To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Milo Walker
#1
OPIS PRODUKTU:

Tkanina: Midora 100% Poliester 600D,
Produkcja: Chiny
zapinanie zamkiem z tyłu chronionym patką
regulacja górnego obwodu za pomocą gumki ze stoperem
haczyk z przodu

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
17-02-2005, 06:00

Do zakupu zmusił mnie pierwszy zimowy wyjazd w Tatry, od tego czasu zawsze mam je w plecaku.

Wygląd i rozwiązania
Stuptuty wykonane są z materiału Midora 600D z którego Milo robi plecaki. Jak każdy materiał stosowany do tego typu produktów musi być przede wszystkim nieprzemakalny i odporny na uszkodzenia mechaniczne. Midora taka jest.

Ochraniacze zapinane są na zamek znajdujący się z tyłu. Zamek chroniony jest listwą, która zapina się na taśmę Velcro i metalowy klips na górze. W górnej części stuptuty regulowane są gumką ze stoperem. Mocowanie pod butem zapewnia linka stalowa, mocowana do pasków regulacyjnych po obu stronach. Z przodu znajduje się haczyk do mocowania ochraniaczy do sznurówek buta. W ok. 1/3 (tuż nad butem) wysokości znajduje się wszyta gumka służąca lepszemu dopasowaniu.

Odczucia
Milo Walker dostępne są tylko w jednym rozmiarze, ale kupując je należy przymierzyć kilka par, ponieważ sztuka sztuce nie równa. Ja dopiero po przymiarce 3 pary postanowiłem kupić, ponieważ poprzednie były takie bardzo bufiaste. Regulacja górnego obwodu przy pomocy gumki i stopera nie jest najlepsza. W zimie, gdy ochraniacze nosi się na spodniach nie jest źle, ale w lato, gdy założone są na gołą nogę troszkę się wrzynają w skórę.

Rozwiązaniem jest zakup droższego o 20 zł modelu, który w tym miejscu ma regulację taśmą.

Nie najlepszym rozwiązaniem jest też mocowanie pod butem za pomocą linki stalowej. Pomimo poczucia pancerności tego patentu nie jest on dobry, ponieważ linka powoduje uszkodzenia podeszwy buta jak również odkształca się, co powoduje ciągłą konieczność dociągania pasków regulacyjnych, do których umocowana jest linka. Ja wymieniłem linkę stalową na mocną kewlarową.

Zapinanie zamkiem z tyłu nie jest najlepszym pomysłem, ale po jakimś czasie można się do tego przyzwyczaić i nie sprawia to już takich trudności jak na początku.

Materiał spełnia swoje zadanie, ale niestety bardzo słabo oddycha, co objawia się sporym nagromadzeniem skroplonej pary wodnej wewnątrz. Po zdjęciu ochraniaczy z nóg końcówki nogawek spodni są mokre, co w zimie nie jest zbyt przyjemne. Nie jest to w końcu Gore-Tex.

Ogólnie jestem z nich zadowolony, a do wymienionych wad można się przyzwyczaić lub jak w przypadku mocowania pod butem łatwo ulepszyć. Stuptuty spełniają swoje zadanie powstrzymywania dostawania się śniegu i błota do butów.

Najnowsze modele tych ochraniaczy mają już linkę hypernylonową więc jedna z wad produktu została wyeliminowana przez samego producenta (zdjęcia ze strony Milo). Ale nadal można dostać starszy model w sklepach z poprzednim rozwiązaniem.

Czas użytkowania: 2 lata

Zalety:
- dobre wykonanie
- estetyczny wygląd
- niska cena
- niezłe dopasowanie

Wady:
- słaba oddychalność
- zapięcie z tyłu, wymagające przyzwyczajenia
- mocowanie pod butem za pomocą stalowej linki



Odpowiedz
#2
DATA RECENZJI:
01-10-2007, 21:32

Opis:

Ochraniacze to produkt firmy Milo, ale dla marki Lawina. Moje zostały kupione jesienią 2004. Wykonane z tkaniny 100% poliester 600D, o nazwie Midora, kolor szary.
Zapinane z tyłu na zamek zpinany od dołu do góry, maja listwę ochronną i dwa kapsle, po jednym u dołu i u góry. Na dole, z przodu metalowy haczyk do zaczepienia o sznurówkę, gumka na dole i w 2/5 wysokości oraz górna gumka - elastyczna linka - z regulowaną długością. Pasek pod but jest regulowany, wykonany z materiału Hypalon. Krój raczej luźny.

Wrażenia z użytkowania:

Ochraniacze użytkowane były praktycznie cały rok, zarówno w zimie, w śniegu jak i wiosną, latem i jesienią - w deszcz. Nic się w ochraniaczach nie zniszczyło ani nie zużyło, wszystkie części działają sprawnie jak na początku, być może jedynie tkanina bardziej przepuszcza wilgoć. Na dolnych zaś paskach (tych pod but) bardzo delikatnie widać wysnuwające się włókna, ale to nijak nie szkodzi użytkowaniu, ani nie wygląda żeby paski miały się niedługo rozwalić.

Niestety ochraniacze maja parę wad. Za największą mogę uznać ich przemakalność. Zauważyłam taki efekt zwłaszcza zimą - w śniegu ( ale także po całodziennym deszczu), że po zdjęciu ochraniaczy spodnie (a zimą chodzę w spodniach narciarskich, luźnych z ociepliną, nie takich piankowych) są mokre, ale nie przemoczone, uważam że to wina zarówno przemakalności materiału jak i jego małej oddychalności, co powoduje gromadzenie się wilgoci na wewnętrznej stronie ochraniacza i dalej namakanie spodni. Nie zimą, kiedy nie jest ulewnie, ale pada mocno, spodnie też potrafią być wilgotne, ale nie jest to już tak zauważalne, poza tym zdarza się, że deszcz od góry przedostaje się do nogawki, myślę że to jest związane z niedokładnym przyleganiem ochraniacza do spodni lub złą konstrukcją górnej gumki... albo po prostu są deszcze na które żadne ochraniacze z nie wiedzieć jaką konstrukcją sobie nie poradzą.

Nie polecam też konstrukcji ochraniacza jako takiego. Jego fason - luźny, kształt prostokąta z wszytymi gumkami i zamkiem - niedokładnie dopasowany do buta powoduje podciąganie się dolnej części do góry, w związku z czym mało chroni buty przed przemoknięciem. Teraz gdybym szukała ochraniaczy jeszcze raz, wybrałabym takie, które maja niesymetryczna budowę, wyprofilowaną do budowy buta, zasłaniająca język i sznurówki takim jakby kołnierzem, na pewno nie zwyczajny prostokąt. Ponadto zamek z tyłu ma swoje wady i zalety. Ja wybrałam zamek z tyłu ponieważ myślałam, że tak trudniej będzie przemoczyć ochraniacze wzdłuż zamka i rzeczywiście te nie przemakają przy zamku. Za to szamotanina, zwłaszcza na śniegu, z zapinaniem i rozpinaniem ( np. gdy poluzują nam się sznurówki) jest bardzo niewygodna i trzeba mocno wykręcać nogę by dostać się do zamka, dlatego opcje z zapinaniem z przodu lub boku są zdecydowanie wygodniejsze.

Zdarzyło mi się również, że haczyk metalowy się nieco rozginał i łatwiej wypadał ze sznurówki, ale to akurat łatwo dogiąć i znów wszystko gra.

Uwagi:

Obecnie (październik 2007) ochraniacze są w cenie ok. 50 zł, moje kosztowały ok. 60 i nie wiem czy za podobna cenę nie znalazłoby się czegoś nieco lepiej pomyślanego. Generalnie ochraniacze spełniają swoją funkcje bo chronią buty przed zamoczeniem od góry gdy pada i na śniegu od przemoczenia butów, zgubienia butów w zaspach, albo zasypaniem ich od gór śniegiem, ale wyższym wymaganiom już nie sprostają.

Mogę spokojnie polecić je osobie, która planuje je mieć jako rezerwowe na wszelki wypadek na deszcz, czy niewielki śnieg ( o ile nie dokopie się do jakichś tańszych, np. Eksplo), ale jeśli ktoś potrzebuje więcej to radzę się rozejrzeć czy nie ma czegoś ciekawszego.


Wady i Zalety:

+ górna linka nie ''dynda&'' po dużym ściągnięciu dzięki małej materiałowej wypustce na nią i kuleczce na gumce, która chroni przed wysunięciem się gumki z wypustki (istotne, bo nie wisi i nie denerwuje podczas marszu)
+ pasek pod but - dobrze że nie parciany
+ małe paski materiału przy suwakach, co bardzo ułatwia posługiwanie się zamkiem, nie trzeba trzymać tylko tej malutkiej metalowej części
+ zamki, a dokładniej suwaki, mają system taki że się nie rozpinają same ( taki ząbek - blokada) a wyłącznie jak się pociągnie za suwak

- fason - nie dokładnie okalający but, podciąga się i mało chroni but przed przemoczeniem
- za mała regulacja paska pod butem, co powoduje, że stuptut jest wysoko, nie chroni dolnej części buta i się podwija
- przemakający i nie oddychający materiał
- zapięcie z tyłu (uznaje to za wadę bo dla mnie okazało się bardzo niewygodne, ale to może być rzecz subiektywna)



Odpowiedz
#3
Uwe, a jak bys oceniał to że zamek jest z tyłu? Z czego wynikała ta niedogodność? Czy nie wydaje ci sie ze umieszczenie go z tyły naraża go na uszkodzenie? Jak się trzyma jego dolna część (ona chyba najbardziej obrywa)?
-------------------------------------------
metalmind

Odpowiedz
#4
Pare lat temu kupując ochraniacze wisporta mierzyłem walkery milo. Kompletnie nieprzekonala mnie linka pod butem, Zbyt duze ryzyko uszkodzenia buta ale widze ze juz sie z tego patentu wycują powoli
-------------------------------------------
gumibearMarcin@ngt.pl

Odpowiedz
#5
Elo! Używam ochraniaczy Milo z linką stalową już jakieś 10 lat i nie zauważyłem żadnych uszkodzeń butów. Zastanawiam się czy mam jakieś szczęście czy mówicie o tym uszkodzaniu jak czymś niesprawdzonym. A co do zamku styłu to faktycznie zamek z przodu wydaje się być wygodniejszym rozwiązaniem (kwestia tylko jego ochrony listwą z materiału). Na koniec uwaga co do materiału, nie wiem z czego wykonane są moje przedpotopowe ochraniacze, coś corduropodobnego i faktycznie nawet w zimie są całe mokre od środka.
-------------------------------------------
nikt nie mówił, że będzie łatwo

Odpowiedz
#6
Jeżeli chodzi o linkę, to jest jeszcze inny powód, dla którego nie powinna być ona używana:

Przetarta / zerwana linka przy próbie jej naprawy lub usunięcia może spowodować całkiem głębokie rany na rękach...

Odpowiedz
#7
Zamek nie jest narażony na uszkodzenia bo kryje go mocna listwa. Niedogodność rozwiązania objawia się przy zakładaniu gdy trzeba na ślepo celować żeby zapiąć zamek ponieważ wszyta gumka ściąga go do przodu. Można się przyzwyczaić ale teraz kupiłbym z zamkiem z przodu np te Wisportu.
Co do linki stalowej to ulega szybkiemu rozpleceniu w wyniku uszkodzeń mechanicznych (ostre kamienie) i działa wtedy jak piłka do metalu na podeszwę buta. Nie wspomnę o możliwości pokaleczenia się taką rozplecioną linką podczas zdejmowania (klika razy rdapnąłem się) jak również podarciu rzeczy podczas noszenia w plecaku.

Poza tym napisałem tą recenzję ponieważ dotychczas jedyne opisane na ngt stuptuty (nie licząc tych fajnych overbootów) to były Wisporty gumiego - niech ludzie mają porównanie :):):)

Pozdrawiam

Odpowiedz
#8
Ale to chyba normalne ze sie skrapla pot pod stuptutami? Którędy ma to oddychać? Żadnej membrany nie mają. Widziałem ostatnio w sklepie stuptuty z goretexem.... kosztowaly cos kolo 300zl :/ Chyba jednak noszenie chusteczki czy czegos takiego bardziej sie oplaca ;)
-------------------------------------------
metalmind

Odpowiedz
#9
Osobiście jestem za stosowaniem stalowej linki, bo prędzej czy później wszystko się przetrze - nieważne czy pasek czy linka. Dużym plusem tej linki jest to, że po jej przetarciu wystarczy odciąć jej resztki a przez ''ucha'' przeciągnąć kawałek zwykłego repa. Od dłuższego czasu stosuję takie stuptuty (teraz Wolfganga) i jak dotąd nie mam żadnych uszkodzeń podeszwy... a zamek z przodu to najlepsza rzecz :D

Odpowiedz
#10
Ja też mam stalowa linke w swoich mellosach, i jakoś nic się nie dziaje z podeszwą, może kolega ma jakieś słabe buty z miekkiej gumy, lub niedokładnie naciaga ową linke, wtedy porusza się i odciera.

Odpowiedz
#11
A ja tak czytam i widze ze moje obawy o linke stalową pod butem byly niepotrzebne...........no nic ale i tak nie dam sie przekonać.
-------------------------------------------
gumibearMarcin@ngt.pl

Odpowiedz
#12
Używałem ochraniaczy Milo Walker, potem przez krótki czas jakieś NoNamy pożyczone, obecnie mam Salewa Hochtouren i każde z nich miały jedną cechę wspólną- pot skrapla się po wewnętrznej stronie. Ale nie zdziwiło mnie to akurat wcale- przeciez membrany nie mają. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że to jakaś specjalna niedogodność. W moim przypadku pot zauważałem dopiero przy ściągnięciu stuptutów na koniec dnia (no i piękną buchającą parę ;-). W trakcie chodzenia nie przeszkadzał nigdy, nigdy też nie było go na tyle dużo by spodnie nasiąkały. Ogólnie ochraniacze Milo oceniam bardzo wysoko- były naprawdę trwałe, skuteczne, dobrze leżały na nodze i bucie. Listwa kryjąca zamek oprócz rzepa miała też zatrzask więc rzep nie rozklejał się podczas chodzenia.
-------------------------------------------
Corto

Odpowiedz
#13
Na linkę - która odrobinę niszczy skórzane buty - dobrym sposobem jest okręcenie jej zwykłą elektryczną izolacją i po problemie /stosuje już z 5 lat/

Odpowiedz
#14
dodano bardzo ciekawą recenzję autorstwa Akacji

Odpowiedz
#15
~mariusz
2006-01-09 17:46
elbrus04@o2.pl

Stuptucików tych używam około 3 lat, kupiłem w Milo w DG za około 40zł.
Mają kilka wad- oddychalność, po ściągnięciu ich po kilku godzinach z nóg spodnie w dolnej części są przemoczone.
tylny zamek- w dolnej części jest zabezpieczony zatrzaskiem który co jakiś czas się otwiera po około roku zamek sie rozleciał. W Milo bezpłatnie mi go wymienili:)
Reasumując:
Materiał ''pancerny'', dobrej jakości rzep na całej długości zakrywający zasuwak, serwis. To plusy
Minusy- oddychalność, słabe zabezpieczenie dolnej części zasuwaka(zatrzask)

nie wiem ile kosztują w sklepie, ale za moje 40zł wydaje mi się że są ok.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#16
hmm dla mnie zamek z tyłu jest raczej zaletą, nie przesuwa się tak bardzo w te i spowrotem przy chodzeniu(taki działanie po pół godziny zwyczajnie zaczyna wkurzać) a jedyną drobna wadą z nich jak dla mnie jest zbytnia ''obszerność'' przy chodzeniu ciągle się o siebie ocierają...a jeśli chodzi o stalową linkę to zastąpiono ją w nowszych modelach hypalonowym paskiem, także problem zasadniczo można powiedzieć że rozwiązali
-------------------------------------------
Inga

Odpowiedz
#17
Na przedostatni miesięczny trekking wzięliśmy nowe ochraniacze zrobione z cordury znanej polskiej firmy...każde użycie tego przez okres dłuższy niż 3-4 godziny powodowało totalną kondensację pary wodnej od środka/niska temp/,do tego stopnia ,że skroplona woda spływała do butów i po każdym użyciu ochraniaczy trzeba było suszyć buty/przez miesiąc w namiocie w okolicach 0 stopni i niżej!/.No to po powrocie ochraniacze poleciały do śmietnika i po wstępnym oglądnięciu się na rynku-z uwagi że przez 10 ostatnich lat używaliśmy ochraniaczy Milo z linką stalową(co jest najlepszym rozwiązaniem i niczego nie niszczy,poza chorą wyobraźnią!!!),wybraliśmy ochraniacze Milo z Aquatexu....przyszło to...popatrzyliśmy na to jeden wyjazd testowy i odesłaliśmy sprzedawcy to z powrotem. Te ochraniacze mają żadną wytrzymałość,na pierwszym krzaku kosówki czy przy zahaczeniu rakiem materiał zaciąga się jak rajstopy i rozrywa się na strzępy.Wymieniliśmy te ochraniacze u nich na CREEKi,no i przyszło to...używając od ponad 10 lat ochraniaczy Milo stwierdzam obiektywnie:jakość użytych w nich materiałów spada z roku na rok.W chwili obecnej oferowane ochraniacze są wykonane z totalnego badziewia,nie są w stanie przeżyć żadnego ambitniejszego wyjazdu,patent z paskiem pod butem w terenie skalno-lodowym przecina się w 2-3dniu,odporność na uszkodzenia materiału samego ochraniacza przerażająca,po kilku przemoczeniach i suszeniach ochraniacza w 2-3 tygodniu użytkowania wykrusza się impregnacja zewnętrzna i mamy jakąś szmatkę,a nie ochraniacz.
Wnioski:Albo samemu kupić materiał z membraną o dużej gęstości/odporny na uszkodzenia/ i szyć samemu ochraniacze,albo kupować ochraniacze z gore z demobilu berghausa i przerabiać je do celów turystyki górskiej lub trekkingu lub kto bogaty szarpnąć się na porządne ochraniacze z gore,ale to wydatek ponad 200zł.
Żeby było jasne,piszę tu o całorocznym używaniu ochraniacza w warunkach długich wyjazdów trekkingowych w terenie różnym od chaszczy i kosówki w dole po teren skalny i skalno-lodowy u góry w temp od +15 do -15 liczba jednakowych kupowanych przez nas ochraniaczy na wyjazd wynosi 6-8 sztuk
-------------------------------------------
weteran

Odpowiedz


Skocz do: