09-06-2006, 09:00
OPIS PRODUKTU:
producent: Alpins/HiMountain
masa: +/- 4,3-4,4 kg
wymiary po spakowaniu: ok. 55 x 25 cm
podłoga namiotu: Nylon oxford 4000 mm
namiot wewnętrzny: tropik Poliester 190T PU
tropik: Poliester 190T PU 2000 mm
maszty: alu 9 mm
wys. 130 cm
szer. 210 cm
dł, 210 cm
długość przedsionka 120 cm
zestaw naprawczy
szwy podklejone taśmą
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
09-06-2006, 09:15
Wstęp
W Szanghaju znajduje się 145 metrowy hotel o nazwie ......... mountain hotel. Myślę, że otrzymany namiot i jego nazwa w pełni odpowiadają temu, co w zamian wybredny użytkownik otrzymuje i jest bliskie temu co stoi
w Szanghaju:):) Ale do rzeczy i poważnie bez żartów bo jest o czym pisać.
2 lata użytkowania dało mi poznać ten namiot z różnych stron. Poznałem jego wszystkie wady i zalety. Użytkowałem go nad morzem w sezonie mocno letnim oraz w Sudetach przez cały rok (głównie Góry Izerskie zimą oraz wiosną). Poza tym stał na początku sporo w ogródku by go trochę zmoczyło i by słońce zrobiło swoje.
Miałem już kilka namiotów i zazwyczaj jak kupowałem dwójkę to w środku było miejsca dla dwojga. Gdy brałem trójkę tak samo. Przy mountain hotel 3 alu nabywcę, czyli mnie spotyka miła niespodzianka, gdyż w środku jest miejsca od groma. Spokojnie zmieszczą się 4 osoby, a obszerny przedsionek pomieści wyprawowe plecaki. (powiedzmy 60 litrowe spakowane standartowo do pełna). Przyznam się szczerze, że na namiot w kolorze wściekłej żółci patrzyłem sceptycznie i niechętnie, gdyż żółty jest jak dla mnie najgorszym kolorem dla namiotu. Dotychczasowe moje namioty były zgniło zielone by w lasach spokojnie nie było mnie widać. Po 2 sezonach użytkowania tego żółtego namiotu zmieniłem diametralnie swoją wizję odnośnie kolorystyki namiotu. Nie ma nic bardziej przyjemnego niż jasny namiot od wewnątrz. Gorzej jest od zewnątrz, gdyż każdy brud widać - to jedyny minus jasnego tropiku. Ale ogólnie dziś mam w poważaniu moje ciemnozielone namioty, w których w środku jest po prostu ponuro i smutno. Jasne to jest to.
No a teraz do konkretów
Po rozpakowaniu okazało się, że posiada na tropiku z jednej strony przebarwienia. Przebarwienia nie ustąpiły podczas użytkowania ale też nie pojawiły się nowe. Nie wygląda to estetycznie. Ale dziś mi to kompletnie nie przeszkadza bo nie wpływa w żaden sposób na użytkowanie. Ponoć już się to nie zdarza info od znajomych posiadających ten model i zaprzyjaźnionego sprzedawcy. Także radzę przed kupnem sprawdzać w sklepie.
Parametry ogólne
I tu ciekawostka, bo namiot przez lata różnie był robiony.
Odporność podłogi na przemakanie (mm słupa wody): mój ma 4000mm, potem był robiony jako 5000 mm, a dziś widzę, że jest 3000 mm.
To samo z odpornością tropiku na przemakanie (mm słupa wody): mój ma 2000mm, potem było 3000 mm, i dziś również jest 3000 mm.
Czemu mój testowany MH miał gorsze parametry tropiku, a lepsze podłogi niż obecny namiot MH produkowany teraz? Nie mam pojęcia.
Zmiany poszły na lepsze z tego co widzę przy. Nie mogę się czepiać testowanego namiotu gdyż zdał wodny egzamin. Podwyższenie parametrów w obecnej wersji na pewno mu nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie. Choć nie wiem jak sezon letni odbije się na termice wewnątrz przy lepszych parametrach. Nie będzie za gorąco? Już w tym moim czasami był z tym problem. Co do ceny to Alu 2 lata temu kosztował ok. 559 zł, dziś 599 zł. Aha kiedyś była jeszcze wersja tego namiotu z masztami z durapole, namiot był wtedy stówke tańszy niż wersja alu.
Worek kompresyjny
2 lata temu jak kupowałem to dawali jako worek kompresyjny ekstra śliski kondonik z namiotem w środku i krzywo przyszytą kieszonką z przeźroczystego plastiku, która szybko się rwie. Pomyłka totalna i nieporozumienie!!!!!! Koszmar i tandeciarstwo i ogólne nieporozumienie. Rozumiem, że osoba, która tworzyła ten namiot tak się przy tym napracowała, że worek/pokrowiec zupełnie olała i odpuściła. A szkoda, bo namiot sam w sobie niczego sobie ale o tym później. Kupujący oglądający w sklepie namiot jak zobaczy, co dostaje to nawet do środka worka nie będzie już zaglądał zrażony pierwszym niekorzystnym wrażeniem. Z punktu marketingowego czyjaś premia powinna polecieć. W sumie krecha ogromna za ten element wyposażenia przy tej klasie namiotu. Tak więc wobec powyższego worek z otrzymanego namiotu wylądował na dnie szafy, choć raz próbowałem go podczas marszu troczyć krew mnie zalewała, bo namiot co paręset metrów wyślizgiwał się, a zapewniam troczyć umiem. Do potrzeb sprawnego poruszania się z namiotem zaadoptowałem stary dobry i niezniszczalny pokrowiec z namiotu wind river (seria weekend alpinusa, pamiętacie te wygodne pokrowce na zamek z kieszonką z siatki na rzep?), do którego upchałem tropik i kabinę MH, a maszty i reszta osobno. Nie wiem jak dziś wygląda sprawa worka kompresyjnego.
Zestaw naprawczy
Skromny w małej kieszonce na rzep. Dostajemy 3 kawałki materiału nawet sporych rozmiarów odpowiednio pod tropik, kabinę i podłogę. Dodatkowo gumka odciąg oraz kawałek 15 cm rurki do naprawy pękniętego stelaża oby nigdy to się nie przydało. Gdy jeżdżę autem w góry zawsze wrzucam to do schowka na wypadek.... Plus za opakowanie, czasami zestawy naprawcze wrzucane są luzem lub ich po prostu nie ma.
Stelaż
Odwieczną bolączką moich dotychczasowych stelaży było to, że puszczał elastyczny przelot podczas rozbijania lub zwijania namiotu. Na razie miłe zaskoczenie. Stelaż alu jest cały, a wewnętrzna linka mocna i bez tendencji do rozciągania się i przecierania o elementy samego stelaża. Trzy maszty są tego samego koloru, choć przydałoby się zaznaczyć jakoś maszt przedsionkowy. Wieczorem przy rozbijaniu byłoby to przydatne. Czepiam się, ale FN to wprowadził. Niby pierdółka, a cieszy i jak widać na przykładzie konkurencji można.
Wrażenie
Pierwsze rozbicie zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie, choć oczywiście minus i to nie jeden istotny też się pojawił. Mile mnie zaskoczyła ilość szpilek i odciągów. Namiot rozbiłem na max z wykorzystaniem wszystkich możliwych troczeń, przyszpileń i odciągów, a i tak szpilek zostało na tyle, że spokojnie mogę nimi handlować na allegro. Szpileczki są lekkie i trwałe. Żadnej nie złamałem jeszcze. Duży plus za wsypanie ich hurtem, będzie zapas i w drugim namiocie się przydadzą. To samo z odciągami. Jest ich ok. 5 sztuk więcej niż miejsc możliwych do stabilizacji nimi. Nie wiem czy każdy namiot tak wyposażają ale ten mój istny wypas osprzętowy.
Od czego by tu zacząć. Po pierwsze i najważniejsze dla mnie namiot po rozbicie jak wyżej napisałem na max prezentuje się dobrze jest zgrabny, stabilny i żaden wiatr go nie ruszy.
A teraz minusy.
Na tropiku z jednej strony od nowości są jakieś dziwne przebarwienia (widać na fotce). Nic się z tym nie dzieje. To coś nie schodzi ale tez nie powiększa się. W środku niestety przeżywam szok po wejściu. Po rozbiciu.............. namiot tej klasy nie powinien mieć sterczących nitek w środku! Bałem się, że będzie się pruł. Po odcięciu victorinoxem wszystkich nitek z komory uzbierała się tego spora garść w ręku. Na szczęście nic się nie pruje do dziś. Dowyłaziło podczas użytkowania jeszcze sporo tego cholerstwa. Ale nadal komora jest ok. Aha i dotyczy to przede wszystkim komory rzecz jasna. I to był właśnie ten drugi spory minus, który napawał grozą podczas użytkowania. Pomimo, że wszystko trzyma się kupy dla mnie to minus. Po prostu niechlujstwo i robota taśmowa. Mam namioty na różne okazje. Począwszy od wind river jeszcze alpinusa aż po polinezje marabuta przez rowerowy korfu fjorda i tam tego w takim stopniu nie spotkałem.
Wnętrze
Jeden z największych plusów to przestrzeń w środku - mimo niewielkich rozmiarów w środku, w porównaniu do innych namiotów, jest naprawdę bardzo dużo miejsca. Na prawie 4,5 m2 spokojnie można biwakować w 4 osoby z gratami w przedsionku oczywiście. MH ALU to namiot przede wszystkim lekki jak na swoje gabaryty. Dzielę go na 3 plecaki i nikt nie czuje ze coś niesie. Trochę ponad 4 kilo rozkłada się na 3-4 osoby i już. Idealny układ dla czwórki/trójki wędrujących przyjaciół. Po prawej i lewej strony wnętrza jest kieszonka z boku podzielona na 3 przegródki oraz pętelka centralnie nad głową. Dodatkowo wokół tej centralnej pętelki nad głowa symetrycznie w kwadracie znajdują się cztery inne pętelki ........ w moim namiocie są trzy. Ewidentnie o jednej zapomniano. Po prostu brakuje. Na pewno nie została wyrwana podczas użytkowania, bo nie ma najmniejszego śladu by podejrzewać by tam była, a symetryczność i logika nakazują przypuszczać, że być tam powinna. No ale nie ma.
Wejście otwierane do boku przez dwukierunkowy zamek. Podobnie jest skonstruowana moskitiera, której sama faktura jest bardzo sztywna i zrolowana trzyma się grzecznie z boku wejścia a nie zwisa beznadziejnie jak w innych namiotach. Niestety zamki no name, choć na razie odpukać działają. Suwaki zamków zakończone praktycznymi sznureczkami mogłyby być jaskrawe lepiej w nocy by się do nich trafiło. Podłoga jest wszyta dość wysoko, co przy dodatkowo fartuchach w 100% chroni wnętrze przed zachlapaniem od zewnątrz przez zacinający deszcz, który zwykle pięknie odbija się od ściółki i brudzi i moczy wnętrze. Nie ma tu takiej możliwości. Mocowanie namiotu wewnętrznego jest dziecinnie proste. Podczepiany go pod pętelki wszyte w tropik i już - jednej osobie zajmie ta czynność 30 sekund. Muszę przyznać, że bardzo bezpieczne są wszyte zaczepy w kabinę jak i pętelki plastikowe w tropik. Trzymają się pewnie i mocno i nie ma ryzyka przy wygłupach żoną wewnątrz by to wyrwać lub uszkodzić. To samo tyczy się mocowania podłogi rogami do tropiku za pomocą klamer. Wentylacja wnętrza jest ok. Mała wszyta w suficie moskitiera daje radę.
Tropik
Tak jak już wcześniej napisałem pętelki plastikowe do mocowania namiotu wewnętrznego wszyte są bardzo porządnie i pewnie. Zarówno przypinanie jak i odpinanie jest ekspresowe. Pomocne to jest podczas deszczu gdzie najpierw rozkładamy tropik ze stelażem zewnętrznym a potem doczepiamy namiot wewn. Niestety rozstawienie w pojedynkę jest dość trudne, ale kto sypia w MH 3 w pojedynkę? Dwie osoby spokojnie rozkładają namiot w ok. 5-7 minut w trybie expresso w deszczu. Zewnętrzne tunele nie sprawiają trudności z wsunięciem. Gorzej z wysunięciem jak zwijamy namiot, czasami stelaż się zahacza. Plus dla tropiku za pełną regulację mocowań tropiku z namiotem wewnętrznym. Fartuchy przeciwśnieżne sprawdzają się tym bardziej, że końce fartuchów można przyszpilić do podłoża przez to nic nam nie zawieje do wnętrza. A jak latem chcemy usprawnić wentylacje to można zrolować fartuchy i zaczepić o specjalne do tego pętelki i już. Musze przyznać że ten element konstrukcyjny jest bardzo dopracowany. Ten układ z rozkładaniem tropiku najpierw - jest idealny pod kątem padającego deszczu. Zawartość nigdy mi nie zmokła. Tak rozstawiając tropik potem podczepiamy suchutki namiot wewnętrzny. Układ idealny.
Co do słońca namiot nie przejawiał tendencji że tropik się naciągał lub kurczył. Zmienność na klimat oraz parowanie i skraplanie w środku oceniam tak samo jak w marabucie, czyli dobrze. Fjord i stary wind river zostają w tyle. Po deszczu tropik nie dotyka namiotu wewnętrznegoj jedynie nad przedsionkiem zbyt wisi. Mrozy i śnieg nie dały rady namiotowi. latem jest za gorąco w nim momentami przy przyszpilowanych fartuchach. jednak po ich zwinięciu i otwarciu innych otworów wentylacyjnych jest ok. Zimą natomiast 3 osoby mają komfort termiczny i miejsca do gotowania od cholery. W nowych wersjach MH mają kominki wentylacyjne z boku tropiku. Mój tego patentu nie posiada.
Podsumowanie
Nie jest to namiot ekspedycyjny typu extrem. Ale dla mnie był takim namiotem podczas minionej zimy. Uważam, że jest właśnie klasy wyższej turystycznej tylko z przeznaczeniem dla większej ilości osób tak by ciężar rozłożyć bez zbytniego obciążania jednego delikwenta.
Zalety
Podskoczyły parametry tropiku HM w stosunku do alpinsa
Przestrzeń mieszkalna
Duuuuża przestrzeń przedsionkowa
Prawdopodobnie najlepszy namiot Alpinsa/HM na pograniczu namiotu expedition z turystycznym dla trójki osób
Cena b. dobra jak na tej klasy namiot (szczególnie alu)
Wyjątkowo lekki względem parametrów i jego możliwości
Odporny na podmuchy wiatru
Całkowicie nieprzemakalny
Ścianki sypialni nie mają kontaktu z tropikiem nigdy, nawet po deszczu
Niewypychające się kieszonki wewnętrzne
Wady
Wrażenie bardzo niewykończonego trzeba samemu pobawić się pierwszej nocy w krawcową
Brak pętelki w suficie wewnątrz gdzie być powinna
Zamki no name
Szybko robi się gorąco w upalne lato
Szybko się brudzi ten mój żółty choć polubiłem to zestawienie bardzo przez jasność wnętrza
Przebarwienia tropiku bardzo widoczne od pierwszego rozbicia
Podczas ostrego deszczu i namoczenia tropik wiotczeje od strony wejścia i nad przedsionkiem
W pojedynkę się go nie rozstawi szybko, min. 2 osoby dla sprawnego i szybkiego rozstawienia
OCENA PRODUKTU:
Wiatroodporność: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 3/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.40/5
producent: Alpins/HiMountain
masa: +/- 4,3-4,4 kg
wymiary po spakowaniu: ok. 55 x 25 cm
podłoga namiotu: Nylon oxford 4000 mm
namiot wewnętrzny: tropik Poliester 190T PU
tropik: Poliester 190T PU 2000 mm
maszty: alu 9 mm
wys. 130 cm
szer. 210 cm
dł, 210 cm
długość przedsionka 120 cm
zestaw naprawczy
szwy podklejone taśmą
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
09-06-2006, 09:15
Wstęp
W Szanghaju znajduje się 145 metrowy hotel o nazwie ......... mountain hotel. Myślę, że otrzymany namiot i jego nazwa w pełni odpowiadają temu, co w zamian wybredny użytkownik otrzymuje i jest bliskie temu co stoi
w Szanghaju:):) Ale do rzeczy i poważnie bez żartów bo jest o czym pisać.
2 lata użytkowania dało mi poznać ten namiot z różnych stron. Poznałem jego wszystkie wady i zalety. Użytkowałem go nad morzem w sezonie mocno letnim oraz w Sudetach przez cały rok (głównie Góry Izerskie zimą oraz wiosną). Poza tym stał na początku sporo w ogródku by go trochę zmoczyło i by słońce zrobiło swoje.
Miałem już kilka namiotów i zazwyczaj jak kupowałem dwójkę to w środku było miejsca dla dwojga. Gdy brałem trójkę tak samo. Przy mountain hotel 3 alu nabywcę, czyli mnie spotyka miła niespodzianka, gdyż w środku jest miejsca od groma. Spokojnie zmieszczą się 4 osoby, a obszerny przedsionek pomieści wyprawowe plecaki. (powiedzmy 60 litrowe spakowane standartowo do pełna). Przyznam się szczerze, że na namiot w kolorze wściekłej żółci patrzyłem sceptycznie i niechętnie, gdyż żółty jest jak dla mnie najgorszym kolorem dla namiotu. Dotychczasowe moje namioty były zgniło zielone by w lasach spokojnie nie było mnie widać. Po 2 sezonach użytkowania tego żółtego namiotu zmieniłem diametralnie swoją wizję odnośnie kolorystyki namiotu. Nie ma nic bardziej przyjemnego niż jasny namiot od wewnątrz. Gorzej jest od zewnątrz, gdyż każdy brud widać - to jedyny minus jasnego tropiku. Ale ogólnie dziś mam w poważaniu moje ciemnozielone namioty, w których w środku jest po prostu ponuro i smutno. Jasne to jest to.
No a teraz do konkretów
Po rozpakowaniu okazało się, że posiada na tropiku z jednej strony przebarwienia. Przebarwienia nie ustąpiły podczas użytkowania ale też nie pojawiły się nowe. Nie wygląda to estetycznie. Ale dziś mi to kompletnie nie przeszkadza bo nie wpływa w żaden sposób na użytkowanie. Ponoć już się to nie zdarza info od znajomych posiadających ten model i zaprzyjaźnionego sprzedawcy. Także radzę przed kupnem sprawdzać w sklepie.
Parametry ogólne
I tu ciekawostka, bo namiot przez lata różnie był robiony.
Odporność podłogi na przemakanie (mm słupa wody): mój ma 4000mm, potem był robiony jako 5000 mm, a dziś widzę, że jest 3000 mm.
To samo z odpornością tropiku na przemakanie (mm słupa wody): mój ma 2000mm, potem było 3000 mm, i dziś również jest 3000 mm.
Czemu mój testowany MH miał gorsze parametry tropiku, a lepsze podłogi niż obecny namiot MH produkowany teraz? Nie mam pojęcia.
Zmiany poszły na lepsze z tego co widzę przy. Nie mogę się czepiać testowanego namiotu gdyż zdał wodny egzamin. Podwyższenie parametrów w obecnej wersji na pewno mu nie zaszkodzi. Wręcz przeciwnie. Choć nie wiem jak sezon letni odbije się na termice wewnątrz przy lepszych parametrach. Nie będzie za gorąco? Już w tym moim czasami był z tym problem. Co do ceny to Alu 2 lata temu kosztował ok. 559 zł, dziś 599 zł. Aha kiedyś była jeszcze wersja tego namiotu z masztami z durapole, namiot był wtedy stówke tańszy niż wersja alu.
Worek kompresyjny
2 lata temu jak kupowałem to dawali jako worek kompresyjny ekstra śliski kondonik z namiotem w środku i krzywo przyszytą kieszonką z przeźroczystego plastiku, która szybko się rwie. Pomyłka totalna i nieporozumienie!!!!!! Koszmar i tandeciarstwo i ogólne nieporozumienie. Rozumiem, że osoba, która tworzyła ten namiot tak się przy tym napracowała, że worek/pokrowiec zupełnie olała i odpuściła. A szkoda, bo namiot sam w sobie niczego sobie ale o tym później. Kupujący oglądający w sklepie namiot jak zobaczy, co dostaje to nawet do środka worka nie będzie już zaglądał zrażony pierwszym niekorzystnym wrażeniem. Z punktu marketingowego czyjaś premia powinna polecieć. W sumie krecha ogromna za ten element wyposażenia przy tej klasie namiotu. Tak więc wobec powyższego worek z otrzymanego namiotu wylądował na dnie szafy, choć raz próbowałem go podczas marszu troczyć krew mnie zalewała, bo namiot co paręset metrów wyślizgiwał się, a zapewniam troczyć umiem. Do potrzeb sprawnego poruszania się z namiotem zaadoptowałem stary dobry i niezniszczalny pokrowiec z namiotu wind river (seria weekend alpinusa, pamiętacie te wygodne pokrowce na zamek z kieszonką z siatki na rzep?), do którego upchałem tropik i kabinę MH, a maszty i reszta osobno. Nie wiem jak dziś wygląda sprawa worka kompresyjnego.
Zestaw naprawczy
Skromny w małej kieszonce na rzep. Dostajemy 3 kawałki materiału nawet sporych rozmiarów odpowiednio pod tropik, kabinę i podłogę. Dodatkowo gumka odciąg oraz kawałek 15 cm rurki do naprawy pękniętego stelaża oby nigdy to się nie przydało. Gdy jeżdżę autem w góry zawsze wrzucam to do schowka na wypadek.... Plus za opakowanie, czasami zestawy naprawcze wrzucane są luzem lub ich po prostu nie ma.
Stelaż
Odwieczną bolączką moich dotychczasowych stelaży było to, że puszczał elastyczny przelot podczas rozbijania lub zwijania namiotu. Na razie miłe zaskoczenie. Stelaż alu jest cały, a wewnętrzna linka mocna i bez tendencji do rozciągania się i przecierania o elementy samego stelaża. Trzy maszty są tego samego koloru, choć przydałoby się zaznaczyć jakoś maszt przedsionkowy. Wieczorem przy rozbijaniu byłoby to przydatne. Czepiam się, ale FN to wprowadził. Niby pierdółka, a cieszy i jak widać na przykładzie konkurencji można.
Wrażenie
Pierwsze rozbicie zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie, choć oczywiście minus i to nie jeden istotny też się pojawił. Mile mnie zaskoczyła ilość szpilek i odciągów. Namiot rozbiłem na max z wykorzystaniem wszystkich możliwych troczeń, przyszpileń i odciągów, a i tak szpilek zostało na tyle, że spokojnie mogę nimi handlować na allegro. Szpileczki są lekkie i trwałe. Żadnej nie złamałem jeszcze. Duży plus za wsypanie ich hurtem, będzie zapas i w drugim namiocie się przydadzą. To samo z odciągami. Jest ich ok. 5 sztuk więcej niż miejsc możliwych do stabilizacji nimi. Nie wiem czy każdy namiot tak wyposażają ale ten mój istny wypas osprzętowy.
Od czego by tu zacząć. Po pierwsze i najważniejsze dla mnie namiot po rozbicie jak wyżej napisałem na max prezentuje się dobrze jest zgrabny, stabilny i żaden wiatr go nie ruszy.
A teraz minusy.
Na tropiku z jednej strony od nowości są jakieś dziwne przebarwienia (widać na fotce). Nic się z tym nie dzieje. To coś nie schodzi ale tez nie powiększa się. W środku niestety przeżywam szok po wejściu. Po rozbiciu.............. namiot tej klasy nie powinien mieć sterczących nitek w środku! Bałem się, że będzie się pruł. Po odcięciu victorinoxem wszystkich nitek z komory uzbierała się tego spora garść w ręku. Na szczęście nic się nie pruje do dziś. Dowyłaziło podczas użytkowania jeszcze sporo tego cholerstwa. Ale nadal komora jest ok. Aha i dotyczy to przede wszystkim komory rzecz jasna. I to był właśnie ten drugi spory minus, który napawał grozą podczas użytkowania. Pomimo, że wszystko trzyma się kupy dla mnie to minus. Po prostu niechlujstwo i robota taśmowa. Mam namioty na różne okazje. Począwszy od wind river jeszcze alpinusa aż po polinezje marabuta przez rowerowy korfu fjorda i tam tego w takim stopniu nie spotkałem.
Wnętrze
Jeden z największych plusów to przestrzeń w środku - mimo niewielkich rozmiarów w środku, w porównaniu do innych namiotów, jest naprawdę bardzo dużo miejsca. Na prawie 4,5 m2 spokojnie można biwakować w 4 osoby z gratami w przedsionku oczywiście. MH ALU to namiot przede wszystkim lekki jak na swoje gabaryty. Dzielę go na 3 plecaki i nikt nie czuje ze coś niesie. Trochę ponad 4 kilo rozkłada się na 3-4 osoby i już. Idealny układ dla czwórki/trójki wędrujących przyjaciół. Po prawej i lewej strony wnętrza jest kieszonka z boku podzielona na 3 przegródki oraz pętelka centralnie nad głową. Dodatkowo wokół tej centralnej pętelki nad głowa symetrycznie w kwadracie znajdują się cztery inne pętelki ........ w moim namiocie są trzy. Ewidentnie o jednej zapomniano. Po prostu brakuje. Na pewno nie została wyrwana podczas użytkowania, bo nie ma najmniejszego śladu by podejrzewać by tam była, a symetryczność i logika nakazują przypuszczać, że być tam powinna. No ale nie ma.
Wejście otwierane do boku przez dwukierunkowy zamek. Podobnie jest skonstruowana moskitiera, której sama faktura jest bardzo sztywna i zrolowana trzyma się grzecznie z boku wejścia a nie zwisa beznadziejnie jak w innych namiotach. Niestety zamki no name, choć na razie odpukać działają. Suwaki zamków zakończone praktycznymi sznureczkami mogłyby być jaskrawe lepiej w nocy by się do nich trafiło. Podłoga jest wszyta dość wysoko, co przy dodatkowo fartuchach w 100% chroni wnętrze przed zachlapaniem od zewnątrz przez zacinający deszcz, który zwykle pięknie odbija się od ściółki i brudzi i moczy wnętrze. Nie ma tu takiej możliwości. Mocowanie namiotu wewnętrznego jest dziecinnie proste. Podczepiany go pod pętelki wszyte w tropik i już - jednej osobie zajmie ta czynność 30 sekund. Muszę przyznać, że bardzo bezpieczne są wszyte zaczepy w kabinę jak i pętelki plastikowe w tropik. Trzymają się pewnie i mocno i nie ma ryzyka przy wygłupach żoną wewnątrz by to wyrwać lub uszkodzić. To samo tyczy się mocowania podłogi rogami do tropiku za pomocą klamer. Wentylacja wnętrza jest ok. Mała wszyta w suficie moskitiera daje radę.
Tropik
Tak jak już wcześniej napisałem pętelki plastikowe do mocowania namiotu wewnętrznego wszyte są bardzo porządnie i pewnie. Zarówno przypinanie jak i odpinanie jest ekspresowe. Pomocne to jest podczas deszczu gdzie najpierw rozkładamy tropik ze stelażem zewnętrznym a potem doczepiamy namiot wewn. Niestety rozstawienie w pojedynkę jest dość trudne, ale kto sypia w MH 3 w pojedynkę? Dwie osoby spokojnie rozkładają namiot w ok. 5-7 minut w trybie expresso w deszczu. Zewnętrzne tunele nie sprawiają trudności z wsunięciem. Gorzej z wysunięciem jak zwijamy namiot, czasami stelaż się zahacza. Plus dla tropiku za pełną regulację mocowań tropiku z namiotem wewnętrznym. Fartuchy przeciwśnieżne sprawdzają się tym bardziej, że końce fartuchów można przyszpilić do podłoża przez to nic nam nie zawieje do wnętrza. A jak latem chcemy usprawnić wentylacje to można zrolować fartuchy i zaczepić o specjalne do tego pętelki i już. Musze przyznać że ten element konstrukcyjny jest bardzo dopracowany. Ten układ z rozkładaniem tropiku najpierw - jest idealny pod kątem padającego deszczu. Zawartość nigdy mi nie zmokła. Tak rozstawiając tropik potem podczepiamy suchutki namiot wewnętrzny. Układ idealny.
Co do słońca namiot nie przejawiał tendencji że tropik się naciągał lub kurczył. Zmienność na klimat oraz parowanie i skraplanie w środku oceniam tak samo jak w marabucie, czyli dobrze. Fjord i stary wind river zostają w tyle. Po deszczu tropik nie dotyka namiotu wewnętrznegoj jedynie nad przedsionkiem zbyt wisi. Mrozy i śnieg nie dały rady namiotowi. latem jest za gorąco w nim momentami przy przyszpilowanych fartuchach. jednak po ich zwinięciu i otwarciu innych otworów wentylacyjnych jest ok. Zimą natomiast 3 osoby mają komfort termiczny i miejsca do gotowania od cholery. W nowych wersjach MH mają kominki wentylacyjne z boku tropiku. Mój tego patentu nie posiada.
Podsumowanie
Nie jest to namiot ekspedycyjny typu extrem. Ale dla mnie był takim namiotem podczas minionej zimy. Uważam, że jest właśnie klasy wyższej turystycznej tylko z przeznaczeniem dla większej ilości osób tak by ciężar rozłożyć bez zbytniego obciążania jednego delikwenta.
Zalety
Podskoczyły parametry tropiku HM w stosunku do alpinsa
Przestrzeń mieszkalna
Duuuuża przestrzeń przedsionkowa
Prawdopodobnie najlepszy namiot Alpinsa/HM na pograniczu namiotu expedition z turystycznym dla trójki osób
Cena b. dobra jak na tej klasy namiot (szczególnie alu)
Wyjątkowo lekki względem parametrów i jego możliwości
Odporny na podmuchy wiatru
Całkowicie nieprzemakalny
Ścianki sypialni nie mają kontaktu z tropikiem nigdy, nawet po deszczu
Niewypychające się kieszonki wewnętrzne
Wady
Wrażenie bardzo niewykończonego trzeba samemu pobawić się pierwszej nocy w krawcową
Brak pętelki w suficie wewnątrz gdzie być powinna
Zamki no name
Szybko robi się gorąco w upalne lato
Szybko się brudzi ten mój żółty choć polubiłem to zestawienie bardzo przez jasność wnętrza
Przebarwienia tropiku bardzo widoczne od pierwszego rozbicia
Podczas ostrego deszczu i namoczenia tropik wiotczeje od strony wejścia i nad przedsionkiem
W pojedynkę się go nie rozstawi szybko, min. 2 osoby dla sprawnego i szybkiego rozstawienia
OCENA PRODUKTU:
Wiatroodporność: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 3/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.40/5