14-03-2006, 13:37
OPIS PRODUKTU:
na zewnątrz: skóra licowa (full grain leather) grubości 2,6 - 2,8 mm
wewnątrz: membrana Gore-tex
podeszwa: Asolo/Vibram TPS Wide Fit
kolor: kasztan (chestnut)
waga: 780g (jeden but rozm. 8)
brak możliwości podpięcia raków pólautomatycznych
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
14-03-2006, 13:51
Szukałem butów ze skóry licowej i jakoś tak wyszło że cena butów z membraną była niewiele wyższa niż wersji bez (TPS 535 V), postanowiłem więc zaryzykować. Według producenta przeznaczenie butów to ''backpacking'', czyli chodzenie z większym plecakiem. Wiadomo, że takie buty powinny być wygodne... i są. Nie wymagały rozchodzenia, pierwszy wypad w nówkach sztukach (Puszcza Romincka) zakończył się sporym zdziwieniem. Trochę uwierał szew nad kostką, ale z czasem jakoś problem sam znikł. Poza tym właściwie nic ze stopami się nie stało, co dodało mi otuchy przed następnymi wyjazdami.
Budowa i użytkowanie:
Podeszwa to wynalazek Asolo wyprodukowany przez Vibram: dość twarda, wewnątrz warstwa poliuretanu mającą tłumić wstrząsy. Nie wiem, na ile to kwestia psychiki, ale stopa lepiej znosi długie chodzenie niż w poprzednich butach (wojskowe ''desanty''). Podeszwa dobrze radzi sobie ze śniegiem czy błotem, idzie się pewnie nawet z ciężkim plecakiem. Problemy są tylko na oblodzonych kamieniach. Podeszwy starły się trochę na palcach i piętach, chociaż i tak jest lepiej niż się obawiałem. Guma jest bardziej miękka niż w klasycznych podeszwach Vibram, ale nawet z wycieczek w Tatry wyszły bez szwanku. Odradzam za to chodzenie po mieście - pięty na asfalcie starły się po tygodniu bardziej, niż przez cały poprzedni czas użytkowania (ok. 2 miesiące chodzenia w różnych porach po różnych górach i lasach).
Buty wykonane z jednego kawałka skóry, ale język jest doszyty (zdjęcie). Wewnątrz Gore-Tex, co jak się okazuje jest rzadko spotykane w butach z licówki. But jest dość szeroki, co w moim przypadku wymusza stosowanie grubej skarpety nawet w lecie, przy założeniu cienkiej, stopa podczas schodzenia lata do przodu. Buty w lecie słabo radzą sobe z odprowadzaniem potu, po 3-4 dniach zawsze miałem pęcherze. Tyle, że nie używałem profesjonalnych skarpet do Gore, najczęściej jakiś Filmar czy Contim i wełniana. Ale to nie są buty na gorące lato. Jak można się było spodziewać, nalepiej sprawują się w zimie na śniegu, membrana działa (mimo solidnego woskowania), skarpety po całym dniu chodzenia są tylko lekko wilgotne. W głębszym śniegu lepiej mieć stuptuty, cholewka i język trochę odstają od łydki i śnieg włazi górą do buta. Przy wszystkich temperaturach ''pomiędzy'', czyli wiosna i jesień, nie ma problemu - membrana niby nie działa, ale buty dają radę - stopa ma całkiem niezłe warunki, ale obie skarpety bywają wilgotne.
Nieprzemakalność - jak do tej pory membrany nie rusza ani woda (ściąganie kajaka z mielizny), ani śnieg w zadnej postaci. Lico na czubach całkiem zdarte, mimo dobrej impregnacji woskiem, tutaj skóra już trochę nasiąka przy dłuższym działaniu wody. Jeśli w tym miejscu membrana się przetrze (a na to się zanosi, bo w tym miejscu od spodu działa duży palec), może być gorzej. Ale na razie trzyma bez zarzutu. Niestety suszenie butów to kompletna porażka: kiedy zamokły z góry, od mokrych spodni i skarpet, suszenie trwało dłużej niż skórzanych bez membrany. Skutek był taki, że rano wychodziłem w mokrych butach.
Trwałość - tu mam trochę do zarzucenia. Odpadły obie blaszki ''Gore-TEX'' z cholewki :-D z czego jedna już po pierwszym wypadzie w Tatry. W skórze są dziurki, na szczęście na takiej wysokości, że raczej się nic nie naleje, poza tym jest jeszcze membrana. W podeszwie prawego buta odpadł jeden brązowy krążek nalepiony na cylinder (zdjęcie), ale pod spodem jest twarda guma.
Sznurówki - co tu pisać, dobrze trzymają nawet mokre (nie są impregnowane). Haczyki na razie całe, wiązanie sięga prawie czubka buta, szkoda tylko że nie ma metalowego oczka na haczyk ochraniaczy.
Podsumowanie: Buty najlepiej sprawdzają się przy niskich i umiarkowanych temperaturach, w lecie przy normalnej pogodzie da się w nich chodzić, ale jest ciężko, jak chyba w każdych butach z grubej licowej skóry. Późną jesienią i zimie jest luksus - technologia firmy Gore naprawdę działa. W tym roku szarpnę się na jakieś lepsze skarpetki i sprawdzę jak w lecie sprawa wygląda. Oddychalność oceniam na 3, ale jest to ocena wypadkowa: 5 w zimie i 2 w lecie.
Czas użytkowania: niecałe 2 lata (w maju będą).
Zalety:
- Niesamowicie wygodne, właściwie od razu można iść w teren,
- Nieprzemakalne, ale trochę kłopotliwe w konserwacji (wosk na ciepło)
- Podeszwa - dość twarda, a wygodna
- Sznurówki
Wady:
- Nie są to buty na upalne lato
- Czubki dośc szybko się zniszczyły (jak na razie sprawa bardziej estetyczna, łapią trochę wodę, ale nic nie przemaka)
- Trudne suszenie, ale to już uroki membrany
- W butach nie powinny odpadać rózne elementy. Na szczęście nie ma to wpływu na użytkowanie.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.20/5
na zewnątrz: skóra licowa (full grain leather) grubości 2,6 - 2,8 mm
wewnątrz: membrana Gore-tex
podeszwa: Asolo/Vibram TPS Wide Fit
kolor: kasztan (chestnut)
waga: 780g (jeden but rozm. 8)
brak możliwości podpięcia raków pólautomatycznych
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
14-03-2006, 13:51
Szukałem butów ze skóry licowej i jakoś tak wyszło że cena butów z membraną była niewiele wyższa niż wersji bez (TPS 535 V), postanowiłem więc zaryzykować. Według producenta przeznaczenie butów to ''backpacking'', czyli chodzenie z większym plecakiem. Wiadomo, że takie buty powinny być wygodne... i są. Nie wymagały rozchodzenia, pierwszy wypad w nówkach sztukach (Puszcza Romincka) zakończył się sporym zdziwieniem. Trochę uwierał szew nad kostką, ale z czasem jakoś problem sam znikł. Poza tym właściwie nic ze stopami się nie stało, co dodało mi otuchy przed następnymi wyjazdami.
Budowa i użytkowanie:
Podeszwa to wynalazek Asolo wyprodukowany przez Vibram: dość twarda, wewnątrz warstwa poliuretanu mającą tłumić wstrząsy. Nie wiem, na ile to kwestia psychiki, ale stopa lepiej znosi długie chodzenie niż w poprzednich butach (wojskowe ''desanty''). Podeszwa dobrze radzi sobie ze śniegiem czy błotem, idzie się pewnie nawet z ciężkim plecakiem. Problemy są tylko na oblodzonych kamieniach. Podeszwy starły się trochę na palcach i piętach, chociaż i tak jest lepiej niż się obawiałem. Guma jest bardziej miękka niż w klasycznych podeszwach Vibram, ale nawet z wycieczek w Tatry wyszły bez szwanku. Odradzam za to chodzenie po mieście - pięty na asfalcie starły się po tygodniu bardziej, niż przez cały poprzedni czas użytkowania (ok. 2 miesiące chodzenia w różnych porach po różnych górach i lasach).
Buty wykonane z jednego kawałka skóry, ale język jest doszyty (zdjęcie). Wewnątrz Gore-Tex, co jak się okazuje jest rzadko spotykane w butach z licówki. But jest dość szeroki, co w moim przypadku wymusza stosowanie grubej skarpety nawet w lecie, przy założeniu cienkiej, stopa podczas schodzenia lata do przodu. Buty w lecie słabo radzą sobe z odprowadzaniem potu, po 3-4 dniach zawsze miałem pęcherze. Tyle, że nie używałem profesjonalnych skarpet do Gore, najczęściej jakiś Filmar czy Contim i wełniana. Ale to nie są buty na gorące lato. Jak można się było spodziewać, nalepiej sprawują się w zimie na śniegu, membrana działa (mimo solidnego woskowania), skarpety po całym dniu chodzenia są tylko lekko wilgotne. W głębszym śniegu lepiej mieć stuptuty, cholewka i język trochę odstają od łydki i śnieg włazi górą do buta. Przy wszystkich temperaturach ''pomiędzy'', czyli wiosna i jesień, nie ma problemu - membrana niby nie działa, ale buty dają radę - stopa ma całkiem niezłe warunki, ale obie skarpety bywają wilgotne.
Nieprzemakalność - jak do tej pory membrany nie rusza ani woda (ściąganie kajaka z mielizny), ani śnieg w zadnej postaci. Lico na czubach całkiem zdarte, mimo dobrej impregnacji woskiem, tutaj skóra już trochę nasiąka przy dłuższym działaniu wody. Jeśli w tym miejscu membrana się przetrze (a na to się zanosi, bo w tym miejscu od spodu działa duży palec), może być gorzej. Ale na razie trzyma bez zarzutu. Niestety suszenie butów to kompletna porażka: kiedy zamokły z góry, od mokrych spodni i skarpet, suszenie trwało dłużej niż skórzanych bez membrany. Skutek był taki, że rano wychodziłem w mokrych butach.
Trwałość - tu mam trochę do zarzucenia. Odpadły obie blaszki ''Gore-TEX'' z cholewki :-D z czego jedna już po pierwszym wypadzie w Tatry. W skórze są dziurki, na szczęście na takiej wysokości, że raczej się nic nie naleje, poza tym jest jeszcze membrana. W podeszwie prawego buta odpadł jeden brązowy krążek nalepiony na cylinder (zdjęcie), ale pod spodem jest twarda guma.
Sznurówki - co tu pisać, dobrze trzymają nawet mokre (nie są impregnowane). Haczyki na razie całe, wiązanie sięga prawie czubka buta, szkoda tylko że nie ma metalowego oczka na haczyk ochraniaczy.
Podsumowanie: Buty najlepiej sprawdzają się przy niskich i umiarkowanych temperaturach, w lecie przy normalnej pogodzie da się w nich chodzić, ale jest ciężko, jak chyba w każdych butach z grubej licowej skóry. Późną jesienią i zimie jest luksus - technologia firmy Gore naprawdę działa. W tym roku szarpnę się na jakieś lepsze skarpetki i sprawdzę jak w lecie sprawa wygląda. Oddychalność oceniam na 3, ale jest to ocena wypadkowa: 5 w zimie i 2 w lecie.
Czas użytkowania: niecałe 2 lata (w maju będą).
Zalety:
- Niesamowicie wygodne, właściwie od razu można iść w teren,
- Nieprzemakalne, ale trochę kłopotliwe w konserwacji (wosk na ciepło)
- Podeszwa - dość twarda, a wygodna
- Sznurówki
Wady:
- Nie są to buty na upalne lato
- Czubki dośc szybko się zniszczyły (jak na razie sprawa bardziej estetyczna, łapią trochę wodę, ale nic nie przemaka)
- Trudne suszenie, ale to już uroki membrany
- W butach nie powinny odpadać rózne elementy. Na szczęście nie ma to wpływu na użytkowanie.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.20/5