To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


z psem w góry
#81
A wode i ew. pokarm dla piesków to wy nosicie czy mają one jakąś specjalną torbę na grzbiet. Ile to jest kg na tydzień powiedzmy?

Odpowiedz
#82
Na tydzien to ja bym psu nie dawal bo sie zalamie :) Ale na jednodniowe wycieczki czemu nie.Poza tym wode uzupelnisz wszedzie, musialby tylko miec jedzenie na ten tydzien.
moj mial kiedys plecak z Myszka Miki (woda i mala miska, ew smycz) jakos mu nie przeszkaszalo. Potem ten plecak zjadl...

Odpowiedz
#83
:D

oczywiscie się rozumie, że wody by nie nosił, w końcu w górach dużo jest wody źródlanej:D Chodzilo mi raczej czy wasze pupile mają jakąkolwiek torbe by odciążyć troche swojego pana :P

Odpowiedz
#84
ja widziałem fajną torbe ma futrzak z grapy pogadaj z rudą albo vickiem
---
Edytowany: 2007-06-25 01:28:04
-------------------------------------------


Odpowiedz
#85
Mam do sprzedania solidne sakwy renomowanej czeskiej firmy Manmat.

http://www.manmat.cz/web/data/gallery/42.jpg

Jest to model L, np. na labradora, malamuta. Mój czernysz ma za duży rozmiar kołnierzyka, zatem sprzedaję. Z tego co wiem, pies może dźwigać ''paczki'' do 30% wagi swego ciała. Jakby się ktoś pisał, proszę się odezwać.
-------------------------------------------
www.arj.toya.net.pl/ctr/ctr.html

Odpowiedz
#86
a za ile i jak oni definiują rozmiary? (chodzi mi m.in. o ten ''rozmiar kołnierzyka'')
Jak duże są te sakwy? czy da się ich używać z szorkami?
-------------------------------------------
M

Odpowiedz
#87
RCTR, jak juz znajdziesz sakwe, ktora pasuje na Twojego teriera, to zapodaj linka i skrobnij 3 slowa czy wszystko gra ;)

Odpowiedz
#88
===> M

Szorków nie trzeba stosować, bowiem sakwy są niejako szorkami Twojego pupula. Mają zaczep do smyczy (liny). Mocuje się je od przodu na klamrę (taką jak w plecakch) i rzep oraz w dwóch punktach na pasach z klamrami pod tułowiem. Do każdego ''pojemnika'' zapinanego na ekspres po bokach mieszczą się swobodnie po 3 bidony 0,6L np. Isostar (duża micha wchodzi bez oporu). Zatem torby są dość duże. Ponadto od spodu są wykończone specjalną siatką ( jak w profesjonalnych ''ludzkich'' plecakach) i pupil ma zapewnioną doskonałą wentylację. Dla zainteresowanych podam link, na którym wystawię je na aukcji Allegro. Więcej info przez GG na stronie mojego przyjaciela. Adres poniżej.
-------------------------------------------
www.arj.toya.net.pl/ctr/ctr.html

Odpowiedz
#89
Witam,

Tez mam pasiaka, alaskana, i chodzimy w góry jak chlodu wystarcza i szczerze mówiąc jak czytam tekst: ''...zrobić specjalną, pilnowaną zagrodę dla psów (przechowalnia) na czas wyjścia zwiedzających w góry'', albo, że zwierzęta zaburzaja komuś piękno czy coś w tym rodzaju to chętnie bym temu mądrali zbudowal mały boksik na połonince. Nie wiem co jest w tym narodzie ale nic nam nie pasuje. Jakoś nie widać chęci do pozbycia sie z gór motorów powodującyh juz smiertelne wypadki natomiast psy zaczynaja komus przeszkadzać. Trzeba zrozumieć ludzi którym zwierz jest obcy, i nie dać im powodu do niezadowolenia, choc ja nie spotkalem sie z żadnym takim przejawem ze strony jakiegokolwiek turysty na widok mojego psa, a maly nie jest. I mysle, że wszystko trzeba traktować z umiarem, są miejsca gdzie może pogonić, są miejsca gdzie smycz jest niezbędna i raczej nie stanowi jakiegos problemu podczas marszu. Używam liny ok 8-10 m ale trzeba uważać i dobrze jest mnieć jakies rękawiczki w rodzaju rowerowych itp. żeby rąk nie popalic jak pies jest mocny (boli...).
W schroniskach raczej spokojnie, choć bywalo, że spaliśmy pod chmurką bo pieskowi za tłumnie było.
Poza tym więcej problemow, jak sądzę, stwarzaja sami właściciele psów. Zwierz zrobi gdzie popadnie, to można sprzątnąć, co za problem albo zorganizować to tak żeby zrobił metr dalej. Wypowiedż, że ktoś się obruszył jak zwrócono mu uwagę na goniącego psa jest częstym przypadkiem, bo to przeciez napaść na naszą wolność osobistą...!!! a dzis każdy ma prawnika to i wszystko mu wolno. Masakra.
Mam taką sugestię, stara jest i jedyna właściwa jak sądzę: żyjmy i dajmy żyć innym, będzie ok. A psie i ludzkie prawo jest się wyszumieć, tylko warto wykonać ten niewielki wysiłek i stowrzyć sobie ku temu warunki a nie liczyc na kolejna, mądrą ustawę. Budowanie zakazow, nakazów, przechwalni itp. historii unikajmy jak tylko jest to możliwe bo zgłupieć nam przyjdzie kiedyś całkiem a nikt za nas tak naprawde niczego nie załatwi.

PS.
Jedzenie dla psiaka w plecaku, bo jak inaczej, wody warto miec troche w zapasie, jakby komus nie pasował strumyk, bo szumiał, więc go zasypal :)
---
Edytowany: 2007-06-26 19:03:22
-------------------------------------------
Pozdrawiam tych co z psami i bez...albo odwrotnie

Odpowiedz
#90
hyh, jak dal mnie to ciężko się z fafikiem nie zgodzić, motory czy inne badziewia przeszkadzają 100x bardziej niż psy w górach (spotkałem dotąd DWA, motorów ze sto-DWA)
z drugiej strony mam psa i ostatnią rzeczą jakiej bym chciał jest szczekający po nocy w schronisku piesek.. tak więc właściciele muszą psa pilnować, tak żeby się nie naprzykrzał innym ludziom w schronie... ale zagroda dla psów obok schroniska... czemu nie? toż to całkiem dobry pomysł.

aha - jeszcze jedno. żeby właściciel wiedział jakiego psa można wziąć w góry. ostatnio po beskidach się przeszli moi native speakerzy (ze szkoły językowej)- z pieskiem bo ekologiczni są i nie dadzą psinie w domu siedzieć... i wcale im nie przeszkadza że pies ma łapy ~20 cm i ledwo daje radę na wertepach... nie wiedziałem czy śmiać się czy płakać, jak chwalili się zdjęciami...

Odpowiedz
#91
Może jeszcze kilka słów na temat wędrówki i noclegów z psem w górach. Otóż wędrowanie z psem po szlakach powinno być poprzedzone całorocznym treningiem. Uważam, że jeśli ktoś, kto wychodzi z psem przez cały rok na krótkie spacery, a później chcąc być przyjacielem swojego pupila zabiera go na wakacyjną wycieńczającą wędrówkę w trudny teren nie zasługuje na miano przyjaciela czworonoga. Mój czernysz uwielbia długie spacery, codziennie chodzimy po łąkach i lasach, po kilka ok. 5-10 kilometrów na dzień. Mimo, że mieszkamy w mieście, dla chcącego nic trudnego. Zaś potem, mając takie przygotowanie, na szlaku idąc spokojnym tempem radzi sobie doskonale na dystansach nawet i 25 km (dłuższych nie sprawdzałem). Wiem, że dla husky czy malamuta to pryszcz, ale one to zupełnie inna kategoria wagowa. Oczywiście cały czas nasz pupil ma zapewnioną wodę do picia i nie liczymy na strumienie, bo one nie zawsze są, nawet w górach. Oprócz posiłków (Eukanuba + rosół) zapewniamy mu dzienną dawkę witamin m.in. zawierającą glukozaminę by utrzymać doskonałą kondycję stawów, co w przypadku dużego i ciężkiego psa (50 kg) jest bardzo istotne. Co do noclegów, spanie w zagrodzie lub kojcu dla psa który śpi w domu nie wchodzi w rachubę. Nasz z tęsknoty nie dał by spać nikomu w schronisku. A tak, w pokoiku śpi ciuchutko obok nas. Na tyle cicho, że inni turyści są rano zdziwieni, że tuż obok spał taki ''miś''. Poza tym należy on do rasy rzadko szczekającej, zatem wszyscy mają święty spokój, z nim włącznie. Jeszcze kilka słów o innych użytkownikach szlaków. Prowadząc psa na szlaku staramy się by nie zakłócał innym wędrówki oraz podziwiania przyrody (interesująca opinia BPN). Zatem maszeruje on w szelkach na linie amortyzującej przypiętej do mojego pasa (firma Hifikia, polecam) i w kagańcu (tam gdzie trzeba). W trudnym terenie - ostre podejścia, zejścia, wiatrołomy zwalniam go z liny dla naszego bezpieczeństwa, ale zawsze jesteśmy w stanie go przywołać czy zatrzymać. Natomiast widok na szlaku motocykli, quadów, terenówek to już przegięcie i świadectwo bezmyślności ekologicznej kierujących tymi pojazdami. Hałas, smród spalin, zaoranie terenu to obraz bezmyślności ludzkiej oraz płytkiego szacuneku dla otaczającego środowiska. A teraz z innej beczki. Może ktoś mi wyjaśni, dlaczego w Bieszczadzkim PN można poruszać się po szlakach (i nie tylko) konno, zaś z psami nie. Czy posłuszny, zdrowy (odrobaczony) pies pozostawia więcej zarazków niż koń ? Czy po koniach ktoś sprząta ? Zatem skąd ta wrogość zarządów parków do psiarzy, czytaj odpowiedzialnych psiarzy. Uważam, że parki powinny wydawać specjalne bilety dla psów, które posiadają stosowne świadectwa (zdrowia i posłuszeństwa). W ten sposób wyeliminowano by ''niedzielnych'', nieodpowiedzialnych spacerowiczów i pseudo turystów puszczających swoje ''burki'' samopas. Ot, tyle.
-------------------------------------------
www.arj.toya.net.pl/ctr/ctr.html

Odpowiedz
#92
W Tatrach też nie wolno z psem, nieważne czy na smyczy, czy w kagańcu, nie wolno i już.
Stale chodzę z psem w góry. W Beskidzie Śląskim, Małym i Żywieckim, bo tu mieszkam, w schroniskach nie ma z tym problemów, a czasami są bardzo przyjaźni. Większość z nich to też psiarze. Dbają o to np. żeby przed schroniskiem była miska z wodą.
Trzeba uważać na żmije, pies może na nią nadepnąć, nie puszczać więc raczej psa samopas, nawet jeśli nikogo nie ma na szlaku. W tym roku żmij w górach jest sporo.
W autobusach PKS za psa płacisz pół biletu, w pociągu - 4 zł 50 gr. W te wakacje mazowieckie PKP ma promocję - psy bezpłatnie. Zawsze wymagają kagańca i książeczki szczepień.
Przy schroniskach, nawet jeśli nie ma żywej duszy, lepiej psa zapiąć, bo często właściciele trzymają duże psy.
-------------------------------------------
Artur

Odpowiedz
#93
-> RCTR
odpowiedź na Twoje pytanie padła już wcześniej, gdzieś w połowie strony https://ngt.pl/thread-4648.html&page=2
nie chodzi o zarazki z kału psa, tylko o jego zapach, który pozostawia, a przede wszystkim o potencjalne zagrożenie dla naturalnych, dzikich mieszkańców
nie każdy jest taki świadomy i rozsądny jak Ty, większość osób po prostu puszcza psa luzem do lasu - niech sobie pohasa, a że przy okazji jakaś sarenka nie przetrwa - trudno
ja kiedyś ze swoją ex-sunią airedalem chodziłem w górach, zawsze na lince - mimo, że była z tych posłusznych i pilnujących się to po złapaniu w lesie ciekawego tropu, szła jak w szarży
i nikt mnie nie przekona, że psa bez smyczy można zawsze w terenie upilnować i że nad psem zawsze panują, a pies na pewno krzywdy nie zrobi - to są totalne bzdury wypowiadane przez nieodpowiedzialnych kretynów
poza tym ,jako stary psiarz mam wątpliwości czy dla naszych piesków te wycieczki w góry rzeczywiści są taką frajdą :)
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#94
===> klemens

W Tatrach sama logika podpowiada, że pies nie powinien się tam pojawiać. Kaliber zwierzyny plus trudność terenu eliminują naszego pupila z tego pięknego miejsca i to dla jego i naszego bezpieczeństwa. Jeśli chodzi o Beskid Żywiecki i Sląski to faktycznie jest tam pozytyne nastawienie do psiarzy. Wyjątkiem jest schronisko na Wielkiej Raczy, tutaj potraktowano nas bardzo chłodno, wręcz po chamsku. W 2005 przeszliśmy z naszym pupilem od Przełęczy Glinne przez Zwardoń, Skrzyczne do Bielska-Białej. Wyprawa była cudowna. Fakt, żmije spotykaliśmy często. Jednakże, wszystko odbyło się szczęśliwie. Ale zawsze na takich wyprawach mam ze sobą dla pupila leki przeciw wstrząsowe (w zastrzyku) by w razie ukąszenia pomóc mu przetrwać i wyjść z opresji (ponoć pies sobie poradzi z jadem gadziska). Niestety nie ma surowicy dla naszego przyjaciela. Zaś człowiek może mieć ją podaną jedynie w warunkach szpitalnych, zatem w aptekach nie dostaniesz. A co kokretnie zastosować u swjego pupila, o to zapytaj weterynarza. A, oczywiście trzyba umieć też zrobić prawidłowo zastrzyk.
-------------------------------------------
www.arj.toya.net.pl/ctr/ctr.html

Odpowiedz
#95
===> rumcajs

Z tego co wiem airedal terier posiada żyłkę myśliwską, stąd pewnie takie ''zaciągnanie'' się tropem. Czernysz owszem, też lubi czasem złapać trop za zwierzem lub panną, ale jak dotychczas udaje mi się go ''przekonać'' do zaniechania akcji poszukiwawczej. Mieliśmy kiedyś dwa zdarzenia, akurat wtedy wyjątkowo był luzem. Pierwsze to stado dzików zaś drugie to jeleń. Chciał za nimi podążyć (za dzikami mogło by się na bank źle skończyć). Jednakże okazało się, że jest bardzo zdyscyplinowany i odpuścił ''pościg'' po jednym poleceniu. Może to wynika z jego ''wojskowych'' korzeni. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie każdy pies tak zareaguje. Ja po tych zdarzeniach mam zaufanie do swojego pupila (i odwrotnie). Ale cały czas mam też na uwadze, że to jednak zwierzę i stąd linka, dla jego i mojego bezpieczeństwa i spokoju. Co do frajdy wynikającej z górskich wędrówek. Myślę, że największą dla niego frajdą jest fakt, że jest z nami i ma co robić. Czuje się potrzebny, doceniany, może pilnować swojego ''stada'' i w razie potrzeby bronić. Jak by nie było jest to rasa stróżująca, a dla takiej najgorszym jest brak zajęcia. Zatem zawsze wędruje ze swoją ludzką rodziną jak jej pełnoprawny członek, utrzymując przy okazji dobrą kondycję oraz zdrowie (zapasienie mu nie grozi). Tak samo mógłbym zapytać, jaką frajdę mają psy (nie ludzie) z prezentowania na wystawach, w słońcu i upale, poprzedzonego wielogodzinnym żmudnym przygotowaniem (pielęgnacja) oraz długą podróżą ? Myślę, że żadną.
---
Edytowany: 2007-06-27 13:51:24
-------------------------------------------
www.arj.toya.net.pl/ctr/ctr.html

Odpowiedz
#96
to na pewno :)
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#97
Hej,

Tak sobie dumam, że nie ma jednak reguly co do puszczania psa luzem. Znam takie, które są do odwolania w każym przypadku ale to są wyjątki rzeczwywiście. Inna sprawa, że dogonić sarenkę latwo nie jest, myśle, że większy klopot to fakt, że może się bidulka podczas ucieczki uszkodzić, w zimie wpaść w zaspę itp. Tak więc trudno tu o zloty środek poza zasadą, że przede wszystkim nie szkodzić. Ciekawym spostrzeżeniem jest fakt koni na szlakach lub poza nimi, które jak sądze pozostawiają więlksze ślady takie cz inne, fakt, że te jedne bardziej roślinne i pewnie bliższe środowisku niż psie.
Ale... na konikach kaska jest i frajda większa, za sarną nie pobiegnie itp. to trudni się dziwić, zresztą umówmy się, po ulicach mają hasać? W Tatrach rzeczywiście zakaz dla psów jest koniecznością choćby z powodu ludzkiej bezmyślności, pies może kogoś potrącić, stromo bywa i tragedia gotowa, więc moim zdaniem temat poza wszelką dyskusją, choćby z tego powodu.
I jeszcze slowo o Wielkiej Raczy. Nie przepadają tam za pieskami, też mielem okoliczność... ale po krótkiej rozmowie rzecz się wyjaśnila. Mieli przypadki, że mądry turysta nie upilnowal psiaka, który nabrudzil na lóżko czy w inne miejsce a posprzątać nie bylo komu, więc trudno im się dziwić. Noc spedziliśmy więc w schronisku, a raczej tuż obok, ponieważ bylo mu zbyt cieplo i marudzil... śpiworek się marnie spisal ale coż... jest juz nowy i na wszelki wypadek cieplejszy :)
---
Edytowany: 2007-06-27 23:46:13
-------------------------------------------
uśmiechy

Odpowiedz
#98
Sakwy Manmat rozm. L - jeśli ktoś szuka dla swojego pupila solidnego ''plecaka'' na wakacyjną wędrówkę i do tego za rozsądne pieniądze, to zapraszam na moją aukcję, oto link:

http://allegro.pl/item216337313_manmat_s...e_bcm.html
-------------------------------------------
www.arj.toya.net.pl/ctr/ctr.html

Odpowiedz
#99
psy w górach = głupota totalna, kto kupki będzie sprzątał ?

Odpowiedz
anty-dog.... ci sami ludzie którzy po turystach sprzątają... ale przyznam że częściej (albo: tylko) widzę te po turystach ;/

Odpowiedz


Skocz do: