28-08-2007, 14:40
OPIS PRODUKTU:
Pojemność: 70 + 10 litrów
Materiał: Cordura DuPont
System nośny: AVS Pro
Waga: 2740 g
Wymiary: 79 x 45 x 23 cm
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
28-08-2007, 14:43
Potrzeba mi było większego zamiennika Wisporta Ventusa 55. Do wydania miałem niecałe 400 złotych i długo rozważałem co kupić. Pewnego dnia wpadłem do Horyzontu z zamiarem kupienia innego plecaka FN, gdy okazało się, że Alpinist jest w całkiem niezłej promocji...tak oto tacham go na grzbiecie już trzeci rok :)
System nośny
System nośny Alpinista oparty jest na stelażu w kształcie odwróconej litery U - tworzy go odpowiednio wygięta rurka, profilowana do kształtu pleców. Można ją oczywiście dogiąć w miarę własnych potrzeb. Stelaż jest wytrzymały i nie zmienia swego kształtu wraz z kolejnymi wyprawami. System jest w pełni regulowany za pomocą znajdującej się tuż nad poduszką lędźwiową szerokiej taśmy i zestawu duraflexowych klamer samozaciskowych, przez którę ową taśmę się przewleka. Taśma z czasem wytarła się, zaś samozaciski nie trzymają już jej jak niegdyś przeto przy dużych obciążeniach system nośny ma tendencję do nieznacznego luzowania się. Poduchy znajdujące się na wysokości łopatek są duże i grube, wykonane są z nieco innego meshu niż pas biodrowy i poduszka lędźwiowa, między nimi przebiega coś a\'la kanał powietrzny, którym powietrze zza pleców ''wypompowywane'' jest do góry.
Pas biodrowy jest szeroki, masywny, dodatkowo usztywniomy wkładką ze sztucznego tworzywa. Świetnie przylega do ciała, nawet na długich dystansach nie obciera, jego regulacja odbywa się dwupunktowo, w lewym i prawy ''skrzydle'' pasa, zaś całość łączona jest klamrą zatrzaskową. Szelki plecaka, wypełnione pianką, są szerokie, grube i dobrze obejmują ciało, po wielu godzinach marszu z dużym obciążeniem ramiona nie męczą się, a same paski nie wbijają się ani nie podrażniają w znacznym stopniu skóry.
Jest to najlepszy system nośny jaki miałem okazję wypróbować, kanał powietrzny w bardzo dobrym stopniu wpływa na ''oddychalność'' całego układu, niebagatelny wpływ na to ma też wyłożenie poduch (szczególnie tych przy łopatkach) grubym, sztywnym, ale niezbyt gęstym meshem. Niejednokrotnie plecak był przeciążany, standardowa waga na wyprawie wakacyjnej to 20-25 kg i nawet przy tak znacznych obciążeniach system nośny spisywał się świetnie. Denerwuje czasem fakt jego luzowania się, szczególnie w trudnym terenie, ale nie jest to wada dyskredytująca całkowicie ten element plecaka.
Materiał i wykonanie
Plecak w całości wykonany jest z Cordury 1100D, bardzo odpornej na uszkodzenia mechaniczne, ponadto wykorzystane są tu wstawki z innego, grubszego, ''kropkowanego'' materiału - spotkałem się z nazwą 2T Microrip, który jest na oko b. podobny jeśli nie identyczny, ale mogę w tej kwestii się mylić. W każdym razie nie ustępuje odpornością Cordurze wykorzystanej w znacznej części plecaka. Sam materiał po niemalże trzech latach użytkowania lekko powycierał się w przedniej części klapy oraz w miejscu kontaktu taśm systemu nośnego z samym worem.
Plecak nawet podczas mocnego deszczu nie przemaka od razu, dopiero po 20-30 minutach w klapie zaczyna być wilgotno, ale to rozwiązuje pokrowiec przeciwdeszczowy. Problem powstaje gdy pada już kolejną godzinę i woda spływa w stronę systemu nośnego, a tam kontaktując się z plecami plecaka przemacza główną komorę - ja rozwiązałem to impregnując parafiną w płynie tę część wora - pomogło w zadowalającym stopniu.
Wszystkie klamry firmowane są przez Rock Lockstera zaś zamki sygnowane są przez YKK. Zmuszony byłem wymienić klamrę pasa biodrowego, lecz nie z powodu zmęczenia materiału, a przez fakt, iż była ona zbyt mała i często wypinała się. Dziś w jej miejscu znajduje się szersza i problem ten już nie występuje.
Wykonanie to pięta achillesowa tego plecaka, niektóre szwy poprowadzone są nierówno, ponadto taśmy kompresyjne wszyte są niezbyt mocno, co doprowadziło w szybkim czasie do ''wyłażenia'' tychże szwów. Najgorzej prezentują się szwy szelek plecaka - już po dwóch latach ledwo trzymały się materiału, przez co plecak powędrował do naprawy. Strach pomyśleć co by się stało gdyby urwały się one podczas któregoś z wyjazdów w góry...w najlepszym wypadku wylądowałbym na glebie. Mimo wszystko, oprócz wspomnianych problemów ze szwami, wykonanie stoi na dość wysokim poziomie, materiał jest dobrze skrojony, zamki trzymają się mimo upływu czasu bardzo dobrze, sznurki w kominie też nie wykazują oznak zużycia.
Budowa, kieszenie i inne bajery
Wór składa się z jednej komory, którą podzielić możemy dzięki materiałowi zaciąganemu sznurkiem ze stoperem. Dostęp do tak powstałej dolnej komory możliwy jest także dzięki gruboziarnistemu zamkowi z przodu plecaka. Wewnątrz komory, od strony pleców znajduje się obszerna kieszeń, dobrze mieszcząca płaskie rzeczy. Górna klapa plecaka jest regulowana lecz nieodpinana, ale i ilość materiału ''na zapas'' jest wystarczająca i nie ma problemu z objęciem komina. Komin z kolei ściągany jest na dwóch poziomach za pomocą sznurków ze stoperami, ponadto kompresowany taśmą zapinaną klamerką zatrzaskową. W klapie znajdują się trzy kieszenie - jedna dostępna od strony komina, druga z góry plecaka zamykana na bryzgoszczelny zamek, w niej z kolei znajduje się trzecia - płaska, dobra na dokumenty, oddzielona za pomocą siatkowego materiału, zamykana zamkiem. Na froncie plecaka, za pomocą pasków kompresyjnych doczepiony jest a\'la mały plecaczek, w którym od wewnętrznej strony znajduje się kolejna, kilkulitrowa kieszonka. Można ten bajer odczepić, ale traci się wtedy możliwości kompresji i troczenia. Po bokach plecaka, za patkami z materiału znajdziemy dwie, niezwykle obszerne kieszenie skrzelowe, które wpuszczone są do środka głównej komory, przeto ich wykorzystanie jest mocno ograniczone. Pod nimi są niewielkie, zewnętrzne kieszonki, ściągane klamerkami samozaciskowymi, są one nieco za małe jak na 1,5 l butelkę wody mineralnej (choć po ''skompresowaniu'' butelki można ją wcisnąć:)), ale rączki kijów trekingowych mieszczą się jak ulał. Jednakże, podobnie jak w przypadku wcześniej opisywanych, po wypchaniu dolnej komory tracą one w znacznym stopniu swoją funkcjonalność.
W zestawie wraz z plecakiem dostajemy pokrowiec przeciwdeszczowy, który chowany jest w kieszeni na dnie plecaka i przyczepiony do niej za pomocą gumki, którą oczywiście można w razie potrzeby odczepić. Takie rozwiązanie uniemożliwia odfrunięcie pokrowca przy mocnym wietrze, a także ułatwia zakładanie go.
Troki, kompresja, zaczepy
Plecak może być kompresowany dzięki taśmom znajdującym się na jego bokach (po dwie z każdej strony) i zbiegającym się przy wcześniej wspomnianej, doczepianej frontowej kieszeni, są one wystarczająco długie, by przytroczyć grubą, zimową karimatę lub np. namiot. Jednak lepszym rozwiązaniem wg mnie byłoby wykorzystanie, normalnie mocowanych taśm, które gwarantują dobre rozlokowanie ekwipunku, a więc i ciężaru w plecaku. Do dna plecaka przymocowane są plastikowe zaczepy, przez które przewlec można taśmy i przytroczyć właśnie namiot, jednak otrzymujemy wtedy ''dyndający'' pakunek, z którym niezbyt dobrze się wędruje. Także na klapie znajdziemy zaczepy, których można użyć, by przyczepić np. raki. Alpinist posiada tylko jedną pętlę czekanową, nieregulowaną, która przyszyta jest pośrodku plecaka, zaś stylisko czekana mocowane jest dzięki niewielkiemu trokowi do drabinki na froncie.
Podsumowanie
Fjord Nansen Alpinist to całkiem niezły plecak, posiadający szereg dobrych rozwiązań, które jednak zostają przyćmiewane przez wady, które choć nie wykluczają go z dalszej eksploatacji, niejednokrotnie irytują i stwarzają problemy. Gdyby nie promocja, w której go kupiłem na pewno stałbym się posiadaczem innego plecaka, zaś za 499 złotych naprawdę jest już spory wybór u konkurencji.
Czas użytkowania: 3 lata
Cena: 499 złotych
Za
- Świetny system nośny
- Wykorzystane materiały
- Pokrowiec przeciwdeszczowy
- Estetyka plecaka
Przeciw
- Jakość szwów
- Problemowe troczenie
- Ograniczenie w wykorzystaniu kieszeni
- Cena
OCENA PRODUKTU:
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 3/5
Ogólna: 4.00/5
Pojemność: 70 + 10 litrów
Materiał: Cordura DuPont
System nośny: AVS Pro
Waga: 2740 g
Wymiary: 79 x 45 x 23 cm
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
28-08-2007, 14:43
Potrzeba mi było większego zamiennika Wisporta Ventusa 55. Do wydania miałem niecałe 400 złotych i długo rozważałem co kupić. Pewnego dnia wpadłem do Horyzontu z zamiarem kupienia innego plecaka FN, gdy okazało się, że Alpinist jest w całkiem niezłej promocji...tak oto tacham go na grzbiecie już trzeci rok :)
System nośny
System nośny Alpinista oparty jest na stelażu w kształcie odwróconej litery U - tworzy go odpowiednio wygięta rurka, profilowana do kształtu pleców. Można ją oczywiście dogiąć w miarę własnych potrzeb. Stelaż jest wytrzymały i nie zmienia swego kształtu wraz z kolejnymi wyprawami. System jest w pełni regulowany za pomocą znajdującej się tuż nad poduszką lędźwiową szerokiej taśmy i zestawu duraflexowych klamer samozaciskowych, przez którę ową taśmę się przewleka. Taśma z czasem wytarła się, zaś samozaciski nie trzymają już jej jak niegdyś przeto przy dużych obciążeniach system nośny ma tendencję do nieznacznego luzowania się. Poduchy znajdujące się na wysokości łopatek są duże i grube, wykonane są z nieco innego meshu niż pas biodrowy i poduszka lędźwiowa, między nimi przebiega coś a\'la kanał powietrzny, którym powietrze zza pleców ''wypompowywane'' jest do góry.
Pas biodrowy jest szeroki, masywny, dodatkowo usztywniomy wkładką ze sztucznego tworzywa. Świetnie przylega do ciała, nawet na długich dystansach nie obciera, jego regulacja odbywa się dwupunktowo, w lewym i prawy ''skrzydle'' pasa, zaś całość łączona jest klamrą zatrzaskową. Szelki plecaka, wypełnione pianką, są szerokie, grube i dobrze obejmują ciało, po wielu godzinach marszu z dużym obciążeniem ramiona nie męczą się, a same paski nie wbijają się ani nie podrażniają w znacznym stopniu skóry.
Jest to najlepszy system nośny jaki miałem okazję wypróbować, kanał powietrzny w bardzo dobrym stopniu wpływa na ''oddychalność'' całego układu, niebagatelny wpływ na to ma też wyłożenie poduch (szczególnie tych przy łopatkach) grubym, sztywnym, ale niezbyt gęstym meshem. Niejednokrotnie plecak był przeciążany, standardowa waga na wyprawie wakacyjnej to 20-25 kg i nawet przy tak znacznych obciążeniach system nośny spisywał się świetnie. Denerwuje czasem fakt jego luzowania się, szczególnie w trudnym terenie, ale nie jest to wada dyskredytująca całkowicie ten element plecaka.
Materiał i wykonanie
Plecak w całości wykonany jest z Cordury 1100D, bardzo odpornej na uszkodzenia mechaniczne, ponadto wykorzystane są tu wstawki z innego, grubszego, ''kropkowanego'' materiału - spotkałem się z nazwą 2T Microrip, który jest na oko b. podobny jeśli nie identyczny, ale mogę w tej kwestii się mylić. W każdym razie nie ustępuje odpornością Cordurze wykorzystanej w znacznej części plecaka. Sam materiał po niemalże trzech latach użytkowania lekko powycierał się w przedniej części klapy oraz w miejscu kontaktu taśm systemu nośnego z samym worem.
Plecak nawet podczas mocnego deszczu nie przemaka od razu, dopiero po 20-30 minutach w klapie zaczyna być wilgotno, ale to rozwiązuje pokrowiec przeciwdeszczowy. Problem powstaje gdy pada już kolejną godzinę i woda spływa w stronę systemu nośnego, a tam kontaktując się z plecami plecaka przemacza główną komorę - ja rozwiązałem to impregnując parafiną w płynie tę część wora - pomogło w zadowalającym stopniu.
Wszystkie klamry firmowane są przez Rock Lockstera zaś zamki sygnowane są przez YKK. Zmuszony byłem wymienić klamrę pasa biodrowego, lecz nie z powodu zmęczenia materiału, a przez fakt, iż była ona zbyt mała i często wypinała się. Dziś w jej miejscu znajduje się szersza i problem ten już nie występuje.
Wykonanie to pięta achillesowa tego plecaka, niektóre szwy poprowadzone są nierówno, ponadto taśmy kompresyjne wszyte są niezbyt mocno, co doprowadziło w szybkim czasie do ''wyłażenia'' tychże szwów. Najgorzej prezentują się szwy szelek plecaka - już po dwóch latach ledwo trzymały się materiału, przez co plecak powędrował do naprawy. Strach pomyśleć co by się stało gdyby urwały się one podczas któregoś z wyjazdów w góry...w najlepszym wypadku wylądowałbym na glebie. Mimo wszystko, oprócz wspomnianych problemów ze szwami, wykonanie stoi na dość wysokim poziomie, materiał jest dobrze skrojony, zamki trzymają się mimo upływu czasu bardzo dobrze, sznurki w kominie też nie wykazują oznak zużycia.
Budowa, kieszenie i inne bajery
Wór składa się z jednej komory, którą podzielić możemy dzięki materiałowi zaciąganemu sznurkiem ze stoperem. Dostęp do tak powstałej dolnej komory możliwy jest także dzięki gruboziarnistemu zamkowi z przodu plecaka. Wewnątrz komory, od strony pleców znajduje się obszerna kieszeń, dobrze mieszcząca płaskie rzeczy. Górna klapa plecaka jest regulowana lecz nieodpinana, ale i ilość materiału ''na zapas'' jest wystarczająca i nie ma problemu z objęciem komina. Komin z kolei ściągany jest na dwóch poziomach za pomocą sznurków ze stoperami, ponadto kompresowany taśmą zapinaną klamerką zatrzaskową. W klapie znajdują się trzy kieszenie - jedna dostępna od strony komina, druga z góry plecaka zamykana na bryzgoszczelny zamek, w niej z kolei znajduje się trzecia - płaska, dobra na dokumenty, oddzielona za pomocą siatkowego materiału, zamykana zamkiem. Na froncie plecaka, za pomocą pasków kompresyjnych doczepiony jest a\'la mały plecaczek, w którym od wewnętrznej strony znajduje się kolejna, kilkulitrowa kieszonka. Można ten bajer odczepić, ale traci się wtedy możliwości kompresji i troczenia. Po bokach plecaka, za patkami z materiału znajdziemy dwie, niezwykle obszerne kieszenie skrzelowe, które wpuszczone są do środka głównej komory, przeto ich wykorzystanie jest mocno ograniczone. Pod nimi są niewielkie, zewnętrzne kieszonki, ściągane klamerkami samozaciskowymi, są one nieco za małe jak na 1,5 l butelkę wody mineralnej (choć po ''skompresowaniu'' butelki można ją wcisnąć:)), ale rączki kijów trekingowych mieszczą się jak ulał. Jednakże, podobnie jak w przypadku wcześniej opisywanych, po wypchaniu dolnej komory tracą one w znacznym stopniu swoją funkcjonalność.
W zestawie wraz z plecakiem dostajemy pokrowiec przeciwdeszczowy, który chowany jest w kieszeni na dnie plecaka i przyczepiony do niej za pomocą gumki, którą oczywiście można w razie potrzeby odczepić. Takie rozwiązanie uniemożliwia odfrunięcie pokrowca przy mocnym wietrze, a także ułatwia zakładanie go.
Troki, kompresja, zaczepy
Plecak może być kompresowany dzięki taśmom znajdującym się na jego bokach (po dwie z każdej strony) i zbiegającym się przy wcześniej wspomnianej, doczepianej frontowej kieszeni, są one wystarczająco długie, by przytroczyć grubą, zimową karimatę lub np. namiot. Jednak lepszym rozwiązaniem wg mnie byłoby wykorzystanie, normalnie mocowanych taśm, które gwarantują dobre rozlokowanie ekwipunku, a więc i ciężaru w plecaku. Do dna plecaka przymocowane są plastikowe zaczepy, przez które przewlec można taśmy i przytroczyć właśnie namiot, jednak otrzymujemy wtedy ''dyndający'' pakunek, z którym niezbyt dobrze się wędruje. Także na klapie znajdziemy zaczepy, których można użyć, by przyczepić np. raki. Alpinist posiada tylko jedną pętlę czekanową, nieregulowaną, która przyszyta jest pośrodku plecaka, zaś stylisko czekana mocowane jest dzięki niewielkiemu trokowi do drabinki na froncie.
Podsumowanie
Fjord Nansen Alpinist to całkiem niezły plecak, posiadający szereg dobrych rozwiązań, które jednak zostają przyćmiewane przez wady, które choć nie wykluczają go z dalszej eksploatacji, niejednokrotnie irytują i stwarzają problemy. Gdyby nie promocja, w której go kupiłem na pewno stałbym się posiadaczem innego plecaka, zaś za 499 złotych naprawdę jest już spory wybór u konkurencji.
Czas użytkowania: 3 lata
Cena: 499 złotych
Za
- Świetny system nośny
- Wykorzystane materiały
- Pokrowiec przeciwdeszczowy
- Estetyka plecaka
Przeciw
- Jakość szwów
- Problemowe troczenie
- Ograniczenie w wykorzystaniu kieszeni
- Cena
OCENA PRODUKTU:
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 3/5
Ogólna: 4.00/5