To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Turystyka zimowa
#61
Ja też poproszę o fotki: barty8@o2.pl

A tak do tematu to tez jestem swierzo po swoim pierwszym razie zimą w Tatrach. Wcześniej chodziłem sporo po Beskidach, wiem co to znaczy brnięcie w sniegu po pas. Sporo przed wyjazdem czytałem, gdzie co i jak, ale doświadczenia ze sprzętem nie miałem. Tak więc pierwszego dnia Grześ i nocleg pod Rakoniem. Drugi dzień - wejscie na Rokoń i odwrót, rozsądek wziął górę, snieg był zmrozony, i bez raków było zbyt niebezpiecznie. Zeszlismy wiec do Zakopanego, pozyczylismy raki i kije i na Czerwone, na Ciemniak. Nocleg pod Piecem. Trzeci dzień zrobilismy Czerwone Wierchy, ale tez nie bylo to zbyt mądre bo do Małączniaka widoczność była zerowa, często nie było widać gdzie jest ziemia, a gdzie niebo, a nawisy były całkiem spore. No ale później chmury przewiało i nasze trudy zostały nagrodzone.
No a teraz mam pytanie. Spaliśmy w namiocie z kolegą pod Rakoniem, na przełęczy przed ostatnim podejsciem, na grani. Czy spanie na grzbieice jest dobrym rozwiązaniem? Na pewno lepszym niz w żlebie :) no ale może są jakieś zagrozenia których nie jestem swiadom? Wiatr wiał bardzo mocno, ale namiot bez problemu wytrzymał. Co prawda wtedy nie mielismy gdzie indizej spać, bo albo gdzies na grzbiecie albo w lesie. Jedynie co to moglismy wróćic sie do grzesia i tam zejsc do lasu i tam sie przespac, ale to spory kawałek. Probowalismy tez ugotować wodę na kuchence gazowej, ale po pol godzinie gotowania woda była letnia, więc zrezygnowlaismy. Czy są jakies patenty na gotowanie zimą na maszynce? My gotowalsimy na zewnątrz, może powinnismy w namiocie? Czy po prostu gaz sie nie sparwdza zimą, trzeba sie zaopatrzec w inne kuchenki, np. na benzyne?


Odpowiedz
#62
simba - ano z tego prostego powodu , iż siedząc przed komputerem i nie znając aktualnych warunków panujacych w danym rejonie tatr trudno jednoznacznie powiedz - idz na grzesia, lub czerwone wierchy... tak to ja moge doradzić schodząc z gor i spotykając kogoś w kuznicach kto wybiera sie na szlak i zapyta o panujace warunki!
barty- masz racje:) nie bylo to zbyt madre :D rejon czerwonych wierchów przy zlej widocznosci (zwlaszcza zimą) jest bardzo zdradziecki, niby płasko, niby szeroko...
Co do gotowania , to oczywiscie najlepiej pod namiotem ja tez gotowałem nie jednokrotnie przy silnym wietrze i o wiele nizszej temp. niz byla obecnie i nigdy jeszcze nie zdażyło mi sie nie wypic herbatki :D (oczywiscie gotuje sie troche dluzej niz w lecie , a na noc kartusz zawsze w spiwor!) co do spania na grani zimą , to jesli wiatr Cie nie zwieje , to jest ok. (oczywiscie nie na nawisie :P ) w lecie to inna bajka... trzeba uwazac na burze.
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#63
Kardi, przecież nie powiedziałem ''Idź na Grzesia czy Czerwone Wierchy bez względu na warunki'' !!! Napisałem, że warunki, przy których ja to zrobiłem (2 stopień, mróz i słoneczko ;-)) uważam za odpowiednie. Wspomniałem też o ludziach w schronisku, którzy mają aktualne informacje, tak jak Ty schodząc do Kuźnic ;-).
-------------------------------------------
simba

Odpowiedz
#64
simba - widze ze sie nie rozumiemy... jesli ktos wybiera sie w gory zima pierwszy raz i pyta na jakie szczyty polecamy wyjscia .... to ci ktorzy odpowiadaja nie siedza w schronisku... a 2 stopien jak wiesz to zagrozenie UMIARKOWANE i przy tym wlasnie stopniu zdarza sie najwiecej wypadkow lawinowych(wystarczy przesledzic kilka lat wstecz) Dlatego nikomu nie bede nic polecal , co najwyzej moge podzielic sie uwagami na temat warunków jakie zastałem na danym szlaku...
P.S. przez ostatnie 3 dni w tatrach panowala przepiekna pogoda, stoki pd. i po południu pd.zach. ,,miekkie'' na płn. i płn. wsch. roznie... miejscami twarda deska miejscami wpadasz po j... ;)
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#65
Kardi najwięcej wypadków jest przy 2 bo przez większą część zimy ten stopień obowiązuje. Wg mnie trochę demonizujesz niebezpieczeństwo.
Prawdobodobieństwo kłopotów przy ''zdobywaniu'' Grzesia zimą jest mniejsze niż śmierci w wypadku drogowym na zakopiance.

Odpowiedz
#66
ja myślę, że prawda jest po środku. wypadków jest dużo właśnie z dwóch powodów, które podaliście- po pierwsze II panuje długo, a po drugie wtedy właśnie najwięcej ludzi też w tym czasie chodzi- tak więc pojawiają się dwa jakby zależne od siebie czynniki. no i ten trzeci najważniejszy: coraz częściej ludzie myślą, że jak jest II to po prostu jest bezpiecznie, bo wszyscy po prostu wtedy chodzą. I jest, przez większość, praktycznie nieuznawana za jakiekiekolwiej zagrożenie lawinowe, co przecież jak wszyscy wiemy jest bzdurą, bo takowe w tym przypadku też siępojawia. a ogólnie to niektórych gubi rutyna, niektórych pech, a jednak większość nie tyle nawet brak doświadczenia co głupota. bo Ci co mają trochę we łbie i idą pierwszy raz w góry zimą, to najczęściej mają tak posrane w gaciach i tak uważają na każdy krok, że wypadek przy takim działaniu to raczej zwykły pech.

Odpowiedz
#67
chróściel, pojęcie zagrożenia jest sprawą bardzo subiektywną. To nie matematyka. Granica jest bardzo płynna. Ilość ofiar będzie rosła bo zwiększa się ilość ludzi chodzących zimą. Największym błędem jest ślepa wiara w podawane stopnie zagrożenia. Kolesie czytają, że 1 i dawaj! idzie 10 osobowy tramwaj w odstępach metrowych bo tak wygodnie. Przy odpowiednim zachowaniu i przy 4 można dość bezpiecznie poruszać się w wielu lawiniastych miejscach. Trwa to dość długo i jest uciązliwe.

Odpowiedz
#68
Munkas - dokladnie jest subiektywne ! i na roznych stokach, bywa roznie to co podają to uogólnienie... ale nie wszyscy poczatkujacy o tym wiedzą! i co zlego jest w tym , ze nie bede nikomu polecał gdzie ma iść? a stwierdzenia typu -Smiało mozesz isc tam , a tam sa co najmniej nieodpowiedzialne...
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#69
no przecież się z Tobą, bo jak nie jak tak, zgodzę. nawet to samo napisałem powyżej = rozwaga.

Odpowiedz
#70
P.S. Munkas - jak wiesz przy 4 , wiekszosc szlakow powyzej schronisk(a niektore nawet do schronisk) sa ,,zamkniete'' i moze sie okazac , że w razie czego chłopaki z Topru mogą nie przyjść...
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#71
Kardi chyba rzeczywiście się nie rozumiemy - oczywiście pisząc posty nie siedzę w schronisku, ale w tych postach piszę, że jak już koleś tam pojedzie, to żeby w schronisku zorientował się jaka jest sytuacja i tam podjął ostateczną decyzję. A miejsca, które wymieniłem nie wymieniłem po to, żeby szedł tam bez względu na warunki, tylko żeby wiedział, do którego schroniska ma pojechać i o co pytać na miejscu. No i rzeczywiście, nie ma w tym nic złego, że nic nikomu nie polecisz. Ale nie jest też nieodpowiedzialnym mój pierwszy post w tym temacie.

Swoją drogą dyskusja staje się dosyć zabawna, bo np. zgadzam sie z Munkasem (i co do Grzesia, i co do subiektywności zagrożenia), a już na pewno z chróścielem (szczególnie ze zdaniam ''Bo Ci co mają trochę we łbie...''). Z kolei chróściel zgadza się z kardim, a kardi z munkasem, tylko ja z kardim nie mogę się zrozumieć ;-).
-------------------------------------------
simba

Odpowiedz
#72
:) Panowie morał jest następujący: jeśli masz troche we łbie to i tak bedziesz wiedział gdzie pójść (uwzględniając swoje doświadczenie, warunki terenowe i pogodowe, wiadomości od innych turystów). To znaczy że taki gość, powiedzmy myślący, najpierw zasięgnie szeregu informacji, zastanowi się czternaście razy i pójdzie albo nie pójdzie. Natomiast jeżeli mamy do czynienia z zaje*iscie napalonym, początkującym zimołazem, który chce za pierwszym razem uderzać np. na Kozi to i tak chyba nikt mu tego nie wybije z głowy. Po prostu trzeba myśleć. Nic więcej. A szczęście i pech to już zupełnie inna sprawa...
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#73
kardi dobrze, świetnie że przestrzegasz, że przestrzegamy, ale więcej zrobić już nie możemy, jeżeli chcą zapierdzielać w góry, to niech zapierdzielają, każdy odpowiada sam za siebie, sam musi uruchomić szare komórki i jeżeli nie słucha bardziej doświadczonych turystów w tej kwestii to TYLKO i WYŁĄCZNIE jego sprawa.
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#74
co do myślenia i rozwagi to już o tym pisałem i się z Tobą zgadzam, ale nie zgadzam się, że pech i szczęście to inna sprawa. to są czynniki, które zawsze towarzyszą nam w życiu i w zależności od danej osoby z przewagą jednego lub drugiego:)))). stąd mamy optymistów i pesymistów, a według wszelakich badań przeprowadzanych na świecie, optymiści popadają w, o nawet 30% więcej, taraptów, wypadków etc niż pesymiści. z prostego powodu- nawet w ciężkich warunkach liczą na szczęśćie:))).
ale to już sprawy podchodzące pod inne rozważania hehe.

Odpowiedz
#75
Kardi, z tym się liczę. Wiele razy byłem bardziej posrany podczas zejścia niż podczas wspinania. Temat sposobu ogłaszania stopni lawinowych, bezpieczeństwa i chodzenia w zimie jest ciekawy ale radzej nie do omawiania na forum. Lepiej w mniejszym gronie.

Odpowiedz
#76
Simba - alez ja absolutnie nie mowie o Tobie! a roznimy sie moze dlatego , ze juz ładnych kilka(nascie) lat chodze zimą po tatrach (w innych porach po alpach) i widzialem juz co, nieco ... i widok kosowki na plastikowym worku, nie jest widokiem miłym ...
Spineless- ludzie bywaja rozni.. jak bedziesz musiał sprowadzac kiedyś chlopaczka , ktory wlazł , a potem dostal takiej blokady , ze ani w gore ani w dól(przemoczony przemarzniety itd.) i trzeba bylo zmieniac mu skarpety(oczywiscie moje zapasowe , bo on troche nie przygotowany był:D) albo o 19-ej ktos wchodzi Ci na grani do namiotu i pyta ,,jak daleko do zakopanego? '' to zrozumiesz o czym pisze ;)
-------------------------------------------
gg 1901025

Odpowiedz
#77
kardi ale ja rozumiem, sam musiałem w zeszłym roku sprowadzać spod Koscielca (mniej wiecej z polowy wysokosci) pewnego gościa z synkiem...mgła jak cholera, zawieja taka że własnej dupy nie widac,schodzimy juz piku, a tu slysze jakies glosy, podchodzimy blizej a tu stoi pewien jegomosc lat okolo 40 z synem - circa 12 lat i pyta sie mnie gdzie tu na Kasprowy sie idzie, bo zona tam na nich czeka ... no ja ****** a wiesz co gosc mial na nogach ??? autentycznie, nie klamie, nie jestem satyrykiem ani surrealista - mial ADIDASY, syn zresztą też ... no ku*wa zaczalem przklinac jak glupi, bo oni ani doswiadczenia, ani sprzetu jakiegokolwiek, ani zarcia (sorry kazdy mial po batonie) a naprawde pogoda nawet dla znajomego kaukaskiego wyjadacza byla cytuję ''dupa, ku*wa ja pie*dole, ***na dupa jego mac'' :)))) ... slow brak ...
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz
#78
Kardi i Munkas - chłopaki, tak to mi nie róbcie ;-). Rozumiem, że jestem jeszcze ''leszczem'', ale też chętnie bym się dowiedział, w jaki sposób TOPRowcy oceniają zagrożenie lawinowe, i w ogóle chętnie bym się dowiedział o zimie w górach jak najwięcej. Jeżeli macie jakieś materiały na ten temat w wersji ''binarnej'', to poproszę, jeśli ne sprawi Wam to kłopotu ;-). (dariusz_wojnowski@interia.pl)
A teraz wybaczcie, ale spadam wkuwać wybrane działy matematyki :(
-------------------------------------------
simba

Odpowiedz
#79
mam pytanie jesli chodzi o czas przejsc zima... lazilem troche zima po beskidach, mam raki, czekan, wiem na czym polega zabawa tymi zabawkami jednak jeszcze w pelni nie mialem okazji ich przetestowac, glownie czekana ;] chcialbym sie wybrac na babia potem jeszcze w tatry w tym roku... imam pytanie.. czy bedac rano w zawoji jestem w stanie w dzien wyrobic sie z wejsciem i zejsciem?? kondyche mam nawet nawet... na babiej bylem jusz chyba z pińć razy wiec znam ta gore dobrze, w tatrach latem i pol latem pol zima ;] tez sporo łaze... zazwyczaj z ekwipunkiem ''schroniskowym'' samowystarczalnym wyrabialem sie w polowe czasu na babia... jak to sie ma mniej wiecej do zimy?? wiem ze zalezy to tez od warunkow ale chcialbym miec jako taka mozliwosc zaplanowania...zaluzmy ze warunki nie sa lawiniaste ale nie sa tez zaje_biste co by zachowac rezerwe... liczac z zawoji markowej ile wychodzi wam wejscie i zejscie??

pytanie 2. abstra***ac od pierwszego... jesli jest mozliwe wejscie w jeden dzien... czyli bardziej na lekko bo nie zabieram spiworka, karimatu... i chcialbym potem sobie chodziaz miejscami zjechac na nartach, czy jest gdzie i ma to wogole sens zjazd z tamtad?? chodzi mi nie o napieprzanie prosto w dol akademiska percia ;] ino spokojniejsze trochu przez brone. jak ktos sie orientuje to bede wdzieczny ;]

pzdr
-------------------------------------------
variety is the spice of life

Odpowiedz
#80
wyrobić się w jeden dzień ? spokojnie stary, dojdziesz jeszcze do Korbielowa za widoku...tylko jeszcze zależy z którego miejsca w Zawoi, bo Zawoja się trochę ciągnieeeeeeeeee - najdłuższa miescowość w Polsce :))
->simba ty na matmie jesteś ? łooo kur.aaa sorry ja bym się chyba posral sie pod siebie ;)))) ja tam wole pouczyc sie troche o cyklonach, pradach strumieniowych czy zroznicowaniu klimatycznym w gorach swiata...:))
pozdr.
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...

Odpowiedz


Skocz do: