15-12-2004, 19:12
OPIS PRODUKTU:
Buty miejsko-trekkingowe. Model zaopatrzony w nieprzemakalną i oddychającą membranę Hydro 10K. Wierzch butów wykonany jest z veluru i cordury, nosek został uzbrojony w ochronną gumę. Podeszwa wykonana z gumy zapewnia dużą wytrzymałość mechaniczną oraz małą ścieralność.
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
27-09-2006, 22:22
Przy zakupie tych butów, pieniądze odgrywały w moim przypadku priorytetowe znaczenie. Zaopatrzyłem się w obuwie polskiej firmy HiMountain, model Zanda. Wczesną wiosną 2005 roku kosztowały około 200zł.
Buty bardzo spasowały moim nogom, nie obtarły mnie nawet na pierwszych kilometrach, maszerując po osiem godzin dziennie.
Podeszwa miękka, odpowiadała mi do codziennego poruszania się po mieście, w górach również jakoś szczególnie nie sprawiała mi problemu.
Pierwsze wiosenne deszcze buty wzorowo przeszły, nawet podczas gwałtownych i mocnych burz, stopy miały zapewniony komfort.
Po dłuższych wędrówkach nogi były po wyciągnięciu z buta wilgotne, co dowodziło, że oddychalność nie jest dobrą stroną tego modelu. Jednak wspomnę tu, że nawet przy dość dużym i długim wysiłku, nie mamy do czynienia z niemiłym zapachem skarpet.
Zanda, spisywały się przez 5 miesięcy wręcz wzorowo jak na swoją cenę. Stały się butami do codziennego użytku i nie opuszczały mnie we wszelkich wyjazdach w góry. Jedynie sznurówki poszły od razu do wymiany.
Wraz z szybko nadchodzącą jesienią, zaczęły się pierwsze kłopoty i niedogodności. Podeszwa w niewiarygodnie szybki sposób zaczęła się ścierała, co w połączeniu z chodem po byle jakim gruncie skalnym dawało mierne wyniki. But często się ślizgał i nie dawał poczucia bezpieczeństwa.
Zima nadeszła, a wraz z nią, szaleńcze plany zdobywania małych szczycików beskidzkich. Niskie buty na śniegi, czemu nie, jak test, to test. ;)
Pierwsze godziny marszu, a w bucie pływa woda. Dalsza wędrówka to udręka. Noc w gorącej kuchni, nie wystarczyła na wysuszenie ich całkowicie. Bardzo długi okres czasu walczyłem z niemiłym zapachem wydobywającym się z buta po jego przemoczeniu. Każdy śnieg dla tych bucików, to gwarancja solidnego podtopienia.
Tegoroczny sezon, to był już zmierzch tych butów. Podeszwa zdarta praktycznie do zera, powstała dziura na wylot, przez co but na każdej kałuży nabierał wody. Guma również z tyłu odeszła od materiału. Trochę z mojej winy został zniszczony materiał w wewnętrznej części buta, w okolicach kostek. Wkładki zaczęły się zapadać, aż noga osadzona niżej, powodowała przetarcie materiału właśnie w tychże okolicach.
Podsumowiując. Buty za tę cenę, wydają mi się nie takim złym wydatkiem. Chodź częste wypady w Beskidy, to dla nich chyba już za wiele. Wytrzymały jeden sezon, po czym drugi przeszedły ze mną jakimś cudem.
Moim zdaniem, zdecydowanie lepsza powinna być podeszwa, bo przecież to obuwie, zostało przez producenta przeznaczone to chodu miejskiego, oraz lekkiego trekkingu górskiego. Ta, ''odporna na ścieranie guma'', okazała się gorsza jakościowo od wielu taniutkich bucików, które można kupić na miejskim targowisku.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 2/5
Podeszwa: 1/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 2/5
Ogólna: 2.60/5
Buty miejsko-trekkingowe. Model zaopatrzony w nieprzemakalną i oddychającą membranę Hydro 10K. Wierzch butów wykonany jest z veluru i cordury, nosek został uzbrojony w ochronną gumę. Podeszwa wykonana z gumy zapewnia dużą wytrzymałość mechaniczną oraz małą ścieralność.
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
27-09-2006, 22:22
Przy zakupie tych butów, pieniądze odgrywały w moim przypadku priorytetowe znaczenie. Zaopatrzyłem się w obuwie polskiej firmy HiMountain, model Zanda. Wczesną wiosną 2005 roku kosztowały około 200zł.
Buty bardzo spasowały moim nogom, nie obtarły mnie nawet na pierwszych kilometrach, maszerując po osiem godzin dziennie.
Podeszwa miękka, odpowiadała mi do codziennego poruszania się po mieście, w górach również jakoś szczególnie nie sprawiała mi problemu.
Pierwsze wiosenne deszcze buty wzorowo przeszły, nawet podczas gwałtownych i mocnych burz, stopy miały zapewniony komfort.
Po dłuższych wędrówkach nogi były po wyciągnięciu z buta wilgotne, co dowodziło, że oddychalność nie jest dobrą stroną tego modelu. Jednak wspomnę tu, że nawet przy dość dużym i długim wysiłku, nie mamy do czynienia z niemiłym zapachem skarpet.
Zanda, spisywały się przez 5 miesięcy wręcz wzorowo jak na swoją cenę. Stały się butami do codziennego użytku i nie opuszczały mnie we wszelkich wyjazdach w góry. Jedynie sznurówki poszły od razu do wymiany.
Wraz z szybko nadchodzącą jesienią, zaczęły się pierwsze kłopoty i niedogodności. Podeszwa w niewiarygodnie szybki sposób zaczęła się ścierała, co w połączeniu z chodem po byle jakim gruncie skalnym dawało mierne wyniki. But często się ślizgał i nie dawał poczucia bezpieczeństwa.
Zima nadeszła, a wraz z nią, szaleńcze plany zdobywania małych szczycików beskidzkich. Niskie buty na śniegi, czemu nie, jak test, to test. ;)
Pierwsze godziny marszu, a w bucie pływa woda. Dalsza wędrówka to udręka. Noc w gorącej kuchni, nie wystarczyła na wysuszenie ich całkowicie. Bardzo długi okres czasu walczyłem z niemiłym zapachem wydobywającym się z buta po jego przemoczeniu. Każdy śnieg dla tych bucików, to gwarancja solidnego podtopienia.
Tegoroczny sezon, to był już zmierzch tych butów. Podeszwa zdarta praktycznie do zera, powstała dziura na wylot, przez co but na każdej kałuży nabierał wody. Guma również z tyłu odeszła od materiału. Trochę z mojej winy został zniszczony materiał w wewnętrznej części buta, w okolicach kostek. Wkładki zaczęły się zapadać, aż noga osadzona niżej, powodowała przetarcie materiału właśnie w tychże okolicach.
Podsumowiując. Buty za tę cenę, wydają mi się nie takim złym wydatkiem. Chodź częste wypady w Beskidy, to dla nich chyba już za wiele. Wytrzymały jeden sezon, po czym drugi przeszedły ze mną jakimś cudem.
Moim zdaniem, zdecydowanie lepsza powinna być podeszwa, bo przecież to obuwie, zostało przez producenta przeznaczone to chodu miejskiego, oraz lekkiego trekkingu górskiego. Ta, ''odporna na ścieranie guma'', okazała się gorsza jakościowo od wielu taniutkich bucików, które można kupić na miejskim targowisku.
OCENA PRODUKTU:
Oddychalność: 2/5
Podeszwa: 1/5
Wodoodporność: 4/5
Wygoda: 4/5
Wytrzymałość: 2/5
Ogólna: 2.60/5