31-08-2009, 00:42
pozwole sobie 'podbic temat':).
poszukuje butow, ktore mozna by uzywac przez caly rok.
wiem, wiem ''nie ma butow na caly rok''.
jednak przez czeste podrozowanie dom-studia za granicą nie lubie miec wielu par butow, bo to wazy, a za nadbagaz trzeba placic;)
poszukuje czegos do pracy [ale nie jakiejs fizycznej, bardziej cos biurowego;)], na studia, do kosciola, na imprezy, do kilkugodzinnych spacerow po lesie, wycieczek, zwiedzania... nie mam okazji wyruszac na wycieczki trekkingowe, czy na wypady ASG.
nie stac mnie na buty drozsze niz 250zl. do tej pory chodzilem przez rok w quechua forclaz 50, z ktorych bylem bardzo zadowolony [jak znajde chwile czasu to je opisze na ngt].
latem sprawowaly sie bardzo dobrze, jesienia/wiosna generalnie ok:), choc troche slisko na morkych zwlaszcza stromych nawierzchniach i jakos dziwnie 'skrzypialy' jak sie szlo morkymi forclazami po niektorych suchych powierzchniach, np. plytkach.
a zimą na dwu, trzygodzinny spacer po sniegu tez sie nadaly. z pewnoscia nie sa to buty na zime, w stope bylo juz troche zimno, ale wszystko szybko sie suszylo. . no i gdy tej zimy temperatura spadla ponizej -10, zalozylem jakies tam pierwsze lepsze zimowe ponizej 100zł z obuwniczego, starczylo[wygoda kompletnie inna ale stopa juz tak nie marzla;)].
niedawno forclazy zaczely sie troche rozklejac na czubkach, wiec zeby zapobiec dalszym skutkom, dalem je do sklejenia...niestety sklejenie brzydko wyglada i zaczalem sie rozgladac za czyms nowym.
i tu pytanie do Was.
czy potrafilibyscie polecic mi jakies caloroczne buty do 250zl? nie maja sluzyc do jakichs hardcorowych wyczynow, trekkingowych wypadow, tylko tak jak wyzej opisalem.
a jesli jednak udaloby sie odratowac forclazy, to co polecilibyscie na zime? takie w wersji 'zima lajt', bez np. 15km w sniegu, gdzie warto zainwestowac w porzadne obuwie;).
jutro chcialem juz dzwonic do sklepu w Poznaniu i rezerwowac magnumy, ktore polecali mi ludzie majacy je po piec lat, ale po Waszych recenzjach jednak sie powstrzymam.
pytanie jest pilne, bo w piatek wyjezdzam na wspomniane studia do Francji a nie chce tam kupowac jakichkowliek butow, bo to byloby finansowe samobojstwo;)
przperaszam jesli ktos potraktuje moje pytanie jako takie 'z grubej rury';). i mam nadzieje, ze moja krotka opinia o forclazach przyda sie komus:) postaram sie rozszerzyc ja w odpowiednim temacie:).
poszukuje butow, ktore mozna by uzywac przez caly rok.
wiem, wiem ''nie ma butow na caly rok''.
jednak przez czeste podrozowanie dom-studia za granicą nie lubie miec wielu par butow, bo to wazy, a za nadbagaz trzeba placic;)
poszukuje czegos do pracy [ale nie jakiejs fizycznej, bardziej cos biurowego;)], na studia, do kosciola, na imprezy, do kilkugodzinnych spacerow po lesie, wycieczek, zwiedzania... nie mam okazji wyruszac na wycieczki trekkingowe, czy na wypady ASG.
nie stac mnie na buty drozsze niz 250zl. do tej pory chodzilem przez rok w quechua forclaz 50, z ktorych bylem bardzo zadowolony [jak znajde chwile czasu to je opisze na ngt].
latem sprawowaly sie bardzo dobrze, jesienia/wiosna generalnie ok:), choc troche slisko na morkych zwlaszcza stromych nawierzchniach i jakos dziwnie 'skrzypialy' jak sie szlo morkymi forclazami po niektorych suchych powierzchniach, np. plytkach.
a zimą na dwu, trzygodzinny spacer po sniegu tez sie nadaly. z pewnoscia nie sa to buty na zime, w stope bylo juz troche zimno, ale wszystko szybko sie suszylo. . no i gdy tej zimy temperatura spadla ponizej -10, zalozylem jakies tam pierwsze lepsze zimowe ponizej 100zł z obuwniczego, starczylo[wygoda kompletnie inna ale stopa juz tak nie marzla;)].
niedawno forclazy zaczely sie troche rozklejac na czubkach, wiec zeby zapobiec dalszym skutkom, dalem je do sklejenia...niestety sklejenie brzydko wyglada i zaczalem sie rozgladac za czyms nowym.
i tu pytanie do Was.
czy potrafilibyscie polecic mi jakies caloroczne buty do 250zl? nie maja sluzyc do jakichs hardcorowych wyczynow, trekkingowych wypadow, tylko tak jak wyzej opisalem.
a jesli jednak udaloby sie odratowac forclazy, to co polecilibyscie na zime? takie w wersji 'zima lajt', bez np. 15km w sniegu, gdzie warto zainwestowac w porzadne obuwie;).
jutro chcialem juz dzwonic do sklepu w Poznaniu i rezerwowac magnumy, ktore polecali mi ludzie majacy je po piec lat, ale po Waszych recenzjach jednak sie powstrzymam.
pytanie jest pilne, bo w piatek wyjezdzam na wspomniane studia do Francji a nie chce tam kupowac jakichkowliek butow, bo to byloby finansowe samobojstwo;)
przperaszam jesli ktos potraktuje moje pytanie jako takie 'z grubej rury';). i mam nadzieje, ze moja krotka opinia o forclazach przyda sie komus:) postaram sie rozszerzyc ja w odpowiednim temacie:).
