Dom do góry nogami i całe założenie ''skansenu'' jest tak okropne, że chyba najgorszemu wrogowi bym tego nie polecił.
To trochę tak jakby wziąć Zakopane z Tatrami i Podhalem, powycinać z niego góry, owce, przyrodę, krajobrazy i zabytki a zostawić Krupówki, budy z ''pamiątkami'' i totalny syf architektoniczno-reklamowy wraz z górolem przebranym za misia (5zł za wspólne zdjęcie) i góral burgerem.
Do ''domu do góry nogami'' trzeba się wystać 20-40min w kolejce bab z lodami i płaczliwych dzieciaków, obok niego jest park linowy, masa badziewia z Chin, ruchome ''automaty'', najdłuższa deska świata im. Lecha Wałęsy lub Jana Pawła II (już nie pamiętam, info znajduje się na tablicy obok). Kawałek dalej są kolejne atrakcje dla dzieci (gofry etc) z którymi sąsiaduje przywieziony z Syberii i zrekonstruowany model baraku w którym mieszkali zesłani w głąb Rosji ludzie, obok jest chyba jeszcze oryginalny wagon służący do zsyłek.
Jeśli więc ktoś ma ochotę zjeść gofra, zapić go piwem, pomodlić się przy desce Wałęsy, zjeść frytki przy stole jedności europejskiej, zadumać się nad losem Kaszubów i świata i przy okazji kupić drewniany dom firmy Danmar* to jest to idealne miejsce.
*-zapomniałem wspomnieć, że cały ten lunapark to jedna wielka reklama firmy budującej domy z bali i drewna. Wszędzie jest ich logo, ulotki no i poglądowe domki w skali 1:1 które można obejrzeć a później kupić.
Janusze czy ''mistrzowie'' marketingu?
http://cepr.pl/obiekty/61-najdluzsza-deska-swiata
Okolice są piękne i jest tam tak dużo miejsc wartych uwagi że na tę cepeliadę szkoda czasu i pieniędzy.
---
Edytowany: 2016-07-14 18:42:18