To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Szkoła wspinaczkowa
#21
Kilka lat temu byłem na kursie skałkowym i troche przez przypadek a troche z polecenia dostałem się ''pod skrzydła'' starszego instruktora niejakiego Pawła P. znanego chyba wszystkim w katowicach kurs wspominam bardzo dobrze, wiedze praktyczną też sporą zdobyłem, a co najważniejsze poprzez swoje opowieści, sposób prowadzenia kursu chyba zaszczepił w nas miłość do wspinania i to chyba najważniejsze. Na koniec dodam jeszcze, że człowiek ten jeżdził na wyprawy z Zawadą, Kukuczką i innymi wielkimi ludzmi wiec troche do powiedzenia ma na temat wspinania. W razie czego służe informacjami.

pozdrawiam

Odpowiedz
#22
szatan no własnie po to załozyłem ten temat prosze o informacje :-))

Odpowiedz
#23
>~silowski>

http://www.kw.katowice.pl/ludzie.php?00119

jak chcesz jakis telefon to daj znać na maila bo nie chce podawać go na forum. Co do samego kursu to zawsze istniała możliwość spotkania się na miejscu jak ja zaczynałem kurs to kończyli go ludzie z pomorza wiec jeżeli niejesteś ze śląska to chyba wiele nie zmienia.

pozdrawiam

Odpowiedz
#24
tszatan@poczta.onet.pl

Odpowiedz
#25
A w Warszawie?

Czy ktoś może poradzić, gdzie warto się zapisać?

Niestety, dzięki pracy magisterskiej :( wyjazdy weekendowe przez ''jakiś czas'' poza wawę są wykluczone.

Jestem absolutnym początkującym.


Odpowiedz
#26
Myslę o:

http://www.kw.warszawa.pl/kurs/

lub

http://www.wpionie.pl/kursy_wspin.html#1

który z tych wybrać? a może jeszcze jakiś inny?
-------------------------------------------
Robert

Odpowiedz
#27
KW Warszawa - może to nieładnie reklamować macieżystą organizację tym niemniej polecam. Robiłem kurs skałkowy i tatrzański u Wiesława Madejczyka. To gość który nie tylko szkoli, al ewspina się na wysokim poziomie (w dużej mierze zimą, ma sporo osiągnięć w Tatrach). Ma też stalowe nerwy - choćbyśmy nie wiem jakie głupstwa robili w ścianie, nie wrzeszczał, ale spokojnie acz stanowczo prostował błędy. Po prostu siła spokoju, a przy tym kompetentny facet.
''Wiesiu, zaraz polecę!!!''
''Spokojnie, masz dobry chwyt na prawą rękę.''
''Wiesiu, gdzie?!!!''
''Prawa to ta druga.''

Odpowiedz
#28
ja też się skłaniam w tę stronę

jeszcze pytanie: jak to wygląda z terminami? W jakich dniach prowadzone są zajęcia?


Odpowiedz
#29
Ja bede jednak upierał sie przy swoim... kilka dni temu (dokladny cytat z strony TOPR)
,,W godzinach porannych ratownicy TOPR wyprowadzili z rejonu drogi wschodnim filarem Zadniego Kościelca (tzw; ''100'') dwóch taterników, dla których droga okazała się zbyt wymagająca. Po kilku godzinach prób wycofania się, taternicy poprosili o pomoc TOPR. Ratownicy wyprowadzili taterników przez Mylną Przełęcz i sprowadzili do schroniska na Hali Gąsienicowej. Przyczyną kłopotów był prawdopodobnie brak doświadczenia zimowego.'' że szkolenia przez ostatnie kilkanascie lat to tylko - zbieranie kasyod kursantów i brak starej dobrej kadry- która to odeszła wraz z naszymi sukcesami w tej ,,kategorii sportu'' dla wiekszosci kursantow liczy sie papier - szpej- texy - bycie ,,wielkim taternikiem'' ...Ciekaw jestem jak wygladaly by teraz osiągi i wogole taternictwo- gdyby tak jak w latach poprzednich(50-90) musieli kuć sobie haki kombinowac karabinki itp...bo teraz sprzetu zatrzesienie , a wyczynow Kukuczki , Wielickiego, Czoka, Piotrowskiego itd. predko nikt nie powtorzy....
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#30
Mikser, Waldek Niemiec, Jasiu Muskat, Jacek Jania, Jarek Caban, to Twoim zdaniem nie jest dobra kadra instruktorska????
Idąc na kurs przecież nie dostajesz instruktora z przydziału (chyba, że w Betlejemce).
A wyczynów naszej himalajskiej czołówki z lat 70-80tych prędko nikt nie powtórzy, bo realia juz trochę inne i o wiele trudniej jest spędzać w górach 8 miesięcy w ciągu roku. Czasy się zmieniły, ale również czasy przejść...

Odpowiedz
#31
myślę że kadri ma rację i luke ma swoją rację... ważne jest to czego się nauczy na kursie ale dużo też zależy od człowieka... jego podejscia i nastawienia... siły woli i odporności przychicznej a nie tylko siedzienia na pułce skalej i machania laską... j.w. jeśli chodzi o szpan....

Swoją drogą jestem z Gliwic i wiem że u nas jest KW czy ktoś wie czy są kursy i jacyś godni polecenia instruktorzy bo sie nie moge sie do nich dobić... dzieki...

Odpowiedz
#32
luke... Ty chyba nie wiez co mowisz! nie wiem ile masz lat, ale zeby wyjechac w latach 80tych w himalaje- to trzeba bylo... Ci ludzie ciezko charowali na to zeby sie gdziekolwiek wybrac(kominy prace malarskie na wysokosciitd.) oprocz tego normalna praca i zycie... teraz sponsorzy ,chalo na wszystkie media i co? czlowieku poczytaj troche ich ksiazek i dowiesz sie , ze karabinek i lina z zachodu kosztowale ich cała pensje! a jak zmienily sie czasy przejść? kto pobil Wielickiego w wejsciu na osmiotysiecznik?
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#33
scorpio - ja nie twierdze , ze nie ma juz wogole dobrych instruktorow... ale to tak jabys porownal dobre auto w stanach i w bangladeszu...
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#34
Ale w tym co piszesz masz racje Kadri.... ponieważ dla ludzi pokroju Kukuczki... (osobiscie dla mnie największy gosc obok Messnera) wspinanie było całym życiem... ich praca dawała im kase na to co kochali... a teraz wielu jest zapaleńców ktorzy kupią sobie szpej i myślą że wszystko mogą... osobiscie uważam że trzeba mieć dużą pokorę do gór choć sam jestem początkujący....

Odpowiedz
#35
Osobiscie teraz Pustelnikowi brakuje 2 szczytów Broad Peak i Annapurne żęby mieć korone himalajów.... jesli sie nie myle.... ostatnio czytałem o tym właśnie ale to też starsze pokolenie....

Odpowiedz
#36
W temacie Jurka polemizowal bym z Tobą... fakt, ze byl pierwszym z polaków , ale wielu takich - jak Andrzej Czok gdyby przedwczesnie nie odeszli...
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#37
ksiażki czytam, ale też rozmawiam z ludźmi, którzy się w wtedy wspinali. Nie zrozum mnie źle, jasne, że tamto pokolenie miało charyzmę, wolę walki, zwłaszcza, gdy ktoś mówił, że się nie da, to potrafili udowodnić, ze jest odwrotnie (Everest zimą). Ale przecież teraz na kominach nie zarobisz połowy tego, co kiedyś. Ale nie to jest najważniejsze. Kiedys trzeba było wszystko samemu załatwiac, jasne, trzeba było kombinowac, ale teraz już nie ma wypraw klubowych, teraz sa wyjazdy bardziej indywidualne, która dostają dofinansowanie z klubu, albo z Pezety, z tymi sponsorami to też bym w Polsce nie przesadzał (chociaż da się znaleźć). Czy uważasz, że polskie przejścia w latach 90-tych i te niedawne (Alaska, Patagonia, Himalaje Garhwalu, Nanga P.) to nie są przejścia na wysokim poziomie ???
Wracając do instruktorów - maprawdę uważasz, że jest aż tak źle, że nie mozna trafic na człowieka, który przekaże Ci rzetelną wiedzę ???

Odpowiedz
#38
Nio jasne zgadzam sie z Tobą... Jest wielu np. jeszcze z tego co znam Ryszard Pawłowski, Wojciech Kurtyka, Artur Hajzer.... tylko dla mnie Kukuczka jest największym idolem.... a inni zasługują na równe uznanie więc się zgodzę... :)

Odpowiedz
#39
No luke ma sporo racji... jak i kadri moim zdaniem też fakt że czasy są inne... i troche inne podejscie do sprawy... a oczywiscie wymienione przez luke`a przejscia nie odbiegaja poziomem od najlepszych:) wiele po prostu zalezy od ludzi i ich nastawienia tak mi sie wydaje... choc i sponsorzy sa ważni... takie czasy....

Odpowiedz
#40
''W czasach, kiedy zaczynaliśmy się wspinać, nie było wiele możliwości realizacji. Co można było osiągnąć w pracy? Nic. Można było pracować. Dzisiaj młody człowiek ma przed sobą możliwość awansu. Może być menedżerem, może zarobić 100 milionów, ma jakąś wizję przyszłości. A wtedy pracowało się na tym samym stanowisku rok, trzy, pięć, dziesięć lat. Zarabiało się tyle, ile wynikało z taryfikatora. Równo wszyscy.
Wspinaczka była ucieczką od szarej rzeczywistości P.R.L.-u. Stwarzała możliwość zrealizowania się.'' Krzysztof Wielicki

Odpowiedz


Skocz do: