Liczba postów: 43
Liczba wątków: 1
Dołączył: 18.05.2005
KaWu - na terenie BPN nie wolno biwakować poza wyznaczonymi miejscami, czyli poza schroniskiem:-(
na dokładkę to strefa nadgraniczna więc SG też się przygląda takimn pomysłowym ludkom.
A nie lepiej zacząć od Gorców? Na Babią zawsze zdązycie dojść.
Wybieram sie zima w Tatry. Chcialbym dowiedziec sie ktore trasy na poczatek sa polecane (poza tymi do schronisk) oraz ktore wyzsze (oprocz kasprowego) a ktore stanowczo omijac. Jak to wyglada jesli chodzi o wchodzenie na szczyty tzn na ktore mozna isc a na ktore lepiej nie (wiem ze mozna na wszystkie ale oczekiwal bym porad a nie szyderstw) zakladam ze wchodze z minimalnym st. zagrozenia lawinowego.
Daywalker - nie rozumie po co sie dublujesz! jesli ktos mialby ochote Ci odpowiedziec , to zrobilby to... nikt (o zdrowych smyslach) nie poleci wchodzenia w zimie po raz pierwszy na jakies szczyty(oprocz kasprowego od strony murowanca!) nikt nie wie , czy masz raki i czekan, a co wazniejsze czy wogole wiesz co z nimi zrobic ? (czy umiesz sie tym poslugiwać) i nie jest to zadna zlosliwośc , czy szyderstwo... lepiej wybierz sie z kims , kto chodzil juz zima w tatrach, albo popros kogos w schronisku , czy mozesz sie do nich przyłaczyć.
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025
Witam
Powyżej schronisk polecam w wysokich: Karb od strony Zielonego Stawu i przy dobrych warunkach śniegowych Kościelec (raki i czekan konieczne).
Czerny Staw z ominieńciem trawersu Małego Kościelca dołem przy pomniku Karłowicza i dalej stawem (trzymać sie daleko od zachodniego brzegu) nad Zmarzły Staw wejście Małym Zawratem (uwaga na lawiny)
Z Kasprowego granią w kierunku Świnicy (uwaga na naswisy)
w zachodnich: Grześ, Ciemniak z Kir (trasa długa).
popieram Kardi ! Turystyka zimowa polega na stopniowaniu trudności, nie można więc (nie powinno się jeżeli Ci życie miłe) podczas swojego pierwszego wyjścia zimowego w wyższe góry uderzać na np. Kościelec czy Bystrą...a w Tatrach oprócz dojściowych dróg do schronisk, ścieżki nad reglami, podejścia na Ornak i Grzesia (chociaż z nimi też różnie bywa) nie ma szlaków nie wymagających doświadczenia w posługiwaniu się czekanem, rakami i ogólnie asekuracją zimową...proponuję np. Babią Górę zimą, albo Pilsko od strony Glinnego - dają nieźle w kość, a i zabić się trudniej...
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...
axe - brawo! pierwszy raz jedzie w tatry w zimie , a Ty polecasz mu koscielec i zapodajesz terminy typu,,uwaga na lawiny'' ,,uwaga na nawisy'' ... no coment...
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025
Dzieki axe!!! W roli scislosci jade z kims kto ma doswiadczenie i juz byl zima nie raz, wiem co to raki i czekan :) własne doswiadczenia mam ale z nizszych gor, wiem co to lawina , nawis itp. Wcale nie jest powiedziane ze chce chodzic wyzej - zalezy to od glownie od warunkow, a zapytalem bo chce poznac rozne opinie, nie tylko tych osob ktore znam, zawsze lepiej miec szerszy poglada na dany temat. Co w tym zlego ze proboje jakos sam zdobyc troche informacji a nie polegac tylko na wiedzy innych... Tak czy inaczej dziekuje za porade i prosze o wiecej propozycji tras :) chetnie przeczytam.
ps. sory za dubel, nich admin go skasuje
Idź do Chochołowskiej i na Wołowiec. Przy dobrych warunkach można i bez sprzętu.
Inna traska: do Piątki doliną Roztoki a jak będzie ok to może i Kozi zaliczysz, ewentualnie Zawrat.
Liczba postów: 498
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.03.2005
daywalker spokojnie możesz chodzić po zachodnich - Grześ iwanicka i t.d. w MOku Wrota Chałbińskiego szpiglasowa zależyod warunków. Lawinowa 1 występuje w tatrach dość rzadko ale przy 2 w małym zespole można chodzić dość bezpiecznie. Jest taka prawidłowość - czym lepsze warunki i bezpieczniejsze śniegi tym trudniejsze chodzenie dla '' zielonych''. W głębokim lawiniastym sniegu jedyne nienezpieczeństwo to lawiny. Chodzi sie w tym ciężko. Po śniegu twardym zlodowaciałym, który bywa bezpieczniejszy można chodzić komfortowo ale należy mieć opanowaną technikę chodzenia w rakach. Nogi nie zapadają się w śniegu ale jeśli pojedziesz to ostro w dół. Jeśli masz partnera, który wie jak używać sprzęt to idźcie nad Czrny Staw. Na krótkich stokach od strony kazalnicy czy buli pod Rysami można bezpiecznie potrenować hamowanie czekanem, łażenie w rakach. Zima to zima. Zawsze jest niebezpieczniej niż latem ale pamiętaj, że przed monitorem niczego się nie nauczysz. Jeśli chcesz chodzić po Tatrach zimą po trasach trudniejszych niż Dolina Kościeliska to możesz odpuścić sobie spacerki. To nic nie wnosi w zdobywaniu doświadczenia. Ładuj się wyżej. Doświadczenie zdobędziesz tylko w terenie.
Dzieki za propozycje!!!
Mam jeszcze kilka pytan odnosnie tras: Piszecie ze Zachodnie sa w miare bezpieczne ale jak to sie ma do stopnia lawinowego tzn kiedy one sa bezpieczne a kiedy juz nie? Co sadzicie lub jakie macie doswiadczenie jesli chodzi o wejscia zima na Rysy - pytam bo niedawno w tv znowu przypominali ta sprawe z uczniami z Tych i chcialbm wiedziec jak naprawde to zima wyglada. (nie planuje tam wchodzic, tylko pytam:)
Liczba postów: 498
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.03.2005
zachodnie sa bezpieczniejsze ale nie zupełnie bezpieczne. W zasadzie przy 2 mozna chodzic na większości szlaków. Przy 3 przy braku doświadczenia lepiej odpuścić większość tras. Jak napisałem Grześ i iwanicka są trasami bezpiecznymi. Musisz sam oceniać przebieg trasy. Generalnie unika się żlebów, łażenia po stokach o dużym nachyleniu.
Co do Rysów: Po pierwsze nie słuchaj tego co mówią w TV. Bardzo często gadają bzdury. Wejście jest dla zaawansowanych turystów dość bezpieczne wymaga jednak obycia ze sprzętem i pewnego braku wrażliwości na ekspozycję. Jest tam dość stromo i przy twardych śniegach można pojechać do Czarnego Stawu. Jeśli solidnie pochodzisz to 2-3 zima możesz próbować. Pamiętaj o podstawowej zasadzie: nigdy nie chodzić w dużej grupie osób. Jeśli już to należy zachować duże odstępy.
Munkas - przez ostatnie kilka lat smiertelne wypadki zdarzały sie przy 2...
Nowy - doliną roztoki? przejdz kiedys po zimie i zobacz jak las tam jest wykoszo0ny przez lawiny... Ale co kto lubi , na rysy wybrali sie moi ziomale ... i niestety wiekszość z nich juz nigdy nigdzie nie wyjdzie:( . kazdy idzie na swoja odpowiedzialność i takie doradzanie , oby sie wam kiedys czkawką nie odbiło...najpierw trzeba poznac , co to lawiny , uslyszec zgrzytajacy pod nogami nawis, a potem doradzać... ja w kazdym razie nie podejme sie tego i zdziwiony jestem , ze koledzy tak latwo to czynią...
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025
Liczba postów: 1750
Liczba wątków: 29
Dołączył: 07.01.2006
kardi co prawda wielkiego doświadczenia zimowego jeszcze nie mam, ale tak jak mówiłem wszystko powolutku...i na Orlą przyjdzie jeszcze czas zimą, póki co bawię się w Beskidach i tak też radziłem i będę radził wszystkim którzy doświadczenia zimowego nie mają a chcą je zdobyć w bezpieczny sposób. Nawet na Pilsko czy Babią można podejść w sposób hardcorowy zimą, ucząc się przy okazji sporo z zakresu wykorzystania sprzętu i zachowania się śniegu w różnych warunkach pogodowych.
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...
spineless - pilsko to zly przyklad:D przynajmniej od polskiej strony, tam nie ma zagrozenia lawinowego, co innego pogoda! babia to inna bajka, a wtatrach najwiecej smiertelnych zdarzen wypada na 2jke ... bo niby w miare bezpiecznie i kto ma dziure w d... cisnie sie na swoj pierwszy zimowy szczyt...
-------------------------------------------
altadar@wp.pl gg1901025
Liczba postów: 1750
Liczba wątków: 29
Dołączył: 07.01.2006
chodzilo mi o wypad ze slowackiej strony i to nie szlakiem, ale od strony zachodniej wzdłuż Bystrego Potoku, Raztoki i później podejściem pod Pilsko. Tam jest dwa razy stromiej niż szlakiem z naszej strony, a i czekan można wypróbować, miejscami (i czasami) raki, żeby sobie nie zrobić kuku gdzieś na 2500 metrów.
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...
Liczba postów: 498
Liczba wątków: 1
Dołączył: 28.03.2005
Kardi, w góry zawsze chodzimy na własną odpowiedzialność. Jeśli ktoś chce poznać góry w zimowych warunkach to trudno by czekał na lawinowe 1. Tak dobre warunki występują dość rzadko. Ja zasadniczo chodze przy warunkach odpowiadających 3 praktycznie wszędzie. Oczywiście wszystko wg własnych potrzeb i możliwości. Chodząc zimą po tatrach czy po wyższych górach zima czy latem trzeba liczyć się z ryzykiem. Większość wypadków lawinowych jest wynikiem błędu człowieka a nie samoistnym zejściem lawiny. Niewiedza, głupota złe wyposażenie brak jakiejkolwiek asekuracji to niestety przywary bardzo często spotykane górach. Ale to już inna bajka, temat rzeka.
-> Spineless. Jeśli nie sprawi Ci to kłopotu to ja też chętnie zobaczę te zdjęcia (dariusz_wojnowski@interia.pl).
Jeżeli zaś chodzi o Tatry zimą, to jestem świeżo po swoim pierwszym wypadzie w Zachodnie. Przy 2 stopniu weszliśmy na Grzesia (szlak mocno przedeptany), przełęcz Iwaniacką (również) i Trzydniowiański (tu niestety szlak był nieprzetarty). Oczywiście zdaję sobie sprawę, że wyjście nawet przy 1 czy 2 stopniu i w dobrych warunkach również wiąże się z ryzykiem, ale żeby zdobyć doświadczenie kiedyś to ryzyko trzeba podjąć. Oczywiście w sposób rozsądny i taki, który je zminimalizuje, tzn. wystarczy włączyc myślenie i obserwowac teren uwzględniając podstawowe prawa fizyki ;-).
-> Kardi. Z tego co zdążyłem się zorientować z różnych postów na tym forum, jesteś już dość zaawansowany, ale przecież też kiedyś musiałeś wyjść ponad granicę lasu po raz pierwszy i po raz pierwszy wyjść na grań, prawda? Dlaczego by więc nie doradzic ludziom, w którym miejscu mogliby to zrobić?
Oczywiście nie mówię, że Tatry nadają sie na pierwsze zimowe wyjście w góry. Ja np wcześniej uczyłem się w Bieszczadach i sądzę, że jeżeli ktoś jest obyty z górami latem i próbował zimą np. Połoninę Wetlińską, nie postąpi nieodpowiedzialnie, jeżeli nastepne będą Tatry. Moje przygotowania objęły rozmowy ze znajomymi, lekturę o lawinach, przejrzenie kroniki wypadków na stronie TOPRu, konsultacje z miłą Panią z dyzurki w schronisku w Dol. Chochołowskiej (bardzo przydatne są informacje kiedy ktoś był ostatnio w danym miejscu i jak opisał panujące tam warunki) i naukę chodzenia w rakach (można to zrobić nawet w Warszawie na Ursynowie ;-)). A przy podejściu na wyżej wymienione miejsca należy zachować dużą odległość od współtowarzysza, nie ładować się w żleb na północnym stoku Trzydniowiańskiego (niestety widzieliśmy resztki śladów jakiegoś geniusza, które prowadziły samym środkiem wyżej wspomnianej formacji), zachować odległość od nawisów i nie trawersować stoku, kiedy pod i nad nami nie ma drzew ;-). Oczywiście po podjęciu takich środków ostrożności ryzyko nie jest zerowe i z tego trzeba zdawać sobie sprawę, ale jeszce raz powtarzam, że nie można moim zdaniem zdobyć doświadczenia bez podjęcia tego ryzyka.
-------------------------------------------
simba
Liczba postów: 766
Liczba wątków: 9
Dołączył: 03.01.2005
ależ oczywiście, że rację masz, tylko jak piszesz- wpierw zimę zacząłeś od Biesów, a tutaj pytający wali bez niczego w Taterki...
p.s. Kardi właśnie w Tatrach siedzi, gdzieś pod namitem, także na odp z jego strony trochę poczekasz:)))
Liczba postów: 1750
Liczba wątków: 29
Dołączył: 07.01.2006
no chyba kardi nie będzie miał nic przeciwko jak Ci wyślę :)
simba masz całkowitą rację, kiedyś trzeba podjąć to ryzyko. ja sam pamiętam jak pierwszy raz zapierniczałem w Tatry zimą (o zgrozo sam!), była ''czwórka'' a ja szedłem sobie Skupniów Upłazem, znaczy się szedłem zboczem, trawersowałem go w miescu gdzie latem ten szlak prowadzi...doświadczenia zimowego nie miałem, nie wiedziałem że w takich przypadkach najlepiej wyjść na grzbiet i grzbietem dojść pod Kopę Królową...ale szedłem, brnąłem w tym śniegu po pas bez kijków nawet i kiepskich butach Campusa i jakoś się udało, ale miałem szczęście bo niecałe dwa dnia póżniej zeszła stamtąd decha...
Coś wtedy zrozumiałem i przerzuciłem się na Beskidy, i tak powoli się uczyłem.
Ale tak jak chróściel wspomniał najważniejsze żeby mieć doświadczenie zimowe z innymi górami, a nie walić pierwszego dnia swojego pierwszego zimowego wyjazdu na Kościelec...da się wejść, ale...
zaraz podsyłam te zdjęcia :)
-------------------------------------------
bo ja tu w zasadzie jestem nikim...
No pewnie, że na Kościelec tak na pierwszy raz to nie za bardzo ;-).
Dzięki za zdjęcia Spineless - rzeczywiście śnieżek ładnie się odkleił...
No a Twój początek zimowej przygody też pouczający, nie powiem.
-------------------------------------------
simba
|