To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Turystyka zimowa
Jachol, naprawdę można chodzić po Bieszczadach omijając dłużej niż 7 dni wioski ze sklepami, czy schroniska. Ja taki styl preferuję. A że w zasadzie nadmiarowe, endogenne, zasoby energetyczne występują u mnie w małej ilości, to noszę je w plecaku :-)
Czy lubię dużo pojeść? Nie. Nie da się dużo wpychać. 4000kcal to nie jest dużo. To jest porcja by za szybko nie umrzeć z głodu ;-)
Pewnej zimy byłem jednym z ośmiu torujących we w miarę płytkim śniegu (najwyżej do kolan się zapadało), na szlaku z Jaworzca do Chatki Puchatka w Bieszczadach. Szybko przyszliśmy - już po 9 godzinach :-D (Dla nieznających terenu - normalnie to około 4,5h latem). Miałem wtedy pulsometr. Przelicznik wskazał mi 5200 spalonych w marszu kilokalorii. Ponieważ tego rodzaju wysiłek nie kończy mocnego spalania energii po jego zakończeniu, ale robi to jeszcze parę (!) godzin, to wykoncypuj sobie Waszmość ile tej energii tamtej doby spaliłem.

PRS, topienie wody ze śniegu jest baaaaardzo energożerne. Sam proces zmiany stanu skupienia śniegu/lodu o temperaturze 0°C w wodę o temperaturze 0°C kosztuje 80% energii potrzebnej do zagotowania tej wody od 0 do 100°C. Więc jeśli tylko mamy w pobliżu źródełko, to warto iść po wodę, jeśli mamy mało paliwa. Podgrzanie lodu od -20°C do zera, to już pikuś przy tym :-)
Kratka do grilla waży 120g. Moja :-) Ale tylko raz zabrałem w góry, bo kto by tam nosił zbędne ciężary :-)

Odpowiedz
Na długim wyjeździe (choć może nawet nie tak bardzo, bo pewnie powyżej 5 dni) i tak wystąpi spory deficyt energetyczny
Chodząc cały dzien po górach (i to nie tych najwyższych) jakieś urządzenia pokazywały mi spalanie na poziomie 6-9k kalorii dziennie!, opierając się na tym co mamy w plecaku nie realne jest dostarczenie takiej ilości energii, 4k to juz i tak dobrze według mnie
Właśnie kompletuje jedzenie i przeliczam te kalorie, ciągle wychodzi mi dużo za mało :(
Liofy porcja to max 600 kal, reszte pasowało by mieć w słodyczach :), ale chyba same słodycze to za mało
Woda zimą niby jest(w postaci śniegu), ale każdy kto opierał swoje nawodnienie na śniegu wie ile czasu potrzeba i jak denerwujące to jest jak trzeba dłuuuugo czekac az stopimy literek.
Pozdrawiam
-------------------------------------------
Martin

Odpowiedz
Kiedyś Rzez wrzucił link do swojego ''bagażu'' który miał na Hardangervidzie
na 14 dni. To było napisane w excelu z rozpiską żarcia i dokładnymi wyliczeniami kalorii, ilości białka, tłuszczu i węglowodanów i przeliczone na dzienne dawki. Ściągnąłem to sobie i korzystam modyfikując to wg potrzeb (wagi, aktualnej dostępności, ilości dni itp.). Biorę oczywiście poprawkę, że jego rozpiska była na wypad nie-zimowy.
Jak ktoś sobie życzy na własne potrzeby lub dla zaspokojenia ciekawości mogę przesłac na meila.
Mam nadzieję, że Rzez nie będzie miał nic przeciwko temu - w końcu sam to udostępnił do wykorzystania za co wielkie dzięki :)

Z jego tabeli wynika, że całośc na 14 dni ważyła 9kg a dzienna dawka energii to ok.3300 kalorii.

Odpowiedz
Korzystałem z tego ''kalkulatora'', ja na ok 12-14 dni lekko zimowo mam ok 10 kg, nie przeliczałem jeszcze wszystkich kalorii, nie mam tyle cierpliwości, Rzez robił sporo swojego żarcia z nastawieniem na max kaloryczność. Ja narazie bazuje na gotowych produktach i średnio to wychodzi, liczę że zgubie pare zbędnych kg :)
-------------------------------------------
Martin

Odpowiedz
''Rzez robił sporo swojego żarcia z nastawieniem na max kaloryczność.''
Zgadza się :)
Ale ja mu się nie dziwię - Hardangervidda to nie Krupówki, nie da się codziennie zajśc do sklepu. Mi to odpowiada - ja preferuję podobny sposób łażenia: jak najdalej od ludzi, sklepów, dworców, deptaków. Dlatego wolę nosic w plecaku 10 czekolad zamiast 10kg kiełbasy czy 20 konserw :)
Kilkanaście dni na takiej ''diecie'' wytrzymuję :)

Odpowiedz
Martin7 - razem 18 kg sprzętu na Islandię? A 6 kg jedzenia? Chcesz skończyć jak Alastair Humphreys i Christopher Herwig czy może przejść z gracją jak Andrew Skurka lub Oliver (z www.randonner-leger.org)? Rozumiem, że kwiecień ale...

Zima - poniżej plecak 32 litry:
http://tinyurl.com/alpu5o8

Na sobie:
- UA Cold Gear (góra i dol) - bielizna,
- spodnie Montane na PowerShield,
- wiatrowka Patagonia Houdini,
- rękawice na Schoellerze - ME Randonee Gloves,
- czapka wełniana Ibex Meru,
- buty Keen Summit Country (skarpety welniane + worki na śmieci jako VB) + rakiety MSR EVO Ascent (bez przedłużek),
- buff,
- kompas MosCompass na rękę,
- mapa,
- telefon i portfel.

W plecaku:
- namiot GL ShangriLa 2 z podłogą (śledznie SMC - 4 - u kolegi),
- mata Exped Downmat 7 UL,
- śpiwór Cumulus Panyam 600,
- mata DuoMat (usztywnienie plecaka),
- spodnie z wypełnieniem syntetycznym MB Thermawrap (niepotrzebny),
- kurtka MEC Uplink (praktycznie nieużywany),
- sweterek puchowy Cumulus Incredilite (niepotrzebny),
- bluza MEC T3,
- spodnie Direct Alpine Walker (niepotrzebne)
- butelka / pompka / paliwo / osłona przeciwwiatrowa i podstawka (MSR XGK i garnek niósł kolega w ramach podziału szpeju),
- butelka Nalgene z 1 litrem wody,
- łapawice Extremities Tuff Bags,
- jedzenie na 2 dni,
- łopata BD Deploy 7,
- multitool Squirt P4,
- okulary przeciwsłoneczne (niepotrzebne),
- czołówka BD Spot + baterie.

Więcej rzeczy na zimę w Polsce nie trzeba, wszystko z rakietami mieści się w plecaku, bez jakiegoś szczególnego wypychania. Powyższy zestaw daje komfort do ok -30 stopni celsjusza (sprawdzone rok temu).

Na dłuższy wypad:
- zwiększasz tylko ilość jedzenia / paliwa,
- bierzesz SPOTa / radioboję,
- zakładasz VB,
- gogle,
- zestaw naprawczy,
- proste medykamenty
- futerko jenota / kojota,
- ewentualnie jakiś dodatkowy ciuch.

Zimą na Hardangerviddzie nie byłem - miałem okazje odwiedzić to miejsce 3 razy latem/jesienią. W porze zimowej zwiedzałem Femundsmarkę oraz okolice Abisko/Kebnekaise (tutaj z mocnym przegięciem sprzętowym:).

Excela z wyliczeniami chętnie udostępnię, jeżeli ktoś potrzebuje.
---
Edytowany: 2013-02-12 21:14:09
-------------------------------------------
picasaweb.google.com/rzez.immi

Odpowiedz
warrad, no to chyba jeszcze w d... nie dostałeś pisząc, o wyższości czekolad nad mięsem z kiełby.
Czekolada to proste węglowodany z cukru oraz wysokoenergetyczny tłuszcz. Nic więcej nie licząc żelaza itp. elementów.
O wiele lepiej jest zjeść 100g ryżu i kawałek myśliwskiej niż 200g czekolady. Węgle złożone (z ryżu, makaronu) wystarczą na znacznie, znacznie dłużej niż prosty cukier czekolady.

Odpowiedz
Arni, źle mnie zrozumiałeś, ja sobie zdaję sprawę, że czekolada to cukier i tłuszcz. (tak jak pisałeś już: cukier + olej :))
Rzez jednak oprócz batoników wymienia inne, że tak się wyrażę, formy żarcia i ja oprócz batoników inne formy żarcia również mam w plecaku.
Poza tym, bez przesady, 2 tygodnie da się przeżyc bez kiełbasy co wcale nie znaczy, że na samej czekoladzie.
No i ja sporo kalorii mam w zapasach podskórnych :)
---
Edytowany: 2013-02-12 21:19:13

Odpowiedz
Arni - ja tam wolę czekoladę, batoniki muesli, oliwę/masło i liofa. Suszone mięso sobie odpuściłem, ma za mało kalorii i jest za drogie / zbyt czasochłonne w przygotowywaniu.
-------------------------------------------
picasaweb.google.com/rzez.immi

Odpowiedz
Rzez, bazuje troche na twoich wyliczeniach, jedzenie juz mi się zwiększyło do 10 kg(z minimalnym zapasem wody) :)
sprzęt bazue na tym co mam, nie jest to moze UL ale tez nie jest jakieś ciężkie, największy problem mam ze śpiworem, biore prawie 2kg syntetyka do -16 czy -18 , wszystko mniejsze mam albo letnie syntetyki albo puch do -5 którego boje sie brac tam
Gdyby nie śpiwór zmieściłbym się w plecak 45l, a tak musze brac 60 sporo cięższą (2,5kg)

Co do strony którą podałes to ni w ząb nie rozumiem :)
Co masz dokładnie na myśli pisząc czy chce skończyć jak ci goście :) ? że za duza waga sprzętu ? za mało żarcia ?
---
Edytowany: 2013-02-12 21:23:28
-------------------------------------------
Martin

Odpowiedz
ale ma białko czego nie ma praktycznie czekolada czy batoniki. Tu nie chodzi o kalorie ale o składniki odżywcze. Najwięcej kalorii przecież ma tłuszcz ale to już napisał Zbynek. Prawidłowe odżywianie to dostarczanie podczas i po wysiłku odpowiednich składników, a nie kalorii.

Z drugiej strony, kiedyś zastanawiałem się czy na wyjazd nie zabrać takiej puchy np. 2kg samej odżywki (gainera) i pić to zamiast normalnych posiłków.

Odpowiedz
Martin7 - sprawdź komentarz tutaj http://tinyurl.com/b484moz (PA oraz mój). Stronka Oliviera dobrze działa pod translatorem google :)

Arni - zgadzam się. Tym niemniej, z tego co patrzę, to podczas długotrwałych wyjazdów, jak sam musisz wszystko ciągnąć, ludzie całkiem nieźle trzymają się na mieszance tłuszczu i weglowodanów, przy mniejszej ilości białka.

Nie jestem dietetykiem, mi osobiście taka dieta też pasuje...
-------------------------------------------
picasaweb.google.com/rzez.immi

Odpowiedz
Widze ze nie oszczędziłeś Alastira :)
Ja swój sprzet (również na ten wyjazd) ciągle weryfikuję, ale nie wyobrażam sobie (na razie) zejścia poniżej 20 kg na 10 dni w warunkach lekko zimowych na Islandii, być moze musiałbym zainwestowac jeszcze ''trochę'' pieniędzy w sprzęt, ale póki co nie widzę takiej potrzeby.
Mam za sobą wyjazdy zimowe na 7-10 dni, ale to były wyjazdy strikte zimowe gdzie np używałęm pulek (wspaniała sprawa, nie liczymy tak bardzo KG :) )
W lato spokojnie mozna zejsc sporo poniżej tych 20kg nie wchodzą jeszcze w jakieś drogie UL.

a co do jedzenia to ja jednak bardzo lubię zjeść jakiego suszonego mięska od czasu do czasu na takim wyjeździe :)
Pozdrawiam
-------------------------------------------
Martin

Odpowiedz
Panowie dziękuję za uwagi. To, że plecak mam okrutnie ciężki to wiem - ale jestem turystą amatorem, ograniczonym też wydatkami. Dobrym przykładem jest śpiwór montany - diablo ciężki - ale spełnia swoją rolę. Oczywiście chciałbym zmienić sprzęty na lekkie ale to kosztuje. Dobra uwaga z raczkami - lżejsze i zapewnią stabilność - a raki akurat się przydały na szosie Ustrzyki - Wetlina - lodowisko!!!
Aczkolwiek mentalność chomika mam:-) wolę coś zabrać więcej niż nie posiadać. Nie wspomniałem o e-czytniku (jakieś 0,3) wciągnąłem ze trzy książki przez cały wyjazd (łącznie z pociągami)
Plecak bison do takich dużych ciężarów gorąco polecam - nie powiem, że nie czułem, ale system nośny po zmianie z Jacka Wolfskina Tanger II zapewnił komfort plecom.
---
Edytowany: 2013-02-13 10:01:05

Odpowiedz
huzar, to nie jest kwestia braku pieniędzy a świadomych i przemyślanych wyborów. lżejszy sprzęt kupisz w tej samej cenie (do pewnych granic rzecz jasna). Zaczynałem podobnie jak Ty, obecnie na kilkudniowy wyjazd alpejski nie biorę więcej niż 15 kg licząc już ze szpejem.

Przemyśl sobie to, bo kiedyś może się okazać, że ta niższa waga uratuje Ci życie.

Odpowiedz
Spin ma rację. Dla mnie waga to podstawa. Po prostu zacząłem zwracać uWAGĘ. Dzisiejsze materiały nie muszą już być ''nie gniotsa...''. Mniejsza waga - większa szybkość, itd. Szczególnie zimą.
---
Edytowany: 2013-02-13 10:25:54

Odpowiedz
spinless na kilka dni 15kg ze szpejem?
Ja tez sie tak pakuje
to ile kg. Jedzenia zabierasz?
Zaraz wyjdzie ze pomrzemy marnoty ;)

to ze sie da spalic 10000 wszyscy wiemy (zwlaszcza jak sie przeciera szlak z ciezkim worem) co niezmienia faktu ze na wyjazdy do tygodnia, osobiscie nie zabieram chyba tych 4000 na dzien i zyje

Odpowiedz
tak Jachol, ja robię swoje customowe mieszanki, wagi jedzenia nigdy nie liczę, po prostu wiem ile i co zabrać ;) a i tak niemal zawsze zamykam się w 15-15,5 kg.

Odpowiedz
Wracam do mojego pytania z poprzedniej strony i dziękuję za odpowiedzi.

Wybór padł na Szczawnicę. Czy możecie polecić jakąś optymalną trasę na 1 dzień - dla osób bez samochodu? Tak żeby wyjść rano ze Szczawnicy i wrócić przed zmrokiem, no i żeby było jak najciekawiej pod względem widoków.

Dzięki.

Odpowiedz
marko77 to w takim razie Małe Pieniny.
Na Palenicę wyciągiem, dalej do granicy i niebieskim szlakiem granicznym na wschód. Jak będzie ok to dojdziecie do Białej Wody, żółtym w dół do miejscowości Jaworki i wrócicie autobusem/busem do Szczawnicy. Jak nie będzie OK to są wcześniej szlaki zejściowe ,, do drogi''. Po drodze schronisko ,,Pod Durbaszką''.
Pieniny (3 Korony, Sokolicę) zostaw sobie na lato.

Odpowiedz


Skocz do: