06-10-2004, 05:46
OPIS PRODUKTU:
3 osobowy|n|
waga całkowita - 4,5KG/4,0Alu|n|
tropik - poliester PU/RIP-STOP (3000 mm H20)|n|
sypialnia - poliamid |n|
podłoga - POLITARP PE (10000 mm H2O) |n|
wymiary - 275x230x145cm|n|
sypialnia - 210x170cm|n|
szkielet z włókna szklanego 8,5mm lub Alu 9,5mm|n|
gwarancja - 2 lata
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
06-10-2004, 05:00
Przed zakupem długo przeglądałem wszystkie oferty i testy sprzętu dostępne w sieci. Szukałem namiotu do uniwersalnego użytku. Takiego, który sprawdziłby się zarówno na długim stacjonarnym pobycie, jak i na wypadzie w górach z plecakiem. Mimo wszystko miał to być raczej namiot bazowy, pojemny, z miejscem do \'\'życia\'\' w czasie deszczu i do ewentualnych wieczornych spotkań w gronie przyjaciół. Gotów byłem wydać raz, a porządnie by ustrzec się przed koniecznością ponownego zakupu. Po paru odwiedzinach w sklepach i obejrzeniu namiotów na żywo wiedziałem, iż wybór padnie na jeden z trzech modeli Marabuta: Atacame, której nie kupiłem z powodu brakujących opinii użytkowników, Poligona 3, którego z powodu wyczerpania zapasów nie dało się już nigdzie dostać i właśnie Gwinei, którą odkryłem w promocyjnej cenie (567zł) w jednym z warszawskich sklepów turystycznych. Nie zastanawiałem się długo, stwierdziłem, że zaoszczędzone pieniądze zainwestuje w resztę sprzętu i do dzisiaj nie żałuje mojej decyzji..
Niestety, zaraz po zakupie odkryłem w namiocie pierwsze wady w wykonaniu. Rogi podłogi zdawały się niestarannie zszyte i przepuszczały wodę podczas intensywniejszych opadów. Do tego poszła gumka w jednym ze stelaży FG i moskitiera, zbudowana z raczej słabego materiału zaczęła się \'\'zaciągać\'\' w zastraszającym tempie. Jednak późniejsze działania gwarancyjne producenta i wypowiedzi innych użytkowników pozwalają mi uwierzyć, iż była to raczej jednorazowa wpadka tej firmy. Namiot został naprawiony praktycznie od razu po dojściu do Marabuta, bez problemów i dochodzenia, podłoga została wymieniona na staranniezabezpieczoną, moskitiera na nową (ponoć teraz robią z mocniejszego materiału). Wszystko ze zrozumieniem i z troską o klienta.
Materiały
Z góry należy powiedzieć, iż użyte materiały okazały się w pełni wodoodporne i pod tym względem nie było żadnych problemów. Tropik mimo złego traktowania i składania go w mokrym stanie w dalszym ciągu nie stracił nic z funkcjonalności. Podłoga porządna, gruba okazała się odporna na przetarcia i na stawianie namiotu po ciemku \'\'gdzie popadnie\'\'. Sypialnia mimo mocnego \'\'zszorowywania\'\' z niej brudów po wyjazdach w dalszym ciągu jest w doskonałym stanie. Jedyną, moim zdaniem, wadą jest bardzo duża różnica w naprężeniu materiału w zależności od temperatury i nasłonecznienia. Gdy jest ciepło i świeci słoneczko materiał jest mocno napięty (trzeba poluzować odciągi), gdy zaś jest wilgotno i zimno tropik \'\'wisi\'\' na sypialni, jeśli go nie odciągniemy. W żadnym stopniu nie grozi to jednak rozerwaniem szwów czy wyrwaniem odciągów, ale trzeba kontrolować napięcie w zależności od pogody co według zapewnień producenta nie powinno mieć miejsca.
Budowa/krój
Gwinea jest namiotem wysokim. Jest to zarówno wadą jak i zaletą. Z jednej strony pozwala to na naprawdę szeroką gamę ruchów w sypialni (na przykład zakładanie spodni na stojąco czy też ćwiczenia fizyczne w zimne dni) z drugiej strony, przy silnym wietrze i niepełnym \'\'zaśledziowaniu\'\' może grozić zniszczeniem, bądź zwianiem namiotu. Miejsca w środku starcza spokojnie na grę w karty w 4-5 osób, od biedy dodatkowo do przedsionka mieszczą się jeszcze 2 siedzące osoby. Komfort mieszkania dla 2-3 osób jest naprawdę wystarczający. Długość sypialni (210cm) i ściany stojące pod dużym kątem pozwalają wyciągnąć się bardzo wygodnie osobom do 180cm. Ludzie powyżej 190cm powinni poszukać sobie innego namiotu. Tropik sięga prawie do ziemi, prócz przedsionka gdzie, o dziwo, pozostaje szeroka szpara przez którą silny wiatr może nam coś wywiać. Wywołuje to również niepotrzebne trzepotanie materiału, które dodatkowo obciąża szwy. Z tego, co widziałem niektóre Gwinee mają przedsionek aż do ziemi. Radziłbym zwracać na to uwagę przy zakupie.
Wentylacja/wejście
Tylko jedno wejście- właśnie tego obawiałem się przy zakupie. Jednak czas pokazał, że da się z tym żyć. Sam jestem człowiekiem, który nienawidzi upałów i naprawdę obawiałem się uduszenia przez brak przeciągu. Jednak nic podobnego się nie stało. Gdy pozostawimy w wejściu samą moskitierę to nawet w najcieplejsze dni lata da się w środku wysiedzieć. Prócz tego przypadki, w których zmuszeni jesteśmy do przesiadywania w lecie, na słońcu w namiocie są naprawdę bardzo rzadkie. Wejście zadaszone dużym przedsionkiem ma również wiele zalet. Nie mamy problemu z wentylacją nawet podczas ulewy, po prostu zostawiamy wejście otwarte i oglądamy ludzi biegających i wylewających wodę ze swoich\'\'konstrukcji\'\'. Gdy chcemy wejść do środka w czasie deszczu, też nic nam się nigdzie nie wlewa, a mokre rzeczy zostawiamy w przedsionku do suszenia, nie mocząc nimi sypialni. Nawet, gdy pozamykamy wszystko na noc i pozostanie tylko wentylacja \'\'daszkowa\'\' na szczycie kopuły, najczęściej nie tworzy się wilgoć kondensacyjna, a jeśli nawet, to spływa grzecznie po tropiku, pozostawiając sypialnie suchą.
Stabilność na wietrze
Właśnie dlatego kupiłem Gwinee. Jest to w miarę duży-mały namiot. Znaczy to, że z jednej strony mamy dużo miejsca i komfort biwakowania. Z drugiej zaś w miarę niską wagę (po 2kg na 2 osoby) i w miarę odporną na wiatr konstrukcję. Do tej pory używałem stelaża z włókien szklanych i nie było z nim problemu nawet przy silnych wiatrach w wysokich Bieszczadach, jednak niebawem mam zamiar dokupić jego aluminiowy odpowiednik by poszerzyć trochę margines bezpieczeństwa i pozbyć się wagi. Oczywiście podstawą stabilności przy namiocie tej wysokości jest odpowiednie użycie szpilek i śledzi. Warto poświęcić na tę czynność trochę więcej czasu, jeśli nie chcemy by nasza Gwinea poszybowała w dolinę. Co do śledzi i szpilek. Szpilki są w miarę mocne, ale zdecydowanie za ciężkie. Do przedsionka radziłbym je wymienić na masywniejsze, bądź zastąpić śledziami. Waga śledzi jest znośna, ale za to są o wiele za miękkie na twardszy grunt. Worek z oryginalnymi śledziami i szpilkami waży razem 430 g.
Wyposażenie sypialni
Powiedziałbym, iż tu jest raczej marnie. Na szczycie dwa kółeczka na latarkę/lampkę i ewentualnie do przewleczenia przez nie linki na pranie. Miła byłaby tu zdejmowana siatka, bądź po prostu cztery kółeczka do zaczepienia, przez które można by przeciągnąć na krzyż parę sznurków i stworzyć sobie w ten sposób własną półeczkę. Przy podłodze standardowo jedna kieszeń podzielona na dwie przegródki co też nie jest szczytem marzeń. Na szczęście w serwisie razem z nowa podłogą dostałem dodatkowo rząd doszytych kieszonek jako prezent. Wiem, że nie jest to każdemu potrzebne ale gdy nie jest używane, to nie przeszkadza, więc producent tej klasy mógłby się jednak pokusić o więcej \'\'gadżetów\'\' w tej sferze. Należy tu również pochwalić dobrze rozwiązane wejście. Znaczy się od wewnątrz wpierw materiał tropiku, potem dopiero moskitiera na całej długości. Umożliwia nam to regulację wentylacji/pola widzenia bez narażania się na ukąszenia robactwa czyhającego na zewnątrz. Jedynie wejście rolowane do dołu do zabezpieczającej \'\'kieszeni\'\' budzi wątpliwości, ale da się z tym żyć, jeśli uważamy by nie deptać po nim buciorami. Światło w sypialni, jak widać na zdjęciach, jest bardzo przyjemne i w miarę jasne, mimo ciemnej zewnętrznej barwy tropiku.
Sztuczki, porady, pomysły
Dla zwiększenia stabilności na wietrze w pierwszej kolejności polecam zamontowanie jednego bądź dwóch odciągów od przedniego łuku przedsionka. W ten sposób zaradzimy wyginaniu się przedniej części namiotu, która to deformuje się w czasie wichury najmocniej, jednocześnie naprężymy w ten sposób dodatkowo materiał przedsionka i woda będzie spływała po nim szybciej, umożliwiając szybsze wyschnięcie namiotu. W czasie deszczu z wiatrem, jeśli nie chcemy rezygnować z otwartego wejścia i związanego z tym widoku i wentylacji, bierzemy ze sobą dwie duże klamry biurowe (takie, których używa się przy budowie osłon do palników z karimaty). Zamykamy przedsionek tylko kawałek, by nie zacinało do środka i resztę zwisającego materiału rolujemy i spinamy spinaczem. W ten sposób nawet w czasie największej wichury możemy obserwować otoczenie.
Podsumowanie
Z pewnością nie jest to namiot wysokogórski ani nadający się dla ludzi liczących każdy gram na plecach. Mogę go polecić wszystkim tym, którzy szukają porządnego, przemyślanego i wytrzymałego namiotu do ogólnie pojętego podróżowania. Zarówno z plecakiem jak i wszystkimi innymi środkami lokomocji. Jego głównymi atutami są duży komfort przy jednoczesnym zachowaniu niskiej wagi i dużej stabilności na wietrze. Nie jest on może zwycięzcą w żadnej konkretnej dziedzinie, ale sprawdza się we wszystkich. Jak w reklamie: \'\'Najbardziej uniwersalny model Marabuta\'\'.
Dodatkowe Doświadczenia
Namiocik po Bieszczadach, Mazurach i Pomorzu przeżył, też bez problemu wakacyjną podróż po Europie. Od Dolomitów przez Austrie i włoskie plaże*, cały czas zapewniał pełną wygodę biwakowania. Zaskoczona była nawet moja przyzwyczajona do luksusu siostra, ktora kochala możliwosc leżenia sobie w czasie sporego deszczu i bezpiecznego wyglądania na zewnątrz. Często zmuszeni też byliśmy do nocnego rozkładania i składania domku w deszczu - wszystko żaden problem. Tak więc nadal nie mam mu nic do zarzucenia. W czasie upalnych dni we Włoszech też nie było zadnych problemow z wentylacja. Spotkaliśmy tam nawet Polaków z takim samym domkiem :}
*Niestety górki tylko poniżej 2000m i w osłoniętych miejscach, więc ciekawymi doświadczeniami z nadzwyczajnym wiatrem nadal służyć nie mogę.
Czas użytkowania: 2 lata
Zalety:
- wejście zabezpieczone przed deszczem
- duży pojemny przedsionek i sypialnia
- względnie niska waga przy wysokiej wygodzie
- absolutnie wodoodporny
- możliwość dokupienia fartuchów śnieżnych
- doskonały serwis
Wady:
- zmiany napięcia materiału
- tropik w przedsionku nie sięgający do ziemi (w moim konkretnym egzemplarzu)
- brak możliwości umocowania dodatkowych odciągów od stelaża
OCENA PRODUKTU:
Wiatroodporność: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.40/5
3 osobowy|n|
waga całkowita - 4,5KG/4,0Alu|n|
tropik - poliester PU/RIP-STOP (3000 mm H20)|n|
sypialnia - poliamid |n|
podłoga - POLITARP PE (10000 mm H2O) |n|
wymiary - 275x230x145cm|n|
sypialnia - 210x170cm|n|
szkielet z włókna szklanego 8,5mm lub Alu 9,5mm|n|
gwarancja - 2 lata
-----------------------------------------------------------------
RECENZJA:
DATA RECENZJI:
06-10-2004, 05:00
Przed zakupem długo przeglądałem wszystkie oferty i testy sprzętu dostępne w sieci. Szukałem namiotu do uniwersalnego użytku. Takiego, który sprawdziłby się zarówno na długim stacjonarnym pobycie, jak i na wypadzie w górach z plecakiem. Mimo wszystko miał to być raczej namiot bazowy, pojemny, z miejscem do \'\'życia\'\' w czasie deszczu i do ewentualnych wieczornych spotkań w gronie przyjaciół. Gotów byłem wydać raz, a porządnie by ustrzec się przed koniecznością ponownego zakupu. Po paru odwiedzinach w sklepach i obejrzeniu namiotów na żywo wiedziałem, iż wybór padnie na jeden z trzech modeli Marabuta: Atacame, której nie kupiłem z powodu brakujących opinii użytkowników, Poligona 3, którego z powodu wyczerpania zapasów nie dało się już nigdzie dostać i właśnie Gwinei, którą odkryłem w promocyjnej cenie (567zł) w jednym z warszawskich sklepów turystycznych. Nie zastanawiałem się długo, stwierdziłem, że zaoszczędzone pieniądze zainwestuje w resztę sprzętu i do dzisiaj nie żałuje mojej decyzji..
Niestety, zaraz po zakupie odkryłem w namiocie pierwsze wady w wykonaniu. Rogi podłogi zdawały się niestarannie zszyte i przepuszczały wodę podczas intensywniejszych opadów. Do tego poszła gumka w jednym ze stelaży FG i moskitiera, zbudowana z raczej słabego materiału zaczęła się \'\'zaciągać\'\' w zastraszającym tempie. Jednak późniejsze działania gwarancyjne producenta i wypowiedzi innych użytkowników pozwalają mi uwierzyć, iż była to raczej jednorazowa wpadka tej firmy. Namiot został naprawiony praktycznie od razu po dojściu do Marabuta, bez problemów i dochodzenia, podłoga została wymieniona na staranniezabezpieczoną, moskitiera na nową (ponoć teraz robią z mocniejszego materiału). Wszystko ze zrozumieniem i z troską o klienta.
Materiały
Z góry należy powiedzieć, iż użyte materiały okazały się w pełni wodoodporne i pod tym względem nie było żadnych problemów. Tropik mimo złego traktowania i składania go w mokrym stanie w dalszym ciągu nie stracił nic z funkcjonalności. Podłoga porządna, gruba okazała się odporna na przetarcia i na stawianie namiotu po ciemku \'\'gdzie popadnie\'\'. Sypialnia mimo mocnego \'\'zszorowywania\'\' z niej brudów po wyjazdach w dalszym ciągu jest w doskonałym stanie. Jedyną, moim zdaniem, wadą jest bardzo duża różnica w naprężeniu materiału w zależności od temperatury i nasłonecznienia. Gdy jest ciepło i świeci słoneczko materiał jest mocno napięty (trzeba poluzować odciągi), gdy zaś jest wilgotno i zimno tropik \'\'wisi\'\' na sypialni, jeśli go nie odciągniemy. W żadnym stopniu nie grozi to jednak rozerwaniem szwów czy wyrwaniem odciągów, ale trzeba kontrolować napięcie w zależności od pogody co według zapewnień producenta nie powinno mieć miejsca.
Budowa/krój
Gwinea jest namiotem wysokim. Jest to zarówno wadą jak i zaletą. Z jednej strony pozwala to na naprawdę szeroką gamę ruchów w sypialni (na przykład zakładanie spodni na stojąco czy też ćwiczenia fizyczne w zimne dni) z drugiej strony, przy silnym wietrze i niepełnym \'\'zaśledziowaniu\'\' może grozić zniszczeniem, bądź zwianiem namiotu. Miejsca w środku starcza spokojnie na grę w karty w 4-5 osób, od biedy dodatkowo do przedsionka mieszczą się jeszcze 2 siedzące osoby. Komfort mieszkania dla 2-3 osób jest naprawdę wystarczający. Długość sypialni (210cm) i ściany stojące pod dużym kątem pozwalają wyciągnąć się bardzo wygodnie osobom do 180cm. Ludzie powyżej 190cm powinni poszukać sobie innego namiotu. Tropik sięga prawie do ziemi, prócz przedsionka gdzie, o dziwo, pozostaje szeroka szpara przez którą silny wiatr może nam coś wywiać. Wywołuje to również niepotrzebne trzepotanie materiału, które dodatkowo obciąża szwy. Z tego, co widziałem niektóre Gwinee mają przedsionek aż do ziemi. Radziłbym zwracać na to uwagę przy zakupie.
Wentylacja/wejście
Tylko jedno wejście- właśnie tego obawiałem się przy zakupie. Jednak czas pokazał, że da się z tym żyć. Sam jestem człowiekiem, który nienawidzi upałów i naprawdę obawiałem się uduszenia przez brak przeciągu. Jednak nic podobnego się nie stało. Gdy pozostawimy w wejściu samą moskitierę to nawet w najcieplejsze dni lata da się w środku wysiedzieć. Prócz tego przypadki, w których zmuszeni jesteśmy do przesiadywania w lecie, na słońcu w namiocie są naprawdę bardzo rzadkie. Wejście zadaszone dużym przedsionkiem ma również wiele zalet. Nie mamy problemu z wentylacją nawet podczas ulewy, po prostu zostawiamy wejście otwarte i oglądamy ludzi biegających i wylewających wodę ze swoich\'\'konstrukcji\'\'. Gdy chcemy wejść do środka w czasie deszczu, też nic nam się nigdzie nie wlewa, a mokre rzeczy zostawiamy w przedsionku do suszenia, nie mocząc nimi sypialni. Nawet, gdy pozamykamy wszystko na noc i pozostanie tylko wentylacja \'\'daszkowa\'\' na szczycie kopuły, najczęściej nie tworzy się wilgoć kondensacyjna, a jeśli nawet, to spływa grzecznie po tropiku, pozostawiając sypialnie suchą.
Stabilność na wietrze
Właśnie dlatego kupiłem Gwinee. Jest to w miarę duży-mały namiot. Znaczy to, że z jednej strony mamy dużo miejsca i komfort biwakowania. Z drugiej zaś w miarę niską wagę (po 2kg na 2 osoby) i w miarę odporną na wiatr konstrukcję. Do tej pory używałem stelaża z włókien szklanych i nie było z nim problemu nawet przy silnych wiatrach w wysokich Bieszczadach, jednak niebawem mam zamiar dokupić jego aluminiowy odpowiednik by poszerzyć trochę margines bezpieczeństwa i pozbyć się wagi. Oczywiście podstawą stabilności przy namiocie tej wysokości jest odpowiednie użycie szpilek i śledzi. Warto poświęcić na tę czynność trochę więcej czasu, jeśli nie chcemy by nasza Gwinea poszybowała w dolinę. Co do śledzi i szpilek. Szpilki są w miarę mocne, ale zdecydowanie za ciężkie. Do przedsionka radziłbym je wymienić na masywniejsze, bądź zastąpić śledziami. Waga śledzi jest znośna, ale za to są o wiele za miękkie na twardszy grunt. Worek z oryginalnymi śledziami i szpilkami waży razem 430 g.
Wyposażenie sypialni
Powiedziałbym, iż tu jest raczej marnie. Na szczycie dwa kółeczka na latarkę/lampkę i ewentualnie do przewleczenia przez nie linki na pranie. Miła byłaby tu zdejmowana siatka, bądź po prostu cztery kółeczka do zaczepienia, przez które można by przeciągnąć na krzyż parę sznurków i stworzyć sobie w ten sposób własną półeczkę. Przy podłodze standardowo jedna kieszeń podzielona na dwie przegródki co też nie jest szczytem marzeń. Na szczęście w serwisie razem z nowa podłogą dostałem dodatkowo rząd doszytych kieszonek jako prezent. Wiem, że nie jest to każdemu potrzebne ale gdy nie jest używane, to nie przeszkadza, więc producent tej klasy mógłby się jednak pokusić o więcej \'\'gadżetów\'\' w tej sferze. Należy tu również pochwalić dobrze rozwiązane wejście. Znaczy się od wewnątrz wpierw materiał tropiku, potem dopiero moskitiera na całej długości. Umożliwia nam to regulację wentylacji/pola widzenia bez narażania się na ukąszenia robactwa czyhającego na zewnątrz. Jedynie wejście rolowane do dołu do zabezpieczającej \'\'kieszeni\'\' budzi wątpliwości, ale da się z tym żyć, jeśli uważamy by nie deptać po nim buciorami. Światło w sypialni, jak widać na zdjęciach, jest bardzo przyjemne i w miarę jasne, mimo ciemnej zewnętrznej barwy tropiku.
Sztuczki, porady, pomysły
Dla zwiększenia stabilności na wietrze w pierwszej kolejności polecam zamontowanie jednego bądź dwóch odciągów od przedniego łuku przedsionka. W ten sposób zaradzimy wyginaniu się przedniej części namiotu, która to deformuje się w czasie wichury najmocniej, jednocześnie naprężymy w ten sposób dodatkowo materiał przedsionka i woda będzie spływała po nim szybciej, umożliwiając szybsze wyschnięcie namiotu. W czasie deszczu z wiatrem, jeśli nie chcemy rezygnować z otwartego wejścia i związanego z tym widoku i wentylacji, bierzemy ze sobą dwie duże klamry biurowe (takie, których używa się przy budowie osłon do palników z karimaty). Zamykamy przedsionek tylko kawałek, by nie zacinało do środka i resztę zwisającego materiału rolujemy i spinamy spinaczem. W ten sposób nawet w czasie największej wichury możemy obserwować otoczenie.
Podsumowanie
Z pewnością nie jest to namiot wysokogórski ani nadający się dla ludzi liczących każdy gram na plecach. Mogę go polecić wszystkim tym, którzy szukają porządnego, przemyślanego i wytrzymałego namiotu do ogólnie pojętego podróżowania. Zarówno z plecakiem jak i wszystkimi innymi środkami lokomocji. Jego głównymi atutami są duży komfort przy jednoczesnym zachowaniu niskiej wagi i dużej stabilności na wietrze. Nie jest on może zwycięzcą w żadnej konkretnej dziedzinie, ale sprawdza się we wszystkich. Jak w reklamie: \'\'Najbardziej uniwersalny model Marabuta\'\'.
Dodatkowe Doświadczenia
Namiocik po Bieszczadach, Mazurach i Pomorzu przeżył, też bez problemu wakacyjną podróż po Europie. Od Dolomitów przez Austrie i włoskie plaże*, cały czas zapewniał pełną wygodę biwakowania. Zaskoczona była nawet moja przyzwyczajona do luksusu siostra, ktora kochala możliwosc leżenia sobie w czasie sporego deszczu i bezpiecznego wyglądania na zewnątrz. Często zmuszeni też byliśmy do nocnego rozkładania i składania domku w deszczu - wszystko żaden problem. Tak więc nadal nie mam mu nic do zarzucenia. W czasie upalnych dni we Włoszech też nie było zadnych problemow z wentylacja. Spotkaliśmy tam nawet Polaków z takim samym domkiem :}
*Niestety górki tylko poniżej 2000m i w osłoniętych miejscach, więc ciekawymi doświadczeniami z nadzwyczajnym wiatrem nadal służyć nie mogę.
Czas użytkowania: 2 lata
Zalety:
- wejście zabezpieczone przed deszczem
- duży pojemny przedsionek i sypialnia
- względnie niska waga przy wysokiej wygodzie
- absolutnie wodoodporny
- możliwość dokupienia fartuchów śnieżnych
- doskonały serwis
Wady:
- zmiany napięcia materiału
- tropik w przedsionku nie sięgający do ziemi (w moim konkretnym egzemplarzu)
- brak możliwości umocowania dodatkowych odciągów od stelaża
OCENA PRODUKTU:
Wiatroodporność: 4/5
Wodoodporność: 5/5
Wygoda: 5/5
Wyposażenie: 4/5
Wytrzymałość: 4/5
Ogólna: 4.40/5