To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[OT] Wieści ze świata, newsy, prasówka, etc.
(07-01-2021, 23:19)Jaga napisał(a): Pytam z ciekawości: dlaczego przeszkadzają Wam rowery elektryczne?
W Szwajcarii są one bardzo popularne, powiedziałabym, że na szlakach to jakieś 30% ogółu albo i więcej (oczywiście mogę się mylić, to tylko moje obserwacje). Nam nigdy nie przeszkadzały, a bardzo często spotykamy rowerzystów w górach (praktycznie zawsze, może oprócz sezonu zimowego).
No chyba, że chodzi o jeżdżenie po szlakach nieprzeznaczonych dla rowerów, ale to już problem rowerzystów, nie samych rowerów.

Mnie nie przeszkadzają, sam jeżdżę enduro i bardzo się cieszę, że powstaje infrastruktura rowerowa- single itp. Problem dotyczy mentalności ludzi - z jednej strony sarmatów miłujących złota wolnosc którym żaden pedalarz nie będzie mowil ze na środku singla nie może zbierać grzybów (taki typ który zostawia liściki na szlaku - polecam fp singli w Srebrnej Górze, gdzie były zdjecia takiej twórczości) a z drugiej mentalnych dresiarzy, którzy będą zjeżdżać miedzy rodzinami z dziećmi na pełnej p...redkosci Problem dotyczy tez zwykłych rowerów, chociaż elektrykiem można dołożyć do pieca na zjeździe jak Pan z poniższego linku:

https://www.scigacz.pl/Jeszcze,rower,czy...38466.html

Lud nad Wisłą mniej pokorny niż w Szwajcarii czy Skandynawii.
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
To nie chodzi Jaguś, że np. mnie przeszkadzają lub nie przeszkadzają.
Postrzegam zjawisko jako takie.
I to będzie ,,plaga" w rozumieniu... socjologicznym.
Niektóre służby i ,,czynniki" lokalne już to dostrzegają. I pojawiają się tablice ,,zakaz wjazdu rowerów" na niektóre szlaki. Trochę mi zabrało czasu nim skumałem, że chodzi o... elektryczne ale zakaz dotyczy wszystkich.
Inni ,,lokalesi" albo nic nie kumają albo czekają na rozkaz z centrali (wiesz, lepiej się nie wychylać...).
Raczej nie przepadamy za ,,kładowcami i endurowcami". I to jest fakt.
Dochodziło do wypadków na szlakach o których informowały media (wiadomo jak jest trup to jest temat).
Pomimo tego, że ,,moto" są głośni, słychać ich z wyprzedzeniem, można zejść ze ścieżki, etc.
Służby leśne, mundurowe, lokalni bonzowie i kacyki to w dużej części myśliwi. I wkur....o ich to, że jakiś palant (pewnie z Warszafki) płoszy im zwierzynę moturem. Więc ,,wzięli się" za kładziarzy i motocyklistów. Słyszałem (ale nie wiem czy to prawda), że orzekano przepadek sprzętu bo mandaty wiele nie dawały. Czy jest poprawa-postęp? W moim odczuciu zjawisko się nie rozszerza ale nie zostało wyeliminowane. Mnie osobiście nie wnerwiają ,,motorowcy" jako ludzie, subkultura, etc. Nie wnerwia mnie, że są głośni i smrodzą w lesie (lubię zapach spalin, a co ). Wnerwia mnie jedno - rozpierniczają szlaki piesze.
I to samo robią rowery elektryczne. Równie skutecznie ale po cichu (zresztą biegacze robią to samo).
I dlatego ,,odpowiedzialni" za utrzymanie szlaków (czyli także kosztowne remonty) wprowadzają zakazy.
Kwestia bezpieczeństwa - drugorzędna. Ale uwierz - w czapce, opasce z membraną nie usłyszysz. Listowie, zakręt, prędkość ok 30 km/h i ... ,,misiek" 120 kg + waga jego elektromustanga". Nie masz szans.
,,Lubię jeździć rowerem ale nie lubię pedałować". Usłyszałem taki tekst od właściciela elektroroweru.
Do tej pory pewne tereny ,,broniły się" odległością, sumą podejść i zejść, stromizną, oddaleniem od schabowego i browaru, porcelanki, fury, etc.
30 kilometrów - całodniowy marsz?
Nie, góra dwie godziny na elektrobajku.
Osobiście nie mam żalu czy zawiści/nienawiści. Idzie nowe - takie czasy.
Ale ktoś inny może mieć.
I ,,montować" kolce.
Odpowiedz
No i jeszcze dość popularne zjawisko jakie często obserwuję - dwóch jeźdźców siedzi przy piwku (najlepszy izotonik) a rowery oparte obok. Niestety im bardziej coś jest popularne tym bardziej statystycznie prawdopodobne ze trafi się jakiś cham. Tak jak mówi PRS - elektryk to przepustka do terenów które kiedyś były niedostępne dla osób które nie powinny się tam znaleźć.
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
Tzn. problem z elektrycznymi rowerami lub hulajnogami jest identyczy: to novum którego nie było 5 lat temu. Prawo tradycyjnie nie nadąża. Podobno w Polsce mają być zbanowane z chodników (sic! nie wyobrażam sobie tego szajsu na jezdni!)

Elektryczne MTB to osobna sprawa, bo faktycznie dają dostęp do miejsc do tej pory niedostępnych dla każdego. I tutaj tylko edukacja pomoże.

Quady i motocross to zwyczajny brak środków służb, bo słusznie (IMHO) jest nielegalny wjazd nimi do państwowego lasu - ale nie ma możliwości tego egzekwować, bo złapanie takiego debila wymaga czegoś innego niż prywatnego auta Wink Słyszy się historie, że nawet jak Straż Leśna złapie takiego to ten tylko im spier... każe, bo jest jakimś miejscowym lub regionalnym notablem.
Cieszy, że np. organizacje potępiają jeżdżenie na dziko: https://sport.interia.pl/aktualnosci-spo...Id,4486137
Odpowiedz
@ludz problem jest ,,dwutorowy" - z jednej strony mamy ,,lokalesów-miejscowych", znających teren i ... ludzi.
Z drugiej to ekipy (raczej z dużych miast), które robią ,,wyjazd" przywożąc ,,na teren" Quady i Enduro na przyczepkach.
I ich wcale nie trzeba ganiać po lesie - wystarczy ,,trafić" przy załadunku ,,sprzętu".
Odpowiedz
Żeby oddać sprawiedliwość- w kwestii erozji i rozjeżdżania szlaków to e-bike'i są podobnie szkodliwe co zwykle rowery. Silnik elektryczny pełni funkcję głównie wsparcia na podjazdach co samo z siebie nie niszczy terenu, to co go niszczy to ostre hamowanie z poślizgiem tylnego koła i kluczowe znaczenie ma bieżnik opony - im bardziej agresywny tym bardziej wgryza się w grunt. Tendencje do jazdy na heblach maja przeważnie "swiezaki" które instynktownie naciskają hamulec czyhac się niepewnie na zjeździe albo jak ktoś lubi zamiatać dupą w zakrecie. Generalnie organizatorzy singli odpowiedzialni za ich utrzymanie prosza zawsze o nie hamowanie ostro na bandach czy w zakrętach.
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
Prędkość która rozwija na mojej drodze leśnej rower elektryczny znacznie przekracza prędkość samochodu. ( ponad 40km )
Wypadek to nie czy , tylko kiedy i oby nie zabił nikogo
Odpowiedz
ja tam nie widziałem nigdy ludzi na elektrykach którzy by zapieprzali jakoś epicko po prostym. Za to często mnie objeżdżali na podjazdach Wink
Niemniej, wszystko zależy od drogi. Sam często dobijam do 30-40kmh jeżdżąc po lasach (ale nie na podjazdach Wink ) - nie uważam żeby to była jakaś kosmiczna prędkość, jest to w pełni kontrolowalne.
Odpowiedz
(10-01-2021, 20:00)ludz napisał(a): Sam często dobijam do 30-40 kmh jeżdżąc po lasach (..) jest to w pełni kontrolowalne.

Sprawa dyskusyjna. Ja przy 40 km/h wyciąłem niezłego szlifa wchodząc w zakręt. A balansowałem ciałem pięknie. Może aż za pięknie. Poza tym... to taka prędkość dla tego typu jednoślada, że droga hamowania to jednak kilka metrów.
Odpowiedz
No mój 'rekord' to wypadek przy 67kmh, ale bez konsekwencji. Przy 30kmh kolega połamał obojczyk, szczękę i pęknął krąg na szosie. Ogólnie, zdrowiej trzymać się na rowerze.
Wiadomo, nie zawsze i nie wszędzie 40kmh jest bezpieczne lub kontrolowalne. Wystarczy zjechać na jakiegoś singla i sie okaże, że dopóki w pucharze świata nie startujesz, to 30-40 kmh to bardzo wysoka prędkość :P
Odpowiedz
Z tego co piszecie, to raczej nie problem samych rowerów tylko ich użytkowników.
Jak napisał Maślan, Szwajcarzy są dużo bardziej rozważni, przestrzegają przepisów, a przede wszystkim liczą się z innymi użytkownikami szlaków/dróg. Tutaj nigdy nie spotkaliśmy motocykli czy quadów rozjeżdżających szlaki (oprócz tych dowożących coś do schronisk czy wyżej położonych domków), a jesteśmy w górach w każdy weekend. Czasem zdarza nam się spotkać rowerzystów na szlaku nieoznaczonym jako rowerowy, ale wtedy bardzo uważają i dają pierwszeństwo pieszym. Piesi w zamian grzecznie przepuszczają rowerzystów. Nikt na nikogo nie warczy, wszystko z uśmiechem, ot taki szwajcarski savoir-vivre, który bardzo lubię Smile
Odpowiedz
Jaga ja się na tym nie znam a Maślan nie napisał Ci wszystkiego.
,,Żeby oddać sprawiedliwość- w kwestii erozji i rozjeżdżania szlaków to e-bike'i są podobnie szkodliwe co zwykle rowery. Silnik elektryczny pełni funkcję głównie wsparcia na podjazdach co samo z siebie nie niszczy terenu, to co go niszczy to ostre hamowanie (...)"
Nie tyle, że się z tym nie zgodzę co nie jest to prawdą.
Nie rozmawiamy o ,,turystycznych" rowerach szosowych do których został dołączony ,,napęd pomocniczy" w formie silniczka el. i małej baterii czy nawet ,,miejskich e-bikach" którymi da się jechać bez wspomagania... ale po płaskim i ... przez chwilę (tu akurat mam wielotysięczne doświadczenie i wiem co piszę) tylko o specjalizowanych... jednośladach, z nazwy tylko określanymi motorowerami (w polskim prawodastwie jeżeli chodzi o ochronę przyrody nie ma rozróżnienia między silnikami spalinowymi a elektrycznymi ) gdzie napęd ,,nożny" nie jest nawet pomocniczym. O pojazdach w których ,,kapcie" mają szerokość większą niż opona w starej WSce mojego dziadka i bliżej im do ,,przedniej z traktora" niż do opon na jakich śmigałaś po Krakowie.
Ważących sporo i potrafiących podjechać ,,pod progi" których pokonanie pieszo sprawi Ci trudność.
I moim zdaniem ,,użytkownicy" w tym wypadku nie stanowią problemu. Kto by nie jechał (czy Ty, czy Ja, czy ktoś inny) szkody są zbliżone.
P.S. Przejrzałem zdjęcia z ub. roku. Niestety nie mam (może Traszan ma?) więc głowy nie daję czy na tablicy (czerwony szlak Przemyśl - Sanok, Przełęcz pod Słonnym Wierchem) był zakaz wjazdu ,,wszystkich rowerów" czy ,,tylko" elektrycznych.
Ja nie opowiadam się po którejś ze stron, stoję z boku - obserwuję i stwierdzam fakty.
Odpowiedz
PRS, możesz podlinkować przykład, obrazek jaki 'rower elektryczny' masz na myśli?
Bo chyba myśląc 'rower elektryczny' mam przed oczami coś innego Wink
Odpowiedz
Jaga - dokładnie, same w sobie rowery elektryczne to narzędzie w rękach mniej lub bardziej rozważnych ludzi. Ten sovoir-vivre o którym piszesz rozpatrywałbym w kategoriach rozwoju cywilizacyjnego (chociaż trzeba pamiętać, że większość jest normalna, ale patologie są najbardziej widoczne). Z rowerami na szlaku jak z autami na autostradzie gdzie też trafi się BMW zostawiające 7cm odstępu od zderzaka na lewym pasie.

P.S. Zazdroszczę tej Szwajcarii Wink

PRS - no właśnie gdybyś mógł podlinkować to wiele by nam wyjaśniło, poniżej trochę więcej o samych napędach:

https://www.1enduro.pl/pojezdzone-shimano-ep8/

Masz rację, enduro są zdecydowanie mocniejsze od miejskich elektyków (750-800W mocy do 250W czyli maksymalnej granicy powyżej której rower może poruszać się po DDR, inaczej jest kwalifikowany jako motorower) niemniej siniki elektryczny ma dwa zasadnicze tryby pracy (wspomaganie z regulacją mocy dzięki któremu ustala się ile ma pomagać na podjazdach i tryb spacerowy  służący do prowadzenia idąc obok).  Można dokręcić manetką na zjeździe tylko po co wyładowywać baterie? Zawodnicy DH na zwykłych rowerach osiągają 70-80 km/h.

W kwestii tego, że nie mam racji - ostre hamowanie w dużo większym stopniu eroduje glebę niż zwykła jazda.

P.S.S. rozmiar opon o którym wspominasz - standardowa opona to 2.3-2.4 i większość rowerów takie ma niezależnie,nie czy zeykly czy elektryk, chyba ze masz na myśli fabike'i. A silnik nie działa jak motocykl ze wciskasz manetkę i mieli kołami. Trzeba pedałować.
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
Edit: mój błąd, moc znamionowa wszystkich silników jest ograniczona do 250W:

https://www.1enduro.pl/e-bike-enduro-poradnik-zakupowy/
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
PRS-owi pewnie bardziej o coś takiego chodziło:
https://allegro.pl/oferta/rower-elektryc...plEALw_wcB

Widziałem jakieś filmiki z singli w kotlinie kłodzkiej i coś takiego nawet na podjeździe rwie podłoże
Odpowiedz
To jest czysta patologia i z rowerem nie ma wiele wspólnego.
Łyżwiarz wie, że kotek odkopał prezent
Odpowiedz
(13-01-2021, 06:23)Mathew napisał(a): PRS-owi pewnie bardziej o coś takiego chodziło:
https://allegro.pl/oferta/rower-elektryc...plEALw_wcB

Widziałem jakieś filmiki z singli w kotlinie kłodzkiej i coś takiego nawet na podjeździe rwie podłoże

Toż to moped enduro, a nie rower Angry
..jeśli można gdzieś pójść, to ja tam pójdę..
Odpowiedz
(13-01-2021, 06:23)Mathew napisał(a): PRS-owi pewnie bardziej o coś takiego chodziło:
https://allegro.pl/oferta/rower-elektryc...plEALw_wcB

Przyznam szczerze, że pierwszy raz widzę taki pojazd i rowerem bym go nie nazwała. Rowery elektryczne, które widuję u nas wyglądają jak zwykłe "górale" (często orientuję się, że to elektryk tylko po tym, że ktoś z zadziwiającą łatwością pedałuje pod stromą górę Wink no i po akumulatorze jeśli jestem go w stanie akurat dostrzec) i nie mają opon szerszych niż zwykłe rowery górskie. Tzw. fat bike-i nie są tu popularne.
Odpowiedz
Oby się Nepalczykom udało. Byłby to akt elementarnej sprawiedliwości dziejowej.
https://www.sport.pl/zimowe/7,110743,266...=BoxOpImg1
Odpowiedz


Skocz do: