Kurtkę użytkowałem przez niecały rok. Podpisuję się pod wszystkimi spostrzeżeniami jakie wymienił gutaperek, tj.:
-zbyt obszerny kaptur
-workowaty krój, przez co w fałdach materiału pozostaje woda
-kurtka niesamowicie wielka po spakowaniu, zajmowała sporo miejsca w plecaku
-bardzo ciężka, szczególnie po namoknięciu
-nieprzemyślane kieszenie (po zapięciu pasa biodrowego, ciężko się było do nich dostać)
-na wysokim mrozie cordura zamarzała, była sztywna i w sposób denerwujący ''strzelała'' przy każdym ruchu :)
- oddychalność fatalna, po krótkim marszu kurtka w środku była już mokra, przy czym odwrotnością tego zjawiska była jej bardzo dobra wiatroodporność.
Sprawa wodoodporności. Początkowo kurtka sprawowała się nieźle (w pierwszych dniach użytkowania, myliłem wilgoć wytworzoną podczas intensywnego wysiłku fizycznego z wodą przedostającą się z zewnątrz), kurtka stawiała opór mocnym ''zlewom''. Z czasem, po paru miesiącach zacząłem odczuwać dyskomfort na lewym barku. Faktycznie, w tym miejscu kurtka zaczęła przeciekać. Po wnikliwym obejrzeniu wadliwego miejsca, okazało się, że membrana w tym miejscu jest dziurawa. Przy czym, ku mojemu większemu zaskoczeniu, okazało się, że została ona podklejona taśmą? przez producenta.
Zdjęcie:
http://tnij.org/ss8q
Krótki OT reklamacyjny (Admini, nie biczujcie_
Po kontakcie z producentem -mail wyjaśniający, podparty zdjęciami- kazano mi przesłać kurtkę do Alviki, przez sklep gdzie kurtka została kupiona. Kurtkę przed wysłaniem -kierując się doświadczeniem- solidnie wyprałem, tak jak instruuje producent.
Po paru tygodniach dostałem odpowiedź, że kurtka nie została przyjęta do reklamacji, ze względów estetycznych (wg producenta była brudna). W związku, że została wysłana czysta, po praniu, w stanie idealnym (z reszta nie nosiła śladów użytkowania) zadzwoniłem do Alviki, z pytaniem, w którym miejscu kurtka była dokładnie brudna. Odpowiedzi, nie usłyszałem.
Tyle w temacie, po tym przykrym incydencie, zrezygnowałem z zakupów u tego producenta.