25-07-2003, 20:02
OPIS PRODUKTU:
materiał: MicropilePlus |n|
wzmocnienia: Dura Tec
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
25-07-2003, 05:00
Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy tylko robiło się zimno, rosła podaż wełny i maszyn szyjących sweterki samoczynnie. Wiem co mówię, bo do dziś takowa maszyna stoi w szafie mojej mamy. Dziś już ten problem został znacznie ograniczony, niemalże w każdym sklepie można kupić cieplutki polarek. Jakby mogło się zdawać, polar to polar i cudów żadnych nie ma, z moich doświadczeń wynika, iż jest to rozumowanie błędne. Przed kupnem polara, warto się dobrze zastanowić, kiedy i w jakich warunkach będzie nam służył. Z polarów typowych na mroźną zimę, dobrze na wieszakach prezentuje się model Norge firmy Fjord Nansen. Po ponad roku użytkowania, mogę bez skrupułów wyrzuć mu wszystkie jego wady jak i zalety.
Kurtka Norge firmy Fjord Nansen to gruby, gęsty polar z dzianiny Micropile®Plus, którą ce***e podwyższona odporność na wiatr. Moim zdaniem jest to odpowiednik polartec 300). Model bez kaptura, z zaciąganym kołnierzem, w dniu testu kosztuje około 280 zł.
Pierwsze wrażenia
Kurtka Norge prezentuje się naprawdę ładnie. Z odrobiną przymrużenia oka można by rzec, że ma sobie prostotę, która ce***ę markę - Salewa. Ładne kolory, Dwie kieszenie kryte listwami + jedna na piersi robią dobre wrażenie. Dodatkowo, podrasowana wzmocnieniami, na których producent nie oszczędzał kieruje nasze kroki wprost to niej. Kieszenie okazują się być głębokie a zamki chodzić gładko. U spodu kurtki ściągacz, którego obsługa jedną reką nastręcza trudności, ale przecież nie ma ideałów. Kołnierz zapina się wysoko i sprawia wrażenie przytulnego. No cóż, nic tylko wysupłać blisko trzy stówki i w góry! Hurra!
Funkcjonalność
Od razu zacznę od podstawowej wady. Kurtka, jak na polar jest piorunująco ciężka. Ciężko mi się wypowiadać na temat dokładnych przeliczeń gramów, ale z pewnością jest to przynajmniej dwukrotność wagi przeciętnego polara. Z wadą tą wiąże się kolejny mankament, kurtka po spakowaniu zajmuje dużo miejsca, przynajmniej tyle, co spory śpiwór. Natomiast idealne i bezapelacyjnie najlepsze na świecie są w niej kieszenie - duże, duże i głęboko głębokie. Naprawde mieszczą się w nich cuda. W kieszeni na piersi moim rekordem są dwa indeksy uczelniane, gruby portfel, dokumenty i kluczyki do auta, na dokładkę z okularami!. Świetnie sprawdzają się wzmonienia. Nie jeden raz podczas wędrówek w Tatrach miałem nieprzyjemność otrzeć się o skałę, czy przedzierać przez krzaki beskidzkich lasów. W końcu, pewnego razu nieuważnie otarłem się o nieheblowaną stodołę. Na Norge nie robi to wrażenia, wniosek jest jeden - wzmocnienia naszyto dokładnie tam, gdzie powinny się znajdować. Obsługa ściągacza dolnego, w grubej rękawicy nastręcza pewne trudności, lecz nie jest niemożliwa. To samo dotyczy się ściągacza kołnierza. Możliwość ściągania kołnierza to bardzo użyteczna w regulacji ciepła rzecz. Do wad kurtki zaliczam brak kaptura, chociaż kupno czapki nie jest majątkiem.
Nieprzewiewność
Faktycznie, nieprzewiewność kurtki Norge, to jej mocna strona. Nawet solidniejsze powiewy nie dają kurtce się poddać, chociaż - oczywiście - solidne, tatrzańskie wichury każdy polar kładą na kolana. Musze wspomnieć niestety o tym, ze projektanci zapomnieli dodać listwy zabezpieczającej zamek główny, w związku z tym większość tego, co przedostaje się do środka, to wina zamka.
Odporność na wilgoć
Kurtka Norge nie przemaka łatwo, Nawet niewielki deszcz nie wzbudza u użytkowników paniki. Problem zaczyna się wtedy, gdy kutka już przemoknie. Staje się wtedy zwojem ciężkiej, zbitej masy, która schnie okrutnie długo.
Termika
Kurtka Norge, to bodaj najcieplejszy polar, z którym mogłem obcować. W miarę bezwietrzną pogodę chodziłem w tym jednym polarze przy - 15 stopniach, co daje dużo do myślenia. Jest to naprawdę mocna cecha tejże kurtki.
Wytrzymałość
Wobec legend krążących co do wieczności polarów Alpinusa, poczułem się sfrustrowany i zawiedziony tak szybkim zużywaniem się Norge. 12 miesięcy to nie dużo, a kurtka na dole i na rękawach zdążyła się zmechacić dość solidnie. Przy takim tempie zużywania się, jej żywotność ledwo dociągnie trzech latek.
Podsumowanie
Solidna, ciepła kurtka. Ze względu na wagę polecam tym, którzy w warunkach zimowych nie będą jej musieli co chwilę pakować. Doskonała na zimne, zalesione tereny, bardzo odporna na zadarcia i zadrapania.
Zalety:
- Bardzo ciepła
- Odporna na wiatr
- Doskonałe wzmocnienia
- Rewelacyjne kieszenie
Wady:
- Duża i ciężka
- Trudna regulacja ściągaczy
- Szybkie tempo zużycia
- Brak kaptura
materiał: MicropilePlus |n|
wzmocnienia: Dura Tec
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
25-07-2003, 05:00
Jeszcze kilkanaście lat temu, gdy tylko robiło się zimno, rosła podaż wełny i maszyn szyjących sweterki samoczynnie. Wiem co mówię, bo do dziś takowa maszyna stoi w szafie mojej mamy. Dziś już ten problem został znacznie ograniczony, niemalże w każdym sklepie można kupić cieplutki polarek. Jakby mogło się zdawać, polar to polar i cudów żadnych nie ma, z moich doświadczeń wynika, iż jest to rozumowanie błędne. Przed kupnem polara, warto się dobrze zastanowić, kiedy i w jakich warunkach będzie nam służył. Z polarów typowych na mroźną zimę, dobrze na wieszakach prezentuje się model Norge firmy Fjord Nansen. Po ponad roku użytkowania, mogę bez skrupułów wyrzuć mu wszystkie jego wady jak i zalety.
Kurtka Norge firmy Fjord Nansen to gruby, gęsty polar z dzianiny Micropile®Plus, którą ce***e podwyższona odporność na wiatr. Moim zdaniem jest to odpowiednik polartec 300). Model bez kaptura, z zaciąganym kołnierzem, w dniu testu kosztuje około 280 zł.
Pierwsze wrażenia
Kurtka Norge prezentuje się naprawdę ładnie. Z odrobiną przymrużenia oka można by rzec, że ma sobie prostotę, która ce***ę markę - Salewa. Ładne kolory, Dwie kieszenie kryte listwami + jedna na piersi robią dobre wrażenie. Dodatkowo, podrasowana wzmocnieniami, na których producent nie oszczędzał kieruje nasze kroki wprost to niej. Kieszenie okazują się być głębokie a zamki chodzić gładko. U spodu kurtki ściągacz, którego obsługa jedną reką nastręcza trudności, ale przecież nie ma ideałów. Kołnierz zapina się wysoko i sprawia wrażenie przytulnego. No cóż, nic tylko wysupłać blisko trzy stówki i w góry! Hurra!
Funkcjonalność
Od razu zacznę od podstawowej wady. Kurtka, jak na polar jest piorunująco ciężka. Ciężko mi się wypowiadać na temat dokładnych przeliczeń gramów, ale z pewnością jest to przynajmniej dwukrotność wagi przeciętnego polara. Z wadą tą wiąże się kolejny mankament, kurtka po spakowaniu zajmuje dużo miejsca, przynajmniej tyle, co spory śpiwór. Natomiast idealne i bezapelacyjnie najlepsze na świecie są w niej kieszenie - duże, duże i głęboko głębokie. Naprawde mieszczą się w nich cuda. W kieszeni na piersi moim rekordem są dwa indeksy uczelniane, gruby portfel, dokumenty i kluczyki do auta, na dokładkę z okularami!. Świetnie sprawdzają się wzmonienia. Nie jeden raz podczas wędrówek w Tatrach miałem nieprzyjemność otrzeć się o skałę, czy przedzierać przez krzaki beskidzkich lasów. W końcu, pewnego razu nieuważnie otarłem się o nieheblowaną stodołę. Na Norge nie robi to wrażenia, wniosek jest jeden - wzmocnienia naszyto dokładnie tam, gdzie powinny się znajdować. Obsługa ściągacza dolnego, w grubej rękawicy nastręcza pewne trudności, lecz nie jest niemożliwa. To samo dotyczy się ściągacza kołnierza. Możliwość ściągania kołnierza to bardzo użyteczna w regulacji ciepła rzecz. Do wad kurtki zaliczam brak kaptura, chociaż kupno czapki nie jest majątkiem.
Nieprzewiewność
Faktycznie, nieprzewiewność kurtki Norge, to jej mocna strona. Nawet solidniejsze powiewy nie dają kurtce się poddać, chociaż - oczywiście - solidne, tatrzańskie wichury każdy polar kładą na kolana. Musze wspomnieć niestety o tym, ze projektanci zapomnieli dodać listwy zabezpieczającej zamek główny, w związku z tym większość tego, co przedostaje się do środka, to wina zamka.
Odporność na wilgoć
Kurtka Norge nie przemaka łatwo, Nawet niewielki deszcz nie wzbudza u użytkowników paniki. Problem zaczyna się wtedy, gdy kutka już przemoknie. Staje się wtedy zwojem ciężkiej, zbitej masy, która schnie okrutnie długo.
Termika
Kurtka Norge, to bodaj najcieplejszy polar, z którym mogłem obcować. W miarę bezwietrzną pogodę chodziłem w tym jednym polarze przy - 15 stopniach, co daje dużo do myślenia. Jest to naprawdę mocna cecha tejże kurtki.
Wytrzymałość
Wobec legend krążących co do wieczności polarów Alpinusa, poczułem się sfrustrowany i zawiedziony tak szybkim zużywaniem się Norge. 12 miesięcy to nie dużo, a kurtka na dole i na rękawach zdążyła się zmechacić dość solidnie. Przy takim tempie zużywania się, jej żywotność ledwo dociągnie trzech latek.
Podsumowanie
Solidna, ciepła kurtka. Ze względu na wagę polecam tym, którzy w warunkach zimowych nie będą jej musieli co chwilę pakować. Doskonała na zimne, zalesione tereny, bardzo odporna na zadarcia i zadrapania.
Zalety:
- Bardzo ciepła
- Odporna na wiatr
- Doskonałe wzmocnienia
- Rewelacyjne kieszenie
Wady:
- Duża i ciężka
- Trudna regulacja ściągaczy
- Szybkie tempo zużycia
- Brak kaptura