12-08-2007, 18:34
OPIS PRODUKTU:
materiał: Cordura
Ochraniacze przeciwśniegowe na łydki.
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
12-08-2007, 19:59
Gdy przyszedł czas na zakup ochraniaczy, miałem do wyboru ochraniacze Lhotse, Salewy i Małacha, wybierając kierowałem się głównie wytrzymałością mechaniczną i wodoodpornością, na oddychalności mi za bardzo nie zależało (do czasu :) ), wśród tej trójki najbardziej ''pancerne'' były te Lhotse, które też zakupiłem.
Ochraniacze miały być z założenia używane w beskidach podczas deszczowej pory, w zimie oraz w tatrach.
Konstrukcja
Ochraniacze podobno uszyte są z Cordury (producent pisze,że to Cordura,ale nie dał żadnych metek, ulotek itp. potwierdzających,że to coś z Cordury jest), produkowane w jednym rozmiarze, ubierając je sięgają mi do kolan (długie na ok. 45 cm). W ok. 1/3 długości,mierząc od dołu wszyta jest gumowa taśma, opinająca łydkę; podobna taśma wszyta jest na samym dole ochraniaczy- opina but oraz zabezpiecza przed przedostaniem się śniegu/błota/wody do środka. Dodatkowym zabezpieczeniem jest gruba,gumowa taśma (taka,jaką kiedyś stosowano do spinania nart), którą przeciąga się pod podeszwą, mocowana na dwóch miedzianych zaczepach, podobnych to tych,co są stosowane w butach, z czego jeden jest wygięty na stałę. Na samej górze ochraniaczy wszyty jest ściągacz ze stoperem. Z przodu stuptutów umieszczono zamek (firmy YKK) chroniony patką,zapinaną na rzep, patka wychodzi ok. 5 cm przed ochraniacz,zakończona jest zaczepem na sznurówki.
Pierwsze wrażenia
Na pierwszy rzut oka ochraniacze wydają się bardzo sztywne i pancerne. I rzeczywiście takie były przez pierwsze dwa lata użytkowania, potem już zmiękły:) Bardzo pozytywne wrażenie robi zastosowana guma, zamiast metalowych/ kewlarowych linek, pasków itp. Troche niepokoił mnie rzep przymocowany do patki zasłaniającej zamek, bałem się,że po pewnym czasie już nie będzie trzymał tak mocno. Po kilku pierwszych wypadach,podczas których użyłem tych stuptutów ujawniała się pierwsza wada- zerowa oddychalność...
Użytkowanie
Stuptuty generalnie używane były w beskidach, podczas deszczowych i mokrych dni, zimowych wypadów w beskidy oraz w tatry.
Z każdym użyciem coraz bardziej podobał mi się patent z wspominaną już wcześniej gumą pod butem- nie łapie śniegu, tak jak poliestrowe taśmy, jest elastyczna- opina podeszwę buta a co najważniejsze jest wytrzymała. Przez te trzy lata użytkowania na gumach nie widać ubytków. Kolejny plus za wodoodporność- niegroźne im mokre trawy,czy głęboki śnieg, choć po kilku godzinach marszu bardzo nasiąkają i stają się ciężkie. Z każdym wypadem dawał o sobie znać brak oddychalności- ściągając ochraniacze ze spodni można było wykręcać pot...Jeśli chodzi o jakość wykonania- nie mam zastrzeżeń, zamki jak nowe, rzep po trzech latach trzyma,tak jak na początku, szwy są na swoim miejscu, lecz materiał starł się dość porządnie. Na wysokości kostki, od wewnętrznej strony prawie cały materiał został już starty, po kilku wypadach w tatry pojawiły się przecięcia od raków, które trzeba było zaszyć. Duży plus za krój, ochraniacze bardzo dobrze przylegają do łydki.
Podsumowanie
Zakup tych stuptutów uważam za dobry, choć,gdybym miał teraz kupować ochraniacze, za podobną cenę kupiłbym ochraniacze Pajaka wykonane Cordury, do tego z membraną. Generalnie polecam je wszystkim,dla których priorytetem jest wytrzymałość i wodoodporność a oddychalność jest na drugim planie. Dla tych,którzy cenią sobie oddychalność poleciłbym rozejrzeć się za czymś innym. Jeśli ktoś będzie miał pytania co do użytkowania, proszę pisać na maila/gg , postaram się w miarę kompetencji odpowiedzieć.
Zapraszam do lektury innych recenzji na moją stronę internetową:
http://dolomity-wspinanie.pl
Czas użytkowania
3 lata
Cena
Gdy je kupowałem, zapłaciłem ok. 70 zł, teraz kosztują 90 zł.
Plusy
+ wytrzmałość,
+solidne wykonanie,
+zastosowanie gumowej taśmy zamiast kewlarowych/metalowych linek czy innych patentów...
+krój
Minusy
-brak oddychalności,
-cena,
-tylko jeden rozmiar
materiał: Cordura
Ochraniacze przeciwśniegowe na łydki.
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
12-08-2007, 19:59
Gdy przyszedł czas na zakup ochraniaczy, miałem do wyboru ochraniacze Lhotse, Salewy i Małacha, wybierając kierowałem się głównie wytrzymałością mechaniczną i wodoodpornością, na oddychalności mi za bardzo nie zależało (do czasu :) ), wśród tej trójki najbardziej ''pancerne'' były te Lhotse, które też zakupiłem.
Ochraniacze miały być z założenia używane w beskidach podczas deszczowej pory, w zimie oraz w tatrach.
Konstrukcja
Ochraniacze podobno uszyte są z Cordury (producent pisze,że to Cordura,ale nie dał żadnych metek, ulotek itp. potwierdzających,że to coś z Cordury jest), produkowane w jednym rozmiarze, ubierając je sięgają mi do kolan (długie na ok. 45 cm). W ok. 1/3 długości,mierząc od dołu wszyta jest gumowa taśma, opinająca łydkę; podobna taśma wszyta jest na samym dole ochraniaczy- opina but oraz zabezpiecza przed przedostaniem się śniegu/błota/wody do środka. Dodatkowym zabezpieczeniem jest gruba,gumowa taśma (taka,jaką kiedyś stosowano do spinania nart), którą przeciąga się pod podeszwą, mocowana na dwóch miedzianych zaczepach, podobnych to tych,co są stosowane w butach, z czego jeden jest wygięty na stałę. Na samej górze ochraniaczy wszyty jest ściągacz ze stoperem. Z przodu stuptutów umieszczono zamek (firmy YKK) chroniony patką,zapinaną na rzep, patka wychodzi ok. 5 cm przed ochraniacz,zakończona jest zaczepem na sznurówki.
Pierwsze wrażenia
Na pierwszy rzut oka ochraniacze wydają się bardzo sztywne i pancerne. I rzeczywiście takie były przez pierwsze dwa lata użytkowania, potem już zmiękły:) Bardzo pozytywne wrażenie robi zastosowana guma, zamiast metalowych/ kewlarowych linek, pasków itp. Troche niepokoił mnie rzep przymocowany do patki zasłaniającej zamek, bałem się,że po pewnym czasie już nie będzie trzymał tak mocno. Po kilku pierwszych wypadach,podczas których użyłem tych stuptutów ujawniała się pierwsza wada- zerowa oddychalność...
Użytkowanie
Stuptuty generalnie używane były w beskidach, podczas deszczowych i mokrych dni, zimowych wypadów w beskidy oraz w tatry.
Z każdym użyciem coraz bardziej podobał mi się patent z wspominaną już wcześniej gumą pod butem- nie łapie śniegu, tak jak poliestrowe taśmy, jest elastyczna- opina podeszwę buta a co najważniejsze jest wytrzymała. Przez te trzy lata użytkowania na gumach nie widać ubytków. Kolejny plus za wodoodporność- niegroźne im mokre trawy,czy głęboki śnieg, choć po kilku godzinach marszu bardzo nasiąkają i stają się ciężkie. Z każdym wypadem dawał o sobie znać brak oddychalności- ściągając ochraniacze ze spodni można było wykręcać pot...Jeśli chodzi o jakość wykonania- nie mam zastrzeżeń, zamki jak nowe, rzep po trzech latach trzyma,tak jak na początku, szwy są na swoim miejscu, lecz materiał starł się dość porządnie. Na wysokości kostki, od wewnętrznej strony prawie cały materiał został już starty, po kilku wypadach w tatry pojawiły się przecięcia od raków, które trzeba było zaszyć. Duży plus za krój, ochraniacze bardzo dobrze przylegają do łydki.
Podsumowanie
Zakup tych stuptutów uważam za dobry, choć,gdybym miał teraz kupować ochraniacze, za podobną cenę kupiłbym ochraniacze Pajaka wykonane Cordury, do tego z membraną. Generalnie polecam je wszystkim,dla których priorytetem jest wytrzymałość i wodoodporność a oddychalność jest na drugim planie. Dla tych,którzy cenią sobie oddychalność poleciłbym rozejrzeć się za czymś innym. Jeśli ktoś będzie miał pytania co do użytkowania, proszę pisać na maila/gg , postaram się w miarę kompetencji odpowiedzieć.
Zapraszam do lektury innych recenzji na moją stronę internetową:
http://dolomity-wspinanie.pl
Czas użytkowania
3 lata
Cena
Gdy je kupowałem, zapłaciłem ok. 70 zł, teraz kosztują 90 zł.
Plusy
+ wytrzmałość,
+solidne wykonanie,
+zastosowanie gumowej taśmy zamiast kewlarowych/metalowych linek czy innych patentów...
+krój
Minusy
-brak oddychalności,
-cena,
-tylko jeden rozmiar