20-05-2005, 06:23
OPIS PRODUKTU:
3 diody Led w jednym module
gumowa obudowa wodo i bryzgoszczelna
zasilanie: 3 baterie AAA
maksymalny czas działania na jednym komplecie baterii: 150 godzin
waga: 51 gram ( z bateriami 80 gram)
maksymalny zasięg: 20 m
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
20-05-2005, 05:00
W naszym pięknym europejskim kraju produkty firmy Silva pochodzącej z nie tak odległej Szwecji są bardzo trudno dostępne i niestety mało znane. Ja też nie miałbym o niej pojęcia gdybym w poszukiwaniu czołówki nie zaszedł do pewnego sklepu w Gdyni i nie był zagadnięty przez sprzedawcę zapewniającego, że to sprzęt sprawdzony przez biegaczy na orientację, bardzo pewny i trwały. Zawsze wierzyłem temu sprzedawcy, tak stało się i tym razem, co sprowadziło się do zakupu czołówki M4.
Przyznam się bez bicia, że byłem już bardzo blisko zakupu petzlowskiej tikki. Taką miało wielu moich znajomych. Ja szukałem czołówki diodowej, która przydałaby się do pracy z mapą, do namiotu i zajęć biwakowych. Pierwsze moje wrażenie: w porównaniu z tikką Silva M4 jest toporna strasznie... Podejrzewałem, że strasznie dużo waży, no i jakoś nie wyglądała specjalnie ''szpanersko'': ot moduł z trzema diodami obtoczony jakąś gumą. I za to aż prawie 140 zł?
Oj myliłem się i to bardzo, zalety tej czołówki ujawniają się w dopiero w czasie jej użytkowania. Otóż cała konstrukcja jest fantastycznie wytrzymała na działanie czynników zewnętrznych, nie pamiętam ile razy spadła mi na ziemię, skały, w błoto, wodę itd. Wszystko bez żadnego uszczerbku. Czyszczenie też banalne – pod wodę i tylko szmatką przetrzeć. Cała konstrukcja jest bryzgo- i wodoszczelna. Moim zdaniem bije plastikowątikke na głowę prostotą i ergonomią. Z wagą też się myliłem, przy użyciu trzech baterii AAA wkładanych do komory z przodu waga jest niewielka (patrz dane techniczne).
Do czołówki dołączane są baterie AAA i bardzo przydatny woreczek siatkowy do jej transportu.
Przełączanie trybów świecenia następuje poprzez naciśnięcie gumowego przycisku w obudowie. Dostępne są cztery tryby różniące się intensywnością światła: normalny, pośredni i energooszczędny oraz tryb pulsacyjny. Z mojego doświadczenia: najczęściej używałem trybu pośredniego - daje dobre oświetlenie do pracy z mapą, odbicia nie rażą wzroku, do manewrów w namiocie też bardzo dogodne. Nie ma co się oszukiwać, to jest czołówka diodowa i nie uzyska się mocnego strumienia światła większego niż 20m (nowe diody to potrafią, np. seria L Silvy). Byłem też bardzo zdziwiony tym, jak długo czołówka pracowała na jednym komplecie baterii. Przeżyła rok pełen wyjazdów, kilka nocnych marszy na orientację i dopiero przestała świecić po całkowitym wyczerpaniu baterii (stopniowo tracąc jasność).
Czołówki używałem prawie dwa lata na wszystkich wyjazdach i nocnych biegach na orientację. Moim zdaniem stanowi ona mocną konkurencję dla szeroko rozpowszechnionych produktów Petzla, tylko osiągalność tego produktu (i innych Silvy) jest strasznie trudna w Polsce. Sprzedaż detaliczną na dziś dzień na pewno prowadzi Sklep Podróżnika (z tego, co widziałem na ich stronce, ostatnio czołówka staniała do 99 zł). Dystrybutor działa jednak bardzo sprawnie. Czołówka, którą kupiłem w sklepie miała wadę fabryczną, po pewnym czasie jedna z diod przestała świecić. Zareklamowałem więc i myślałem, że sobie trochę poczekam. Wielkie było moje zdziwienie jak następnego dnia otrzymałem telefon, że przesłano mi całkiem nowiuteńką czołówkę. I ta służy mi wciąż i wiem, że będzie mi służyć przez długi, długi czas. Tak jak dwa kompasy Silvy, ale to już temat na kolejny test:)
Czas użytkowania: 2 lata
Zalety:
- doskonale przemyślana konstrukcja
- duża wytrzymałość na czynniki mechaniczne i atmosferyczne
- długi czas działania
- dobry i sprawny kontakt z dystrybutorem
Wady:
- słaba osiągalność na rynku polskim
- cena
3 diody Led w jednym module
gumowa obudowa wodo i bryzgoszczelna
zasilanie: 3 baterie AAA
maksymalny czas działania na jednym komplecie baterii: 150 godzin
waga: 51 gram ( z bateriami 80 gram)
maksymalny zasięg: 20 m
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
20-05-2005, 05:00
W naszym pięknym europejskim kraju produkty firmy Silva pochodzącej z nie tak odległej Szwecji są bardzo trudno dostępne i niestety mało znane. Ja też nie miałbym o niej pojęcia gdybym w poszukiwaniu czołówki nie zaszedł do pewnego sklepu w Gdyni i nie był zagadnięty przez sprzedawcę zapewniającego, że to sprzęt sprawdzony przez biegaczy na orientację, bardzo pewny i trwały. Zawsze wierzyłem temu sprzedawcy, tak stało się i tym razem, co sprowadziło się do zakupu czołówki M4.
Przyznam się bez bicia, że byłem już bardzo blisko zakupu petzlowskiej tikki. Taką miało wielu moich znajomych. Ja szukałem czołówki diodowej, która przydałaby się do pracy z mapą, do namiotu i zajęć biwakowych. Pierwsze moje wrażenie: w porównaniu z tikką Silva M4 jest toporna strasznie... Podejrzewałem, że strasznie dużo waży, no i jakoś nie wyglądała specjalnie ''szpanersko'': ot moduł z trzema diodami obtoczony jakąś gumą. I za to aż prawie 140 zł?
Oj myliłem się i to bardzo, zalety tej czołówki ujawniają się w dopiero w czasie jej użytkowania. Otóż cała konstrukcja jest fantastycznie wytrzymała na działanie czynników zewnętrznych, nie pamiętam ile razy spadła mi na ziemię, skały, w błoto, wodę itd. Wszystko bez żadnego uszczerbku. Czyszczenie też banalne – pod wodę i tylko szmatką przetrzeć. Cała konstrukcja jest bryzgo- i wodoszczelna. Moim zdaniem bije plastikowątikke na głowę prostotą i ergonomią. Z wagą też się myliłem, przy użyciu trzech baterii AAA wkładanych do komory z przodu waga jest niewielka (patrz dane techniczne).
Do czołówki dołączane są baterie AAA i bardzo przydatny woreczek siatkowy do jej transportu.
Przełączanie trybów świecenia następuje poprzez naciśnięcie gumowego przycisku w obudowie. Dostępne są cztery tryby różniące się intensywnością światła: normalny, pośredni i energooszczędny oraz tryb pulsacyjny. Z mojego doświadczenia: najczęściej używałem trybu pośredniego - daje dobre oświetlenie do pracy z mapą, odbicia nie rażą wzroku, do manewrów w namiocie też bardzo dogodne. Nie ma co się oszukiwać, to jest czołówka diodowa i nie uzyska się mocnego strumienia światła większego niż 20m (nowe diody to potrafią, np. seria L Silvy). Byłem też bardzo zdziwiony tym, jak długo czołówka pracowała na jednym komplecie baterii. Przeżyła rok pełen wyjazdów, kilka nocnych marszy na orientację i dopiero przestała świecić po całkowitym wyczerpaniu baterii (stopniowo tracąc jasność).
Czołówki używałem prawie dwa lata na wszystkich wyjazdach i nocnych biegach na orientację. Moim zdaniem stanowi ona mocną konkurencję dla szeroko rozpowszechnionych produktów Petzla, tylko osiągalność tego produktu (i innych Silvy) jest strasznie trudna w Polsce. Sprzedaż detaliczną na dziś dzień na pewno prowadzi Sklep Podróżnika (z tego, co widziałem na ich stronce, ostatnio czołówka staniała do 99 zł). Dystrybutor działa jednak bardzo sprawnie. Czołówka, którą kupiłem w sklepie miała wadę fabryczną, po pewnym czasie jedna z diod przestała świecić. Zareklamowałem więc i myślałem, że sobie trochę poczekam. Wielkie było moje zdziwienie jak następnego dnia otrzymałem telefon, że przesłano mi całkiem nowiuteńką czołówkę. I ta służy mi wciąż i wiem, że będzie mi służyć przez długi, długi czas. Tak jak dwa kompasy Silvy, ale to już temat na kolejny test:)
Czas użytkowania: 2 lata
Zalety:
- doskonale przemyślana konstrukcja
- duża wytrzymałość na czynniki mechaniczne i atmosferyczne
- długi czas działania
- dobry i sprawny kontakt z dystrybutorem
Wady:
- słaba osiągalność na rynku polskim
- cena
Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej ;)