To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Karrimor Ridge 40 - 45
#1
OPIS PRODUKTU:

materiały: KS-P600RS, KS -N1000, KS-NP600 grid
wyścołka pleców i szelek: Coolmesh
zamki: YKK
masa: 1.75kg
pojemność: 40-45 l

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
20-04-2005, 05:00

Po szybkim i niechlubnym zużyciu Karrimora Hot 40 stanąłem przed potrzebą nabycia kolejnego plecaka o podobnej pojemności. Zastosowanie docelowe to wielosezonowy plecak na całodniowe łażenie po Tatrach, wspinaczka, krótkie wycieczki weekendowe oraz okazjonalny transport większych ciężarów w mieście. Traf chciał, że przyszedł równocześnie czas na zakupy sprzętu służbowego. Daleki byłem od inwestowania kolejnych pieniędzy (nawet z cudzego budżetu) w wyroby o wątpliwej jakości, stąd rozglądałem się za solidnym, sprawdzonym modelem firmy o nieposzlakowanej opinii. Jednak ostatecznie zadecydowała ograniczona ilość funduszy oraz kiepski wybór na naszym rynku (kilka lat temu) plecaków spełniających dość szerokie wymagania. I tak, mimo moich nieśmiałych protestów, stałem się użytkownikiem kolejnego produktu firmy Karrimor. Ale cóż, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby...

Konstrukcja plecaka i materiały
Plecak uszyty jest z trzech rodzajów materiałów, min. karrimorowskiej odmiany Cordury. W miejscach narażonych na przetarcie, np. na dnie materiał jest najmocniejszy, w innych miejscach delikatniejszy, na większości powierzchni plecaka o fakturze rip-stop’u. System nośny to szelki wszyte na stałe z możliwością regulacji również przy ramionach. Na szelkach założone są gumowe taśmy zapewne do mocowania rurki camelbaka. Dodatkowo posiada dość masywny pas biodrowy regulowany na długości z dwóch stron. Na pasie biodrowym są naszyte kieszonki zamykane na suwak.

Plecak jest raczej kwadratowy, niezbyt smukły, do tego wrażenia przyczyniają się boczne kieszenie kompensacyjne. Plecak posiada zresztą wiele kieszeni zamykanych na zamki błyskawiczne (YKK): boczne (w sumie powiększające pojemność o 5 l), kieszeń w klapie z mocowaniem na klucze, pod klapą, długa kieszeń na przedniej ściance plecaka oraz wspomniane na pasie biodrowym. Wnętrze plecaka to jedna komora przedłużona kominem, w części plecowej usztywniona prostokątną matą w zamykanej na suwak kieszeni (matę można wyjąć i zastosować jako podkładka do siedzenia).

Plecy, szelki i pas biodrowy są wyłożone pianką Coolmesh schowaną za siateczkową tkaniną, pośrodku pleców tunel wentylacyjny. Plecak posiada zintegrowany pokrowiec przeciwdeszczowy chowany w kieszeni w klapie. Znajdziemy również mocowania na czekan/kije (na dole klasyczne taśmy, zapięcia to gumki z stoperami), taśmy kompensacyjne, gumkę z ściągaczem na klapie, uchwyt. Plecak oferowany jest w różnych wersjach kolorystycznych (ilustracja).

Funkcjonalność i wrażenia z użytkowania
Pojemna komora i dużo kieszeni obiecują nieprzeciętne walory praktyczne plecaka. Ridge jest rzeczywiście pojemny, swobodnie pakowałem do niego ciepłe ciuchy, bluzkę na zmianę, dużą apteczkę, jedzenie i picie, radio, latarkę, a w zimę ogrzewacze, raki i inne niezbędny gadżety. Przy chodzeniu plecak spisuje się dobrze. Również jak na plecak do wspinaczki pojemność jest wystarczająca. Jednak workowaty, mało wysmukły kształt zaopatrzony w boczne wystające elementy nie daje zbyt dużo komfortu w węższych przestrzeniach.

Ilość kieszeni powoduje, że możemy spakować wiele drobiazgów, jednak niezbyt dużych. Kieszenie boczne są długie i dość wąskie, zatem trudno je wypakować tak, aby w pełni wykorzystać ich pojemność. Zwykle nosiłem w nich czapkę, szalik, mały ręcznik, etc., cichobiegi schroniskowe lub materiały papierowe. To samo tyczy się przedniej kieszeni, która właściwie nadaje się tylko do transportu papierów, dokumentów, gazet.

Za to kieszenie w klapie są w pełni funkcjonalne (szkoda tylko, że zamki błyskawiczne otwierają się w jedną stronę), zaś boczne kieszenie na pasie biodrowym świetnie pomieszczą klucze, chusteczki czy inne drobiazgi – ja chętnie noszę w nich telefon komórkowy. Komin można wykorzystać jedynie jako zabezpieczenie ładunku – ponieważ klapa nie jest ruchoma do góry nie da się użyć dodatkowej objętości komina.

Miłym zaskoczeniem okazał się system nośny – choć prosty to wygodny nawet przy dużym obciążeniu. Plecy i szelki są wygodne, wentylacja zadowalająca. Pas biodrowy dobrze rozkłada obciążenie, przy tej konstrukcji plecaka i moim wzroście (niecałe 185cm) układa się idealnie. Nosiłem w plecaczku znaczne ilości żelastwa lub innych ciężkich ''towarów'' i nic złego nie mogę powiedzieć o wygodzie. Mankament to taśmy naramienne do regulacji szelek. Są one zupełnie nieprzydatne, gdyż wszyte ok. 1-2 cm powyżej wszycia szelek. Niczemu zatem nie służą, w ogóle ich nie używam.

Zaletą jest zintegrowany pokrowiec przeciwdeszczowy, który chowany jest w klapie (kieszeń zamykana na rzep). Zresztą jest on niezbędny – wodoodporność plecaka pozostawia wiele do życzenia, właściwie od nowości chętnie przemiękał, trudno było liczyć, że przy opadach zawartość kieszeni w klapie nie będzie wilgotna. Tu pojawia się kolejne zastrzeżenie – kondon jest zszyty na stałe z plecakiem, nie da się go odczepić, kiedy jest niepotrzebny (np. w zimę) czy wykorzystać z innym plecakiem lub jako minipłachtę na szpej kiedy wyjmujemy go na ziemię.

Stopery zastosowane na gumkach przytrzymujących sprzęt typu czekan nie są zbyt solidne i nie trzymają mocno – warto je dodatkowo obwiązywać, tak żeby sprzęt się nie luzował. Mimo zastosowania gumek przytrzymujących rurkę camelbaka brak jest wyodrębnionej przestrzeni na pojemnik z płynami w plecaku oraz wyjścia rurki na zewnątrz.

Jakość wykonania i trwałość
Tu niestety wchodzimy na obszar, który pozostawia najwięcej do życzenia. Od nowości widać było lekko krzywe szwy, wystające nitki, niedokończone ściegi. Plecak był użytkowany przez pierwsze 2 lata bardzo intensywnie i się nie rozpadł – to duży plus (obecnie mam mniej okazji do noszenia go). Niemniej jednak bardzo szybko pojawiły się pierwsze objawy zużycia. Wyłożenie pleców, szelek i pasa biodrowego do dziś spisuje się dobrze.

Lekkie objawy zmechacenia uznaję za normalne zużycie. Jednak przeciera się materiał plecaka, szczególnie to widać na kieszeniach pasów biodrowych, tam gdzie stykają się one z taśmami nośnymi szelek. Również w jednej kieszeni rozpadł się zamek błyskawiczny. Wypruwa się też szew w klapie, co dziwne wcale nie w miejscu narażonym na duże naprężenia. Gumkowe taśmy potencjalnie przytrzymujące rurę camelbaka również się powyciągały, gumki nie trzymają. Mankamenty te widać na zdjęciach. Mimo to plecak spisuje się nienajgorzej, nie widać przetarć na dolnej części komory plecaka, tam gdzie jest ona najbardziej narażona na kontakt z ostrym podłożem. Ogólnie jakość wykonania oceniłbym na 4, a trwałość na 3 w skali szkolnej.

Krótkie podsumowanie
Plecak nie poraża trwałością ani rozwiązaniami konstrukcyjnymi. To kolejny przykład, że z legendarnej jakości Karrimora pozostała legenda, jakość to pieśń przeszłości. Za tą cenę na pewnie można zakupić ciekawszy i trwalszy model innej firmy. Moim zadaniem jest przeładowany ''bajerami'' kosztem przemyślenia i dopracowania konstrukcji. Niezbyt nadaje się do wspinaczki z racji na kształt i jakość użytych materiałów. Może być na pewno przydatny jako plecak wycieczkowy przy niezbyt intensywnym użytkowaniu. W sumie jestem z niego dość zadowolony z zastrzeżeniami wskazanymi powyżej. Na pewno kupując plecak za swoje pieniądze wybrałbym inny. Niemniej jednak chciałbym jeszcze raz podkreślić, że wyposażony jest w wygodny i dobrze spisujący się system nośny, a to bardzo ważne dla plecaka.

Czas użytkowania: 4 lata

Zalety:
- wygodny system nośny, stabilny pas biodrowy
- duża ilość kieszeni (pas biodrowy, boczne, klapa)
- trwała wyściółka pleców i szelek
- pokrowiec przeciwdeszczowy

Wady:
- średnia jakość wykonania i trwałość: przecieranie materiału, prujące się szwy, rozpadające zamki błyskawiczne
- ''przebajerowanie''
- niedopracowana konstrukcja
- workowaty, nieforemny kształt
- niefunkcjonalny komin i część kieszeni
- kiepska wodoodporność


[Obrazek: Karrimor%20Ridge%2040%20-%2045%201.jpg]

[Obrazek: Karrimor%20Ridge%2040%20-%2045%202.jpg]

[Obrazek: Karrimor%20Ridge%2040%20-%2045%203.jpg]


Odpowiedz
#2
w temacie maty, którą '' można wyjąć i zastosować jako podkładka do siedzenia''

Ostatnio często słyszy się o tym patencie, ale jak to wygląda w praktyce; czy jeżeli w trakcie wycieczki chcemy sobie usiąść (i nie wiadomo dlaczego nie chcemy tego zrobić NA PLECAKU), to nie musimy wypakować plecaka żeby wyjąć / włożyć spowrotem taką matę?

Rumcajs - używasz tego, czy jest to kolejny bajer ?

Odpowiedz
#3
-> Walter
oczywiście, że tego nie używam, dla mnie to jest właśnie kolejny bajer

żeby wyjąć matę trzeba się dostać do środka, do suwaka ok 5 cm poniżej wszycia klapy, może wystąpić problem wypakowania części towaru
ale jest to potencjalnie możliwe
problem jest z włożeniem maty z powrotem, wchodzi ciężko
poza tym mata nie jest zbyt solidnie zrobiona - składa się z dwóch warstw - sztywniejszej i miększej
mimo nie wyjmowania i wkładania jej przeze mnie zaczyna się rozklejać
jesli bym ją używał jako poddupnik na pewno już by się rozwarstwiła

-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#4
Też mi wynalazek z tą matą. Ja uszyłem sobie plecak, a że był zbyt mieki w części stykającej sie z plecami (zwłaszcza, gdy nie był w całości zapakowany), to z resztek starej karimaty uszyłem sobie takie siedzisko-usztywniacz. Aha wcześniej, juz miałem ''podudpnik'' (mate), też własnej produkcji, tylko że ta była troche za mała. Przy zapakowanym plecaku można ją z trudem wyciągnąć, ale wepchnięcie jej z powrotem (przynajmniej u mnie) graniczy z cudem.

Odpowiedz
#5
Za te pieniadze! 40l ! jakosc wykonania ! toc to jakies nieporozumienie! totalna porazka!
P.S. Rumcajs dobrze ze to nie twoja kasa;)

Odpowiedz
#6
-> kardii
na szczęście kupowalismy większą ilość z duuużymi zniżkami, te plecaki kosztowały nas ok. 250zł jeszcze w sklepie Paker'a
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#7
rumcajs - mysle iz, w tamtym czasie u pajaka mielibyscie cos lepszego za podobna cene (250)

Odpowiedz
#8
wiem - ja chciałem rock&ice, ale nie ja decydowałem :(
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#9
Rzeczowy test, bez zbędneg zachwalania swojego sprzętu. Niewielu potrafi krytycznie popatrzeć na swój sprzęt, wychwalając go pod niebiosa. Niewiem tylko czy jest to wynikiem tego, że plecak ten był zakupiony nie za pieniądze testującego, czy testujący ce***e się ponadprzeciętnym obiektywizmem.
PS Niektóre test przypominają raczej opisy katalogowe a za jedyne minusy podaje sie cenę (nadwyraz śmieszne). Ten test to zaprzeczenie miernoty, to rzeczowy kawał dobrej roboty.
PS Zauważalny spadek jakości nie dotyczy tylko wspomnianej firmy, niemiecka salewa jest bardziej dobitnym tego przykładem

Odpowiedz
#10
zgadzam się, choć niezbyt kategorycznie, bo sprzętu salewy używam/łem mniej niż karizmora
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#11
Trochę się czepiacie, chyba na zasadzie satysfakcji z szargania legendy. Ja też używam Ridge'a, ale jeszcze wcześniejszej wersji, chyba pierwszej jaka trafiła na rynek, jeszcze bez tego durnego logo a'la brytyjska flaga [brak wyściełania pasa i szelek, brak przedniej kieszeni, troczenie paskami a nie gumami, inny układ wentylacyjny, brak pokrowca etc.]. Być może nie używam go bardzo intensywnie [to już nie ten czas by mieć za dużo], ale mimo swoich przejść jest nadal w pełni sprawny. Nie pruje się, przemięka umiarkowanie, zamki całe. Bez problemu pakuję się na tydzień w Tatry [u mnie komin da się wypakować...], a po zostawieniu klamotów w schronisku jest dostatecznie mały na jednodniowe wyjścia. Świetny jako wycieczkowy dwuosobowy latem, w te ''niepraktyczne'' kieszenie kompresyjne idealnie wchodzą 2x2l PET'y. Paski odciągowe są znacznie wyżej niż 2cm od linii wszycia pasów barkowych i spełniają swoją rolę. Oczywiście ma też wady - przede wszystkim brak możliwości troczenia czegoś obszerniejszego - powinny być paski pod dnem i drabinka z przodu, pas biodrowy mógłby być lepiej wyprofilowany, a rip-stop w plecakach to w ogóle pomyłka... Co z tego wynika? - że zmieniając design modelu zepsuto go! Nie tylko tego, wczoraj dokładnie obejrzałem Eclipsa - kilka bardzo interesujących rozwiązań i szkolne błędy całości projektu i wykonania - PAŁA. Od niezniszczalnego Traila do już tylko poprawnego Ridge'a - to już koniec kariery Karrimora. Teraz już tylko Deuter...

Odpowiedz
#12
CzareK ''...to już koniec kariery Karrimora. Teraz już tylko Deuter...'' nie popadajmy w skrajności, mój kolega ma deutera i go reklamował bo paski które regulują szelki były przyszyte w ten sposób że jeden niżej a drugi wyżej i trzeba było kombinować żeby go dobrze wyregulować. Ani deuter ani żadna inna marka nie ma monopolu na jakość bez usterek, choćby niewiadomo jakie mieli restrykcyjne sposoby konroli jakości

Odpowiedz
#13
Kopyto - to chyba oczywiste, że gwarancji jakości nie ma nikt, pomijając reklamowy bełkot, dlatego też każdy sprzęt przed zakupem trzeba starannie wypatroszyć i wynicować... Deuter mnie jeszcze nie rozczarował.

Odpowiedz


Skocz do: