To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[OT] Wieści ze świata, newsy, prasówka, etc.
odstraszająca stylówa :D

Odpowiedz
Święto Niepodległości trzeba jakoś uczcić:

''Aktualne warunki w górach:
Mamy kolejny niechlubny przypadek kradzieży w schronisku. Na Hali Boraczej ukradziono dzisiaj trzy pary butów i plecak. Buty Meindl i Salewa, plecak Osprey. Zawartość plecaka wyrzucona przy drodze dojazdowej do schroniska. Ręce i nogi opadają.''
Jedni sprzątają 101 szczytów inni zwyczajnie kradną....
---
Edytowany: 2019-11-11 11:50:01
---
Edytowany: 2019-11-11 11:50:15
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Jak byłem na Turbaczu lata temu to była też grupa dzieciaków z przewodnikiem i ktoryś z nich zajumał w holu turystce z plecaka portfel. Ajentka schroniska była załamana i mówiła że tyle lat tu pracuje i jeszcze nigdy nie było tutaj takiego przypadku.

Odpowiedz
Pim bo dziś dla większości patriotyzm to tshirt i raca. Tak wiem uogolniam i mocno spłycam. Dla innych nielicznych patriotyzm to poszanowanie dla środowiska jak ta wspomniana akcja i bycie uczciwym i też wiem, że to spore uproszczenie, bo i pomiędzy ww. znajdziemy masę dobrych zachowań.

Przeraża mnie co się dzieje z nami. Kradzieże w górach już nie sa niczym dziwnym. Coraz częściej .... ostatnie lata to prawdziwa plaga. A do tego zdemolowane auta na parkingach pod szlakami.....

Upadek
---
Edytowany: 2019-11-11 12:33:54
-------------------------------------------
Z kom

Odpowiedz
Chodzimy w lepszych butach niż 20 lat temu, turystyka kwalifikowana znowu stała się modna to i jest co kraść.

Odpowiedz
Zimowy trawers Islandii Łukasz Supergan
5-6 tygodni marszu. 750 kilometrów do przejścia. Samotny człowiek i para sań jako jedyne towarzystwo. Potężne wiatry i temperatura spadająca do -20°C. A to wszystko zimą, pośród lodowo-skalnego pustkowia, poprzecinanego rzekami lodowcowymi, które trzeba będzie pokonywać.Szanse powodzenia trudne do oszacowania. To w skrócie opis tego, czym będzie moja najbliższa wyprawa: samotny, zimowy trawers Islandii ze wschodu na zachód.

Latem 2016 roku przeszedłem tę wyspę, łącząc jej skrajne punkty: przylądek Gerpir na wschodzie i Bjargtangar na zachodzie. Trasa zajęła mi 28 dni i wyniosła 935 kilometrów. Już wtedy wiedziałem, że chciałbym przejść Islandię pieszo i samotnie także zimą. Po kilku latach odkładania tego planu postanowiłem zrealizować go między styczniem i marcem 2020.

Takie przejście oznacza wejście w grę. Grę, której reguły będą zmienne i które dyktować będzie nieprzewidywalna Islandia. Nie potrafię przewidzieć temperatur, jakie napotkam, siły wiatru, ilości śniegu w interiorze, częstotliwości huraganów, które prędzej czy później uderzą. Islandia to miejsce spotkań frontów, jakie przelewają się nad Arktyką i północnym Atlantykiem, i prądów oceanicznych przynoszących wiecznie niestabilną aurę. Nie da się przewidzieć, co mnie dokładnie czeka. Mogę być tylko przygotowany na najgorsze możliwe warunki. Taka wyprawa będzie więc także ogromnym wyzwanie fizyczne, gdyż kilka tygodni wędrówki w bardzo trudnych warunkach zimowych, tuż pod kołem podbiegunowym, wymaga wytrzymałości fizycznej i siły woli, aby się nie poddać. Polegać mogę tylko na sobie i wyposażeniu, którego na starcie ciągnąć będę w pulkach – saniach wyprawowych – kilkadziesiąt kilogramów.

Pomimo trudności mam jednak nadzieję na coś jeszcze: że droga ta będzie po prostu piękna. Z wyprawy sprzed 3 lat pamiętam wnętrze Islandii jako jedno z najbardziej poruszających miejsc, które kiedykolwiek widziałem.

W historii dokonano kilku zimowych przejść Islandii, ale znane mi są tylko 2, podczas których zespoły narciarskie połączyły wschodni i zachodni brzeg. Żadne z nich nie było samotne. Taki marsz, z dużym obciążeniem i w trudnych warunkach będzie wielką przygodą. Czeka mnie kilkaset kilometrów samotności i zmagania z samym sobą. Zimowa Islandia to jednak także wspaniałe krajobrazy i zetknięcie z arktyczną przyrodą w całej jej okazałości – i brutalności. Wędrówka w tak trudnym terenie wymaga wielkiej ostrożności i dobrego przygotowania, ale mam nadzieję, że da ogromną satysfakcję.

https://www.facebook.com/search/top/?q=%...SEARCH_BOX
---
Edytowany: 2019-11-13 23:58:51

Odpowiedz
The link you followed may be broken, or the page may have been removed.

Odpowiedz
Link bezpośrednio do bloga Łukasza;
https://tinyurl.com/t287r58
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Wow, mam nadzieję, że na bieżąco będziemy mogli śledzić postępy trasy na Endomondo lub podobnym serwisie zapisującym trasę z GPS-a.

Odpowiedz
Pilotaż legalizacji biwakowania w polskich lasach:

https://outdoormagazyn.pl/2019/11/brawo-...wiwalowcy/
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/

Odpowiedz
Bardzo dobry pomysł. Nie ukrywam, zdarza mi się spać w lesie. Zawsze po sobie nie pozostawiam śladów, sprzątam, ognisk raczej nie palę. Ale to nie jest dla wszystkich takie oczywiste. Więc efekt pilotażu może być różny. W okolicach majówki, jakaś ekipa biwakowała w Karkonoskim Parku. Zostali zlokalizowani przez słupy dymu z ognisk widoczne ze Szklarskiej....No książek o indianach chyba nie czytali. Więc kto posprząta ten posprząta a kto zrobi mega wielki ognich to zrobi i to legalnie w swoim mniemaniu. Ciekaw jestem efektu, choć przemawia przeze mnie dawka pesymizmu.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Pimie,
myślę sobie, że powinno iść to dwutorowo. Znaczy oprócz zezwolenia mocna akcja edukacyjna. A i tak w pilotażu trzeba być przygotowanym na spektakularne wtopy. Niestety opisana przez ciebie sytuacja pokazuje, że sporo Polaków jeszcze nie potrafi mądrze korzystać z lasu. Ale to nie powód, żeby od razu ogłaszać porażkę. Taka akcja powinna być długo falowa. I dopiero po zakończeniu należałoby ocenić efekty połączonych edukacyjnych i dopuszczających działań. Myślę, że wymiernym wskaźnikiem byłoby ocenienie ewentualnego spadku nieodpowiedzialnych lub zabronionych zachowań.
-------------------------------------------
http://dasieda.blogspot.com/

Odpowiedz
Zobaczcie jaki syf jest w lesie np po grzybobraniu,obawiam się,że będzie podobnie.
Niestety ludzi odpowiedzialnych jest garstka.

Odpowiedz
Jutro o 8 rano w Radiowej Trójce Łukasz Supergan o planowanym zimowym trawersie Islandii.

Odpowiedz
Ad śmiecenie.
Miałem ostatnio przyjemność spędzić kilka dni w górach. W Beskidzie Śląskim i Sudetach - spacerowałem od Kłodzka do Wałbrzycha. Ponieważ śmiecie (zwłaszcza w górach i nad wodą) doprowadzają mnie do białej gorączki, staram się je sprzątać. Byłem zaskoczony, jak wiele leżało opakowań po batonach energetycznych, takichże żelach, kilka taśm zawodów rowerowych oraz biegu górskiego (organizowanego przez?) ''Aktywne Beskidy'' - nad Szczyrkiem. Tak więc tego, nie wszystko da się zwalić na mitycznych ''miejscowych'', ''grzybiarzy'', ''pilarzy'' etc.
Ewenementem były flaszki chyba po szampanie, wielka plastikowa dziecięca kopara ponad stawami nad Walimiem, oraz pielucha. Osobnym rozdziałem są wędkarze - a raczej to co po nich zostaje (te przyjemności z kolei w czasie spływów). To co nad mazowieckim Liwcem wysypało się niemal z pewnego urokliwego pniaka, przerosło moje oczekiwania. Pozostawiającym z kolei opakowania po prezerwatywach (dobrze, że opakowanie...) pozazdrościć można wrażliwości na piękno krajobrazu.
I tak bez końca...
---
Edytowany: 2019-11-16 23:19:25

Odpowiedz
Żele energetyczne to osobna liga. Jak się pojawiły w zauważalnych ilościach 15 lat temu, tak są stałym elementem krajobrazu.
Po otwarciu są lepkie, można sobie pobródzić ''kalesony biegowe'' uznanej marki, więc chowanie do kieszeni wykluczone. Dlatego pizgnięce w krzaki jest oczywistością. Latem, jak są trawy to aż tak się w oczy nie rzucają. Ale np. na trasach biegowych w Jakuszycach już tak.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Na taką lepiącą się drobnicę śmieciową, zabieram worki na psie kupy. Lekkie, zabierają mało miejsca, po wycieczce wyrzucam mały worek, zamiast dużej ''zrywki''. Choć idealna byłaby mała papierowa, woskowana torebka, ale gdzie teraz takie dostać.

Odpowiedz
Torebka nylonowa albo ''mała papierowa, woskowana torebka'', to tzw. torebki śniadaniowe i są do kupienia w każdym sklepie, gdzie mają taki asortyment. Czyli wszędzie.
...
A torebki na psie kupy, to ja chyba zacznę używać. Będę je zakładał na głowy właścicieli psów, które obsrywają mój dom i garaż. :)

Odpowiedz
Są też torebki papierowe na odchody.
Też mnie szlag trafia, że ludziska nie sprzątają.
Jak ja sprzątam, to niektórzy właściciele psów patrzą na mnie jak na idiotę.

Odpowiedz
Południowy Tyrol, opad 1,5m śniegu:
https://m.facebook.com/TheAlps00/?__tn__=%2Cg
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz


Skocz do: