To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Fjord Nansen kubek termiczy profilowany z pokrywką 400ml
#1
OPIS PRODUKTU:

pojemność: 400ml
wysokość 15cm
średnica: 6cm (podstawa) 9cm (górna krawędź) – średnice zewnętrzne!
materiał kubka: stal
materiał pokrywki: plastik
waga: 260g (ważyłem sprężynową wagą kuchenną – jej dokładność to jakieś 20g)
gwarancja: 24 miesiące

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
12-01-2005, 06:00

Termiczny kubek z plastikową pokrywkę i napisem Fjord Nansen dostała moja żona jako prezent na gwiazdkę. Intencją darczyńcy było zapewnienie jej dostępu do ciepłej herbaty podczas prowadzenia zajęć w szkole. Jako, że podstawowe zasady grzeczności nie pozwalają pić herbaty na lekcjach, więc kubek trafił do mnie.Wygląd zewnętrznyNie ma co - naczynie znacznie różni się od dotychczas eksploatowanego metalowego modelu w czerwone grochy.
Na kubek Fjorda Nansena (nazywajmy go dalej FN) składają się połączone osiowo dwa stalowe walce (niższy - o średnicy mniejszej od wyższego). Na podstawie kubka przyklejona jest podkładka z gumy, kubek posiada plastikową czarna przykrywkę z dwoma otworami (jeden podłużny do picia, drugi po przeciwnej stronie mały okrągły pełniący rolę odpowietrzacza). Do boku naczynia przymocowane jest duże, wygodne plastikowe ucho. Całości obrazu dopełnia (dopełniało) duże wyraźne logo FN umieszczone na powierzchni bocznej większego (górnego) walca.
Swoją drogą, fjord-nansenowscy spece od marketingu wyraźnie preferują praworęcznych użytkowników do rozpowszechniania swojego logo; napis na kubku jest przyklejony w taki sposób, że jest widoczny, jeżeli trzymamy kubek prawą ręką. Trzymając kubek w lewej ręce logo jest skierowane do nas, więc nikt nie może podziwiać, jakiej to firmy naczynie używamy. Z resztą po jakimś czasie logo nagle się wytarło i już prawie go nie widać niezależnie jak się trzyma kubek, co oczywiście nie ma wpływu na jego funkcjonalność.Uwagę zwraca dbałość o szczegóły.

Górna powierzchnia przykrywki lekko opada w kierunku dużego otworu (tego do picia). Dzięki temu gorący płyn wypływający z otworu ma zbiera się w tak wytworzonej objętości i trochę stygnie zanim dosięgnie warg, a otwór napowietrzający jest zawsze nad powierzchnią cieczy. Wieczko otoczone jest uszczelką, dzięki czemu dosyć mocno trzyma się ścianek kubka. Posiada także mały występek ułatwiający jego zdejmowanie. Ucho wykonane jest z grubego plastiku i solidnie przymocowane do ścianek kubka. Plastik nie nagrzewa się. Na wewnętrznych ściankach kubka nie widać śladów mocowania ucha. Poprzez ucho można przełożyć trzy palce (ja wolę większe uszy, które mogę złapać czterema). Dla przyjemności chwytu na górze ucha wykonano niewielkie wgłębienie na kciuk.
Na dnie jest porządnie przyklejona izolująca podstawka w kształcie opony. Podstawka wykonana jest z gumopodobnego chropowatego materiału. Niestety została przyklejona troszeczkę niecentralnie.

Termika
Aby nie opisywać subiektywnych odczuć postanowiłem wykonać test porównawczy. Zwykle parametrem opisującym naczynia izolujące jest czas, w którym temperatura wrzącej wody spadnie do 80st Celsjusza. Z powodu braku odpowiedniego termometru postanowiłem do zagadnienia podejść od zadu strony i zamiast czasu potrzebnego do utraty ciepła przez gorącą wodę mierzyłem czas, w którym przez kubek przedostanie się ciepło potrzebne do stopienia znajdujących się wewnątrz kostek lodu. Dodatkowo, postanowiłem zrobić test porównawczy.

Bohaterami testu zostali:
1) klasyczny metalowy retro - kubek w czerwone grochy,
2) opisywany tu kubek FN,
3) stalowy termos ''noname'' o pojemności 750ml,

Do naczyń znajdujących się w temperaturze pokojowej wsypałem takie same ilości kostek lodu do drinków (dokładnie było to po osiem kawałków w kształcie poduszek, cztery w kształcie serduszek i tyleż samo pingwinków (akurat takie miałem woreczki do lodu)). Naczynia zamknąłem pokrywkami (kubek w grochy spodeczkiem) i co 10 minut spisywałem spostrzeżenia, co do stanu zgromadzonego tam lodu.
W kubku z grochy pierwsza woda pojawiła się po 20 minutach od wsypaniu lodu, w kubku FN - po 40 minutach, w termosie: kropla po 1 godzinie. Dalej różnice stawały się coraz większe: po 2 godzinach w kubku w czerwone grochy nie było już śladu lodu - została się sama woda, w kubku FN kawałki lodu były znacznie mniejsze, nadtopione, w termosie kawałki tylko lekko nadtopione. W kubku FN lód stopniał całkowicie po 7godzinach i 20 minutach, w tym samym czasie lód w termosie był jeszcze spory. Niestety nie doczekałem momentu stopienia się kostek lodu w termosie, ponieważ towarzystwo domagało się ich do drinków.

Muszę przyznać, że do metodologii wkradła się pewna nieścisłość. W przypadku kubka FN i termosu ''noname'' pojawiająca się woda była za każdym razem wylewana (w ten sposób stwierdzałem, że jest), natomiast w przypadku kubka w grochy woda pozostawała. Chcąc poprawnie przeprowadzić test, także powinienem z niego wylewać wodę, co spowodowałoby jeszcze szybsze topnienie lodu. Stąd wniosek, że wyniki w kubka w grochy są nieco zawyżone.

Użytkowanie
W instrukcji obsługi podane są mniej więcej następujące kroki:
1) wlać gorący napój,
2) doprowadzić jego temperaturę do zdatnej do spożycia,
3) przykryć wieczko,
4) pić. Któż jednak czyta instrukcję obsługi, zwłaszcza kubka...

Jak łatwo wywnioskować pierwsze użycie przypłaciłem nieomal oparzeniem gardła (sprint do zlewu i wyplucie gorącej herbaty). Od tego czasu kubek jest używany zgodnie z instrukcją.

Na początku moje obawy wzbudzał kształt kubka - wydawało mi się, że napełnione naczynie nie będzie stabilne ze względu na małą powierzchnie dna. Obawy były płonne - nawet pełen kubek spokojnie stoi bez asekuracji na półeczce w jadącym pociągu, nie straszne mu są także nagłe szturchnięcia czy przesuwania stołu. Być może przyczynia się do tego gumowa podkładka przyklejona na dno, której jednak głównym celem jest izolować gorącą podstawę kubka od powierzchni, na której stoi.

Niestety do kubka FN nie mieści mi się stary harcerski niezbędnik - wystaje jakieś 2cm i nie można zamknąć wieczka. Generalnie nie jestem zwolennikiem przenoszenia czegokolwiek w kubku w imię oszczędności miejsca, wiec dla mnie osobiście nie jest to jakaś wielka szkoda, ale dla Tych, którzy przenoszą w kubkach różne rzeczy może to być cenna informacja.

Wieczko – zostało bardzo cwanie wyprofilowane (pisałem o tym wyżej). Nie zauważyłem, aby materiał, z którego było wykonane był podatny na działanie temperatury - wieczko pod wpływem gorąca nie odkształca się, ani nie klinuje w kubku. Dookoła wieczka biegnie uszczelka – przez cały czas użytkowania ani razu nie odpadła, w każdej temperaturze doskonale spełnia swoje zadanie.Ogólnie zaletą istnienia wieczka jest to, że mogę mieć kubek zawsze gotowy do użycia i nie martwić się jego wycieraniem po użyciu, aby móc tam coś włożyć. Po prostu wytrząsam resztkę napoju, zamykam wieczko i wkładam go do plecaka.

Pojemność 400ml zapewnia słuszną ilość napoju, jedyny problem jest z przelewaniem do niego browara, (jeżeli akurat nie chcemy, żeby ktoś się do nas przyczepił za picie w miejscu publicznym) - trzeba sobie pomóc dwoma łykami i wolniutko przelewać.

Ucho odstaje od powierzchni bocznej na tyle, że spokojnie można złapać grubą rękawicą narciarską, natomiast jak dla mnie jest trochę za krótkie (mieszczą się w nim trzy palce, ja wolę łapać czterema). Pomimo tego chwyt jest przyjemny i pewny (zagłębienie na kciuk)

Wolnonagrzewające się ścianki nie powodują, że przy próbie łyknięcia czegoś gorącego parzymy sobie wargi, nie ma problemów ze złapaniem kubka, aby go przenieść od bufetu do stolika (jak to często bywało w przypadku modelu w czerwone grochy...) - kubek promieniuje przyjemne ciepło, a jego kształt powoduje, że nawet ostatnie łyki nie stygną szybciej (przy dnie jest mniejsza powierzchnia). Górne krawędzie są dobrze wygładzone, nie mają żadnych zadziorów, które mogłyby ranić wargi.

Do kubka przyzwyczaiłem się do tego stopnia, że, zabieram go prawie na każdą wycieczkę w góry (wliczając to także to jednodniowe). Jeżeli nie jest to zbyt upierdliwe, to na postojach wlewam do niego napoje z termosu (dłużej trzyma ciepło oraz, co ważniejsze kubek - nakrętka od termosu pozostaje suchy i nie paskudzi całego plecaka).

Latem kubek idealnie nadaje się do czerpania wody z potoków. Zwykłem w góry zabierać pastylki musujące typu PLUSZ - w trakcie ich rozpuszczania wieczko doskonale chroni przed spadającymi igłami i owadami i nawet w trakcie upałów można się cieszyć lodowatym napojem.

Konserwacja
Kubka nie trzymają się zapachy, po użyciu wystarczy przepłukać parę razy zimną wodą i można z powodzeniem pić zupełnie coś innego niż przed chwilą. Po powrocie z wycieczki kubek myję normalnym płynem do mycia naczyń. Wnętrze kubka pozbawione jest ostrych kątów, załamań, więc myje się szybko i przyjemnie, a kształt kubka spokojnie pozwala dotrzeć ręką do samego dna.Troszeczkę więcej czasu trzeba poświęcić pokrywce, szczególnie uszczelce. Najgorszym, natomiast, miejscem jest podstawka – naklejona guma z kołem wyciętym w środku powoduje, że to miejsce trudno jest domyć i zbierają się tam różnego typu nieczystości.

Podsumowanie
Dawniej, wyjeżdżając w gronie moich znajomych częste były następujące widoki: na bufecie, w kolejce po wrzątek stały karnie lśniące nierdzewną stalą naczynia z logami znanych firm… i wśród nich mój stary obity kubek w czerwone grochy. Doskonale świadom przewag nowoczesnego naczynia nad skorupami epoki stelaża zewnętrznego, jakoś nie pałałem chęcią zakupu tego typu opisywanego kubka. Powodem nie było fanatyczne umiłowanie sprzętu retro, lecz po prostu mając do dyspozycji 40 złotych na pewno znalazłbym, inny sposób, żeby je wydać.Z drugiej strony, to od czasu, kiedy pierwszy raz użyłem FN, kubek w czerwone grochy regularnie kurzy się w szafce, a na ladzie w schronisku stoją w rządku same lśniące cylindry...

Czas użytkowania: 15 miesięcy

Zalety:
- dobre właściwości izolujące
- kształt zapewniający wolniejsze stygnięcie ''ostatnich łyków''
- gładkie ścianki ułatwiające utrzymanie czystego wnętrza
- bardzo przemyślane wieczko

Wady:
- za małe (za krótkie) ucho
- krzywo przyklejona podstawka na dno
- kształt gumowej podstawki powodujący problemy z myciem tego miejsca


[Obrazek: Fjord%20Nansen%20kubek%20400ml%201.jpg]

[Obrazek: Fjord%20Nansen%20kubek%20400ml%202.jpg]

[Obrazek: Fjord%20Nansen%20kubek%20400ml%203.jpg]


Odpowiedz
#2
ha - piękny test Walter!

mam taki sam kubek
moja gumowa podkładka pod dnem jest równo przyklejona!
kubek używam ok. 1,5 roku codzienie w pracy i jestem rozczarowany jego termiką - porównałem z kubeczkiem Termite ostanio zakupionym u Rudej oraz z kubeczkiem noname i obydwa w/w lepiej trzymają ciepło niż FN
nie przeprowadzałem testów, ale jest to odczuwalna różnica rzędu 1-2 h przy spadku temperatury do ''pijalnego'' poziomu
jestem rozczarowany moim FN, ale chyba trafił mi się kiepski egzemplarz
poza tym zabrudzenia z pitej 3razy dziennie herbaty są już chyba niedoczyszczalne w moim kubku - od początku miałem problem ze zdarciem tego syfu ze ścianek, może dla tego, że zawsze herbatę parzę bezpośrednio w kubku
co do reszty Twoich uwag to się zgadzam

PS Gdzie kupijesz pojemniki na kostki lodu w pingwinki?
:)
-------------------------------------------
... nemo me impune lacessit ...

Odpowiedz
#3
Pomyslcie jak sie ubawiłem jak robilem korekte testu przed dodaniem! Mnie pingwinki rozbroiły!:) Super test napisany. Konkretnie i z humorem

Odpowiedz
#4
Dzięki za słowa uznania - test był wykonywany i wczęści pisany przy okazji drobnej uroczystości, także jest po części troszeczkę pracą zbiorową :)

Pojemniki w kształcie pingwinków dostałem chyba jako prezent na parapetówkę - są to takie niebieskie gumowe wytłoczki wielkości zeszytu.
Sądząc po darczyńcach to na pewno można je wyhaczyć w IKEI :)

Odpowiedz
#5
Co do tego zwężenia w dolnej części kubka, to nie jesem pewny, czy aby na pewno ono jest ze względu na utrzymanie temperatury w sytuacji, gdy napoju jest mało. Mam podobny kubek (jako reklamówka sklepu - wnętrze jest z plastiku -taka taniocha, gadżet reklamowy), używam go głównie jadąc autem. Obecne samochody (i nie tylko) mają przewidziane miejsce (pod ręką kierowcy) na jakieś kubki butelki itp. i to zwężenie kubka idealnie pasuje do takich uchwytów. Tak więc do tej pory byłem absolutnie przekonany, że kształt kubka warynkowany jest możliwością mocowania go w takich właśnie uchwytach.

Odpowiedz
#6
Pingwinki:))) Walter, jesteś moim guru:)))
A test swoją drogą solidny i wyczerpujący:)
pozdro

Odpowiedz
#7
a kubek mam i sobie chwale, ciepło trzyma wystarczająco długo. tzn , dla mnie wystarczająco długo... teścik oki, pingwinki też ;D
-------------------------------------------
Wojtek gg:4609151

Odpowiedz
#8
Mam podobny kubek tylko bez tego zwężenia na dole. Jestem bardzo zadowolony!! Przebyl ze mną kilkanaście tysiecy kilometrow w na lądzie, morzu i w powietrzu i zawsze się sprawdzil. Polecam patent z zamocowaniem na stale przykrywki, zeby nie zginęla, np. podczas mycia na jachcie (w morzu) i w podobnych sytuacjach. Ja poradzilem sobie repem 2 mm, ale z pewnością istnieją inne możliwości. Teraz mam uchylną pokrywkę. Napis faktycznie zniknąl po krótkim czasie, ale dla ozdoby można go zastąpić naklejkami.

Pozdrawiam
-------------------------------------------
stopa@ngt.pl

Odpowiedz
#9
Witam...
W moim egzemplarzu podkładka gumowa przyklejona solidnie...kubek zarówno pusty jak i pełny stoi bardzo stabilnie!!! Termicznie spisuje się dobrze...nie jest to termos..ale na moje potrzeby spokojnie wystarcza...napoje nie stygna tak szybko..i jak mam juz czas aby je skosztować to są jeszcze ciepłe..czasem za ciepłe...:)
test...git...
pingwinki....mhhh...rulez!!!

Odpowiedz
#10
Miałem ten kubek. Spróbujcie go postawić po ciemku na trawie - ciężka sprawa. Teraz mam też FN, ale model o normalnym kształcie. Niestety, tez nie jestem do końca zadowolony, ale cóż, był tani.
-------------------------------------------
Pozdro ozdro!

Odpowiedz
#11
Szykuję się do napisania testu kubka termicznego innej firmy. Niestety nigdzie nie można dostać tych foremek na pingwinki. Czy, jak użyję samych poduszeczek i gwiazdek, pomiar będzie miarodajny??
-------------------------------------------
gg1336933

Odpowiedz
#12
Ruda - na następny zlot przyniosę Ci moje foremki :)

Odpowiedz
#13
Ostatino kupiłem kubek Termite. Nie trzymał cieoła wcale bo miał nieszczelne ścianki i po pierwszym użyciu woda w nim chlupała. Obsługa sklepu była zdziwiona, ale ma go wymienić. Cóż trafił się wadliwy egzemplarz. Jednak przy cenie prawie 60 zł to trochę obciach.
Pozdrawiam
-------------------------------------------
Michał Pietrzak

Odpowiedz
#14
Używam tego kubka od chyba 2 lat,także w domu.W tym ostatnim zastosowaniu bez pokrywki, bo napój zbyt wolno stygnie.Świetnie pasuje do uchwytów na kubki na jachcie,czego nie można powiedzieć o wersji beż węższej dolnej części.Stawiając go na ziemi, trawie łatwo o przewrócenie.
-------------------------------------------
Piotr P.

Odpowiedz
#15
Mam taki kubek, super spraw. jezeli chodzi o jegokształ to jest boski bo dzieki temu solidnie wchodzi w uchwyty na kubki w samochodach,
pozdrawiam i polecam
-------------------------------------------
b707

Odpowiedz
#16
ten kształt chyba właśnie temu służy, aby pasował do standardowych uchwytów na napoje w samochodach, tudzież innych środkach transportu

Odpowiedz
#17
erwinw >> pewnie masz rację - zauważył to też parę postów wyżej mephisto i ~b707 .

Niestety osobiście nie miałem okazji tego sprawdzić (wciąż jestem pod urokiem zalet, które daje transport publiczny), nawet rozczarowałem się, że kubek nie chciał mi wejść do otworu w takiej plastikowej półeczce w autobusie (pewnie była zaprojektowana na plastiki), więc specjalnie o tym nie napisałem :)

Swoją drogą w węższym wolniej stygnie !

Odpowiedz
#18
Mam taki kubel ale w wersji standardowej (nie ze zwężanym dołem), i klapką u góry z dziurką do picia (teraz widziałem jest bez dziury). Kubełek idealny, testowałem go w taki sposób, że zalany wrzątkiem i zamknięty wystawiałem go na balkon w zimę. Nawet po kilku godzinach solidnego mrozu woda była ciepła. Cóż zatem chcieć więcej. Polecam.
-------------------------------------------
Darek

Odpowiedz
#19
2008-08-05 17:34

Używam kubeczka od kilku miesięcy i praktycznie wszędzie, nawet w domu (bo jestem z tych wolnopijących :-) Jak na razie same plusy- poręczny, dobrze trzyma ciepło, łatwo utrzymać go w czystości, niedrogi + rysunek A. Mleczki :-) (limited edition). Osobiście polecam.
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz
#20
2008-08-06 07:26

Mam już trzeci kubek termiczny. Ten wynalazek sprawdza się na tyle dobrze, że jest używany także w domu.
Korzystając z niego musze pamiętać, że niektóre potrawy (napoje?) moga tracić smak - mam na myśli kisiel, który w takim kubku ma smak metalu. Pewien kłopot jest też z myciem. Oczywiście zwykle wystarcza przepłukanie w wodzie, ale przy częstym używaniu do picia kawy lub herbaty wnętrze kubka pokrywa się brunatnym nalotem. Rada na to jest prosta, co jakiś czas trzeba go porządnie wyszorować szorstką gąbką do mycia naczyń.
Tak się jakoś złożyło, że zawsze trafiał mi się kubek z uchem w kształcie odwróconej litery L. To jest kiepskie rozwiązanie, bowiem po pewnym czasie, na skutek używania, ucho odpada. Przy zakupie zwróćcie na to uwagę i bierzcie kubek z pełnym uchem.

Ocena produktu
Wygoda 5
Wytrzymałość 3
OGÓLNA 4.00
-------------------------------------------
Przeniesione przez administratora

Odpowiedz


Skocz do: