24-10-2006, 20:03
OPIS PRODUKTU:
Absorber
precyzyjny system blokowania
końcówka widiowa
stop aluminium
możliwość dokupienia elementów
profilowana podwójna rączka
pokrowiec na kije w zestawie
dwa letnie talerzyki
końcówki gumowe do asfaltu
max długość 145 cm
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
24-10-2006, 20:16
Kije zakupiłem we wrześniu 2005 r. Były ze mną na kilku wyjazdach, w sumie 10 dni spędziły używane w górach. Nie jest to dużo, jednak ich obecny stan jest taki, że można spokojnie napisać ich test.
Teren i sposób użytkowania
Pieniny, Tatry, Beskid Mały zimą, Bieszczady i Beskid Żywiecki. Zarówno z dużym plecakiem, jak i małym.
Elementy służące do trzymania
Kije są wyposażone w dwie rączki, główną gumową i umieszczoną poniżej pierwszej piankową. Rączki są wygodne, nigdy nie miałem od nich odcisków. Jedynie można narzekać na pocenie dłoni w ciepłe dni w kontakcie z rękojeścią gumową i obsuwanie się w dół rączki piankowej podczas użytkowania owej. Zastosowanie podwójnej rękojeści jest bardzo wygodne, gdy potrzebujemy krótszego kija, wystarczy chwycić za niższą z nich i maszerować dalej, a nie skracać całą konstrukcję. W obu kijach jest także regulowana taśma, manewr ten dokonujemy przy użyciu klamry samo zaciskowej. Klamra i taśma jest dobrej jakości, nie luzują się, a sam pasek nie ociera dłoni.
System blokujący
Kije składają się z trzech segmentów blokowanych przy pomocy dwóch plastikowych elementów rozporowych. Mimo dość mocnego ich skręcania nie noszą one śladów zużycia i trzymają elementy na wybranej przez użytkownika długości. Nigdy kij nie złożył się mi samoczynnie. Czasami są problemy z rozkręceniem kijów, gdy są wilgotne lub zostały skręcone w miejscu ciepłym, a użytkowanie i próby rozkręcenia były dokonywane w warunkach zimnych. Jednak po osuszeniu i odstaniu chwili w schronisku operację te można przeprowadzić bezproblemowo.
Materiał i wykonanie poszczególnych segmentów
Jak już wcześniej zaznaczyłem, kije wykonane są z trzech segmentów. Na końcu dwóch najgrubszych są plastikowe elementy ułatwiające rozkręcanie konstrukcji, w dotychczasowym użytkowaniu nie wykazują one zużycia. Na środkowym segmencie mamy podziałkę w centymetrach, a u góry jest on zwieńczony amortyzatorem sprężynowym. Amortyzator działa bez zarzutu, a podziałka nie ściera się i jest wyraźna. Koniec najcieńszego elementu jest wykonany z plastiku w który włożony jest widiowy grot i, na który nakręcany jest talerzyk. Owy element jest najbardziej narażony na zniszczenie w kontakcie z podłożem i opiera się temu procesowi bardzo dobrze jedynie widać na nim drobne zarysowania od skał. Nie ma na nim jednak żadnych odprysków i pęknięć. Największe zastrzeżenia mam do stopu, z którego wykonano kije. O ile pierwsze zgięcie najniższego z segmentów było spowodowane złym skręcaniem przeze mnie kijów, tzn. maksymalnym wyciąganiem najniższego segmentu i regulacją długości przy użyciu środka, producent zaleca wyciągnięcie na maksa środka i regulacje długości najniższym, tak ostatnie zgięcie moim zdaniem można by ograniczyć lepszym stopem. Zgięcie powstało gdy oparłem się w wyniku potknięcia na kiju w taki sposób, że kij leżał płasko nad szczeliną a ja nacisnąłem na jego środkowy element pionowo z góry. Nacisk był krótkotrwały, w zasadzie było to odbicie ciężaru ciała od kija. Co prawda kij nie pękł, jednak na trwałe się odkształcił w obrębie dwóch najniższych elementów . Można go nadal używać, ale utrudnione jest jego rozkładanie.
Groty, gumowe nakładki i talerzyki
Grotów nie zdążyłem zetrzeć bo je zgubiłem. Były one najzwyczajniej wkładane w kij na jego końcu, żadnego wkręcania czy innego sposobów na to by je na trwałe zamocować. Jeden w niewyjaśnionych okolicznościach pożegnał mnie w Tatrach, a drugiego pozbawiło mnie bieszczadzkie błoto, wyciągając go z kija siłą ssania. Groty trzymały dobrze na mokrym i suchym podłożu. Talerzyki były kiepskiej jakości. O ile uderzenia o skały nie robiły na nich wrażenia, to wystarczyło nim zahaczyć od góry o but by się z nim pożegnać. Tak straciłem drugi z talerzyków, a pierwszy znowu w tajemniczych okolicznościach pożegnał mnie w Tatrach. Kije wyposażone są standardowo w gumowe nakładki do asfaltu, jednak raz używałem ich i nie wiem jak sprawują się i co z ich wytrzymałością.
Dodatki
Z kijami dostajemy na nie pokrowiec i łapkę do spinania ich ze sobą. Z perspektywy czasu uważam, że zamiast tych ozdobników przydał by się drugi komplet grotów i talerzyków.
Cena w promocji 139 zł
Czas użytkowania 13 miesięcy, 10 dni w górach
Plusy
wygodne
podwójna rączka
solidne blokowanie
minusy
jakość stopu
talerzyki
sposób mocowania grotów
OCENA PRODUKTU:
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 2/5
Ogólna: 3.67/5
![[Obrazek: Camp-K2.jpg]](https://ngt.pl/uploads/old_reviews/Camp-K2.jpg)
Absorber
precyzyjny system blokowania
końcówka widiowa
stop aluminium
możliwość dokupienia elementów
profilowana podwójna rączka
pokrowiec na kije w zestawie
dwa letnie talerzyki
końcówki gumowe do asfaltu
max długość 145 cm
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
24-10-2006, 20:16
Kije zakupiłem we wrześniu 2005 r. Były ze mną na kilku wyjazdach, w sumie 10 dni spędziły używane w górach. Nie jest to dużo, jednak ich obecny stan jest taki, że można spokojnie napisać ich test.
Teren i sposób użytkowania
Pieniny, Tatry, Beskid Mały zimą, Bieszczady i Beskid Żywiecki. Zarówno z dużym plecakiem, jak i małym.
Elementy służące do trzymania
Kije są wyposażone w dwie rączki, główną gumową i umieszczoną poniżej pierwszej piankową. Rączki są wygodne, nigdy nie miałem od nich odcisków. Jedynie można narzekać na pocenie dłoni w ciepłe dni w kontakcie z rękojeścią gumową i obsuwanie się w dół rączki piankowej podczas użytkowania owej. Zastosowanie podwójnej rękojeści jest bardzo wygodne, gdy potrzebujemy krótszego kija, wystarczy chwycić za niższą z nich i maszerować dalej, a nie skracać całą konstrukcję. W obu kijach jest także regulowana taśma, manewr ten dokonujemy przy użyciu klamry samo zaciskowej. Klamra i taśma jest dobrej jakości, nie luzują się, a sam pasek nie ociera dłoni.
System blokujący
Kije składają się z trzech segmentów blokowanych przy pomocy dwóch plastikowych elementów rozporowych. Mimo dość mocnego ich skręcania nie noszą one śladów zużycia i trzymają elementy na wybranej przez użytkownika długości. Nigdy kij nie złożył się mi samoczynnie. Czasami są problemy z rozkręceniem kijów, gdy są wilgotne lub zostały skręcone w miejscu ciepłym, a użytkowanie i próby rozkręcenia były dokonywane w warunkach zimnych. Jednak po osuszeniu i odstaniu chwili w schronisku operację te można przeprowadzić bezproblemowo.
Materiał i wykonanie poszczególnych segmentów
Jak już wcześniej zaznaczyłem, kije wykonane są z trzech segmentów. Na końcu dwóch najgrubszych są plastikowe elementy ułatwiające rozkręcanie konstrukcji, w dotychczasowym użytkowaniu nie wykazują one zużycia. Na środkowym segmencie mamy podziałkę w centymetrach, a u góry jest on zwieńczony amortyzatorem sprężynowym. Amortyzator działa bez zarzutu, a podziałka nie ściera się i jest wyraźna. Koniec najcieńszego elementu jest wykonany z plastiku w który włożony jest widiowy grot i, na który nakręcany jest talerzyk. Owy element jest najbardziej narażony na zniszczenie w kontakcie z podłożem i opiera się temu procesowi bardzo dobrze jedynie widać na nim drobne zarysowania od skał. Nie ma na nim jednak żadnych odprysków i pęknięć. Największe zastrzeżenia mam do stopu, z którego wykonano kije. O ile pierwsze zgięcie najniższego z segmentów było spowodowane złym skręcaniem przeze mnie kijów, tzn. maksymalnym wyciąganiem najniższego segmentu i regulacją długości przy użyciu środka, producent zaleca wyciągnięcie na maksa środka i regulacje długości najniższym, tak ostatnie zgięcie moim zdaniem można by ograniczyć lepszym stopem. Zgięcie powstało gdy oparłem się w wyniku potknięcia na kiju w taki sposób, że kij leżał płasko nad szczeliną a ja nacisnąłem na jego środkowy element pionowo z góry. Nacisk był krótkotrwały, w zasadzie było to odbicie ciężaru ciała od kija. Co prawda kij nie pękł, jednak na trwałe się odkształcił w obrębie dwóch najniższych elementów . Można go nadal używać, ale utrudnione jest jego rozkładanie.
Groty, gumowe nakładki i talerzyki
Grotów nie zdążyłem zetrzeć bo je zgubiłem. Były one najzwyczajniej wkładane w kij na jego końcu, żadnego wkręcania czy innego sposobów na to by je na trwałe zamocować. Jeden w niewyjaśnionych okolicznościach pożegnał mnie w Tatrach, a drugiego pozbawiło mnie bieszczadzkie błoto, wyciągając go z kija siłą ssania. Groty trzymały dobrze na mokrym i suchym podłożu. Talerzyki były kiepskiej jakości. O ile uderzenia o skały nie robiły na nich wrażenia, to wystarczyło nim zahaczyć od góry o but by się z nim pożegnać. Tak straciłem drugi z talerzyków, a pierwszy znowu w tajemniczych okolicznościach pożegnał mnie w Tatrach. Kije wyposażone są standardowo w gumowe nakładki do asfaltu, jednak raz używałem ich i nie wiem jak sprawują się i co z ich wytrzymałością.
Dodatki
Z kijami dostajemy na nie pokrowiec i łapkę do spinania ich ze sobą. Z perspektywy czasu uważam, że zamiast tych ozdobników przydał by się drugi komplet grotów i talerzyków.
Cena w promocji 139 zł
Czas użytkowania 13 miesięcy, 10 dni w górach
Plusy
wygodne
podwójna rączka
solidne blokowanie
minusy
jakość stopu
talerzyki
sposób mocowania grotów
OCENA PRODUKTU:
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 2/5
Ogólna: 3.67/5
![[Obrazek: Camp-K2.jpg]](https://ngt.pl/uploads/old_reviews/Camp-K2.jpg)