To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Skora vs Skorupa
#21
zawrat - my to wszystko wiemy! :) i tu zgadzam sie z Munkasem - Co kto lubi...On uważa ,że bardziej mu pasuja jego scarpy , a ja ze mnie moje lowa , ani ja , ani prawdopodobnie munkas nie chodzilismy w tych drugich..

Odpowiedz
#22
Wpadl mi wlasnie w rece numer 8/2005 magazynu Gory.
Zobaczcie zdjecie na str 13. Widac wyraznie, ze nikt ze wspinaczy stojacych na szczycie Trapecio nie jest obuty w skorupy a droge ktora przeszli dreptaniem nazwac trudno.

Odpowiedz
#23
Zawrat - toc to nie zadne odkrycie! pierwsi zdobywcy 8- tysiecznikow( i nie tylko 8) tez nie mieli skorup...

Odpowiedz
#24
Ale krzyzowcy to juz mieli skorupy i to jakie !!!

Odpowiedz
#25
powiedziałbym , hard metal scoroup :P

Odpowiedz
#26
Sam uzywam wiekowych juz dzis Koflachow i sa dla mniejak stare wygodne bambosze. Najczesciej po zejsciu ze wspinu juz po prostu nawet nie chce mi sie ich przebierac idac po zakupy(pomimo ze w kolejce w sklepie wygladaja dziwnie) to chyba zadaje klam teorii o niewygodzie jaka podobno istnieje przy chodzeniu w skorupach. Nie widze wiec powodow (no moze pozatroche gorszym czuciem stopni).
Inna sprawa to fakt, ze teraz wyszly juz zawodnicze buty (chyba salomony) ktorych nie wpina sie w raki, tylko w ktore wkreca sie kollce. Mysle ze za sprawa takich wynalazkow za jakies 5-7 lat nasza obecna dyskusja moze okazac sie w ogole bezprzedmiotowa.
Pozdr.
-------------------------------------------
Maciej

Odpowiedz
#27
Napisał Kardi:
''rumcajs- chodziło mi o to , że teraz prawie wszystko to przerost formy nad trescią ... wezmy chocby naszych himalaistów, lata 80 sprzet jaki byl kazdy wie (szczególnie u nas! ) stara gwardia Wielicki, Kukuczka Czok itd. (treść!!!) robili rzeczy o ktorych obecne pokolenie , moze tylko pomarzyć , chociaz mają sprzęt o jakim tamci mogli tylko marzyć , wez tylko ostatni rok, kilka wypraw i ile sukcesów?''
Na przestrzeni ostatnich 25 lat zmienił się nie tylko sprzęt ale i podejście do wspinania. To co robile nasi alpiniści wtedy budzi mój podziw, ale większy wywołuje droga Kurtyki na Gasherbrumie IV. Tak na prawdę ostatnie przejścia m.in. K7, flanki Rupal i nowa droga kazachów na Broad Peaku to wyrównianie poziomu, a nawet krok dalej. Po za nieprawdopodobnie rozwiniętym aspektem treningowym, przygotowaniem mentalnym, pozostaje sprawa sprzętu.
Porównanie mozolnie sunących dżentelmentów po stromych stokach himalajskich olbrzymów z facetami posiadającymi mały plecak kilka batonów energetycznych zminimalizowany zestaw sprzętowy, wspinający z wykorzystaniem short fixingu to są dwa światy. W relacji Steve Housa ze wspinaczki na K7 trafiłem na podanie ilości kalorii jakie miał ze sobą!. Nie rodzaju żywności ale jego jakości.
Wreszcie odzież - Na flace rupal użyte były Kaylandy - o konstrukcji analogicznej do Milletów Everest. Zresztą takie konstrukcje roni już asolo (zdjęcia na stronie Humara z jego próby na flance rupal, Lowa, etc..). Do tej pory można się było spotkać z opinią, że takie buty to na strome śniegi. Tutaj mamy do czynienia z drogą o dużych średnio trudnych i trudnych odcinkach mixtowych. A więc taka konstrukcja zaczyna jednak powoli wypierać skorupę. Oczywiście mówimy tu o alpiniźmie wysokościowym. W warunkach tatrzańskich jest to inna sprawa. Na razie skorupy można taniej kupić niż wysokiej klasy buty skórzane i tyle.
Wreszcie odzież - generalnie softshellowa, syntetyczne kurtki (DAS Parka Patagonii).
Kilka linków:
http://www.grivelnorthamerica.com/headlines.php?id=34
http://www.kayland.com/index.php?option=...1&Itemid=1


Odpowiedz
#28
Pim - ale tu nie ma zadnej dyskusji... czas i sprzet poszedl do przdodu! nawet scorupy...juz nie waza po 4 kg. a przyznasz , ze idac na 8 tys. z duzym plecakiem i naladowany , a z malutkim - jest roznica? tylko co z tego- skoro ostatnio jakos malo widac naszych w czolowkach pism o zdobyciu czegoś(nie mowiac o nowej drodze!) osobiscie , to ze moje scorupy waza o np. kilogram wiecej niz skorzane nie przeszkadza az tak bardzo , jak po 4 dniach w mokrym sniegu ,mokre i wieczorami zmarzniete i buty i stopy...

Odpowiedz
#29
P.S. Wielicki jeszcze probuje , ale te dodatkowe 20 iles lat robi swoje... ale i tak jest jednym z lepszych w swoich ekipach.

Odpowiedz
#30
Kardi!
obawiam się, że z polskimi alpinizmem jest trochę tak jak z piłką nożną.
Wszystko jest dobrze, ale mają stres bo nowy trener, nowa murawa, nowe oświetlenie, inna kuchnia.
W naszym przypadku jest to sprawa PZA, braku kasy, wstrzelenia się w załamanie pogody....
Po za nielicznymi wyjątkami jest słabo.
Jak czytam słowackie strony im jakoś wiele tych czynników nie przeszkadza, mimo że nie są krajem specjalnie dostatniejszym od naszego. Po za tym największym dramatem polskiego wspinania jest fakt obecnosci Mnicha, Zerwy no i ewentualnie masywu Młynarza o rzut kamieniem od schronu....
To powoduje, że nikt, albo prawie nikt nie wspinał się na slowackich drogach mixtowych z lat 80-tych. A trzeba pamiętać, że ''No siesta'' była zrobiona przez słowaków - a Powraznik pytany o drogę powiedział, że to ''taka tatrańska ćeszta''.
To jest głeboki problem i trudno tu się rozpisywać.
zresztą ładnie to scharakteryzował Robert Rogoż:
http://www.wspinanie.pl/serwis/200512/02...inizmu.php

Odpowiedz
#31
Co do subtelności wagowych - nie zgodzę się z tobą.
Przeczytaj artykuł Maćka Ciesielskiego w górach o short fixingu. Jest cały akapit o rozliczaniu sprzętu i w końcu o wymianie karabinków na lżejsze by zaoszczędzić niby głupie 0,5 kg. Wybór pomiędzy standartowym knivem a wersją tytanową na poziomie Moka jest abstrakcyjny, jednak obawiam się, że pod ścianą wys. 4000m ma znaczenie - bardzo ciekawą stroną poruszającą ten temat jest:http://www.psychovertical.com/.
Zresztą wystarczy zastanowić się nad masą wspinaczkwego deutera o pojemności 35 litrów i Lowe Alpine. Nagle okazuje się że w masie deutera zmieści się plecak i lekką kurtkę puchową (500gr).
Ciekawa dyskusja jest tutaj:
http://www.wspinanie.pl/forum/read.php?1...msg-110224

Odpowiedz
#32
No cóz ... kazady ma swoje preferencje :D ja tam wole nosic 1 kg. wiecej i potem nie zalowac :D kilka razy zminimalizowalem ciezar plecaka i potem żalowalem :P z reszta w pelni sie zgadzam :)

Odpowiedz
#33
Wracając do zasadniczego wątku:
miałem skorupy:
kastingery
kolfachy
używałem raz pożyczonych Asolo Guide (te były świtene ale mało trwałe!)
używam skórzanych, La Sprotiv
Kastingery rozwaliły mi piszczele
Koflachy powodowały permamentne odparzenia (teraz wiem, że był za ciepły botek).
W Sportivach nie miałem do tej pory problemu. But jest lekki (trango S extr) i jak dla mnie pozwala na:
wspinanie w łatwym lodzie (niedzielny wspinacz)
łatwy dry tool (niedzielny wspinacz)
uprawinanie turystyki zimowej w beskidach (model ma sztywną podeszwę natoniast b. dużą ruchomośc w kostce i bardzo b. dobrze się w nim chodzi)
używałem w na mrozie -18, -20 i nie było żle (zestaw skapeta p.potna +2x zimowa, gruba).
z przemakaniem nie miałem do tej pory problemu.
Jak dla mnie jest to but uniwersalny i raczej bym go nie zmienił. Wadą była cena i tak kupiłem po obniżonej u dystrybutora.
W tym zakresie mojej aktywności te buty są optymalne i raczej bym ich nie zamienił na skorupy.

Odpowiedz
#34
Pim - wcale nie mowie , ze tak nie jest, ja akurat kupilem pierwsze (i narazie jedyne) skorupy bo nadazyla sie okazja (150 zeta za 2 pary) lowa z botkiem z cordury i gore ,ocieplany durathermem thinsulate3M .jak je zalozylem pierwszy raz bylem przerazony! ale po 2 dniach w tatrach nawet stopy mnie nie bolaly - ot, poza ciezarem stopa czuje sie jak w laciach, na dodatek widac jak dziala tam gore- po zdjeciu wieczorem scorupy jest w niej troche potu, roztopionego sniegu ogolnie cieczy ;)- ale stopa i skarpeta sucha.

Odpowiedz
#35
P.S. acha i w porownaniu z moimi poprzednimi zimowymi butami sa tyko(aż) 600g. na parze cieższe.

Odpowiedz
#36
Kardi! diabeł morze tkwić w szczegółach. Moje skorupy były przedpotopowymi. Zmieniła się konstrukcja botków, materiały, wszystko. Tego też nie można lekceważyć. Z pewnością jest to inny but niż go opisałem. Zresztą jaiś czas temu oglądałem Lowy w HiM-ie i to jest inna liga.

Odpowiedz
#37
Widać po dyskusji, że każdy ma swoje preferencje odnośnie rodzaju obuwia. Ja skorupy (Lowa) używam raczej wyłacznie z konieczności, natomiast buty ze skóry (Asolo) dla przyjemności i wygody chodzenia. Pomimo, że wiem ile kilogramów w górach waży każde dodatkowe 100g, to ostatnio zdecydowałem się skorupy wnieść na 6300m i dopiero potem ich używać. Chyba moja prawa noga ma jakąś anatomiczną wadę, bo skorupa zawsze zrobi jej krzywdę :-). Rację musze przyznać kardiemu, że w skorupkach stopa i skarpeta ciepła i sucha, natomiast w butach skórzannych zdarzyło mi się kończyć dzień na zimno i mokro. Jednak nie zmienia to moich przyzwyczajeń i jeśli da się iśc w skórach to zawsze wybiorę skóry.
-------------------------------------------
Marek N (mgydi SGTS)

Odpowiedz
#38
mgydi- tak z ciekawosci -jakie masz skorzane asolo? bo jesli mtf 700 to mamy naprawde rozne preferencje co do obuwia ;)

Odpowiedz
#39
kardi - jeśli skóra to tylko licowana Asolo AFX 520 GTX i przeszły już naprawdę wiele :-)
-------------------------------------------
Marek N (SGTS)

Odpowiedz


Skocz do: