To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Boreal Bulnes
#1
OPIS PRODUKTU:

waga pary rozmiar 47 - 2100g
skóra split-hide 2,6 mm
membrana DryLine
śródpodeszwa Boreal PBG 650
podeszwa Boreal Mount FDS-3
wejście na raki
przeznaczenie: szybkie wejścia zimowe w wysokich górach oraz długie wędrówki górskie w lecie

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
04-04-2005, 05:00

Pierwsze Boreale jakie kupiłem służyły mi 4 lata. Zniosły naprawdę brutalne traktowanie i chwała im za to. Kiedy przyszedł czas na wymianę wiedziałem, że będzie to kolejny model hiszpańskiej firmy. Wybór padł na model Bulnes.

Teoria i trochę o wyglądzie
Buty wyglądają pancernie, może nawet topornie. No, ale przecież nie o wygląd chodzi, a o wytrzymałość. Wykonane są z jednego kawałka skóry (skóra split-hide jak mądrze nazwał ją producent) o grubości 2,6 mm. Ma to zasadniczy wpływ na nieprzemakalność, bo jak wiadomo im mniej szwów i wstawek tym lepiej. Poza tym buty zaopatrzono w membranę DryLine, która ma zapewnić lepszą wodoodporność i oddychalność. Podeszwa jest wykonana z gumy Boreala w technologii Mount FDS-3, z wysokim oblaniem gumą i wejściami do raków.

Praktyka
Pierwsze wycieczki, właściwie bez rozchodzenia butów, odbyłem po skalistych górach Hiszpanii i trzeba przyznać, że są wygodne – żadnych otarć, pęcherzy, zupełnie nic. Późniejsze całodniowe marsze przez dwa tygodnie po Tatrach tylko to potwierdziły. Cholewka dobrze trzyma kostkę skutecznie zapobiegając skręceniom stawu, a przy tym nie ogranicza w żaden sposób swobody poruszania się.

Nic nie można zarzucić wodoodporności. Chodziłem w nich cały dzień w głębokim śniegu, w mokrej trawie i w deszczu i nigdy mi nie przemokły. Nie wiem czy jest to zasługa fabrycznej impregnacji skóry, czy też membrany, ale jestem mile zaskoczony. Nawet teraz, po dwóch latach użytkowania, gdy wsadzam nogę w płytki strumyk lub pod mały wodospadzik to woda spływa po bucie. Nie jest to może tak idealne jak na początku, ale budujące biorąc pod uwagę, że butów jeszcze nie impregnowałem.

Membrana DryLine niczym się nie wyróżnia. W moim odczuciu nie jest ani lepsza ani gorsza od Gore-texu. Wodę z zewnątrz zatrzymuje, a oddychalność taka sama – czyli średnia. Ja nie zauważyłem, żeby nogi w butach z Gore były mniej wilgotne niż w butach z inną membraną. Według producenta but jest przeznaczony do długich letnich wędrówek, ale traktować należy to z przymrużeniem oka. Chodzi się w nich świetnie, ale noga jest mokra od potu po całodniowym marszu w 30°C i w takich warunkach pewnie wygrywa but lżejszy ze wstawkami materiałowymi.
Podeszwa bardzo dobrze amortyzuje wstrząsy i nie ściera się zbyt szybko. Przyczepność do podłoża również bardzo dobra, nie gorsza od Vibramu. Gruby gumowy przód dobrze chroni palce, gdy zdarzy się kopnąć w kamień.

Wejść do raków nie miałem okazji testować, ponieważ mam raki paskowe. Z paskowymi współpracują dobrze.

Czepić mogę się tylko dwóch drobiazgów. Pierwszy z nich to sznurówki, które trzeba bardzo mocno, czasami podwójnie, wiązać, bo lubią się luzować. W poprzednich Borealach też miałem ten problem. I drugi drobiazg, trochę bardziej wkurzający – język buta w połączenie z potem zafarbował mi nieodwracalnie jasne skarpety trekkingowe. No, ale to było raz i na samym początku.

Podsumowanie
Uważam, że na butach nie ma co oszczędzać, bo to najważniejsza część wyposażenia. Ciężko podziwiać widoki mając jezioro w butach, albo zastanawiając się czy jest takie miejsce na mojej stopie gdzie nie ma pęcherzy. Dlatego, gdy ktoś zapyta mnie czy warto kupić buty Boreala, powiem warto! Komfort i przyjemność z wędrówek pozwala zapomnieć mi o pieniądzach, które wydałem na te buty i wiem, że następne buty, który kupię będą z Hiszpanii.

Czas użytkowania: 2 lata

Zalety:
- pancerność
- nieprzemakalność
- wygoda
- dobre trzymanie kostki

Wady:
- cena
- sznurówki


[Obrazek: Boreal%20Bulnes%201.jpg]

[Obrazek: Boreal%20Bulnes%202.jpg]

[Obrazek: Boreal%20Bulnes%203.jpg]


Odpowiedz
#2
DATA RECENZJI:
11-05-2007, 06:54

Ja mam inne doświadczenia co do komfortu noszenia bulnesów. O ile pierwsza para którą miałem (2000-2005) obtarła mi pięty do krwi, o tyle drugie, kupione przez intermet były idealne i nie obtarły mnie ani razu. W drugim przypadku wyboru rozmiaru dokonałem dokładnie wdłg wskazówek na stronie BOREAL\'a. Oczywiście, nie są to adidasy i takiego komfortu trudno wymagać! Potwierdzam wszystkie wymienione wcześniej zarzuty co do kiepskiej jakości podeszwy. Buty używane tylko na wyjazdach w góry starły podeszwy duuuużo szybciej niż salomony na contagripie, używane w tym samym czasie do chodzenia na codzień (a chodzę sporo bo juz na dzień dobry mam piechotą 4,5 km do pracy). Niestety podstawową wadą, jaka trapi ten model jest łamliwość śrudpodeszwy PBG 650
(ta czerwona wkładka). Obie pary bulnesów doświadczyły tego, z tym że pierwsze dopiero po 4-5 latach. W drugiej parze śrydpodeszwa złamała się po roku. Zauważyłem, że utrata sztywności powoduje szybkie niszczenie cholewki w miejscu ugięcia palców stopy. Tak gruba i dodatkowo usztywniona skóra widocznie nie jest przystosowana do tak intensywnej pracy...
Dodatkowo w szczelinę w pękniętej śrudpodeszwie dostaje się woda (niestety, w ekstremalnych sytuacjach wkońcu i te buty przemokną), która może utrzymywać się pod śrudpodeszwą jeszcze długo po osuszeniu buta.
Jeżeli chodzi o cholewkę to powinien być to (moim zdaniem) standard konstrukcji butów górskich! Nic dodać nic ująć, rzadnych zbędnych elementów, solidne wykonanie, super ochrona stopy!
Ponieważ te bulnesy, które mam obecnie poza złamaną śrudpodeszwą są w całkiem dobrym stanie wymyśliłem sobie że usunę połamaną wkładkę i zastąpię ją czymś innym. Bardzo obiecujące są pierwsze próby z wykonaniem podobnych wkładek z laminatu.
Buty oceniłem jako całość, więc moim zdaniem wady konstrukcji śródpodeszwy obniżają wytrzymałość butów jako całości.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 1/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 1/5
Ogólna: 2.60/5



Odpowiedz
#3
DATA RECENZJI:
03-06-2007, 18:18

Po kilku latach w dosyć lekkich Alpinusach, w 2003r postanowiłem przesiąść się na nieco solidniejsze buty, które dodatkowo byłyby przystosowane na każdą porę roku. Pomimo stosunkowo wysokiej ceny wybór padł właśnie na Boreale Bulnes.

Moje uwagi w połowie piatego roku uzytkowania:
- ocieranie pięt - o tym pisała większość użytkowników. Doskwiera szczególnie na początku, ale nie ma się co dziwić biorąc pod uwagę sztywność i grubość podeszwy, która początkowo nie chce zbyt dobrze pracować. Niemniej problem zniknął już w następnym sezonie, ale nieoczekiwanie powrócił w zeszłym roku - do teraz zachodzę z jakiego powodu (prawdopodobnie z mojej winy - może niedokładnie zasznurowałem pierwszego dnia, kiedy to lekkie otarcia powstały, a później uszkodzona już skóra była bardziej podatna na urazy).
- podeszwa - nie mam żadnych zastrzeżeń i prawdę mówiąć byłem zaskoczony ilością negatywnych komentarzy na ich temat. Po kilku latach uzywania nie noszą śladów nadmiernej eksploatacji (jedyne co, to odpadły niektóre z czerwonych literek boreal na spodzie). Dobrze sprawdzają się zarówno zimą, jak i latem. Nie pękają, nie wycierają się.
- wodoodporność - bardzo dobrze sprawdzają się w mokrym środowisku, ale że są całkowicie nieprzemakalne to powiedzieć nie mogę. Po całym dniu marszu w deszczu przez trawy było mocno mokro, ale uznałem, że w takich warunkach to tylko guma by nie przemokła,
- oddychalność - przy wysokich temperaturach na zewnątrz noga się grzeje, w innych warunkach bardzo dobrze się sprawdzają,

Podsumowując uważam, że był to jeden z moich najbardziej udanych zakupów, jeżeli chodzi o sprzęt turystyczny. Polecam każdemu, kto jest w stanie poświęcić się przez pierwsze kilometry i zaciskając zęby rochodzić je porządnie. Z całą pewnością są warte swojej ceny.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 4/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.20/5



Odpowiedz
#4
DATA RECENZJI:
04-02-2009, 02:01

I stało się po 10 latach, te zakupione w marcu 1999 buty umarły. Lewy po prostu ''poprosił o jeść''.
Przez te 10 lat - pierwsze lata but był intensywnie używany. W latach 1999 do 2004 zawsze bite dwa miesiące wakacji w górach z intensywnym używaniem w każdych warunkach. Poza tym wyjazdy weekendowe i kilku dniowe w przeciągu roku. Do tego zima w mieście i wszelkiego typu outdorowe sprawy. Od roku 2004 - ze względu na pracę używane w górach sporadycznie w wakacje - max. tygodniowe wędrówki i mniejsze wycieczki np. podczas zlotów astronomicznych, używane znowu podczas zimy w mieście i pracy w terenie. W tym roku podczas noworocznej wędrówki rozkleiła się przednia część podeszwy w lewym bucie. Po tych 10 latach buty były dość zniszczone i i tak planowałem zakup nowych. W tym okresie buty przemokły mi raz podczas zejścia z Babiej Góry w potoku wody i wielkim deszczu... ale więcej myślę wlewało się górą niż przez sam but. Podeszwa po tych 10 latach to płaskie 40% tego co było na początku, ale jak pamiętam stan to spokojnie jeszcze 2-3 lata temu wybrał bym się w nich w góry.
Po tym czasie elementy metalowe trzymające sznurówki bardzo się wyślizgały i but się często rozwiązywał. Pomagało tylko, nie zawsze pożądane, mocne wiązanie.
Ogólnie mam wielki sentyment do tych butów, teraz ze względu na to, że nie chodzę tak intensywnie na trekingi zdecydowałem się na lżejsze butki. Ale tym, którym zależy na jakości, wygodzie (po pierwszych bólach rozchodzenia!), nieprzemakalności niemal totalnej i wytrzymałości - niech kupuje bulnesy!

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 5/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.20/5



Odpowiedz
#5
DATA RECENZJI:
09-07-2009, 08:57

Buty użytkowałem przez 3 lata. Niestety tylko przez 6 miesięcy nadawały się do chodzenia po górach. Przyczyną były przetarcia wewnątrz buta w okolicach pięt i czego nie zauważyłem od razu również w palcach.
Początkowo nie chciano mi uznać gwarancji gdyż jak ładnie określono uszkodzenie było wynikiem użytkowania. To dosyć absurdalny tekst, bo w końcu buty kupiłem by je używać i to trochę dłużej niż kilka miesięcy. Po straszeniu federacją konsumentów buty pojechały do naprawy w Hiszpanii. Wróciły niby naprawione. Zwyczajnie ktoś wyrwał starą membranę i wkleił nową, ale pod nią były już zapadnięte fragmenty. O ile na krótszych trasach dało się chodzić o tyle trekking po górach odpadał. Zostały więc zmienione na zimowe buty miejskie.
Biorąc po uwagę powyższe wytrzymałość buta oceniam fatalnie. Chociaż z wierzchu pancerne w środku beznadziejne. Do tego ta naprawa, rzeczoznawca orzekł, że to zwykłe chałupnictwo, ale nie chciało i się dalej walczyć więc odpuściłem.
Wygoda. Na mój gust but jest zbyt sztywny w okolicach kostek i zbyt gorący. Latem prawie bezużyteczny. W sumie chyba tylko zimą pod raki taka konstrukcja a sens.
Nieprzemakalność oceniam bardzo dobrze. Chyba tylko długie marsze po topniejącym śniegu lub mokrej trawie powodowały, że but przemakał. W innych warunkach był bardzo wyśmienity.
Podeszwa buta choć bardzo twarda była bez wątpienia zaletą. Może trochę zbyt śliska na zmrożonym śniegu, ale z pewnością to jedna z lepszych stron Bulnesa.
Ogólnie nie polecam tego modelu. Potem kupowałem w makro buty na vibramie tak do 200 zł i wytrzymywały po 3 - 4 lata bez uszkodzeń zarówno wewnętrznych jak zewnętrznych. Tyle, że nie nadawały się do raków.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 2/5
Podeszwa: 4/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 1/5
Wytrzymałość: 1/5
Ogólna: 2.40/5



Odpowiedz
#6
DATA RECENZJI:
06-11-2011, 21:04

Kupiłem Bulnesy 14 lat temu. Tak 14 lat. Co prawda używam ich średnio 3 razy w roku na wycieczki 4-5 dni, ale to i tak nieźle.
Bardzo solidnie wykonane. Używane zimą i w rakach i w rakietach śnieżnych. Latem trochę gorzej wypada kwestia oddychalności (to nie są sandały). Koniecznie trzeba używać skarpet nie nasiąkających wilgocią. Stuptuty polecam nie podgumowane, bo inaczej w bucie mamy basen. Poza tym mambrana dobrze pracuje. Bałem się nazwy DryLine, bo nie wiedziałem co to takiego, ale teraz twierdzę, że jest to patent lepszy od Gore-Texu. DryLine to Sympatex wraz z systemem włókien odprowadzających wilgoć od stóp do membrany (tylko pamiętajcie o właściwych skarpetkach).
Bulnesy podczas schodzenia nieco naciskają nogę trochę powyżej ścięgna achillesa. Tył mógłby być troszkę niższy, lub delikatniejszy. Przy trawersowaniu pięta nie jeździ na boki- to dobrze. Strome podejścia pod górę -bez zastrzeżeń. Trochę cieżkie przy długich marszrutach -rozważam zakup na lato jakichś lekkich treków z Cordurą.
Jeśli chodzi o nieprzemakalność, to Bulnesy mają do dzisiaj właściwości kaloszy.
Denerwują sznurówki, które się luzują podczas marszu. Trzeba rozważyć wymianę na inne.
Moja żona przez ten czas wymieniła już dwie pary butów, a ja mam wciąż te same Bulnesy. Już bym sobie kupił jakieś inne buty, bo te mi się uprzykrzyły.
Przypominają mi stare pionierki mojego wójka. Mam nadzieję, że nie będę musiał ich zapisać w testamencie mojemu synowi.

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 4/5
Podeszwa: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 3/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.40/5



Odpowiedz
#7
DATA RECENZJI:
17-02-2012, 22:44

mam już je ok 15 lat, a może nawet 16. w każdym razie to moje pierwsze kupione świadomie buty ''w góry''. kosztowały bardzo dużo więc starałem się o nie dbać, czyli nie grałem w nich w piłkę i nie ściągałem bez rozsznurowania :P.
używam je w tatrach [wiosna, jesień, zima] i kilka razy były ze mną w sudetach, beskidach i bieszczadach, oraz zimą w mieście - jak srogo napada.
wilgoć
tak jak pisał poprzednik: buty kalosze. jak zaimpregnuję chodzenie w wodzie do kostek wytrzymują dłuższy czas. zimą [przy wyższych temperaturach] zaczynają przemakać dopiero po kilku dniach łażenia w śniegu po kolana.
za to jeżeli chodzi o oddychanie, to nie oddychają :] kilka lat temu jeszcze owszem, ale teraz oddychalność jest słaba. nie pływam w nich co prawda, ale jak wyjmę stopę po całym dniu łażenia [nieważne, czy zimą, czy jesienią] to zastanawiam się, czy się spociłem, czy przemokły.
podeszwa
twarda wciąż, choć nie tak jak na początku. niestety guma już nie trzyma skały wcale. czy sucho, czy mokro, ślizgam się bardzo.
wytrzymałość
bardzo duża. zresztą widać na zdjęciach. skóra nigdzie nie jest przetarta, pęknięta, zniszczona. jedynie pogięta od wiązania. guma również nigdzie nie odklejona, nie zniszczona, nie nadmiernie starta. jedyny mankament, to jak wspomniałem utrata przyczepności.
acha, sznurowadło na zdjęciu jest oryginalne ;]
wygoda
same buty są super wygodne. od nowości nie miałem odcisków, ani przetarć. niestety, od wielu lat używam raków automatycznych, które sukcesywnie urabiały mi buty na piętach. teraz cholewa jest tam delikatniejsza niż gdzie indziej, w związku z czym od 3 lat zimą cierpię. próbuję sobie podkładać coś między zapięcie raka a but, przyklejać plastry na pięty, ale na niewiele się to zdaje. po kilku dniach łażenia mam pięty styrane. po prostu zapięcia od raków mocno napierają na moje pięty powodując pęcherze. jednak do automatów najlepsze są skorupy.

reasumując, są to naprawdę dobre buty. wygodne, dobrze trzymające kostkę, nieźle wyglądające i dające radę z automatami [przynajmniej kilka sezonów].
mogę je z czystym sumieniem polecić.
jednak ja szukam już alternatywy, bo od kilku lat mam nadzieję, że mi się wreszcie zepsują, żebym mógł kupić jakieś inne. po tylu latach nie mogę po prostu już na nie patrzeć :D

p.s. nie śmierdzą. kot żyje ;]

oceniam na podstawie odczuć w pierwszym okresie użytkowania [mniej więcej 5 lat]

OCENA PRODUKTU:

Oddychalność: 3/5
Podeszwa: 5/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 5/5
Ogólna: 4.40/5


[Obrazek: P1010025m.jpg]

[Obrazek: P1010023m.jpg]


Odpowiedz
#8
Buty swietne! Chodzę w nich trzeci rok - góry (głównie Tatry), dzikie ostępy ''Szwajcarii Kaszubskiej'', Bory Tucholskie (cały rok).Początkowo nieco obtarły pięty, ale potem nie było juz problemów.Mozna w nich chodzić od zimy po lato, jednak ich podeszwy najlepiej zachowują sie na śniegu - przyczepność. Dobrze siedzą w rakach - automaty i półautomaty, (nie tylko Petzla). Natomiast najciekawsze jest ich wnętrze, gdyż wewnątrz natrafimy nie tylko na membranę, ale i system odprowadzajacy wilgoć z buta. W tym miejscu muszę zaznaczyć że wskazane jest noszenie skarpet wspołpracujących z membranami. Polecam Rohnery - modele Fibre Clima i Fibre Tech. Jak wspomniał autor dość sztywno trzymaja kostkę i stopę, posiadają jednak odpowiednio wyprofilowana anatomicznie wkładkę, co zapobiega męczeniu się w/w. Z tych jednak powodów nie pobiegamy w nich sobie. Pamietam jak na pierwszym zlocie NGT znakomita wiekszość uczestników prawie zbiegła z Babiej G. do schroniska (padający deszcz), a moje Bulnesy utrzymywały mnie przy rozsadnym tempie schodzenia. Nie wliczam tu przyjaciółki i jej obolałego stawu kolanowego. W tym miejscu jeszcze jedna uwaga. Jeśli ktoś sporadycznie tylko chodzi w tak usztywnionych butach to zalecam dodatkowo kije trekingowe dla dobra własnych stawów kolanowych - sa wtedy bardziej odciążone (zapobieganie urazom). Zaletą Bulnesów jest jeszcze ich kolor - barwa błota. Na koniec przypomnienie - Bulnesy nie sa butami typowo trekingowymi, to ''pancerniaki'' w wyzsze partie górskie.
Pzdr.
-------------------------------------------
Warek

Odpowiedz
#9
Kiedyś miałem podobny model Boreala - z jednego kawałka skóry, ale wyższe.
Buty były nie do zdarcia aż do momentu, kiedy odkleiła się podeszwa - najprawdopodobnie od używania automatów.
Na początku obtarły mnie w okolicach zgięcia stopy (źle układał się język, albo był za gruby).
Idąc za radą kolegi zapastowałem je, tak, że z ''welurowego meszku'' zrobiła się gładka skorupa - patent godny rozważenia - but nigdy nie przemókł, nawet pomimo kilku dosyć grubych szram na czubku buta.

Odpowiedz
#10
Ja niestety nie mogę wyrażać się o tych butach jedynie w superlatywach. Od początku mocno mnie obcierały na piętach. W sumie to gdy tylko temperatura podniosła się powyżej 10 stopni buty nie nadawały się do użytku, noga pociła się potwornie i obtarcia na piętach stu-procentowe. Co do przemakalności to faktycznie, w ciągu 5 lat nie przemokły nigdy, a musiały znieść naprawdę wiele. Drugą wadą jak dla mnie były wiecznie zmęczone lub nawet poobcierane achillesy :( Natomiast na plus jest genialna wkładka! Na spodzie stopy nigdy nie miałem jakichkolwiek odparzeń.

U mnie się niestety nie sprawdziły. Ale mam 3 kolegów którzy sobie bardzo chwalą Bulnesy z zastrzeżeniem, że musieli je wcześniej długo rozchodzić, ale potem nawet w lecie w nich śmigali.

Może po prostu moja stopa jest jakaś niewymiarowa ;)

Ale teraz w Raichlach nie mam takich problemów.

ps. straaaaszny swąd dobiegał z moich Boreali po zdjęciu buta... A zaznaczam że w Raichlach już go praktycznie nie ma.
-------------------------------------------
gg: 3834081

Odpowiedz
#11
No, to fakt, że Boreale strasznie śmierdzą. W poprzednim modelu też to przerobiłem ;P. W sumie to ja byłem w szoku, że nie miałem w nich rzadnych otarć itp. , bo poprzednie Boreale skatowały mi strasznie stopy zanim ich nie rozchodziłem. Co do chodzenia w lecie jest to chyba też trochę kwestia indywidulna z tym jak kto się poci - ja jestem zadowolony, ale na 30 stopniowe upały to i tak najlepsze są sandałki a w Borealach noga mocno się poci.

Odpowiedz
#12
rowniez posiadam buty boreala i mam do nich kilka uwag ( co prawda nie jest to dokladnie ten model ale ogolnie podobna konstrukcja ta sama podeszwa membrana) mam je 7 lat i w tatrach jeszcze potrafia mnie obetrzec , szybko przetarl sie material wewnatrz jesli chodzi o skore z zewnatrz to rzeczywiscie jest super wyprawiona nigdzie nie pekla i nawet sie nie pobrudzila ( impregnuje dosc regularnie) podeszwa b sztywna ale co ciekawe na trekingu w b cieplych krajach spisywaly sie wiecej niz dzielnie ( ani mnie nie obtarly ani sie w nich zbytnio stopa nie pocila) jesli chodzi o podeszwe to jest nie do zdarcia moim zdaniem do twardych stop naprawde fajny but:)

Odpowiedz
#13
Czy nie mieliście wrażenia użytkując je, że cholewka jest za niska? Nie chodzi o trzymanie kostki, ale np. o głęboki śnieg, błoto itp.

I jak jest z ichjakością? Wielu moich znajomych pluje na tą markę, gdyż ich Boreale porozklejały się w krótkim czasie.

Sołtys

www.karpaty2004.republika.pl

Odpowiedz
#14
Witam

Fajnie te buty wygladaja :-D

pozdrawiam
-------------------------------------------
Ronin

Odpowiedz
#15
sołtys: Ja nigdy nie miałem wrażenia, że cholewka jest za niska - zimą i tak noszę stoptuty, a na niski śnieg na ulicy w zupełności wystarczą. W lecie błoto też nie dawało mi się we znaki. Co do jakości produktów Borala to moje kilkuletnie doświadczenia jak i moich znajomych są jak najbardziej pozytywne.

Tak z ciekawości to co to był/y za model/e?

Odpowiedz
#16
Titu >>
O jakich modelach butów Boreala mowisz? Czy o cytowanych Bulnesach? Bo w tych cholewka nie jest za niska - stuptuty na sniego, ale i na gigantyczne błoto. Generalnie jesli buty sa z membranę, nieistotne czy wysokogórskie czy trekingowe, lepiej stosowac odpowiednie skarpety. Przynajmniej niech to będą z czystej wełny albo wspomniane systemowe. Jednak co do pocenia sie stóp to jak ktos ma z tym problemy musi je częście myć i stosowac zasypki. Pzdr.
-------------------------------------------
Warek

Odpowiedz
#17
Używam Bulnesów od 4 lat i nie zamieniłbym na żadne inne buty. Faktem jest, że po pierwszym 4-dniowym wypadzie w góry chciałem je wyrzucić na śmietnik - tak dały mi popalić obcierając do żywego mięsa piętę. Na kolejnym jednak zachowywały się już wzorowo, ułożyły się i od tego czasu są najwygodniejszymi butami jakie miałem. Choć może nie są najlżejsze, lubię je za sztywność i stabilność jaką dają stopie. Co ciekawe spotykam się często ze skrajnymi opiniami na ich temat. Ci którym podpasowały bardzo je chwalą, zwykle z zastrzeżeniem, że należy je dobrze rozchodzić. Niezadowoleni wskazują na watpliwą trwałość. Czytałem gdzieś chociażby o pękających podeszwach (podobno wskutek stosowania automatów). Myślę, że może mieć to miejsce w przypadku dużych rozmiarów buta bo siły naprężeń rozkładają sie wtedy inaczej niż w przypadku małych rozmiarów takich jak mój. A może to kwestia egzemplarza bo buty rzeczywiście są pancerne. Trudno powiedzieć. Tak czy inaczej moja opinia na temat hiszpańskiej marki jest jak najbardziej pozytywna. Szczególnie, że równolegle używam bodajże Ventury - krótkiego modelu trakingowego, a mojej pani zamierzam kupić borealowe Atlasy.

Odpowiedz
#18
Warek:
Ja używam Bulnesów i odpowiadam Sołtysowi, który miał wątpliwości co do wysokości cholewki. Co do stosowania odpowiednich skarpet to używam Roherów, a stopy nie zauważyłem, żeby pociły mi się bardziej niż innym. To, że Boreale śmierdzą zawdzięczam może temu, że nie zawsze miałem warunki, żeby je dosuszyć.

Odpowiedz
#19
Titu>>
Ok. Do Twoich butów polecam wietrzenie i kosmetyki Scholla - może tak pozbędzisz się smrodku.Pzdr.
-------------------------------------------
Warek

Odpowiedz
#20
Tak pod względem konstrukcyjnym, to wzorcowe buciki backpackingowe. Tylko chyba lepiej by było, gdyby zamsz+membranę zastąpić np. nubukiem.
-------------------------------------------
daśkłó

Odpowiedz


Skocz do: