To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Victorinox Climber (14 funkcyjny)
#1
OPIS PRODUKTU:

Wymiary: 91mm długości (3,5 cala)
Materiały: stal nierdzewna węglowa HRC 55-56 (trochę nielogiczne wysokowęglowa nierdzewna)
Kolor: czerwony
Dostępność: sklepy turystyczne, z militariami, składnice harcerskie

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
18-03-2005, 06:00

Zawsze lubię mieć przy sobie jakieś ostrze. Ilość zastosowań noża i jego przydatność w życiu codziennym, a szczególnie na wyprawie jest wprost nieograniczona. Począwszy od przygotowywania jedzenia, drobne prace pionierskie i naprawcze, aż po udzielanie pierwszej pomocy i inne. W związku z tym, że wybierałem się za granicę, a na granicy i w obcych krajach z posiadaniem noża bywa różnie, postanowiłem się zaopatrzyć w coś niewielkiego, uniwersalnego i w miarę skutecznego. Mój wybór padł oczywiście na legendarny scyzoryk szwajcarski firmy Victorinox.

Wybór modelu
Najpierw wybieramy firmę, bo są dwie produkujące szwajcarskie scyzoryki: Victorinox i Wenger. Wybrałem tą pierwszą, jako lepiej znaną w Polsce i mającą większą ofertę modeli na naszym rynku. Różnica pomiędzy obiema firmami sprowadza się do różnego obłożenia głowni i innego znaczka firmowego, armia szwajcarska zamawia swoje noże z każdej firmy po połowie. Potem była kwestia wyboru typu: albo nieco większy model z profilowaną pod palce całością, jedną dużą głownią nożową z blokadą lub drugi mniejszy, bez blokad i dwoma głowniaminożowymi (dużą i małą) o kształcie całości prostokątnym z zaokrągleniami na końcach. Jako że w teren i tak zabieram zawsze nóż ze stałą głownią, a dodatkowo za granicą czasem dziwnie patrzą na blokady głowni, wybrałem model mniejszy. Co do okładzin to zdecydowana większość ma standardowo czerwoną, rzadko możemy spotkać zielone (w wersjach myśliwskich), srebrne (wersja armijna), niebieski (dla żeglarzy) lub jeszcze rzadziej inne kolory (np. czarny, zielony jarzący, czerwony transparentny).

Mając czerwonego Victorinoxa z zaokrąglonym blisterem, należało teraz dokonać optymalnego doboru liczby narzędzi w stosunku do ceny, wymiarów (a zwłaszcza grubości) całości ich przydatności. Wiedziałem, że potrzebuję: nóż, nożyczki (czasem o wiele bardziej przydatne od noża), otwieraczy (zwłaszcza do konserw, bo kapslowanych butelek teraz jakby mniej niż dawniej), jakiegoś śrubokręta i pilniczka do paznokci. To ostatnie wymaganie może wydawać się trochę dziwne, ale pokiereszowany paznokieć lub gruba skóra przy paznokciach (coś w rodzaju zadzioru), może doprowadzić do szewskiej pasji czepiając się o wszystko, a szczególnie o rękawiczki, polary i skarpetki. Niestety doszedłem tylko do nożyczek, bo pilniczek znajdował się dopiero w modelach posiadających piłkę, a ta nie była mi do niczego potrzebna. Wybrałem, więc model 12 funkcyjny.Później okazało się, że istnieje jeszcze model spełniający moje wymagania (z pilniczkiem bez piły) o nazwie Mountainer, ale i tak nigdzie nie udało mi się go znaleźć w sklepach.

Budowa i funkcje
Całość składa się z metalowego szkieletu, obłożnego dwoma metalowymi płytkami, na które nałożone są czerwone plastikowe okładziny wykonane z nylonu. Są one szorstkie, dzięki czemu pewniej trzyma się całość w dłoni. Całość dopełniają lekko wgłębione linie loga firmy koloru złotego.W środku mamy różnego rodzaju narzędzia i głownie wykonane ze stali nierdzewnej, przymocowane za pomocą sprężyn do szkieletu.

Narzędzia
Od góry:
1. Głownia nożowa duża
2. Głownia nożowa mała
3. Otwieracz do konserw + śrubokręt płaski mały
4. Otwieracz do kapsli + śrubokręt płaski + ściągacz do izolacji
5. Nożyczki

Od dołu:
6. Korkociąg
7. Hak do przenoszenia paczek
8. Szydło + kółeczka do przypięcia linki zabezpieczającej

Z boku:
9. Metalowa pinceta
10. Plastikowa wykałaczka
11. W bardziej rozbudowanych modelach mamy dodatkowo: piłkę do drewna, skrobak do ryb z końcówką do wyciągania haczyków, pilnik do metalu z pilniczkiem do paznokci i końcówką do ich czyszczenia, śrubokręt krzyżakowy, miniaturowe szczypczyki (kombinerki) z przecinakiem do drutu, lupę, długopis, szpilkę, latarkę diodową, a nawet tak kosmiczne i łatwe do zepsucia rzeczy jak: palnik, zegarek, wysokościomierz i kość pamięci flash pod USB. Co jakiś czas Szwajcarzy dorzucają jeszcze jakieś nowe wynalazki.

Zastosowania
Nóż – może wydawać się wątpliwe zastosowanie dwóch głowni w tak małym nożu. Jednak ta mała głownie też się czasem przydaje, gdy musimy zrobić coś bardzo delikatnego. Lubię nią otwierać koperty (żeby nie pociąć dokumentów w środku), zdejmować izolację z kabli (w tym również telewizyjnych – koncentrycznych), obierać pomarańcze (rozcinając tylko skórkę, a nie nacinając miąższu). Jak byśmy się chcieli zabawić w chirurga, mogło by ono też doskonale udawać skalpel (była już zanotowana operacja wyrostka robaczkowego przy pomocy szwajcara). Choć może ciekawiej i praktyczniej byłoby, gdyby druga głownia miała nieco inny kształt, np. sierpowaty (lepsze rozcinanie linek) lub w drobną piłkę (lepiej by cięło gładkie i śliskie przedmioty: pomidory i pasy bezpieczeństwa).

Drugim większym ostrzem możemy spokojnie obierać ziemniaki, przecinać niezbyt grube sznurki, rozkrajać bułki. Jednak krojenie chleba będzie już dość dużym problemem. Na niej znajduje się też podpis firmy świadczący o oryginalności.Sama głownia ma kształt drop point i z wyjątkiem czubka ma jednolitą grubość. Ostrze wykonane jest bez wyprowadzenia, ale przy tej grubości jest to zaleta, a nie wada (zwiększona wytrzymałość, całość i tak dobrze tnie). Całość jest ostra (choć nie bardzo ostra, ponieważ nie goli włosów na przedramieniu ).

Otwieracz do konserw – ma tradycyjny kształt, ale w przeciwieństwie do dotychczas przeze mnie spotykanych, ma ostrą zewnętrzną, a nie wewnętrzną krawędź, tzw. płetwa rekina. Z otwieraniem puszek radził sobie średnio, tylko ciężko powiedzieć czy była to jego wina, czy polskich pancernych puszek. Wykonany na jego końcu płaski śrubokręt sprawował się wyśmienicie.

Otwieracz do kapsli – zero zastrzeżeń, działa znakomicie. Na jego końcu znajduje się również płaski śrubokręt, tylko że większy.

Nożyczki – tu jedyny zarzut można mieć tylko do sposobu otwierania, bo podfrezowanie na paznokieć znajduje się na wahliwej części nożyc. Tną bardzo dobrze, zarówno papier, bandaż, włosy, grubą folię, jak również można nimi przycinać skórki u paznokci.

Szydło – dość solidne, z oczkiem na grubą nić i pod profilowaniem ułatwiającym przepychanie przez zszywany materiał. Szycie jest proste i przyjemne, zwłaszcza że szydło jest ustawione pod kątem prostym do rękojeści i tworzy nam się coś co przypomina nóż naciskowy. Nie męczymy palców i nie ranimy ich podczas przeciskania, jest to o wiele łatwiejsze niż szycie tradycyjnym szydłem. Ścieg jest równy i prosty, prawie jak w maszynie do szycia.

Hak do przenoszenia paczek – wydaje się, że to taki ''wodotrysk'', ale bajer ten czasem bardzo się przydaje. Jeżeli mamy paczkę owiązaną sznurkiem (za który musimy ją nieść) lub wrzynającą się w rękę cienką rączkę foliowej reklamówki, to zamiast katować rękę, zahaczamy o sznurek hak, a za rączkę służy nam cały scyzoryk.

Korkociąg – nie miałem okazji przetestować, choć odradzam stosowanie go do innych rzeczy niż korki z korka. Znam dwa przypadki ukręcenia, przy stosowaniu go do wyciągania drewnianych korków.

Pinceta – w przeciwieństwie do podróbki scyzoryka, którą miałem wcześniej, tu siedzi ona bardzo pewnie w swym gnieździe (jest osadzona w szczelinie wykonanej w okładce scyzoryka). Jest ona wykonana z metalu. Można nią spokojnie wyrywać włosy oraz wyciągać drzazgi i żądła ze skóry, choć nie wygląda zbyt imponująco.

Wykałaczka – wykonana z białego plastiku i osadzona podobnie jak pinceta, przydaje się do dłubania w zębach. Zbyt gruba żeby wykorzystać ją jako reset do Palma TE, choć od biedy może zastępować rysik.

Konserwacja
Wg oryginalnej instrukcji: pootwierać wszystkie głownie, wykąpać w ciepłej wodzie z płynem do mycia naczyń, wysuszyć i naoliwić każde mocowanie kropelką oliwy technicznej. Instrukcja ostrzenia opisana na stronie firmowej i opakowaniu.

Upgrade
Pokrowiec – oczywiście scyzoryk możemy przenosić w kieszeni. Jest jednak kilka wskazań, żeby sprawić sobie gustowny pokrowiec. A więc dlaczego:
a) gdy kieszeń jest zbyt mała, a nasz szwajcar ma dużo ostrzy i przez to jest szeroki, to będzie nas uwierał,
b) w przeciwnym wypadku - duża kieszeń – będzie się on po niej przemieszczał, mieszał z innymi rzeczami, będzie trudny do znalezienia i łatwy do zgubienia,
c) logo firmy ma tendencje do ścierania się,
d) scyzoryk w pokrowcu na pasku jest zazwyczaj łatwiej dostępny.

Firmowy pokrowiec kosztuje 40 zł i jest wykonany z czarnej skóry, zszyty ładną stebnówką i posiada od przodu na klapce zamykającej metalowy znaczek z nazwą i logo firmy. Wadą dla mnie jest sposób zapinania tylko na rzep, uważam że zastosowanie zatrzasku zwiększyłoby pewność zapięcia. W tylnej części od środka etui mamy coś jakby podszewkę, a zewnętrzna strona pokrowca posiada dwa pionowe nacięcia, tworzące coś w rodzaju szlufki do przeciągnięcia paska. Takie rozwiązanie ma wady i zalety. Z jednej strony tak wykonana szlufka powoduje mocne przyleganie całości do paska, z drugiej strony będziemy mieli kłopot z przeciągnięciem jakiegoś większego paska (zwłaszcza z klamrą) i budzi u mnie pewne obawy o wytrzymałość całości. Wolałbym, gdyby do pokrowca po prostu z tyłu doszyto lub przynitowano zewnętrzną szlufkę.
Ocena pokrowca: dobry /Cena: 40 zł.

Łańcuszek z krętlikiem – chodzi o to, żeby całość przymocować do szlufki od spodni lub innego zaczepu. Mocujemy za pomocą łańcuszka, a karabińczyk wpinamy w kółeczko przy scyzoryku. Zamocowany pomiędzy karabińczyk i łańcuszek krętlik zapewnia nam łatwiejsze operowanie całością i to, że łańcuszek nie skręca się.

Miniaturowy śrubokręt (okularowy) – w droższych (posiadających większą ilość ostrzy) scyzorykach jest od razu w komplecie (wkręcony w spiralę korkociągu). Jego konstrukcja jest metalowo-plastikowa i służy do odkręcania (dokręcania) małych śrubek, np. takich, jakimi są montowane okulary (stąd jego nazwa).

Alternatywa
Czy jest coś, czym możemy zastąpić scyzoryk szwajcarski? Oczywiście, są dwie alternatywy:
1. Scyzoryk z pojedynczym ostrzem i blokadą (ew. jednym lub dwoma dodatkowymi narzędziami). W tej klasie mamy wszelkiej maści tactical folders (ale tu możemy już mieć problemy za granicą) lub trochę mniej znane (ale również kultowe) francuskie scyzoryki Opinela. Posiadają one drewniane rękojeści i blokadę w postaci obrotowego pierścienia. Dysponują tylko jedną głownią, ale dostępne są w różnych rozmiarach.
2. Noże narzędziowe (toolsy) – czyli coś, co rozkładamy jak nóż motylkowy, a w środku w centrum posiada zazwyczaj duże kombinerki, zaś w tylnej części: nóż, otwieracz do konserw, różne klucze i śrubokręty, oraz dziesiątki innych rzeczy. Są to naprawdę użyteczne narzędzia. Wadą są większe wymiary i masa w porównaniu ze scyzorykami, oraz zdecydowanie wyższa cena (zaczynają się za oryginały od 200 zł w górę). Najsłynniejszą firmą produkującą toolsy jest Latherman, Victorinox też posiada w swojej ofercie tego typu noże.

Podsumowanie
Produkt bezwzględnie cooltowy (tak jak znaczek Alpinusa, VV Garbus, Coca-Cola, plecak Karrimora i kurtka TNF) i przydatny, jeśli chcesz być trendy na szlaku i nie tylko, musisz go koniecznie posiadać! Zwłaszcza, że nawet kosmonauci go używają!

Literatura:
1. ''Encyklopedia noży wojskowych'' Tadeusz Królikiewicz - str. 199
2. Survival 1(7)/2004 ''Scyzoryki wielofunkcyjne'' Sergiusz Mitin - str. 12
3. www.victorinox.com

Czas użytkowania: 4 miesiące

Zalety:
- solidne wykonanie
- dobrze wykonane i funkcjonujące narzędzia
- wysokiej jakości materiały użyte w konstrukcji
- duża ilość dostępnych modeli
- umiarkowana cena

Wady:
- schodzące logo (ścierające się)


[Obrazek: Victorinox%20Climber%20(14%20funkcyjny)%202.jpg]

[Obrazek: Victorinox%20Climber%20(14%20funkcyjny)%203.jpg]


Odpowiedz
#2
DATA RECENZJI:
20-02-2008, 01:46

Mam Climbera od sześciu lat. Nie w pełni świadomie kupiłem wersję w kolorze opisywanym przez autora wątku jako ''żarząco-zielony''... Spieszę donieść, że ten dziwny kolor okładziny jest fosforyzujący, a o jego zaletach przekonałem się bardzo szybko - po zmroku w namiocie. Innym razem dzięki tej cesze udało mi się go odnaleźć, gdy wypadł mi za burtę łódki. Polecam!
Uważam ten model scyzoryka za optymalnie użyteczne narzędzie w lesie, górach i w domu. Nie jest ''przepasionym'' gadgetem - multi tools, ale też jego dodatkowe zastosowania wielokrotnie mi się przydały.
Używałem już chyba wszystkich jego możliwych funkcji (tylko...puszki ''rybne'' otwieram mniejszym ostrzem, za to dzięki blokadzie w pozycji 90st śrubokręta odpowietrzam kaloryfery ;), a nożyczki są tak mocne, że rozcinam nimi plastikowe ''spinki - colsona'', zwane w niektórych regionach ''tytrytkami'' :)) - nie każde kombinerki to potrafią:) ), głownie tępiłem i ostrzyłem wielokrotnie, a nóż służy w dalszym ciągu tak wiernie, że się z nim (jak, zadziwiająco, wielu facetów) nie rozstaję.

Generalnie wszystkie zalety potwierdzam... gdyby jednak sie czepiać..
- nie wierzę, że ktoś jest w stanie wyrwać psu kleszcza pęsetą [przy okazji.. taka własnie jest poprawna nazwa tego narzędzia (sic!!!) nie piszcie ''pinceta'', bo aż oczy bolą]- jej delikatność przydaje się w różnych sytuacjach,ale ''chwyt'' nie jest zbyt mocny
- logo, choć wygląda na okładzinach ''mojego'' typu jak kalkomania, okazało się niezniszczalne..choć reszta rękojeści jest porysowana do ''zmatowienia'' (ale o to nie mam pretensji - ważne że świeci:)
- kupując pokrowiec, obawiałem się, że ''rozcięcia'' do mocowania na pasku kiedyś się rozerwą i zgubię nóż...Okazało się, że trzymają wciąż solidnie. O ile zgadzam się z pierwszym recenzentem, że zapięcie na rzep jest słabe (z czasem niemal nie trzyma,zatrzask byłby lepszy) o tyle nie wiem, o co chodzi z tą szerokością pasa... Najczęściej noszę szeroki wojskowy pas, na który pokrowiec wchodzi bez zarzutu. Rzeczywiście przez klamrę się nie miesci....ale przecież można... z drugiej strony... ;))...
- rzeczywiście blokada głównego ostrza byłaby wskazana...
Ogólnie jednak, nie będę oryginalny... Nóż jest świetny, i jeśli się odrobinę o niego dba, można go utracić tylko w jeden sposób..Zgubić... Sam się na pewno nie podda.



Odpowiedz
#3
5+ Bren!

A co do opisywanego modelu. Posiadam dokladnie ten sam model victorinoxa. Na poczatek wystarcza ale apetyt w miare jedzenia rośnie, przydałaby sie piłka....... i takie tam.
Mam go 5 lat juz. Poza lekko przytratym logo nic złego go nie spotkalo. Po 5 latach uzytkowania go w domu, w podróży, w życiu codziennym nadal można się nim pieknie pochlastać. Trzeba być uważnym bo jest pierońsko ostry. Kiedyś pozostawilem go pod namiotem na ściółce....łało w nocy. Po wysuszeniu nie wykazywał oznak rdzy jak to mój poprzednik no name.
Bardzo dobry produkt. Wydając kasę na niego wiem za co płacę. A i jest to bardzo dobry gadżet na prezent dla podróżnika.
Bren jesteś gość! B.dobry opis
-------------------------------------------
gumibearMarcin@ngt.pl

Odpowiedz
#4
Ja w kwestii noszenia scyzoryka w pokrowcu, nie w kieszeni dodam, że kieszenie po prostu lubią się przecierać - zweryfikowane w jeansach, sztruksach M65, BDU, TCU i paru innych ''pancernych'' z pozoru spodniach - ja polecam pokrowiec niefirmowy, ale o lepszej konstrukcji np. Zeptera - przy czym ja używam wersji V-noxa 111mm z blokowanym ostrzem Adventurer (test się kończy pisać) - czyli większej i ''chudszej''.
-------------------------------------------
...w pewnych sytuacjach niecierpię mieć racji...

Odpowiedz
#5
ja mam model ''huntsman''.już od dłuższego czasu myślałem nad kupnem jakiegoś foldersa z blokadą, ale myśl ,że musiałbym stracić tyle potrzebnych narzędzi na rzecz tylko jednego ostrza jakoś powstrzymuje mnie przed tym czynem

Odpowiedz
#6
Dobrze napisany test. Co do noszenia w kieszeni to potwierdzam słowa vicka. Przetarte jeansy i sztruksy nie wyglądają zbyt estetycznie (na codzień noszę w kieszeni model Spartan). Od niedawna mam też Huntsmana, tyle że jest trochę za ciężki do kieszeni i zabieram go tylko w góry.

Odpowiedz
#7
Model scyzoryka opisanego w tescie jest NAJLEPSZY co do kopert- mozna je wymieniac i tylko w tych z nylonu zciera sie znaczek. dlaczego ten model jes naj? ze wzgledu na ilosc funkcji. zwiekszajac ilosc zwieksza sie ciezar przez co nie mozna go nosic w kieszeni a i wytszymałosc mocowan jest gorsza. ja swoj model zawsze nosilem w kieszeni i problemów nie bylo. w tym roku kupiłem sobie Leatherman'a wave- to jest dopiero rewelacja:) niestety jego waga nie pozwala na noszenie go w kieszeni. Z victirinoxa ten jest najlepszy miałem go prawie 7lat. polecam!

Odpowiedz
#8
Miałem podobnego (8,5 roku niestety sie zgubił) twarda sztuka zużycie widać było jedynie po zmatowionej obudowie i na ostrzach. Przed świetami kupiłem sobie trochę wiekszego model 0.8461.M04DE robionego specjalnie dla bundeswehry. Najważniejsza różnica pomiędzy nim a innymi victorinoxami to możliwość otwarcai jedną ręką dzięki specjalnemu otworowi w ostrzu. Pozwala to także na otwarcie noża w bardzo grubych rękawiczkach z tym że wymagane są już wolne obie ręce.
Pozatym ma:
- piłkę na 2/3 dłg ostrza od czubka. (łatwość cięcia lin testowane na kewlarku)
- ostrze ma blokadę podobnie jak płaski śrubokręt
- ostrze jest umieszczone centralnie a nie z boku scyzoryka !

Pozostałe funkcje to już standard
- otwieracze do butelek i konserw z śrubokrętami znane wszystkim posiadaczom victorinoxów
- piłka do drewna
- szpikulec (bez dziurki)
- śrubokręt krzyżakowy

Do niedawna używałem małego scyzoryka jako uniwersalnego i opinela 10 (węglówka) do ciecia chleba
obecnie opinel został wywalony z kieszeni i powedrował jako rezerwowy (i to tylko dzieki temu, że jest bardzo lekki)

Odpowiedz
#9
posiadam wersje z piłką, uzyteczne narzedzie, moi koledzy taka piłka prowizoryczny stól wycinali.
Na moim i kolegi jakos logo sie nie sciera, moze jakies trefne logo masz

Odpowiedz
#10
mam ten sam model , na począrek mała uwaga ten hak nie służy do przenoszenia czegokolwiek , to wersja wędkarska i hak służy do wyciągania haczyków z rybki. Ale użycie go jako noszaka jest ok :-). Scyzoryk mam od dobrych kilku lat wraz z orginalnym pokrowcem , który wydaje mi się niewygodny a noszenie w spodniach -- wady opisane , więc uszyłem sobie z drelichu pokrowiec leżący płasko na pasku ( podobnie jak niektóre modele komórek) wydaje mi sięże to niezłe rozwiązanie. Dodatkowo polecam kupić jakąś firmową ostrzakę i podostrzyć nóż raz , dwa w roku. Popieram przedmówców. Same plusy , nóż chyba najoptymalniejszy ze ''stajni'' Czasami brakuje większego blokowanego ostrza.

Odpowiedz
#11
Oglądałem papierową instrukcję do Victorinexa i hak wyraźnie był pokazany do przenoszenia paczek. Do wyciągania haczyków przy jego grubości, to musiały by to być haczyki na rekiny.
-------------------------------------------
mcbren@poczta.onet.pl

Odpowiedz
#12
Mam mountainera od 3 lat (z pilka do metalu i pilnikiem), uzuwam go na polowaniach w pracy, samochodzie na dzialce , na wypadach , slowem wszedzie. Nic sie z nim nie dzieje. Wiele razy uratowal mnie z opresji. Szczesliwie w stolicy jest salon Victorinoxa przy ul Ptasiej stad tez mozna tam dostac lub zamówic wszyskie mode tej firmy. Co do pokrowca, mam oryginalny ale poziomy, duzo wygodniejszy w codziennym uzywaniu, bo zajmuje mniej miejsca. W zasadzie nie przekracza szerokosci paska u spodni. Gorco polecam

Odpowiedz
#13
''Podsumowanie
Produkt bezwzględnie cooltowy (tak jak znaczek Alpinusa, VV Garbus, Coca-Cola, plecak Karrimora i kurtka TNF) i przydatny, jeśli chcesz być trendy na szlaku i nie tylko, musisz go koniecznie posiadać! Zwłaszcza, że nawet kosmonauci go używają!''

Czy to jakiś żart? :) Brzmi jak reklama proszku...
-------------------------------------------
Artur

Odpowiedz
#14
To jak najbardziej na poważnie Arti. Odbywają się zloty posiadaczy szwajcarskich scyzoryków, gdzie ich posiadacze opowiadają sobie o nich różne historie. Najdziwniejsza którą słyszałem, brzmi następująco: facet przy pomocy swego szwajcara naprawiał płot. nagle nadleciało UFO i porwało gościa. na drugi dzień znaleziono go opodal, był cały i nietknięty. Jedyną rzecz która mu odebrano, to scyzoryk szwajcarski. Z tego wychodzi, że nawet UFOki chcą mieć na wyposażeniu scyzoryki szwajcarskie. Czy możemy byc gorsi;)
-------------------------------------------
mcbren@poczta.onet.pl

Odpowiedz
#15
to byla po prostu tabletka gwaltu i facet nie chce sie przyznac jak to naprawde bylo a zeby sobie zapewnic 100%-we alibi poswiecil rzecz, ktora najbardziej kochal czyli swojego victorinoxa:))).
kazdy ma taka pasje na jaka zasluzyl:)))))

Odpowiedz
#16
Arti >>>
Nie spotkalem sie kultowym proszkiem do prania nigdy. Za to z garbusem np. tak. Mysle ze to duuuuzy plus dla opisów tu zameszczanych, ze takie jest wlasnie NGT i testy zamieszczane przez autorów - co w duszy gra. Wstep Brena zrobiony z humorem, polotem i lekkim przymróżeniem oka bez dwóch zdań......za to sam opis - rewelka. Cóż chcieć więcej?

Więc wszystkim malkontentom życzę więcej spojrzeń na takie opisy z lekko przymróżonym okiem. Nie odbierajcie niczego dosłownie, bo zakatujecie się swoją śmiertelna powagą.

Howgh
-------------------------------------------
gumibearMarcin@ngt.pl

Odpowiedz
#17
Są dwa typy znaczka na viktorach.
Jedno w formie nadruku i to może się ścierać.
Drugie metalowe wprasowane w okładzinę.

Odpowiedz
#18
Wiecie cos może o scyzorykach wengera?

Odpowiedz
#19
poczytaj wątek Noże i scyzoryki to też się może dowiesz :)
-------------------------------------------
~zalogowany; ~~niezalogowany

Odpowiedz
#20
Od kilku lat używam modelu Forester, wcześniej miałem Picknicker'a.Nie stwierdziłem ''wady'' wycierającego się logo, może dlatego, że nie pakuję go codziennie do kieszeni.Polecam.
Niedawno dostałem też scyzoryk Wenger'a (mniejszy niż ww victorinox'y).wygląda bardzo podobnie do victorinox'ów o tym samym rozmiarze, myślę, że jakościowo również im odpowiada.
-------------------------------------------
Piotr

Odpowiedz


Skocz do: