To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Turystyka zimowa
Trochę żałuję, że nie wybraliśmy się wtedy w te Bieszczady, może wybilibyśmy Tobie z głowy wyjście na szlak i strat by nie było. Choć i tak miałeś dużo szczęścia!

Ale nie ma co gdybać, wracaj szybko do zdrowia i do zobaczenia na zlocie! :)

Odpowiedz
A czy w takiej sytuacji , jak opisał Sebastian, zadziala GPS ?
-------------------------------------------
Grzesiek

Odpowiedz
Sebastian... Dobrze że tak to się wszystko skończyło...
A odnośnie takiej sytuacji i tego co swego czasu tutaj pisałem... Są (również na forum) tacy co by ci kazali zapłacić za akcję ratowników...
-------------------------------------------
JAca

Odpowiedz
Nie wiem jak z ręcznym lokalizatorem GPS, ale jeżeli chodzi o smartfon - jest bardzo zawodny. Po pierwsze kwestia działania baterii w niskiej temperaturze. Po drugie - gdy w opisywanej wcześniej przeze mnie sytuacji cofalismy się spod Tarnicy telefon był bezużyteczny. Bateria była ok, ale GPS nie chciał się uruchomić. Widoczność była słaba, śnieg zawiewał już nasze własne ślady, telefon miałem w dobrym szczelnym pokrowcu, ale nic to nie dało.
Z GPSa w smartfonie korzystałem w górach wielokrotnie z powodzeniem, ale w dwóch przypadkach - gdy był naprawdę potrzebny - nie zadziałał. Dlatego nie polegam nigdy tylko na nim.
---
Edytowany: 2017-01-15 19:21:33
-------------------------------------------
Nie jesteśmy tutaj dla przyjemności.

Odpowiedz
Sebastian, po pierwsze cieszę się, że wróciłeś. Parę dni minęło, więc pewnie emocje już odpuściły i mam pytanie. Wiem, że w każdym jest odruchowy opór przed opuszczeniem szlaku, ale skoro miałeś rakiety, to dlaczego po prostu nie spadłeś prosto w dół do Wołosatego? Zostawanie na otwartej przestrzenie na takim wietrze i mrozie to zawsze spore ryzyko. Z Szerokiego Wierchu masz 200 metrów w dół do granicy lasu i 3 kilometry do wsi. Proszę nie traktuj tego jako jakiś zarzut, po prostu jestem ciekawy czy rozważałeś taki wariant zanim zacząłeś kopać jamę. Co byś zrobił dzisiaj?

Odpowiedz
Chmury, opady śniegu zasłaniają satelity, nie ma raczej szans, a schodząc dodatkowo w jakąś dolinkę zasłaniają także grzbiety gór czy las. Nie wiem jak by działał tel. satelitarny?

Odpowiedz
W sporym opadzie jaki był w zeszły weekend w B.Niskim, w lesie GPS - Dakota 10 działał bez problemu.
Zastanawiam się nad funkcjonalnością takiej aplikacji jak ''Ratunek''. GPS w smartfonie wykańcza baterię w parę godzin, tym samym odcina nas od telefonu, który jest ''ostatnią linią obrony''. Taka Dakota 10 na dwóch akumulatorkach 2700 mAh wytrzymuje 16-18h.
Przy wyłączonym podświetleniu ekranu i ostrożnym użytkowaniu. Bardziej jako logger i do korekt w nawigacji, niż do nawigowania będąc wpatrzonym w ekran. Czy ktoś używał takiej aplikacji i jakie ma doświadczenia?
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Ale apkę odpalasz wtedy gdy potrzebujesz pomocy, nie musisz jej mieć odpalonej cały czas. Gdy jest uruchomiona w tle, to jest uśpiona i nie pobiera energii. Inna sprawa, że taka apka daje złudne poczucie bezpieczeństwa, bo choćby historia PRSa pokazuje, że w górach zasięg może być, ale nie musi.

Odpowiedz
Seba - cieszę się że jesteś cały i co prawda z powyszczerbianą ale jednak z tarczą, nauczka bezcenna.

Co do gpsa, dużo zależy od jakości odbiornika i cierpliwości użytkownika, złapanie fixa może wymagać nawet kilkunastu-dziesięciu min.

Odpowiedz
Ostatnio mocno nam się droga pogmatwała bo znajomy miał GPS :-)
Telefon satelitarny działa niezależnie od pogody , a przynajmiej moje Irydium.
Włączając go wyłącznie na rozmowy bateria trzyma conajmniej tydzień w dużym mrozie.
Nie ma znaczenie położenie, byleś miał niebo nad sobą, a nie dach.
---
Edytowany: 2017-01-16 19:27:49
-------------------------------------------
Iza + ramol

Odpowiedz
@ Bleys, Arek - Dziękuję.
Wtedy o zejściu w dół nie pomyślałem. Może gdybym widział las, wtedy bym się zdecydował. Nie znałem dokładnie swojego położenia, a właściwie terenu wokół tj. nachylenia stoku, odległości do lasu i to mnie chyba przyblokowało. Dziś na 80% taką możliwość bym rozważył na ''TAK''.

@ Pim - nie zastanawiaj się. Instaluj! Aplikacja ''RATUNEK'' jest dużym plusem w takiej sytuacji. Wystarczy ''odpalenie'' i krótkie nawiązanie łączności z dyżurnym, a już wiedzą z dużą dokładnością gdzie jesteś. Nawet jak po chwili bateria zdechnie zupełnie, mają już obrany azymut do potrzebującego pomocy.
-------------------------------------------
... a nie jakiś tam siusiumajtek

Odpowiedz
Zwracam uwagę na pewien mechanizm, który kilkukrotnie zaobserwowałem. Mianowicie w trakcie i po świeżym opadze, stokówki są realnie mało zasypywane. Wydaje mi się, że przeciętna szerokość stokówki powoduje, że wiatr przenosi śnieg do lasu, natomiast jest za wąska by wiatr uformował zaspy. Te pojawiają się na wszelkiej maści placach manewrowych, rozładunkowych itp...
Ostatnio na nartach było tak: Las do pół łydki, pola do pół uda, stokówki do kostek.
Piszę o tym z ciekawości: czy inni mają podobne obserwacje, oraz jako podpowiedź: czasem warto nadrobić dystans, ale wykorzystać taki wygodny szlak komunikacyjny.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
A czy to nie wynika po prostu z tego, że stokówki są naturalnym ciągiem komunikacyjnym więc każdy prędzej czy później zostaje ubity więc odczuwalna głebokość śniegu obejmuje tylko ostatni opad, podczas gdy np w lesie masz pełną głębokość?

Odpowiedz
Silny wiatr z odpowiedniego kierunku zawsze zwiewa wiatr z wystających punktów - np. ze z wzniesień czy grani.

Ostatnio w Niżnych wiało tak mocno, że cała grań od Kralovej Holi w kierunku Andrejcovej była wywiana do pierwszego śniegu, czyli zostało jakieś 3-5 cm starej warstwy tak, że wystawały wyższe porosty i kamienie. Tam walcząc z niemal huraganem poruszałem się bez rakiet, bo szedłem po twardej glebie. Gdzieniegdzie, w załomach, obniżeniach oczywiście powstały głębokie zaspy.
Niżej, gdzie tak nie wiało i w lesie świeżego śniegu było tak dużo, że w rakietach zapadałem się do kolan przy każdym kroku. W zaspach, które uformował wiatr, śnieg sięgał czasami niemal po pas (w rakietach!).
Kiedyś w Karkonoszach rozbiłem namiot za pewnymi skałkami. Wkoło było sporo śniegu. W nocy wiało bardzo solidnie i kiedy rano wyszedłem z namiotu okazało się, że łąka obok skałek jest całkowicie odkryta - pozbawiona śniegu. Cały gdzieś wywiało :).

Na odsłoniętych graniach przybywa śniegu, kiedy wiatr jest słaby. Po czasie śnieg wiąże i wtedy nawet mocne podmuchy nie są w stanie zmieść tej grubej zbitej masy.
-------------------------------------------
cześć i czołem

Odpowiedz
Oczywiście w jakimś zakresie tak, choć poruszałem się też odcinkami wolnymi od śladów kolein i wrażenie było podobne.
A tu dzisiejszy artykuł z Onetu:
http://tinyurl.com/hue6ebr
---
Edytowany: 2017-01-16 13:57:43
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Przerażający artykuł. Przyznam, że czytałam z zainteresowaniem, podobnie jak wątek. Nie mam dużego doświadczenia, a takie wskazówki warto znać. Na podstawie tego wątku to chyba można stworzyć mini poradnik odnośnie wypraw zimą, dobrze, że można coś takiego przeczytać :)

Odpowiedz
''Czwórka z Andrychowa'' i ''Biegacze z Pilska'' są przykładami spektakularnymi, to prawda.
-------------------------------------------
Pim

Odpowiedz
Trochę poniewczasie ale dodałbym do sprzętu powerbank jako obowiązkowe wyposażenie, a chyba nikt nie wspomniał.

Odpowiedz
Z jakich serwisów pogodowych korzystacie i w jakim stopniu sa one w miarę wiarygordne, o ile prognoza jak sama nazwa mowi może być wiarygodna :-) Do tej pory korzystalem z Mountain forecast i z perspektywy mogę powiedzieć ze jest to jeden wielkie go....no. Obecnie siedzę sobie w Ustrzykach górnych i sytuacja z wczoraj, prognoza dla Tarnicy, niebo częściowo zachmurzone z przejasnieniami i słońcem po czym ide sobie szerokim Wierchem w strone Tarnicy, na pocztku nawet jest ok ale po 5 minutach mgła, widoczność na 20 metrów, pieknie wieje, momentami duze oblodzenie, dobrze ze nie padal śnieg ale i tak szlaki juz czesciowo zawiane....i te zbawienne tyczki podnoszące na duchu ze nie idziesz w pizdu. Juz w wyobrazni przypomina mi się opisywana tutaj sytuacja Sebastiana CK. Dobra jakoś doszedlem ale cały byłem pokryty szronem, gile na szczescie nie zamarzaly ale wnioski z relacji wyciagniete..kominiarka i lapawice membranowe były zbawieniem. Jutro wybieram się na połoninę carynska i tak sobie wyszukalem serwis meteoblu, wydaje się być dokładny, ktoś korzystał i jak mu się sprawdzała pogoda. W przeciwieństwie do Mountain forecast jest więcej punktów jak carynska, wetlinska, halicz a nie tylko dwie na cale Bieszczady czyli tarnica i smerek. Chodzi mi właśnie o takie strony gdzie będzie więcej miejsc. Z gory dzięki za odpowiedz :)

Odpowiedz
yr.no

Odpowiedz


Skocz do: