To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Beri Granaty
#1
OPIS PRODUKTU:

Materiał: Sofinal Cobra, Nylon
Linka stalowa


-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
13-03-2006, 16:46

Wstep
Przed pierwszym poważniejszym wyjściem w góry zostałem zobowiązany do kupienia sobie stuptutów. Nie chciałem takich najtańszych, bo z doświadczenia (kolegów) wiedziałem, że się nie opłaci i co sezon, dwa trzeba kupować nowe. Dlatego udałem się do sklepu, w którym jeszcze się nie zdarzyło, żeby mi wciśnięto coś powyżej moich potrzeb i oczekiwań (Wierchy w Krakowie).

Wygląd, budowa, trwałość, użytkowanie
Stuptuty są z dość sztywnego materiału, który na pierwszy rzut oka przypomina Cordure, ale nią nie jest. Jest to tkanina nylonowa impregnowana bardzo skutecznie, co wyszło dopiero po tych latach użytkowania. Po wielu wyjściach w góry i wielu kilometrach w nich pokonanych ledwo widać ślady wycierania sie impregnacji (od wewnątrz na paru zgięciach, na którch materiał najbardziej pracuje). Stuptuty dobrze zachodzą na but, haczyk do mocowania bez problemów dostaje do ostatniego rzędu sznurówek. Początkowo często się z nich zsuwał, ale lekkie przygięcie załatwiło sprawę. Stuptuty mają suwak z przodu (zamykany od dołu do góry), na całej długości przykryty rzepem, który jest bardzo MOCNY. Przydało się to w momencie, kiedy jeden z suwaków się poddał (popękał zamek, to co ściska ze sobą dwie strony suwaka) i musiałem iść na rzepie (z obwiązaniem nogi repsznurem). Dało radę. Wstawienie zamka nowego (znaczy tego elementu) zajęło krawcowej minutę i kosztowało grosze.
Od dołu mocowanie jest za pomocą linki metalowej zaciąganej za pomocą taśmy i klamerki. Nie widać właściwie śladów jej zużycia, taśma jest już troche zmechacona, ale nie na tyle, żeby przekadzało to w odpowiednim ustawieniu. Minusem, którego bardzo szybko sie pozbyłem, było to, że taśma miała tendencję do wysuwania się (luzowania) z klamerki. Dlatego przewlekam taśmę przez klamerkę jeszcze raz i zapominam o niej do momentu, kiedy muszę ściagnąć ochraniacze.
Stuptupy używane zgodnie z przenaczeniem, w śniegu i deszczu. Są dość obcisłe i nie ma możliwości, żeby się coś od dołu wcisnęło (śnieg). Nie sądzę, żeby kiedykolwiek przemokły, co najwyżej mogło być wilgotno (znośnie) od potu, bo materiał nie oddycha.

Podsumowanie
Po 4 latach użytkowania mogę stwierdzić, że wydanie 77zł na te ochraniacze opłaciło się. Spełniają swoją rolę tak jak powinny - skutecznie chronią przed śniegiem i deszczem. Mimo wad moja ocena jest pozytywna. Polecam.



Odpowiedz
#2
DATA RECENZJI:
28-04-2009, 11:09

Dwa lata bardzo intensywnego używania (kilkanaście wyjazdów rocznie), śnieg, deszcz, upalne lato, każde warunki. Moje uwagi:

+ Najmocniejszym elementem stuptutów jest linka stalowa (pod podeszwę). Kiedy innym sznurki i najróżniejsze paski się przecierały, moja linka trzyma nadal.
- Jednakże klamerka linki stalowej w jednym bucie była przekrzywiona od nowości (odstawała), co powodowało obcieranie o drugą nogę (--> przedarcie)
+ Nieprzemakalne (dobra impregnacja)
+/- Daleko chwytający haczyk (łapie za ''pierwszą'' sznurówkę). Dla tych którzy mają długie noski w butach i krótszą sznurówkę stuptuty będą bezużyteczne
+/- Brak ściągacza na środku. Plus, gdy w upale chodzi się w krótkich spodniach (kamienie nie wpadają do buta), to wentylacja pary z buta odbywa się bez przeszkód - po prostu stuptuty leżą luźno i opierają się tylko o buta. Minus, bo w tym właśnie miejscu jeden stuptut ociera się o drugiego, dziurawiąc się.
- Brak pomysłu na to co zrobić z pozostałą częścią taśmy (odstawały na zewnątrz i ''majdały :) ). Ale to problem chyba wszystkich stuptutów
+/- Nitki na szwach od obcierania się przedarły, ale jednak nie puściły.
- Sam materiał mógłby być inny --> przedarcie w styczności z metalową klamrą (zdała by się jakaś cordurka). W miejscach tarcia materiał się ''mechacił''
- Zamek błyskawiczny po kilku wyjazdach zaczął szwankować i trwało zanim jedna część weszła w drugą
+ Bardzo dobry i silny rzep.

Mimo wszystkich minusów, moja ogólna ocena jest pozytywna. Ale surowa.
Teraz zostaje mi tylko zaszyć dziurę (czym? :/) lub przełożyć stalową linkę do nowych stuptutów :)
- ''Klipsy'' u dołu szybko się wyrobiły. Jeden się w ogóle nie chciał zapinać :)
+ Wygląd. Wyglądają lepiej niż te ze ściągaczem po środku (subektywne) :)


[Obrazek: DSC02120a.jpg]


Odpowiedz
#3
''Dlatego przewlekam taśmę przez klamerkę jeszcze raz i zapominam o niej do momentu, kiedy muszę ściagnąć ochraniacze.''

czy do tak powstałego węzła/zgrubienie nie przyczepia się mokry śnieg?
W moich stuptutach po zastąpieniu stalowej linki zwykłym nylonowym sznurem do bielizny do supła przyczepiał się śnieg, później więcej śniegu i po jakiś 20-30 minutach marszu miałem u nóg wielkie śnieżne kule, które trzeba było coraz rozkruszać....

''...zostałem zobowiązany do kupienia sobie stuptutów''
rozumiem, że masz dobrych kolegów...


Odpowiedz
#4
tak, mam dobrych kolegow :) bo wczesniej nie wiedzialem o czyms takim jak stuptupy (stuptuty).
co do przewlekania tasmy przez klamerke to nie przyczepia sie wiecej sniegu niz w sytuacji, kiedy tasma nie byla przewlekana (swobodnie ''dyndala'')
-------------------------------------------
gg2237813

Odpowiedz
#5
~Kaine
2010-02-09 00:34
Wczoraj po 10 latach użytkowania zarznąłem swoje stuptuty.
Miałem pierwszy wypust tych ochraniaczy gdzie były problemy z naciągiem linki stalowej ale i tak było dobrze. Musze kupić je z dwóch powodów :
-Przetarcie laminatu impregnującego po wewnętrznej stronie (chodź i tak nie przeciekały, nie udało mi się ich nigdy porwać rakami ;) )
-Zerwanie linki stalowej przy samym uchwycie
Pozdrawiam
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz


Skocz do: