02-07-2023, 15:48
(02-07-2023, 12:07)spearov napisał(a):(02-07-2023, 11:14)Yatzek napisał(a):(02-07-2023, 10:28)spearov napisał(a): Cześć.
Jaka jest różnica pomiędzy śpiworem Małachowski UL 300 II oraz UL 300 III? Dużo lepiej jest wykonana poprawiona wersja?
Szukam czegoś do namiotu wiosna-jesień (do temp. powietrza powyżej +5oC) i do spania w schroniskach. Nie będzie za ciepły?
Cześć.
Jako główny użytkownik UL300II i tester UL500III, który ma ten sam krój co trzystetka, zauważyłem nieco poszerzony footbox i lekko przeprojektowany kaptur w wersji trzeciej. W zasadzie są to bliźniacze konstrukcje i ich główne założenia są takie same.
Gdybym miał rozpoznać wersję, to jedynie przebudowany footbox ma inną linię. W zasadzie, to nie za bardzo jest co zmieniać w tej konstrukcji.
Wiele razy sypiałem jedynie przykryty rozpiętym śpiworem, co doskonale regulowało jego termikę. Czasem rozpinałem go od góry i od stóp, więc nigdy się nie zdarzało, bym się w nim przegrzał. Jest on tak lekki, że nie przygniata i nie uszczelnia śpiącego samoistnie własnym ciężarem, przez co świetnie można obniżać jego termikę w cieplejsze noce i poranki.
Natomiast, gdy ciągnie chłodem, jego pełnowymiarowy profilowany kaptur i listwa chroniąca zamek - po części termiczna i zaciągany kaptur i wlot, zatrzymują ciepłotę wewnątrz. Nie jest za obszerny, toteż szybko się rozgrzewa i daje miłe wrażenie ciepła bez cisnącego obciążenia jak w syntetykach.
Miewałem i miewam go (UL300II) na wielu wędrówkach i jest to mój podstawowy śpiwór na dedykowane mu warunki. Dlatego też na nieco chłodniejsze rejony wybrałem UL500 w trzecim wydaniu.
Wiele zdjęć i relacji na moim blogu.
Dzięki. Bloga czytałem :-)
Na UL300 w wersji II są zniżki i potrafi być nawet 300-400zł tańszy od wersji III poprawionej.
Czyli jak wezmę UL300 II zamiast III nie będę widział dużej różnicy - nie na tyle by dopłacać?
A co sądzisz jeszcze o UL200 czy w takich warunkach (namiot do +5oC, schronisko) też da radę? Jest warty rozważenia?
Wersja 200 jest już uboższa - co jest oczywiste - w ilość puchu. Miałem ten model w wersji prototypowej. Był szyty na przestrzał, bardzo lekki, ale - jak dla mnie - na temperaturę 5°C to już za mało. Tu już na szwach pojawiają się mostki termiczne, a i rozłożenie tak małej ilości puchu po całości nie będzie wystarczające i mogą być cold spoty - zimne punkty w komorach w których puch gromadzi się przy szwach. Na schroniska to może wystarczyć, ale w terenie przy porannym chłodzie - niekoniecznie.
Cóż, ja mam wyższą potrzebę izolacji - mniejszy osobniczy potencjał termiczny. Innymi słowy - stygnę z latami, co zresztą zauważam od czasu gdy dawno temu jeszcze nie tak bardzo odczuwałem zimno. Jeśli jesteś odpowiednikiem "młodego, wypoczętego, dobrze metabolizującego mężczyzny", to są możliwości wejścia w warunki, w których dwusetka będzie wystarczająca. Wątpię jednak, by taki śpiwór sprawdził się w pełnym spektrum warunków od wiosny do jesieni, zwłaszcza o porankach potrafiących nieźle wychłodzić. Ja to już przerabiałem i zawsze wolę mieś zapas termiczny niż dzwonić zębami.
Jeśli dojdzie do tego obniżająca się temperatura w wyższych partiach gór - tak choćby powyżej 1.000 - 1.500 metrów, może się okazać, że 200 gramów puchu to już stanowczo za mało. Niekiedy i trzysetka potrafi zasygnalizować niską temperaturę bez spoglądania na termometr.
Oczywiście, można się docieplać bielizną termiczną, swetrem puchowym i palić ogniska dookoła, ale jest to ślepy trop, gdy rozpatrujemy termikę śpiwora, a nie inwencję trapera ;-)
Z mojego punktu widzenia, śpiwór klasy "200" mógłbym posiadać jako co najmniej drugi obok cieplejszego.
Niestety, ostateczną decyzję i tak musisz podjąć sam... :-)
Yatzek - nadworny tester NGT ;-)