To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Mój sposób na komara, kleszcza, czyli tnij owada! ;)
#21
grzesiekkodm - tylko jedno mogę dodac. Wędrujac w okolicach Alta stosowałem metodę zatrzymywania sie tylko na wyniosłosciach. Komary na wietrze były mało skuteczne w swym procederze.
Podobno ruscy komandosi mają plecione ze sznurka bluzy. I żadła komarów są za krótkie by dotrzeć do skóry.Jak by nie patrzeć jest to podstawowy problem na pn Skandynawii.

Odpowiedz
#22
--> bulaj, masz całkowitą rację z tym wiatrem! Jak mocniej zawieje, to komary porywa. Niestety w głębi półwyspu Skandynawskiego (gdzie zazwyczaj bywam) o najmniejszy nawet wiaterek jest bardzo trudno. Co innego Alta, czy Lofoty. Tam jak zawieje od Atlantyku to namiot może porwać!

A co do tego kwasu mrówkowego, to może i rzeczywiście dało by sie go gdzieś kupić? Ale nie mam pojęcia gdzie!
-------------------------------------------
wnuczek dziadka Emila

Odpowiedz
#23
nie jestem tu specem, więc jak ktoś się dobrze niech mnie poprawi, ale chyba kwas mrówkowy jest z tej samej grupy co octwoy, który dostaniemy w każdym sklepie w postaci octu :). A kwas mrówkowy może chyba poparzyć i trzeba umiejętnie obchodzić, jeżeli to w ogóle możliwe -ja bym tam w górach nie ryzykował poważnych oparzeń.

Odpowiedz
#24
Zgadzam sie cubas, z kwasami ostronnie bo nie trudno o oparzenie... kids, don't do this at home ;) Jakos nigdy nie bylem dobry z chemii, ale wydaje mi sie ze kwas octowy to inny kwas, choc z tej samej grupy kwasow organicznych...

Odpowiedz
#25
Kwas mrówkowy można spotkać w... pokrzywach. Więc chyba można równie dobrze wleźć w pokrzywy i też będzie dobrze <lol>. Znam zato ludzi, którzy jedzą pokrzywy... może to poskutkuje. Ja narazie jednak zostane prz off'ie (mi to wystarcza, albo komary mnie nie lubią)
Pozdr,
-------------------------------------------
Tomek

Odpowiedz
#26
A ja polecam srodek na komary US Army. Nie spotkalem jak narazie lepszego srodka. Jest oleisty, troche smierdzi i topi plastik ale chroni na 5 :D

Odpowiedz
#27
topi plastik? czyżby miało podobne zastosowania jak coca-cola do odrdzewiania? gdzie takie cudo można dostać? :D

Odpowiedz
#28
Podobno przed wojną na Polesiu na komary stosowano dziegieć.
-------------------------------------------
Gaweł

Odpowiedz
#29
Prawdziwie mnie przerażacie - wybieram się do Norwegii i jestem strrrasznie podatna na komary i wszelkie inne owady. Zawsze mowię, że gdyby w pustym pomieszczeniu zamknieto sto osób, w tym mnie i jednego komara bądź pchłę - to ja byłbym ugryziona jako pierwsza.

Liczę na to, że gdzieś na świecie jakiś wrażliwy na to g.... naukowiec opracowuje coś niezawodnego.

ps. mrówek nigdy bym nie zaryzykowała - one też lubią gryźć i czsem znacznie poważniej niż komary

Odpowiedz
#30
Niezawodny sposób na komary został już wynaleziony i zastosowany przez pewnego amerykańskiego generała 100 lat temu przy budowie kanału panamskiego. Ale nikt więcej nie poważył się powtórzyć tego eksperymentu.
-------------------------------------------
Gaweł

Odpowiedz
#31
co to za sposób?

Odpowiedz
#32
Wszystkie okoliczne mokradła zalano ropą.
-------------------------------------------
Gaweł

Odpowiedz
#33
a ropa teraz w cenie

Odpowiedz
#34
Ten sam sposób wykorzystali Niemcy do wytępienia komarów wokół Wilczego Szańca koło Gierłoży - byłej kwatery wojennej Hitlera. Niestety - wraz z komarami wyginęły wszystkie żaby. Nieliczne Komary jednak przeżyły i bardzo szybko podwoiły swoją liczebność. Z wielkim mozołem oczyszczono więc mokradła i sprowadzono na nowo żaby.

Pożeraczami komarów są też nietoperze.
Jedna żaba w słoiku i nietoperz na lince powinny wystarczyć.
;P
-------------------------------------------
Tusia z Pagajem

Odpowiedz
#35
Dosc dobrze dziala olejek waniliowy do ciasta. Komary nie lubia zapachu wanilii podobna, a ten wali koszmarnie. Trzeba sie nim smarowac dosc hojnie w roznych miejscach, konieczne jest poprawianie co jakies 2 godzinki bo wietrzeje.
Tam metoda ma jedna podstawowa wade... Znienawidzicie zapach waniliowy, bedzie on was doprowadzal do szalu. I mimo, ze to skuteczne, raz na jakis czas zrezygnujecie ;-)
Z komarami mam duzo do czynienia, jako maniaczka kajakow, spedzajaca kazda wolna chwilke nad rzeka. Gryza mnie te swinie okrotnie, mimo ze pale. Z roznych wyprobowanych srodkow (offow i im podobnych) olejek do ciasta jest najskuteczniejszy!

Odpowiedz
#36
koło łóżka należy położyć nasączony olejkiem lawendowym , eukaliptusowym lub goździkowym (mała buteleczka od 5-6 zł) , kawałek waty
inne sposoby to :

NAJLEPSZE Z NAJLEPSZYCH :-)
FLOS - LEK (płyn) 2-3 godziny działania przed komarami
OFF - spray - ok 2 godz.
AUTAN - ok 2-3 godz
DAPIS (żel) - 3 godz.
,ponoć to wszystko co wymienłem działa:-) i zostało sprawdzone ale ja jeszcze nie próbowałem a przepisałem to z FORMY - teraz MENS HEALTH

Odpowiedz
#37
SWĘDZI !!!!!! !!!!!! !!!!!!
-------------------------------------------
Ania

Odpowiedz
#38
przeciwko komarom polecam preparat ''ultrathon'' produkowany przez firmę 3M. Parę lat temu udało mi sie go kupić w aptece.Był naprawdę w porządku. A jak nas juz ukąsi to uważam ,że najlepsza, jak SWĘDZI, jest polska maść pod nazwą ''comarol''. W aptece kosztuje ok. 6. zł.Uważam ją za lepszą od ''fenistilu''.
-------------------------------------------
tomek

Odpowiedz
#39
Tez polecam Ultrathon. Ciezko go czasem dostac.Ja kupowalem
Ultrathon z tej strony:
http://sklep.ultra-med.pl/index.php?item=0390

Odpowiedz
#40
Kwas mrówkowy działa także konserwująco, dokładniejsze informacje u Suworowa „Akwarium”. Po krótce, dziadek autora wskakiwał w mrowisko, a gdy mrówki oblazły go całego, gnał przez chaszcze w lesie, które strzepywały z niego to robactwo. Podobno dożył 90 lat i nie chorował, nie miał także zmarszczek (dziewczęta coś dla was). A na komary:
kolega opowiadał mi, że jego wujek z kolegami, chcąc iść na ryby zakupili środek na komary, po czym wysmarowali się tym skrzętnie. Komary pogryzły ich tak, że nie wiedzieli co się dzieje. Okazało się, że środkiem owym nasącza się szmatę, którą umieszcza się w krzakach w jakiejś odległości od stanowiska, w którym chce się przebywać, a komary tam lecą i my mamy spokój. To tylko propozycja sposobu, bo nie wiem jak się nazywał ten środek i gdzie można go dostać.
Pozdrawiam

Odpowiedz


Skocz do: