrzymałości... Chociaż na pewno obietnicą wytrzymałości można zachęcić klienta. Ale żeby nie było ani jednej 100% wełnianej to już przesada, bazowali przecież na podejściu ekologicznym, konkretnych owcach i biodegradacji. Mam jedną mieszankę Smartwoola i nie zauważyłam żeby była bardziej wytrzymała, a zapach łapie nieco wcześniej niż czysta wełna, ale co mnie najbardziej denerwuje to to, że o dziwo drapie, ten nylon jest jakiś szorstki. Gramatura niby ta sama, ale materiał cieńszy.
-------------------------------------------
http://www.acrossthewilderness.blogspot.com

Odpowiedz
Rowniez jestem zdania ze jesli merino to tylko 100%. Ostatnio przesmigalem tego nowego Icebrakera 150 z dodatkiem nylonu I po 2 dobach nie nadawal sie juz do noszenia, gdzie 100% merino od nich wytrzymuje spokojnie 4 doby bez smrodu przy intensywnym wysilku, podobnie Od Kwarka. Damskie Smartwoole z domieszkami tez nie powalaja w porownaniu z czystym Merino. Nie wiem dlaczego producenci zbaczaja z dobrej drogi

Odpowiedz
@Leśna
''Gramatura niby ta sama, ale materiał cieńszy.'' to może tłumaczyć dlaczego idą w stronę dodatku

Devold i Smartwool się jeszcze ostali ze 100% wełną w gramaturze 150.

''Koszulek z merino nie kupuje się dla wytrzymałości...'' dokładnie dlatego już nie kupuję ;-)

Odpowiedz
Dzieki za odzew. Zdziwilem sie solidnie widzac nowa kolekcje firmy, ktora od chyba zawsze bazowala na koncepcji 100%, w kazdym razie w glownym segmencie modelowym. Mam ich jedna koszulke 150'tke 100%, od roku, uzywam non stop na rowerze, do treningu na panelu, w terenie i, z uwagi na fakt, ze po prostu podobaja mi sie koszulki Icebreaker'a, czasem nawet na miasto zaloze i zlego slowa nie powiem, w koncu uwolnilem sie od wiekszej ilosci syntetykow, ktore po prostu capily duuuzo wczesniej niz Ice. Spokojnie majac 2 tego typu koszulki dalbym rade tydzien w nich dzialac w terenie, co przy syntetykach byloby, u mnie, problemem. Nawet kolor czarny mi w niej nie przeszkadza na duzym sloncu. Jedno co mi chyba bardziej by pasowalo w nowej 87/13 to fakt, ze zdaje sie ciut dluzsza jest, czasem mi z uprzezy wylazi 100'tka i irytuje mnie to. Zostalbym tu jednak przy S'ce wciaz, M'ka by byla dla mnie raczej za dluga.
Ale jesli mowicie, ze wersja 87/13 zaczyna capic wczesniej niz 100'tka to dla mnie nie ma tematu.
Mierzylem kiedys Smartwool'a, bardziej mi Icebreaker podpasowal, duzo wieksza kolorystyka, Smartwool jakos toporne te kolory ma, i chyba tez bardziej obcisly, nie wiem, moze taki model mialem. Zmeczyly mnie te koszulki mega dopasowane, a przy dobrym materiale nie ma to dla mnie takiego znaczenia. Kalesony tez ich kupilem.

Kilka dni temu solidna glebe zaliczylem na rowerze po tej burzy, ktora przez Warszawe przeszla i nie tylko tu z reszta, wpieprzylem sie na solidna, urwana galaz, w nocy, choc troche przejechalem barkiem po glebie to Icebreaker wytrzymal, co mnie bardzo ucieszylo ;) Bardzo mi to wdzianko pasuje, doprawdy. Cena wyjsciowa jedynie od czapki. W stanach od 30 dolcow ceny na Amazonie czasem mozna kupic ale juz chyba raczej nowe, 87/13.

No nic, szukam zatem 100'tki, dzieki za info.

A jesli mowa o przycieciu marki na swoim produkcie w kontekscie oplacalnosci, przypomnial mi sie przyklad Mammut'a, kiedy odjeli z 400 gramowego opakowania magnezji 25%, tj 100gr, cene zostawiajac te sama ;) Niestety wciaz ja kupuje, bo lepszej nie znam.

---

Kliknalem jedna z ostatnich jakie znalazlem ze starej kolekcji 100% meryno, wyboru koloru nie bylo, grunt, ze jest dla kontrastu inny niz czarny, jak chcialem, i dobry rozmiar. Z cena udalo sie zejsc do okolic 150zl wiec tez niezle.
Kilka dni temu widzialem oferte za 130zl, tez S, ale czarna, a nie chcialem miec 2 czarnych (nudno) i jeszcze sie wahalem wowczas. Mozna jeszcze dorwac stara kolekcje ale juz naprawde ostatki sa. Choc musze przyznac, ze koncept dluzszych tych koszulek w nowej wersji bardzo mi sie podobal...
---
Edytowany: 2015-07-22 19:52:29

Odpowiedz
Od lutego mam:
- ICEBREAKER Drifter SS Crewe Lady (domieszka nylonu)
http://ngt.pl/users/zajac/?icebreaker-dr...we-lady,40
- ICEBREAKER Tech T Lite Cascade SS (podobno 100% wełny - tak było na metce)
http://ngt.pl/users/zajac/?icebreaker-te...cade-ss,41
Używam obu t-shirtów w podobnym zakresie aktywności (rower, rolki, tenis, góry) oraz na co dzień. W sumie obydwa porównywalnie szybko mają problem z zapachem tzn. jak na wełnę, to szybko łapią zapach. Rewelacji nie ma, bronią się kolorem.
Koszulki Kwarka ze starej (genialnej) wełny 80% + poliamid 20% dopiero po 3 latach używania doszły do podobnej ''nieodporności'' na łapanie zapachów tzn w dalszym ciągu są niebo lepsze niż syntetyki, ale już po 2 dniach zaczynają przypominać o praniu.

Odpowiedz
Niedługo będziemy pisać; taaak, kiedyś to szyli z porządnej wełny...;-)

Moje Icebreakery 200, 96% merino, 4% spandex łapią smrodek tak samo jak Abeille 200 Kwarka. Mój wielki zawód kierowałem do nowego Ice 150 z domieszką czegoś tam.

Odpowiedz
Ja, póki co, jestem zadowolony z całej swej kolekcji Icebreaker'a, tj 2x200tki długi rękaw, nie pamiętam jaki tu skład jest, być może, że właśnie 96/4 jak u pet77, 2x150tki krótki rękaw 100% oraz kalesony, bodajże 200. Nowa koszulka 150tka 100% przeszła już kilka treningów, rower/wspin i wciąż nadaje się do użytku, podobnie jak stara. Mam kilka rzeczy Kwarka ale tylko z powerstretcha, wiec nie mogę się odnieść. Kolorystyka Icebreaker'a faktycznie jest bardzo fajna.

Odpowiedz
Jeśli chodzi o koszulki wierzchnie to używałem może nie tych ze 100% wełny, ale mieszanych - jedna z nylonem (Icebreaker), druga z poliestrem (Patagonia). pierwsza miała 87% wełny, druga 65%. Do tego używałem koszulek no name z coolmaxu kupionych kiedyś na Krupówkach za grosze w sklepie górskim (100% coolmaxu). Mam także sportowe koszulki Nike - 100% poliester. Wszystkie były ze mną w Tatrach wiosną lub latem, może nie jednocześnie, ale jakieś tam porównanie mam. Jestem dość mocno potliwym osobnikiem. Najgorzej wspominam koszulkę Icebreakera - kupiłem ją pod wpływem opinii innych użytkowników na różnych forach i jej niby cudownych właściwości. Niestety jak już złapie pot to wysycha dopiero po wszystkim jak już jestem na szlaku prowadzącym do asfaltu. Często robię sobie małe przerwy podczas chodzenia na robienie zdjęć, picie, małą przekąskę, czy po prostu po to by podziwiać piękne widoki. I podczas takich przerw gdy nie mam na sobie plecaka ta koszulka nie wysycha tylko jest wilgotna. Koszulki Nike i no name z coolmaxu wysychają bardzo szybko na takim postoju. Także Patagonia. Do tego używając dość mocno obciążonego plecaka robią się zmechacenia na koszulkach z domieszką wełny pod szelkami. Obu się pozbyłem i używam wyłącznie tych z poliestru. Może wiosną, jesienią i zimą gdy temperatury nie są tak wysokie zdaje to egzamin, ale gdy jest ciepło i idąc pod górę i człowiek się cały czas poci tak naprawdę nie ma znaczenia jakie cudo ubierzemy na siebie, i tak koszulka będzie mokra w pewnych miejscach. Można jedynie zdjąć ją z siebie i maszerować ''toples'', a na głowę założyć meksykańskie sombrero żeby nas słońce nie spaliło żeby to obejść :-). Można w pewnym stopniu wyeliminować tę potliwość poprzez używanie dobrych antyprespirantów. Ja używam coś takiego jak Etiaxil i używając go pod pachami rzeczywiście zmniejsza wydalanie potu. Cudów nie ma. Idąc w góry latem nie idziemy na disco, perfumy można zostawić w domu, chociaż czasami widuję po drodze osobniki które myślą inaczej... W ciepłe dni góry i pot są złączone związkiem małżeńskim - jedno nie opuści drugiego aż do śmierci :-). Moim zdaniem - powtarzam - moim zdaniem - szkoda kasy na tego typu koszulki jeśli idziemy w góry. Najlepiej zainwestować w tanie koszulki z poliestru - schną błyskawicznie, jak przejdą zapachem to godzinę po praniu są gotowe do użycia. Coolmax też jest wart uwagi, schnie szybciutko - mam jedną koszulkę już chyba z 8 lat i wygląda jak sklepowa, tylko naklejany mały napis ''Coolmax'' się odkleił - gubił literki z czasem, ale w ogóle nie ma śladu że coś takiego tam było naklejone. Wełna jest dobra na lekki treking po płaskim latem i w zimniejsze dni się nada na wspinaczkę, tak sądzę. Nie wiem bo w chłody nie testowałem i testował nie będę - nienawidzę zimy i chłodu... Ot takie moje małe spostrzeżenia na ten temat. Można się ze mną nie zgodzić - nie traktujcie tego jak wyrocznię :-)

Odpowiedz
Po poście Otwieracza przywołam stary wpis z blogu Vick-a:
http://ngt.pl/users/vick/?oj-owieczko-gd...-umiala,25
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Mówiąc krótko, do wszelakiej działalności sportowej jest to dresik zwyczajnie przereklamowany. Pewnie się sprawdzi na spacerku w pobliskim lesie, na biwaku nad jeziorem, ale tam gdzie wysiłek fizyczny jest znaczny wady wełny (czas schnięcia) przewyższają zalety (brak smrodu).

Odpowiedz
@otwieracz a czy ''Coolmax'' nie równa się Poliester? (''Coolmax''=Poliester)???
Oczywiście jest to ,,znak towarowy'' , ,,opatentowana technlogia'', cud, miód z jonami srebra etc.
Ale nadal jest to tylko Poliester. Jeżeli ,,jony srebra'' na początku nawet działają to po kilku praniach ja osobiście już nie zauważyłem jakiegoś ,,cudownego'' działania. Za to płaci się za metkę.
Jest to forum dyskusyjne i każdy może wyrazić swoje zdanie i je oczywiście szanujemy.
Piszesz: ,,Najlepiej zainwestować w tanie koszulki z poliestru.''
Ale jest to forum TESTINGOWE.
I w ramach ,,testów'', wymiany doświadczeń (często na zasadzie ,,masz-powąchaj, zobacz etc.) Forumowiczów wspólnie doszliśmy do jakiś wniosków. Jednym z nich np. jest to, że nie opłaca się kupować poliestrowych koszulek z Decathlonu (czy są tanie to kwestia względna sic!). Bardzo szybko capią (na niektórych nosicielach już przed południem), kiepsko odprowadzają pot, mają dużą podatność na zaciąganie się z byle powodu. Chyba na drugim miejscu z masówek (jeżeli chodzi o dziadostwo) są poliestry z Lidla (to co oferowała Biedronka jest o niebo lepsze). Mam jeszcze GO SPORT i HiMa. Tu już nie można mówić o ,,tanich koszulkach'' a właściwości i przywary podobne.
To tylko część polemiki z mojej strony na temat ,,tanich poliestrów''. Odnośnie wełny w koszulkach mam zbliżone zdanie do Twojego.
Moim zdaniem - powtarzam - moim zdaniem warto ,,zainwestować'' w droższe koszulki np. Stoora http://www.stoor.pl/pl/koszulka-termoakt...zarna.html (Poliamid!!!)
czy Berensa http://berens.pl/59-koszulka-termoaktywn...zarny.html (Poliester).
Zapach jest sprawą indywidualną ale przynajmniej odporność na zaciąganie jest większa.

Odpowiedz


Skocz do: