To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


[Recenzja] Karrimor K2-103 Trekmate / Go System GS2103 trekmate
#1
OPIS PRODUKTU:

Czas gotowania 1 l: ok. 3,2 minuty

Waga: 168 g

Typ: gaz

-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:

DATA RECENZJI:
29-10-2004, 05:00

Do zakupu tego palnika namówił mnie kumpel, który mógł porównać jego działanie do najtańszego palnika CampinGazu na kursie w górach. On wraz z koleżanką odstawiał tańce z karimatami wokół CampinGazu (a i tak im gasł), a ich kumpel spokojnie zalewał kolejne dania.

Opakowanie
Palnik kupujemy zamontowany na kartonowym pudełku. Jest on przykręcony od spodu plastikową śrubą, która tylko do tego jest przeznaczoną, stąd nie jest koniecznym jej magazynowanie. Ramiona są zabezpieczone plastikową taśmą przed otworzeniem. W środku znajduje się instrukcja obsługi, w wielu językach (w tym po polsku), wraz ze schematem palnika, oraz czarny pokrowiec na palnik z gustownym logiem firmy i napisem ''karrimor gosystem''. Do zestawu należy doliczyć także kartę gwarancyjną (na 3 lata).

Ze zdjęć w sieci wnioskuję, że są dwie wersje tego modelu, różnią się wyglądem fartucha ochronnego, oraz kolorem przycisku piezo. Ja jestem w posiadaniu wersji na niebieskim kartuszu.

Praktyka
Instalacja polega najpierw na dokręceniu ochronnego fartucha do palnika, wkręceniu w kartusz, a następnie ponownym tym razem odkręceniu ochronnego fartucha w stronę kartusza Fartuch ma za zadanie dodatkowe zabezpieczenie konstrukcji przed upływem gazu, dzięki działaniu pionowej odciągającej siły na gwint.

Całość zestawu karnisz i palnik montuje się w 5 min. Dzięki składaniu ramion, które oplatają palnik, zajmuje on bardzo mało miejsca, ja nosiłem go włożonego w firmowy woreczek w środku menażki, razem z niezbędnikiem oraz trzymadłem do menażki, bez konieczności upychania, wszystko na luzaka.
Palnik testowany był w warunkach domowych, oraz przez tydzień w Bieszczadach w warunkach polowych. Woda była gotowana w czeskiej menażce z aluminium.

Producent podaje, że czas zagotowania 1 litra wody wynosi trochę ponad 3 min. Z moich doświadczeń wynika, że ów czas wynosi od 3 do 5 min. Na maksymalnym ogniu są to 3 min. Na ogniu otwartym w połowie do 5 min. Trzeba więc samemu ocenić która z opcji jest bardziej ekonomiczna. Ja wybrałem (nie wiem czy słusznie) gotowanie dłuższe.

Gotowanie 0.75 l. na otwartym w połowie palniku zajmowało od 4 do 5 minut, tak więc różnica niewielka w porównaniu z litrem.

Jak już wspominałem, nawet silniejszy wiatr nie zdmuchał ognia. Choć obok działania ramion może być to zasługa sporej mocy palnika 4260 W. Palnik zarówno bez problemu się zapala, jak i gasi. Choć przy odkręcaniu pokrętła dopływu gazu z pozycji 0 czuć lekki opór.

Zapalnik piezo to naprawdę fajny bajer, na dodatek bardzo funkcjonalnie rozmieszczony. Lewą ręką obejmując palnik i butlę, kładąc kciuk na zapalniku, prawą rozkręcając zawór, mamy kontrolę nad całością naszej kuchni w momencie odpalania i nie ma obawy, że dzięki naszej parze w łapach przy odkręcaniu wylejemy cenną wodę. Rozmieszczenie pokrętła dopływu gazu jest też na tyle dobre, że nie ma obawy o przypadkowe oparzenie przy zakręcaniu ognia. Ponadto tworzywo sztuczne, z którego wykonana jest obudowa palnika nie nagrzewa się do temperatury parzenia.

Po zgaszeniu ognia po 2-3 minutach ramiona palnika są zimne a palnik gotowy do demontażu.

Opis
Jest to palnik wkręcany na kartusze z gazem (mix butanu – isobutanu i propanu) posiadające gwint (zgodne z normą EN417). Chociaż dzięki zastosowania innego produktu Karrimora: K2-130 PowerPak (widoczny na zdjęciu) można stosować do niego kartusze przebijane.

Palnik posiada trzy rozkładane ramiona, które poza tradycyjną funkcją utrzymania na nich gara z wodą, mają pełnić rolę wiatrochronu. Byłem dość sceptycznie nastawiony do tego, czy będzie ów wynalazek działał, ale o dziwo działało. Przy niezłym wietrze po nerkach, palnik rozkręcony w 1 nie gasł. Góra ramion zakończona jest szpiczastymi ząbkami (po 6 na ramię) co zwiększa przyczepność pomiędzy garem a ramionami, suwania gara po tym nie uświadczyłem.

Palnik wyposażony jest w zapalnik piezo, miłe to uzupełnienie, które jak dotąd nie uległo jakiejkolwiek awarii. Zaraz obok zapalnika znajduje się pokrętło regulacji dopływu gazu. Pełne odkręcenie to prawie dwa obroty wokół własnej osi co daje dość durzą dokładność odnośnie regulacji ilości dostarczanego gazu. Pokrętło chodzi w sam raz, nie za lekko nie za ciężko.

Grzybek palnika ma średnicę 4 centymetrów, co wraz z jego odległością od dna gara (licząc od czubka palnika jakieś 3 mm) daje mocno skoncentrowany płomień bezpośrednio na gar.

Zalety:
- cena, za swój zapłaciłem jakieś 105 zł
- 3 lata gwarancji
- waga (188 g)
- wielkość - po złożeniu zmieści się nawet w kieszeni
- możliwość stosowania kartuszy różnych firm (zgodnych z normą EN 417)
- wykazał się odpornością na działanie wiatru, (4260 W mocy też robi swoje)
- zapalnik piezo, może i bajer, ale przydatny
- zadawalająca szybkość gotowania od 3 do 5 minut
- palnik jest w pełni rozbieralną konstrukcją i w razie czego można dokupić do niego potrzebne części
- montaż do butli na gwint ułatwia transport całości zestawu
- estetyka

Wady:
- brak stabilności po położeniu palnika i butli na powierzchni



Odpowiedz
#2
mam ten palnik. i spalil mi sie ten plastik razem z zapalnikiem piezo :)
-------------------------------------------
krzysiek

Odpowiedz
#3
uważam że palnik jest do luftu - po zmontowaniu całości i postawieniu garnka, przy mieszaniu w nieodpowiednią stronę palnik się poprostu składa. Tym samym cały małostabilny zesyaw staje się jeszcze bardziej niefunkcyjny.
-------------------------------------------
szynek

Odpowiedz
#4
W związku z ukazaniem się wyników testów kuchenek w n.pm., mam pytanie do autora opinii.
Czy w czasie dokonywania testów czasu gotowania na gazie palnik był dodatkowo osłonięty, czy też gotowano bez osłon?

Odpowiedz
#5
Szynek, ty to chyba żeś tego palnika na oczy nie widział, albo mieszasz wiertarką udarową! Całość jest stabilna, ramiona składają się w wysaźnym oporem, tak że nie ma możliwości samoistnego złożenia.
Bardzo dobry palnik, błyskawicznie gotuje, i nie trzeba sobie zawracać głowy zapałkami...
-------------------------------------------
Volo

Odpowiedz
#6

Mam pytanie do użytkowników palnika Karimor K2-103 [GoSystem] trekmate.
W czasie eksploatacji przy raczej słabej lub średniej sile ognia spod góry samego palnika ale z nad powierzchni płytki zachowania płomienia [dokładnie w miejscu gdzie piezo daje iskrę] słychać i widać rozbłyski ognia.Takie delikatne wybuchy w charakterystycznie równych odstępach czasu.Przy zupełnie małym lub bardzo dużym płomieniu tego zjawiska nie zaobserwowałem. Chciałem zapytać czy zauważyliście podobne zjawisko przy swoich kuchenkach? Czy jest to wada czy może tak po prostu spala się nadmiar gazu?
-------------------------------------------
marcomar

Odpowiedz
#7
zauważyłem a raczej słyszałem coś w tym rodzaju, po mojemu tak sie spala gaz, a raczej jego mieszanka z powietrzem, przy jakiejś tam jego intensywności wydostawania się z kartusza i rozprężania. Nie wydaje mi się by to była jakaś wada, ale gazownikiem nie jestem :)
-------------------------------------------
źle mi się chodzi po płaskim

Odpowiedz
#8
Ja mam dosyć niepokojącą informację dotyczącą tej kuchenki.
Pomijając zapalnik piezo, który raz działa a raz nie, kuchenka ta o mały włos doprowadziłaby do tragedii. Przy gotowaniu z osłoną przeciwietrzną (coś w deseń tej rozstawianej od kuchenek primus), kuchenka rozgrzała się do tego stopnia, że zajął się plastik z obudowy, a następnie całość wybuchła jak granat. Na szczęście nic się nikomu nie stało.
Dodam tylko, że to jeden z wielu palników jakie mam, i jeszcze mi się coś takiego nie zdarzyło.

Odpowiedz
#9
hmm, wpadło mi w łapki niegdysiejsze n.p.m. z testami palników, gdzie opisana jest podobna rzecz z trekmate - na szczęście tylko nadtopienie plastikowej obudowy przy gotowaniu z osłoną. Chyba lepiej nie rozkrecać palnika na maksa. Zgłosiłeś to w sklepie albo gdzieś?

Odpowiedz
#10
Jeszcze nie zgłaszałem, poza tym, nie bardzo było co zbierać jak ten kartusz wybuchł.

Odpowiedz
#11
tak sobie myślę, że użycie osłony może ''kłaść'' płomień na jedną stronę, który to płomień w końcu nadpala obudowę. Nie zmienia to faktu że tak się dziać nie powinno i że chyba mamy do czynienia z urządzneiem kt. może stanowić zagrożenie.

Odpowiedz
#12
... mamy do czynienia bo też jestem właścicielem takiego palnika i zaczynam się teraz trochę bać, można sobie zrobić krzywdę albo puścić z dymem kawał lasu :(

Odpowiedz
#13
ech, co ja piszę, gdzie płomień, a gdzie plastik. Wydaje mi się jednak nieco dziwne, że producent nie przewidziałby możliwości zbytniego rozgrzania tego tworzywa. Nad inną ewentualnością się zastanawiam - może przy niedokręconym gwincie zapalił się gaz ulatniający się z kartusza?

Odpowiedz
#14
W testach magazynu NPM w 2005 lub 2006 roku przy zastosowaniu zasłony uległ nadtopieniu plastikowy korpus palnika (w tym uszkodzone zostało piezo)

Odpowiedz
#15
sasq, ten sam test przywowłałem parę postów wyżej ...

Odpowiedz
#16
Oja fakkt... sorki
Tam co prawda był Karrimor ale jak wiadomo Go System robił właśnie te palniki różnica była tylko w logo

Odpowiedz
#17
taka rzecz mi przyszła do głowy - palnik ma dwa gwinty - wlaściwy, wkręcany w kartusz, i drugi do zewnętrznego plastikowego pierścienia. O ile dobrze pamiętam instrukcję obsługi, powinno się niby najpierw wkręcić ten główny gwint a potem dokręcić gwint pierścienia, a przy odkręcaniu odwrotnie, ale komu by się chciało kręcić dwa razy. No i przy kolejnym wkęcaniu, uprzednio mocno dociśnięty do kartusza, pierścień sprawia wrażenie że palnik jest mocno wkęcony, a tymczasem dupa, gaz się ulatnia.

Odpowiedz
#18
no niby tak ale nmna zdjęciach w NPM-ie palnik był ewidentnie od góry nadtopiony!

Odpowiedz
#19
Te fotki mi wyglądały na przypalenie, muszę wygrzebać ten numer n.p.m. i rzucić na to okiem jeszcze raz. Jakoś mi się nie chce wierzyć żeby elementy metalowe tak się nagrzały żeby stopić to tworzywko, stąd te moje dywagacje nt. niedokręconych gwintów.

Odpowiedz
#20
to jest numer 12/2004
http://npm.com.pl/artykul.php?art=783

niestety tylko początek artykułu

A tu również fragment o owej osłonie która miala być przyczyna nadtopienia palnika:
http://npm.com.pl/artykul.php?art=691

I dla chętnych strona faktycznego producenta
http://www.rekri8.co.uk/Go%20System/stov...kmate.html
---
Edytowany: 2007-05-24 14:41:22

Odpowiedz


Skocz do: