Liczba postów: 1
Liczba wątków: 0
Dołączył: 02.02.2014
Kupiłem cztery dni temu kurtkę Salewy - squamish z membrana powertex. Kurtka elegancka, lecz dzisiaj przy większym wysilku zrobiła sie totalnie mokra od środka. Pod spodem miałem tylko termike z długim rekawem. Dodam tylko że nie należę do osób które bardzo sie poca. Jak myślicie, czy mogę zareklamować kurtkę z tego powodu że praktycznie w ogóle oddycha mimo tego że ma membrane?
-------------------------------------------
andrzejo321
Liczba postów: 1811
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.03.2012
Nie, ale jeśli kupiłeś ją przez net, możesz ją oddać.
-------------------------------------------
Farfura
Liczba postów: 125
Liczba wątków: 1
Dołączył: 20.12.2011
Nie wprowadzaj go w błąd. Nie może oddać bo była używana. A opis wskazuje, że nawet solidnie przepocona...
-------------------------------------------
http://www.nakrancach.pl
Liczba postów: 1811
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.03.2012
Nikogo nie wprowadzam w błąd. Możesz wyjaśnić skąd wniosek, że kolega nie może zwrócić użytej kurtki?
-------------------------------------------
Farfura
Liczba postów: 1189
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.02.2006
art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny
Liczba postów: 125
Liczba wątków: 1
Dołączył: 20.12.2011
Cytuję: ''czy mogę zareklamować kurtkę z tego powodu że praktycznie w ogóle oddycha mimo tego że ma membrane?''
znamy zatem powód niezadowolenia i ewentualnej chęci zwrotu. [no niemal :-)]
Jakie jest zatem niebezpieczeństwo? Spocone plecy zostaną zawiane przez bezlitosny wiatr, co skutkować będzie stanem podgorączkowym i katarem?
To jest po prostu produkt, który nie spełnia oczekiwań. Pośród konsumentów są pewnie tysiące osób niezadowolonych z paroprzepuszczalności swojej kurtki (bo przecież zgodnie z etykietą miałem być suchy i komfortowy). Czy w związku z tym każdy może zwrócić swój produkt? (a już szczególnie powołując się na zakup w sieci?)
---
Edytowany: 2014-02-26 07:27:01
-------------------------------------------
http://www.nakrancach.pl
Liczba postów: 1433
Liczba wątków: 32
Dołączył: 28.11.2008
Przecież kupując w sieci można zwrócić towar bez podawania przyczyny w ciągu 10 dni od dnia dostarczenia, dotyczy się to również towaru rozpakowanego, czy z usuniętymi metkami:
http://www.infor.pl/prawo/prawa-konsumen...Zwrot-rozp akowanego-towaru.html
Jeżeli kurtka była kupowana w sklepie stacjonarnym - możliwość zwrotu zależy od dobrej woli i zasad jakie przyjął sklep.
Reklamację ze względu na fatalną oddychalność można złożyć. Fakt jest taki, że często zostanie odrzucona - bo membrana po prostu słabo oddycha a część klientów spodziewa się cudów. Zdarzają się jednak reklamacje przyjęte i pozytywnie rozpatrzone, zresztą były one opisywane na forum, np zbyt grubo naniesiona warstwa membrany w Gore Paclite'ach.
---
Edytowany: 2014-02-26 10:02:03
Liczba postów: 125
Liczba wątków: 1
Dołączył: 20.12.2011
No tak - racja. Ale andrzejo123 pytał o reklamację (co jak najbardziej może zrobić) a chytrze doradzono mu zwrot - nie zapominajmy o etyce. Bo każdy z nas może kupić sobie kiedyś taką używaną kurtkę, która nie wytrzymała zderzenia z twardym murem oczekiwań jej poprzedniego właściciela.
-------------------------------------------
http://www.nakrancach.pl
Liczba postów: 1811
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.03.2012
@ Na Krańcach...
Ale o sooo chodzi...?
Nad czym tak deliberować?
Chcemy pomóc koledze, bronimy praw przedsiębiorcy, czy staramy się dojść do prawdy obiektywnej?
Jeśli w grę wchodzi pierwsze i trzecie, to moja rada (o ile zakup odbył się przez Internet) jest słuszna i ma oparcie w przepisach.
Reklamacja/niezgodność towaru - składać można, ale absolutnie nie widzę podstaw do uwzględnienia.
Jeśli koledze nie podoba się towar (kolor, stójka, szerokość zamka, tudzież głębokość kieszeni), kurtka ciśnie go w klatce, szyi, w rękawach, itp., od momentu doręczenia towaru nie upłynął 10 dniowy termin, kurtka nie nosi znamion użycia (czyt. nie jest uszkodzona) to spokojnie może ją oddać.
Nemesis wszystko pięknie opisał.
Szanowny Kolego, dlaczego używasz słowa ''chytrze doradzono''?
Słowo ''chytry'' ma jednoznacznie pejoratywne znaczenie i moim zdaniem absolutnie nie jest na miejscu i jest krzywdzące moje ego. Czuje się urażony i mocno dotknięty. Będę płakał, serio.
Co ma do tego etyka???
Jeśli konsumentowi dano określone prawa, to dlaczego nie ma z nich korzystać?
W zwrocie kurtki nie widzę podstępu, naginania prawa, postępowania wbrew zasadom współżycia społecznego.
Czy jednorazowe użycie kurtki (o ile jest w stanie, o którym pisałem powyżej) sprawia, że kolega nie może skorzystać z prawa zwrotu?
Analogicznie - kupujesz buty przez Internet, wkładasz stopy, chodzisz 4 godziny po pokoju, ogródku, tarasie, alejce w parku - by wypróbować. Cisną. Kaputt, do dupy.
Czy buty zostawiasz u siebie, kierując się dziwnie pojętą etyką i nie chcąc nie być posądzony, że postępujesz ''chytrze'' (tracąc przy tym kilkaset złotych), czy pakujesz je szybciutko do pudełeczka i odsyłasz grzecznie do sprzedawcy?
-------------------------------------------
Farfura
Liczba postów: 791
Liczba wątków: 2
Dołączył: 07.08.2013
Cytat z Dziennika ustaw:
''... ulega zwrotowi w stanie niezmienionym, chyba że zmiana była konieczna w granicach zwykłego zarządu.''
Noszenie to na pewno nie jest ''zwykły zarząd''. Reklamacja to oczywiście zupełnie co innego.
@andrzejo321
Mysle, że żeby reklamować trzeba by udowodnić, że membrana nie ma parametrów które sa obiecywane na metce.
Liczba postów: 1094
Liczba wątków: 7
Dołączył: 20.07.2005
Farfura, owszem pragnąłbym bronic praw konsumenta, ale w tym momencie chodzi o zwykła przyzwoitość. Czym innym jest oddanie czystego, nieużywanego produktu, a czym innym próba oddania używanej, przepoconej kurtki. Wiec owszem, słowa ''chytry'' i ''etyka'' są moim zdaniem bardzo na miejscu.
Jeśli Ty robisz swoje testy ''w ogródku'' czy ''alejce w parku'', a później oddawajesz towar, ze świadomością, że później zostanie jako nowy sprzedany komuś innemu... No cóż, ''masz prawo'' i gratuluje dobrego samopoczucia. Widać mnie wychowano troche inaczej.
Liczba postów: 1811
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.03.2012
Zaraz dostaniemy opiernicz, że to nie forum prawne.
Czy Wy rozumiecie ideę prawa zwrotu przysługującemu konsumentowi przy zawieraniu umów na odległość (np. za pomocą Internetu)?
W sklepie konsument ''może se'' towar pomacać, ubrać, polizać.
Pochodzić, pobiegać, zrobić pompki, przysiady.
Nabywając towar na odległość - nie.
Wiadomo, że ochrona konsumentów ma w krajach Unii wysoki priorytet - tego wyrazem jest min. dyrektywa 97/7/WE PE, a wspomniana wyżej ustawa jest przeniesieniem na grunt Polski jej postanowień.
Co do art. 7 ustęp 3 - źle czytacie przepis.
Przepis ten nie stanowi bowiem zakazu użycia towaru, jego ''wypróbowania'' (pomacania, ubrania, polizania, etc.).
Owszem, przy wykonaniu prawa odstąpienia od umowy i związanym z tym zwrotem towaru, ma on pozostawać w ''stanie niezmienionym'' - co absolutnie nie oznacza ''nie używanym''.
Czy ''wypróbowanie'' towaru od razu musi oznaczać jego zmianę? Owszem, może oznaczać, jeśli na towarze pojawi się pęknięcie, rysa, dziura, nieodwracalna zmiana stanu, konsystencji, kształtu.
@Butchy, Semow
słusznie odwołujecie się do ustawowego pojęcia ''zwykły zarząd''.
Potraficie jednak zdefiniować jego zakres i znaczenie w TEJ akurat ustawie?
Przypominam: ''zwykły zarząd'' nie pojęciem zdefiniowanym na potrzeby ustawy o ochronie..., owszem, najobszerniej jest wyjaśnione, opisane w ustawie o własności lokali - art. 22 ustęp 3 stanowi o czynnościach przekraczających zwykły zarząd - stąd możemy (a contrario) przyjąć, jakie czynności wchodzą w zakres zwykłego zarządu. I tyle.
Jedynie korzystając z orzecznictwa i doktryny możemy starać się wyjaśnić o co biegało ustawodawcy...
Zresztą, poczytajcie:
''W doktrynie zgodnie przyjmuje się, iż zwykły zarząd obejmuje wszelkiego rodzaju czynności konieczne w toku normalnej eksploatacji rzeczy, czyli mówiąc wprost używanie rzeczy. Szczegółowe ustalenie czynności mieszczących się w tym zakresie nie jest możliwe, gdyż uzależnione jest od rodzaju rzeczy i celu do jakiego przeznaczona jest rzecz. Przyjmując takie rozumienie określenia zwykłego zarządu można dojść do wniosków, iż kupujący w ramach zwykłego zarządu uprawniony jest do użwania rzeczy w sposób zgodny z jej przeznaczeniem.''.
I dalej:
''Tak m.in. w decyzji wydanej na rzecz spółki Matras S.A. Prezes UOKiK podkreśla, iż ustawodawca w przepisie ustawy przewidującym prawo zwrotu towaru w terminie 10 dni nie uzależnił prawa do odstąpienia od umowy od braku używania rzeczy przez kupującego. W decyzji tej Prezes UOKiK uznał, iż w ramach pojęcia zwykłego zarządu mieści się prawo do używania rzeczy obejmujące prawo od rozpakowania rzeczy, przymierzenia rzeczy bądź też innego jej użycia które pozwoli na zbadanie funkcjonalności rzeczy.
Z kolei uszkodzenie rzeczy przez konsumenta stanowi przekroczenie granicy zwykłego zarządu. Niemniej Prezes UOKiK uznał, iż nawet przekroczenie granic zwykłego zarządu nie pozbawia konsumenta prawa do odstąpienia a jedynie może wiązać się z koniecznością zapłaty na rzecz sprzedającego stosownego odszkodowania.''.
http://prokonsumencki.pl/blog/co-oznacza...-od-umowy/
http://tnij.org/w4akej8
@Bleys
uważam, że mocno przejaskrawisz sprawę i najnormalniej w świecie przesadzasz.
Czy ja namawiałem, aby kurtkę odesłać prosto ze spaceru? Zdjąć, wyżąć (cóż za rzadko używane słowo) lekko z potu, wpakować do pudełka i odesłać?
Bez jaj.
Nie widzę problemu, aby jej wnętrze wytrzeć zwilżoną szmatką lub nawet przeprać ręcznie w płynie.
Będzie pachniała lepiej niż w oryginale.
Ot, co.
-------------------------------------------
Farfura
Liczba postów: 791
Liczba wątków: 2
Dołączył: 07.08.2013
Od dzisiaj kupuje rzeczy tylko fabrycznie zapakowane ;)
Liczba postów: 1811
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.03.2012
Ee, przesada.
Na allegro powszechnie kupuje się rzeczy używane i nikt (z tych, którzy to robią) nie ma obiekcji, a tu roztrząsamy sprawę nowej kurtki.
Szkoda pary ;)
-------------------------------------------
Farfura
Liczba postów: 168
Liczba wątków: 0
Dołączył: 26.01.2013
Farfura - bardzo dobrze wylozyles sprawę, jednak wybiórczo.
Będąc obiektywnym (oczywiscie nie musisz takim byc) dodalbys cytat:
''Reasumując konsument przed odstąpieniem od umowy ma prawo używać rzecz w granicach zwykłego zarządu które obejmuje następujące czynności:
rozpakowanie rzeczy z oryginalnego opakowania,
przymierzenie rzeczy,
sprawdzenie jakości rzeczy poprzez jego dotyk, sprawdzenie wytrzymałości,
stwierdzenie braku istnienia mechanicznego uszkodzenia czy usterki rzeczy.''
-------------------------------------------
Jurek
Liczba postów: 275
Liczba wątków: 0
Dołączył: 18.10.2009
Sprzedawcy od dawna na nas leją, w większości, a tu wielkie halo jak ktoś chce skorzystać ze swoich praw.
A zaraz w innym dziale napiszą jakie to okazje wychaczyli w lumpeksie :D
Liczba postów: 1811
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.03.2012
@Jurek
Tak, masz rację, nie zamieściłem tego, bo uważam, że wnioski te są zawężone (nie wynikają z opisu zagadnienia, w tym treści decyzji Prezesa UOKIK).
Aby być obiektywny należy dodać: każdy sędzia jest niezawisły i może interpretować przepisy i stan faktyczny sprawy po swojemu :)
-------------------------------------------
Farfura
Liczba postów: 168
Liczba wątków: 0
Dołączył: 26.01.2013
Farfura - Tyle ze wypróbowania pilota to co innego niż wypróbowania butów. A ludzie lubią czytać na swoją korzyść (jak powyzej Dwuslodowy stwierdzjac enigmatycznie, ze sprzedawcy na leja). Tak jak sprzedawcy często uznają ze każde użycie jest niedopuszczalne tak kupujący naginania w druga stronę. Włożeniem baterii do pilota i próba jego zaprogramowania (powiedzmy ze nieskuteczna) na zdrowy rozsądek wydaje się nie stać na przesKodzie do odstąpienia - natomiast z podwórka outdoorowego - założenie butów i przejście się w nich po Beskidach 1 dzień żeby sprawdzić czy są wygodne i nieprzemakalne grubo przekracza uprawnienia ''normalnie dostępne. kupujący w sklepie który rowniez buty może mierzyć, zginąć, skakać itp ale w warunkach 'wewnątrz czystego sklepu'. Konia z rzędem temu komu uda się odstąpić od umowy kupna chodzonych 1 dzień butów i uniknąć wypłaty sprzedawcy odszkodowania (+ kosztów sadowych). Naprawdę nie warto przekraczać granic przyzwoitości. Zreszta nowa dyrektywa unijna (w pl wejdzie za kilka miesięcy) mówi wprost o tym iż kupujący PONOSI KOSZT ZMNIEJSZENIA WARTOŚCI TOWARU - do wysokości tego zmniejszenia.
Prawo nie powinno bronić lenistwa umysłowego (ktos śpi na lekcjach fizyki, gdzieś słyszał o membranie, ale juz nie wnika w szczegóły - mam membrane, to ma działać jak pompa :-) Dlaczego powinno jasno określać takie sytuacje? Poniewaz aktualna sytuacja szkodzi w kontaktach pomiędzy ''normalnymi'' sprzedawcami i ''normalnymi'' klientami. Poniewaz koszty ponosimy wszyscy - poprzez koszty każdej rozprawy sądowej. W każdej indywidualnej sprawie to sędzia podejmuje ostateczna decyzje, jakby nie mógł tego jaśniej podac ustawodawca. Moim zdaniem np zwrot bielizny, sprzetu wspinaczkowego (jak w Stanach) nie powinien byc dozwolony. Tak jak używanej, przeplukanej pod kranem, prezerwatywy :-)
-------------------------------------------
Jurek
Liczba postów: 125
Liczba wątków: 1
Dołączył: 20.12.2011
Farfura, na wstępie przepraszam jeśli Cię uraziłem.
Ja nawet nie chciałem wchodzić na drogę ustaw i paragrafów. Nie jestem prawnikiem, a tym bardziej nie mam czasu grac jego rolę szukając odpowiednich zapisów po sieci. Chodziło mi tylko i wyłącznie o zasadność zwrotu (używanej) kurtki w kontekście gdy nie spełnia ona istniejących oczekiwań.
Oczywiście możemy napisać ''sprzedawca od dawna na mnie leje'' więc ja odleje się na niego. Dwusłodowy - jeśli leje na Ciebie sprzedawca to zmień go. Świata nie zmienisz [nawet na jego krańcu :-)] ale to Ty kształtujesz swoją najbliższą rzeczywistość. I to Ty masz masz na nią wpływ. Jeśli jest inaczej - zmień to.
Pozdrawiam
-------------------------------------------
http://www.nakrancach.pl
Liczba postów: 1811
Liczba wątków: 2
Dołączył: 19.03.2012
Ejże, no bez takich :)
Żartowałem - nie tak łatwo mnie urazić :)
-------------------------------------------
Farfura
|