To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Wyprawa brzegiem Bałtyku / przejście polskiego wybrzeża
Na zachód od Ustki nie idźcie plażą, dopiero od Jarosławca. Na zachód od Ustki jest poligon o którym wspominałem, jest duże ryzyko mandatu lub cofnięcia do miasta. Odcinek Ustka - Jarosławiec lepiej niestety robić szlakiem, po południowej stronie jeziora Wicko.
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

Odpowiedz
Leśna,

Doświadczeni życiem wybrzeżowi wędrowcy, po dokonaniu analizy kierunku wiatrów, chodzą z zachodu na wschód :-) Czyli zaczynam w Świnoujściu.
Trzeba spieszyć się je kochać, bo podobno mają tam w ramach ''postępu'' wykarczować jakieś masakryczne ilości tego pięknego lasu przy gazoporcie, aby zbudować port kontenerowy, żeby Polska rosła w siłę, a ludziom się żyło dostatniej...

Święta racja z tymi twardymi podeszwami. Kiedyś kupiłem ''na szybko'' jakieś ''adidasy'' bo czas gonił, okazały się mieć podeszwę jak z gumki od majtek, ''tenisówkowatą''. Nie mogłem stanąć na najmniejszą szyszkę czy kamyczek przez prawie trzy miesiące. Podeszwy stóp cały czas bolały po prostu masakrycznie. Dostałem solidną nauczkę, co do szybkich akcji...

Co do nachylenia plaży, to te szczególnie pochyłe lub grząskie odcinki, jako że już zaliczyłem je nie raz w sposób koszerny, przechodzę lądem. Poza niewygodą, na takich dłuższych pochyłościach można też sobie coś naciągnąć.

Co do żartów z postapo to sądzę, że bardziej od lodów i gofrów co sugerowałaś ;-) na pozytywną percepcję letniego przejścia bardziej wpływa szata roślinna, której brakuje w zimie. Za to luda jest mrowie. Teraz idę pierwszy raz w maju, może się to jakoś optymalnie zbilansuje.

Odpowiedz
Jednym słowem przejście wybrzeża coraz piękniejsze... Ech.

Bardzo lubię miękkie podeszwy, czucie podłoża uważam za wielką zaletę (nie wyobrażam sobie nie poczuć kamyka albo szyszki), ale nie na plaży. Miękki piasek jest bardzo męczący dla stóp, nawet jak ktoś jest wytrenowany to będzie zmęczony i u co poniektórych pewnie odezwie się rozcięgno podeszwowe.

Luda mrowie, to może jacyś dobroczyńcy się też znajdą. Zaoferowałabym trail magic, ale nie będzie mnie w tym czasie w strefie nadbrzeżnej.
-------------------------------------------
http://acrossthewilderness.blogspot.com

Odpowiedz
Nie wiem, czy to samo rozumiemy pod pojęciem ''twardej podeszwy''. Dla mnie ''twarda'' w tym kontekście nie oznacza typu ''but podejściowy'', a taką, która powoduje, że wspomniana przykładowa szyszka, jakkolwiek wyczuwalna, to jednak nie wbija się bezpośrednio w stopę. Bo o ile wbicie się pierwszej szyszki jest doznaniem magicznym, to tysięcznej już nie ;-) Przynajmniej dla mnie.
Dlatego w tym sensie chociażby podeszwa Contagrip Salomona jest ''twarda'', a taka ze zwykłych tenisówek, ''miękka''.

Poczytałem trochę o tym pojęciu, które przywołałaś ''rozcięgno podeszwowe'', cieszę się, będę od teraz bardziej świadomie przeżywał to przeszywające ukłucie w śródstopiu, które się czasami zdarza :->

A jako ciekawostkę powiem, że kilka lat temu sporą część drogi przeszedłem bez butów, po paru dniach przestałem odczuwać dyskomfort, a po czasie, nawet odczuwałem dużą przyjemność z bezpośredniego kontaktu z podłożem i ściągałem buty z chęci, a nie z założenia. Im jednak cięższy plecak, tym gorzej się bez butów idzie, takie mam wrażenie. W butach zresztą też ;->

Polskie Wybrzeże jest łatwe do przejścia, również logistycznie, bo idzie się przez większość czasu przez tereny zamieszkałe. Sklepy i kwatery (jak ktoś chce) rozsiane są wszędzie, więc dużo tachać nie trzeba. To informacja dla tych, którzy chcą przejść, a boją się ''dzikości''. Nie ma potrzeby, to bardzo fajna trasa na obycie się z dłuższym trekingiem w sposób kontrolowany.

W tym roku zanosi się na to, że tą polską, nadmorską gęstość zaturystycznienia powetuję sobie na Łotwie, o ile uda mi się tam dojść. Taka jest teoria i plan w każdym razie.

Odpowiedz
Twarda w tym przypadku oznacza nie zginającą się zbyt chętnie. Jak nienawidzę podejściówek tak na spacer plażą Gdynia-Sopot i z powrotem bardzo lubiłam (oczywiście ze stuptutami). Ostatnim razem Babie Doły w Lundhagsach...

Od jakiegoś czasu specjalizuję się we wszystkich ścięgnach kończyn dolnych, hihi. Ciekawe które poznam w tym sezonie?

Łotwa to bardzo ciekawy kierunek. Powodzenia w takim razie.
-------------------------------------------
http://acrossthewilderness.blogspot.com

Odpowiedz


Skocz do: