To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Ochrona zwierząt a myśliwi
#41
Czyzby MISMaPowe lobby opanowało kolejne forum? MISMaP Pany! :) do kasacji oczywiście :)
PanKracy - oczywiście - chętnie przeczytamy :)

Odpowiedz
#42
nie czuję, ani nie widzę takiej potrzeby za cholerę.

Odpowiedz
#43
jeśli ktoś tu jest myśliwym niech się odniesie do tego cytatu: ''Liczebność wilków w Polsce wg badań naukowców z Zakładu Badań Ssaków Polskiej Akademii Nauk szacowana jest na liczącą od 446 do 625 osobników (uśredniając: 535; z kolej w badaniach z 2004 ustalono wielkość populacji na 510). Tymczasem myśliwi z Polskiego Związku Łowieckiego mówią o większej ilości: 1200-1300. Różnice mogą wynikać m.in. z faktu, że o ile naukowcy liczą wilki według tropów, o tyle myśliwi według okręgów łowieckich (jednak terytoria wilków często przecinają kilka okręgów - co skutkuje kilkukrotnym liczeniem tych samych osobników)'' - właśnie gadałem z kumplem i jego ojcem, który jest przewodniczącym jednego z okręgów łowieckich na Podkarpaciu - potwierdził ten sposób liczenia...

ktoś tu mówił o regulacji liczebności wilków. dlaczego ?. bo według naukowców zajmujących się dziką zwierzyną w Polsce liczebność ich populacji jest zbliżona do stanu względnej równowagi ? a może jednak dlatego, że wilki same regulują ilość zwierzyny płowej w polskich lasach, tym samym pozbawiają myśliwych radości z ustrzelenia jakiegoś jelenia ? irytuję mnie uogólnianie ludzi w stylu ''ekooszołomów'' bo biorąc pod uwagę jakąkolwiek wrażliwość przyrodniczą większośc z nas jest ''ekooszołomami'' JKJP...tak samo jak irytuje mnie nawałka na myśliwych bo każdy z nich jest zły i zabija, czasem jest to konieczne, ale sarny ani zające nie są gatunkiem tak rzadkim jak wilki...
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#44
raffi postaram się wyjaśnić chociaż jak już napisałem ekologia nie jest moją dziedziną (ekolodzy raczej nie lubią tego czym się zajmuję) najlepiej jakby się jakiś leśnik wypowiedział
- pojemność ekosystemu została przekroczona bo koła łowieckie dokarmiają zwierzęta zimą a latem już nie, poza tym pola uprawne są jak zastawiony stół pełen smakołyków. Brak wilka nie ma tu wielkiego znaczenia chociaż jego obecność napewno wpłynęła by korzystnie na liczebność i kondycję zwierzyny płowej. Rolnicy uprawiający zborze nie specjalnie mają powody na wilka narzekać.
- PanKracy wytłumacz mi dlaczego to co w innych krajach jest do zrealizowania u nas jest niemożliwe i nie mówię tu tylko o korytażach ekologicznych
- nie mam zapału dla ekologii w jej populistyczno-manifestacyjnym wydaniu niestety w związku z wieloma konfliktami mojej dziedziny z ekologią musiałem zgłębić sporo jej tajników. I jeszcze jedno pytanie; mówisz z własnego doświadczenia o utracie zapału?
- Spineless niestety zając jest gatunkiem coraz żadszym tak jak kuropatwa czy bażant i rzeczywiście jest to wynik likwidacji wścieklizny wśród lisów i tak naprawdę potrzebne są dynamiczne działania regulujące populację tych zwierząt. Myśliwi też nie są bez winy bo do niedawna szarak był tak popularnym zwierzęciem, że strzelali do niego bez zastanowienia.

pozdrawiam
-------------------------------------------
www.dodo_1.ao.pl

Odpowiedz
#45
OT:
... ''irytuje mnie nawałka na myśliwych bo każdy z nich jest zły i zabija'' ... no, Spineless, dowaliłeś. Myśliwy który nie zabija? Jak ktoś lubi sobie pochodzić po lesie i dokarmiać zwierzęta to po co mu flinta? Rzygać mi się chce jak słyszę bzdety o ''myśliwskiej przygodzie'', ''pojedynku ze zwierzem'' (''jak równy z równym''), wymieszane z frazesami o dbaniu przez myśliwych o zwierzynę itp. Jak ktoś lubi zabijanie to proszę bardzo, niech się w to bawi, ale bez dorabiania do tego fałszywych ideologii :( Ale to tak zupełnie OT. Z tego co piszecie, to przede wszystkim, z założenia nie powinno się ufać ich szacunkom i obliczeniom, powinni pozostać tylko jedną z ''grup interesu'' w tej materii, a nie móc dowolnie właściwie kształtować pogłowie tego co biega po lesie.

Odpowiedz
#46
miało być ''zabija tylko dla zabawy''
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#47
... jak dla mnie myśliwstwo to właśnie coś w rodzaju zabijania dla zabawy. Zabijanie jest tu celem w samym sobie, jemu podporządkowane są wszystkie inne działania myśliwych, z dokarmianiem zwierzyny włącznie. Te wszystkie ekosystemy i równowagi interesują ich tylko pod tym kątem żeby mieli na co polować. Parafrazując - wilk pilnuje owieczek, skubnie tylko tę słabą i chorą (dla dobra owieczek) lub gdy dostanie ministerialną zgodę na zagryzienie, ale tak na codzień to dba i dokarmia, bo lubi popatrzeć jak sobie wesoło biegają? Wierzycie w to?

Odpowiedz
#48
I powiedzcie myśliwemu, żeby zabijał jak drapieżnik osobniki słabe i chore... Nie, dla nich liczy się ustrzelenie najdorodniejszych trofeów, przewodnika stada, rozwalając w ten sposób strukturę populacji

Odpowiedz
#49
Hmmm... moimo, że zgadzam sie z Wami co do całego problemu z wilkami, to jednak nie mogę się zgodzić odnośnie Waszego zdania nt. myśliwych. Myśle, że nie można generalizować. Oczywiście, na pewno są myśliwi podobni do tych z Waszych słów, ale na pewno są też inni. Chyba krzywdzące jest to co piszecie...

Znam tylko jednego myśliwego, ale absolutnie nie mogę powiedzieć, że liczy się dla niego ustrzelenie nadorodniejszych trofeów. On jednak opiekuje się zwierzyną i naprawdę wierzy, że to co robi, przynosi pożytek.

Pozdrawiam
-------------------------------------------
Fenrir

Odpowiedz
#50
Tu nie chodzi o samych myśliwych, tylko o fałsz w założeniach tego dziwnego systemu łowiectwa - niech sobie pozostaną osobnikami realizującymi hobby polegające na zabijaniu zwierząt w lesie, natomiast nie nazywajmy tego działaniami na rzecz ochrony zwierząt. Po mojemu opiekować się zwierzyną można oprócz bycia myśliwym, chociaż to też już lekka schizofrenia.

Odpowiedz
#51
... a miś już pewnie sobie smacznie śpi gdzieś na stokach Babiej ... :)))

Odpowiedz
#52
Hmmm... wydaje mi się jednak, że odstrzał chorej zwierzyny jest próbą ochrony i wzmocnienia populacji (nie wnikam tutaj w aspekt moralny tego czynu, gdyż osobiście strasznie nie lubię zabijania). Nie zastanawiam się też nad odstrzałem mającym na celu jedynie podbudowanie ego strzelca.
Co sądzisz o odstrzale osobników chorych?
<podkreślam, że w temacie wiedze mam niewielką i rzeczowe argumenty na pewno mnie przekonają:)>

-------------------------------------------
Fenrir

Odpowiedz
#53
Fenrir, moja wiedza też jest niewielka, ale odnoszę wrażenie że generalnie mamy do czynienia z bajeczką dla maluczkich - wynikałoby z tego że w naszych lasach panuje nieustająca epidemia, a myśliwi to tacy leśni weterynarze i zarazem dewianci którzy chwalą się porożami chorych saren.
Są drapieżniki i jest też coś takiego jak straż łowiecka, niech się ona tym zajmuje, jeśli np. jest zagrożenie rozprzestrzenienia się jakiegoś choróbska.

Odpowiedz
#54
szary a ilu znsz myśliwych osobiście ? ja znam trzech, bo akurat jak wspomniałem ojciec kumpla jest szefem jednego z okręgów łowieckich na Podkarpaciu i miałem okazję ich poznać. wszyscy trzej jednym głosem mówią o łączeniu pasji (nie zabijanie) ale kontaktu z dzikimi zwierzętami, przyrodą, sposobem bycia myśliwego i wszystkich aspektach z tym związanych, zabijanie zwierzyny to nie jest takie hop siup. nie jeżdża sobie sami, gdzie im się podoba i strzelają gdzie popadnie, ale organizują polowania ''zbiorowe'' dzięki czemu w pewnym stopniu ukrócają samowolkę innych myśliwych. zimą koło łowieckie organizuje akcje dokarmiania zwierząt płowych, na pewno częśc z tych dokarmionych zwierząt padnie ich łupem, ale część przetrwa by przedłużyć populację. nic nie jest czarne, ani nic nie jest całkowicie białe, ludzie są różni, więc i myśliwi są różni (nie mylić z kłusownikami, bo zdaje mi się, że niektórzy podpinają stereotyp klusownika pod myśliwego)
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#55
witam
z ciekawoscia przypatruje sie tu waszym komentarzom i opiniom. Moze zaczne tak, jestem lesnikiem z wyksztalcenia a takze mysliwym(choc obecnie nie praktykuje). Sporo czasu poswiecilem na badanie tematyki przyrodniczej w tym problemu ktory m.in nurtuje tu wielu. Spraw wg mojej opii wyglada nastepujaco.
mysliwi zawyzaja dane liczebnosci wilka w Polsce i jest to fakt a wynika przede wszyskim z bledow w systemie liczenia liczebnosci wilka w danym lowisku. ten temat zostal juz tu wspomniany. Sa tez i inne powody, ktore idealnie pasuja do zawyzanych liczb :)
Naukowcy badajacy ten temat oszczowali populacje na ok 600 sztuk. Mysle jednak ze te dane trzeba lekko zawyzyc do czego sie tez sklaniaja niektorzy z ludzi badajacy na codzien ten temat. Tak wiec usredniajac wynik liczebnos jak i kondycja naszej populacji wilka nie jest taka rozowa w skali kraju.
Patrzac lokalnie to prawda ze w niekktorych miejscach slady wilczej dzialalnosci sa mocno widoczne...populacja jeleniowatych ktora jak pokazuja wynki jest w dobrej kondycji co zaspokaja potzrzeby wilcze.(czesto populacja jeleniowatych przekraczajacej pojemnosci lowiska i stad miedzy innymi konieczna jest regulacja populacji jeleniowatych przez mysliwych) A w przypadku kiedy wilk wchodzi w konflikt z czlowiekiem podjadajac mu owieczke gospodarz ma prawo dostac od panstwa rekompensate. tak wiec nie jest tak zlez naszym prawem. tym bardziej ze problem pojawia sie mocno lokalnie...i wcale sie nie slyszy aby tak duzo gospodarzy podnosilo jakies alarmum. mialem okazje kiedys szacowac takie szkody i wiem co mowie.

ktos tu slusznie na forum wspomnial o psach. To naprawde jest problem i to bardzo duzy. i tu szczegolnie mocno powinno sie klasc nacisk na zapobieganie skutkom tego nenaturalnego elementu w ekosystemie. I tu tez wydaje mi sie nie oceniona jest rola mysliwych.

Jasne mysliwi to tez nie ideal...ale na szczescie jest bardzo duzo ludzi w tym swiatku gdzie sluszne idee biora gore nad osobistym hobby.

Mozna by na ten temat sporo dyskutowac ....a i tak by znalazlo sie wsrod nas zwolennikow, przeciwnikow jak i osob z wywazona opinia. To dobrze ze sa wszyscy. bo bez tego nie bylo by dyskusji

Zapraszam wiec do siegania po rozna zrodla wiedzy a nie wzorowanie sie tylko na tym co ktos uslyszal albo przeczytal od kogos. czasem opinia jednego rozmowcy(albo z jednego z kregow rozmowcow) nie wystarczy do prawidlowego odniesienia sie do problemu.

ale ten temat mysle....ni za bardzo pasuje do tego forum...choc z drugiej strony dobrze ze sie pojawil




-------------------------------------------
eibe

Odpowiedz
#56
Spineless, śnieg jest biały, noc jest czarna :))
Nie znam żadnego osobiście ale tu nie chodzi o indywidualne cechy poszczególnych myśliwych, tylko o ''system''. Poza tym chyba wszyscy myśliwi jednym głosem mówią o pasji, obcowaniu z przyrodą i pomaganiu jej (mają szkolenia z piaru czy jak?), czasem się tylko któremuś wymsknie że lubi od czasu do czasu coś ubić i najlepiej żeby było duże i smaczne ...
Przedłużają populację żeby mieć na co w przyszłości polować.
Nie chodzi mi o ich potępianie, tylko o nazywanie rzeczy po imieniu.

Odpowiedz
#57
ale to jest generalizowanie - to tak jakbyś powiedział, że każdy glina bierze łapówki...są źli i są gorsi, ale nie można wszystkich wsadzać do jednego worka.
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#58
Szary i Ferrnir

zgadza sie mysliwi to sa tacy weterynarze jesli postepuja w mysl etycznych zasad masz racje i jest to szeroko rozumiana ochrona. populacji jeleniowatych potrzeba reduktora aby utrzymywac kondycje populacji w dobrej formie. Jak z biologii tych gatunkow wynika geney sa przekazywqane przez najsilniejsze osobniki. Co jednak gdy brakuje silnych osobnikow ....pojawiaja sie slabsze i one przekazuja zly material genetyczny. kondycja jest wiec mocno zachwiana. I tu naturalnym elementem sa regulatorzy populacji tacy jak m.in. wilki (ktore tu ktos chcial strzelac) a jesli ich nie ma to ludzie tacy jak mysliwi. Gdyby nie oni....uwiezcie sytuacja mogla by byc zgola odmienna. Zgadza sie to ludzie zbuzyli niegdys lad jaki panowal w przyrodzie wiec ludzie aby go odtworzyc i musza siegac po rozne metodytaka jest prawda
w przypadku duzego zageszczenia populacji jeleniowatych chore geny moga sie skutecznie rozprzestrzeniac z wieksza intensywnoscia i tu rola naturalnych i sztucznych mysliwych jest nieoceniona. a to ze przed soba przechwalaja sie w takich czy takich trofeach...czy jest to jakikolwiek argument w tej sprawie?mysle ze nie
jesli ktos zna prawo lowieckei to w znakomitej wiekszosci w przypadku samcow populacje reguluje sie selektywnie tzn odstrzeliwuje sie jedynie zwierzeta chore i ulomne. pozwolenia wydawane na odstrzal sztuk bardzo cennych sa znikome w skali zalosci polowan

pozdrawiam

-------------------------------------------
eibe

Odpowiedz
#59
Spineless, to nie o to chodzi - czy myśliwych będziemy dzielić na tych którzy polują (złych) i tych którzy nie polują (dobrych) a tylko dokarmiają bydlątka? :)))
Do jednego worka pod nazwą PZŁ wsadza ich prawo łowieckie.

Odpowiedz
#60
Przechwalanie się trofeami to nie argument, hm ... prawo łowieckie:
''Celem łowiectwa jest:
(...) uzyskiwanie możliwie wysokiej kondycji osobniczej i jakości trofeów (...)''
Ja poprostu nie wierzę że da się systemowo pogodzić właściwą chyba każdemu myśliwemu chęć ubicia jak najdorodniejszej sztuki z potrzebą regulacji poprzez eliminację najsłabszych sztuk.

Odpowiedz


Skocz do: