To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Ochrona zwierząt a myśliwi
wiedzialem ze pojawi sie sarkazm i ironia po mojej wypowiedzi :-) , więc zamilknę na wieki ( w tym wątku ma się rozumieć) :-)

Odpowiedz
vivere est cogitare
:D
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
Rumcajs a jak sie ma ta senstencja do naszej wymiany zdań? bo nie widzę związku

Odpowiedz
jak widać ojcowie-myśliwi opowiadają swoim dzieciom bajeczki o tym jak dbają o zwięrzątka ... jak również widać niektórzy z tych bajeczek nie wyrastają. Ech, pajacyku, chodzi tylko o nazywanie rzeczy po imieniu - zabijanie zwierząt w lesie, przynoszące niezłą kasę. 100 mln zł rocznie to już spory biznes.
-------------------------------------------
co ja tu jeszcze robię ...

Odpowiedz
ja ojca myśliwego nie mam. Bajeczek się nie nasłuchałem. Ale z tego co wiem to wiekszość z Nas praktycznie NIC nie robi dla ochrony i pomocy zwierzynie leśnej. Co prawda do niej nie strzelamy ale KTO? z nas dba o paśniki, dokłada tam żarcie itd. Kto likwiduje wnyki, sidła itd. wg mojej skromnej wiedzy robią to koła łowieckie. Wydaje mi się że myśliwi nie przyczyniają się zbytnio do zmiejszania populacji zwierząt.
-------------------------------------------
mieluro

Odpowiedz
powiedz to dodo...

Odpowiedz
No sorki. Las i to co po nim biega przynosi taki dochód, że powinno za te pieniądze być dla tegoż lasu i leśnych bydlątek coś więcej niż opieka jedynie ze strony maniakalnych miłośników przyrody i wycieczek szkolnych. Myśliwi opiekują się tymi zwierzętami kt. chcą upolować i po to by móc je upolować, a nie po to by je chronić. To tak jak kazać wilkowi pilnować owiec.
-------------------------------------------
co ja tu jeszcze robię ...

Odpowiedz
Populacja - sracja. Jednostka jest ważna, a nie populacja. Tyczy się to również zwierząt. Populacja nie krwawi i nie czuje bólu. Dokarmiać żeby móc później zabić dla własnej przyjemności. No sorry. Co to, las to obóz koncentracyjny dla zwierząt, czy jak?
Skoro już dziękujecie myśliwym za opiekę nad zwierzętami i za to, że kierując się dobrem uniwersalnym tak bardzo poświęcają się dla dobra przyrody, to może podziękujcie matkom wyrzucającym noworodki na śmietnik i mordercom - wszak oni w ten sposób rozwiązują jakże istotny i stale rosnący problem przeludnienia naszej planety. To taka sama logika przecież. Jak znany tu i ówdzie slogan: ''wszyscy walczą o pokój aż leje się krew''. Każda podłość może zostać usprawiedliwiona dobrem ogółu czy racją stanu. A wszelkiej maści zwyrodnialcy prześcigają się w szukaniu wymówek i zyskaniu akceptacji ''społeczeństwa'' dla swoich ''działań''. Tak było, jest i będzie.
Takie jest moje zdanie. Nic osobistego, po prostu tak uważam. ;)
To pisałem ja - wegetarianin z 14-letnim stażem, który na codzień popycha w skórzanych butach. Bo ja oszołom jestem i już.
-------------------------------------------
mam zły dzień chyba

Odpowiedz
poluje się tesh chyba dla mięska. pasztet z zająca, udziec z sarny, pieczeń z łosia, boczek, salceson, kiełbasa toż to pyszności są:)
Gospodarka leśna, w tym odstrzał zwierząt, jest chyba najstarszą formą działalności ludzkiej. nie można jej zabronić czy zlikwidować. Można jedynie stworzyć dobre, sprawnie funkcjonujące i egzekwowane prawo łowieckie, które będzie chronić zwierzęta jak i pozostawiać pewne możliwości myśliwym.
Ja mogę tylko wystawić karmnik w zimie i wkładać do niego słonine:/
-------------------------------------------
mieluro

Odpowiedz
Jakoś tak to szło: Najpierw było zbieracto i łowiectwo. Potem społeczny podział pracy. Gdzieś w międzyczasie jakiś mądrala wymyślił koło. Rozwinęło się rolnictwo, potem przemyśł i usługi. Potem minęło dobrych kilka wieków. Świat ulegał ewolucji, zmieniały się wartości i tak dalej. Dzisiaj mamy erę komputerów (to tak, gdyby ktoś zapomniał). Jest dostęp do różnego rodzaju żarcia i wysoko rozwinięta technologia produkcji żywności. Również las przestał pełnić tę rolę co kiedyś - dostarczyciela żywności dla plemion. Ale myśliwi najwyraźniej pod względem intelektualnym pozostali na etapie sprzed wymyślenia koła. ;) Ciekawe, czy taki sam jak stosunek jak do lasu myśliwi mają do kobiet, czyli pałą w łeb i zaciągnąć do jaskini. :)
Oczywiście żartuję, żeby nie było. :)
-------------------------------------------
Do kosza te moje bzdety

Odpowiedz
http://toiowo.eu/index.php?option=com_co...Itemid=242

Proszę przeczytać artykuł dostępny pod linkiem, oraz komentarze. Cała sprawa bedzie prawdopodobnie umorzona z braku dowodów. Policja nie zabezpieczyła sladów zaraz po strzale pomimo że przyjechali, ale po stwierdzeniu iż to komendant, były pracownik policji oraz milicji, interwencja ograniczyła sie do sprawdzenia alkomatem. Minął tydzień od zajścia a nie było wizji lokalnej, i prawdopodobnie jej już nie bedzie. Zresztą ślady na śniegu były najlepszym dowodem a teraz jego już brak. Aktualnie szuka sie dowodów że zwierzęta, w tym wypadku dziki były zagrożeniem bo wałęsały sie po lesie (sić!). Pan komendant udzielił wywaiadu w lokalnej Gazecie Miejscowej z 9 stycznia, strona 5, cytuje ''Jadąc na jego obrzeżach zauważyłem grupe dzikówwyrażnie idących w strone zabudowań. Zostawiłem samochód na ulicy i poszedłem za nimi, nie chciałem bowiem żeby te niebezpieczne przecież zwierzęta doszły w pobliże domów. Póżniej, jeszcze w lesie wystrzeliłem do jednego z dzików, i napewno nie celowałem w kierunku ulicy; obowiązujące w tym zakresie przepisy znam i respektuje - mówi komendant Gawkowski. Twierdzi on przy tym, iż dzik został trafiony prawidłowo a to , że przeszedł kilkaset metrów i dopiero póżniej padł, nie jest niczym niezwykłym. Szef miejskich sttrażników dementuje też pogłoski, jakoby zwierzę było zbyt młode. - Ważyło co najmniej 60 kilogramów, zatem jak najbardziej kwalifikowało sie do odstrzłu''

Łatwo sprawdzić ze dzis nie miał 60kg, a 45 czy nawet mniej, a drugie to że rany jakie zadał komendant zwierzeciu wykluczają kilkust metrową wedrówke, no chyba że dwa inne małe dziki go niosły.

Teraz tylko czekam jak zmieni sie mój status ze świadka na podejrzanego.

Odpowiedz
i tacy ludzie mają nas chronić - w normalnym kraju koleś skończyłby karierę jako parkingowy. Ale cóż układów żadnych w Polsce nie ma, a ci co tak twierdzą to oszołomy i do paki z nimi. Stare dobre ORMO wraca i niczego się nie boi - zwykły człowiek znów zarobi pałą po plecach (niedługo przeczytamy o odwecie tego ORMO-wca na uczciwych ludziach)
Przydała by się przynajmiej duża akcja mailowa do odpowiednich instytucji w celu wyeliminowania ORMO-wca z roboty.
-------------------------------------------
D_D

Odpowiedz
A zauważył ktoś, że ludzie dokarmiali te dziki? Komendant naraził życie ludzi, ale za dziki powinni wszyscy beknąć.
-------------------------------------------
Michał

Odpowiedz
Wpadł mi w łapki numer myśliwskiej gazety z 1958 r., cytatz artykułu zatytułowanego ''Jak zlikwidować wilki w Bieszczadach'': ''Rejonowy komisarz do spraw tępienia wilków kol. inż. (...) wysunął projekt umieszczania żywej owcy, w której wełnie w różnych miejscach byłaby warstwa łoju, a w tym łoju warstwa strychniny''.
... jkjp, szewczyk dratewka anno domini 1958 .... :))

Odpowiedz
Witam. Ze względu na nick jestem za pewne skreślony z góry u niektórych, ale cóż... żeby wygłaszać szumne zdania o szkodliwości bądź przydatności łowiectwa i myśliwych trzeba znać ich zadania i całą strukturę polskiego łowiectwa. Synchro i Szary operują mitami, półprawdami i pewnymi skrawkami wygodnej dla nich prawdy. Wiecie panowie co to jest chociażby OHZ? Oczywistością jest iż OHZ to Ośrodek Hodowli Zwierzyny pod kierownictwem Polskiego Związku łowieckiego. Czy macie panowie świadomość czym się owy OHZ zajmuje? Oczywiście, hodowlą zwierzyny zamieszkującej lasy, w warunkach jak najbardziej zbliżonych do naturalnych, po to, by zasiedlać nasze lasy. To chyba nie jest szkodliwe? Opisywana chociażby w łP Fundacja Ochrony Głuszca ściśle współpracująca z PZł działa na rzecz ochrony głuszca i cietrzewia w naszych lasach, i to dzięki PZł które nawiązało kontakt z Leningradzkim Związkiem Myśliwych i Wędkarzy, być może już jesienią tego roku do polski przybędą cietrzewie z Rosji. Możecie sobie panowie sprawdzić, na ile ocenie się pogłowie jednego jak i drugiego gatunku. To do organizacji zrzeszającej myśliwych. A co do ich samych to jest tak, jak w każdym towarzystwie. Zawsze znajdą się czarne owce. łowiectwo jest prestiżowe, co jest niekorzystne, gdyż przystępują do PZł ludzie nie nadający sie na myśliwych. Ot chociażby bogaci lekarze, policjanci czy prawnicy, często polują w sposób nie etyczny , gdy są do tego ''przymuszeni'' presją otoczenia. Uogólnień w tym wypadku kategorycznie należy sie wystrzegać. Etyczny myśliwy nie zajmuje się tylko myślistwem, a łowiectwem, co dla dociekliwych różni się znacząco. To co chociażby planuje PZł w życie często wdrażają sami myśliwi w swoich kołach jak i nie zrzeszeni. Owszem, zawsze można powiedzieć że myśliwy dokarmia zwierza, gdyż kawałek dalej czyha na niego z ''flintą''. Ale wystarczy czysto hipotetycznie rozważyć celowość takiego działania, by dojść do tego że zimą, gdy spadnie gruba warstwa śniegu przymarznięta z wierzchu duża część zwierzyny prawie zupełnie pozbawiona jest naturalnego pokarmu, w tedy w dokarmianiu czy stawianiu lizawek widać sens. Takich działań można by wyliczać wiele więcej. I proszę mi nie mówić że kiedyś to zwierzyna radziła sobie sama i nie potrzebowała dokarmiania. Człowiek tak dostosował już dawno środowisko do siebie, że teraz coś takiego jest już nie możliwe. Pożywienie było kiedyś zdecydowanie więcej, chociażby jeszcze zaraz po 2 wojnie światowej kiedy to lesistość Polski oscylowała w wartościach około 50%, a teraz to niecałe 29%. Co do w2ilków. Jest to ciężki temat, niekiedy prawie tabu. To wszystko za sprawą rezultatów jego ochrony. Nikt nie jest w stanie przyznać sie do nieudolnego w pewnym sensie systemu regulacji osobniczej wśród zwierzyny. Wygląda to tak: w pewnym momencie odpowiedni ludzie orientują się nagle, że dany drapieżnik zagraża populacji zwierzyny drobnej. No to trzeba zająć się ochroną i re introdukcją owej zwierzyny drobnej, i odławianiem drapieżników danego gatunku. Po paru latach jednak orientują sie że zaszli zbyt daleko, i czas zająć się ochroną i tego, polującego gatunku. Pewien czas ochrony doprowadza do sporej liczby drapieżników, wedle której obserwuje się równowagę osobniczą w danym ekosystemie. Na tej podstawie dokonuje się ewentualnych odłowów kiedy to zbyt duża liczebność owego drapieżnika zagraża utrzymaniu równowagi poprzez likwidacje chociażby zwierzyny płowej, w tym momencie do akcji wkraczają ekolodzy nie zastanawiając sie nad działaniem tego skomplikowanego i wrażliwego systemu, widząc tylko biednego wilka który jest zagrożony przez myśliwych. Myśliwy jest bardziej kontrolowany z takiego odłowu niż mogło by się wydawać, nie ma tu mowy o przypadku czy widzi misie myśliwego. Podsumowując już te wywody, powiedzieć należy iż nie powinien o myśliwych wypowiadać się człowiek nie znający ich działalności wraz z całą otoczką. To co napisałem to tylko bardzo powierzchowne przykłady, które nie wykluczają innego zachowania, także tego nie etycznego. życzę trzeźwości umysłu i pohamowania emocji. Pozdrawiam - Leśnik
-------------------------------------------
www.lesnik.fora.pl

Odpowiedz
synchro - niestety zrobiliśmy z lasu taki syf za przeproszeniem że w tej chwili bez pomocy ludzi zwierzaki miały by małe szanse na zrównoważone życie w tych resztkach kniei

leśnik - wszystko spoko ale moglibyście trochę zapanować nad oszołomami i lisów ukrócić bo ptaki szans nie mają z powodu liczebności tego zwierzaka
-------------------------------------------
pąki pękają jak sztuczne ognie na sylwestra

Odpowiedz
Uprzejmie proszę nie utożsamiać mnie z poglądami synchro, jak również wszelkiej maści ekologów, grinpisowych oszołomów etc. etc. Sam jestem synem leśnika, niczyich poglądów nie dyskwalifikuję z racji jego pochodzenia, urodzenia czy wykonywanego zawodu (no, może za wyjątkiem prawników :). Leśniku, wkurzyłeś mnie - twierdzisz że nie mam prawa wypowiadać się o myśliwych bo ich nie znam dość dobrze i że operuję rzekomo jakimiś mitami. Przepraszam ale jakimi niby mitami operuję? Czy jedynym sensem Twojej wypowiedzi ma być to, żebym za przeproszeniem zamknął mordę i nie psuł Tobie i Tobie podobnym opinii troskliwych opiekunów zwierząt?? Cytuję co Twoi poprzednicy myśliwi wypisywali w ''Łowcy Polskim'' pół wieku temu i z czegoście wyrośli, piszę tylko o tym co sam widzę i co wiem - także z podręczników dla leśników.
-------------------------------------------
jestem wredny

Odpowiedz
Pobijcie się. Chętnie popatrzę jak myśliwi się leją.
-------------------------------------------
to prowokacja

Odpowiedz
Szary, napisałem tylko że nie powinien wypowiadać się o myśliwych ten, kto nie wie co robią- w prost nie napisałem ze o Ciebie chodzi ;) Nie denerwuj się, nie taki był cel mojej wypowiedzi by zdenerwować kogokolwiek. Reaguje tak ostro, bo z atakami na myśliwych spotykam się często, zbyt często. W dodatku najczęściej atakują ludzie nie poinformowani.
Mikol, z lisem jest na razie problem liczebny, jak wiadomo przez szczepienie które skądinąd pokazuje nieprzewidywalność przyrody. Przewiduje że z lisem za czas jakiś może być też kiepsko, to nie będzie zaraz, ale jeżeli nie nauczymy sie odpowiednio reagować na ''wysypy'' to ciągle będą sie schematy powtarzały. Tylko że ptaszki też należy eliminować :) Chociażby krukowate których jest za dużo, i które działają prawie jak lisy. Na ochronę między innymi ptaków składa się wiele czynników, ale tego już nie będę pisał. Oszołomi są zbyt wysoko postawieni, i dają kołom zbyt dużo kasy żeby można się było ich tak szybko pozbyć :) Pozdrawiam
-------------------------------------------
www.lesnik.fora.pl

Odpowiedz
ostatnio czytałem bodajże w ''Łowcu Polskim'' że mała populacja zajęcy wynika własnie głownie z tego ze kruki są pod ochroną i nie wolno ich zabijac, przez to małe zajączki nei mają szans i o ile kiedyś gdy ojciec mnie brał na polowania zbiorowe na zające w których padało po 30-40sztuk to teraz wogóle w jego kole się nie poluje na zające, wszystko wyżarły lisy i kruki.
---
Edytowany: 2008-04-18 21:17:47

Odpowiedz


Skocz do: