To forum wykorzystuje pliki cookie
To forum wykorzystuje pliki cookie do przechowywania danych logowania, danych o Twojej ostatniej wizycie, pliki cookie na tym forum śledzą również tematy, które przeczytałeś. Korzystanie z forum oznacza akceptajcę ustawień plików cookie. Możesz zmienić ustawienia plików cookie w dowolnym momencie w swojej przeglądarce.


Mój sposób na ... czyli nasze patenty:)
#61
piaskiem. stary harcerski sposób. tak samo jak harcerskie menażki miały pokrywkę wielofunkcyjną (taleRZ, patelnia etc.)

ewentulanie trzeba brać ze sobą kota (przeważnie mniej waży niż pies), żeby gary wylizał. Tylko nie wiem, czy koty lubią czosnek...

pozdrówka
Tomek
-------------------------------------------
Tomek

Odpowiedz
#62
mokra od rosy trawa tez niezle sie sprawdza...pozdr#braav

Stare NGT było jak stary dobry narkotyk. Nowe - jak syntetyk nowej generacji - daje w czapę jeszcze mocniej  ;)
Odpowiedz
#63
Na dłuższe wyjazdy zacząłem zabierać z domu pakowane próżniowo kawałki przygotowanego wcześniej mięsa. Zalety:
1) Pakowanie próżniowe kosztuje grosze, czasem firmy spakują Ci te troszkę mięsa za darmo
2) Waży to niewiele, ma bardzo małą objętość - dobry kawał mięsa będzie mniejszy od zupki chińskiej po spakowaniu
3) Odgrzanie takiego mięska, jeśli przygotujemy małe kawałki, nie zajmuje dużo czasu
4) Jest pożywne, doskonale urozmaica jadłospis
5) Jest trwałe - kotletom po 1,5 tygodnia bez lodówki nic nie było, w zimę nie ma nawet o czym gadać - odpowiednio przygotowane jedzonko może poleżeć naprawdę długo

Mięso gotujemy/smażymy/pieczemy w domu - mogą to być kotlety schabowe, kawałki wołowiny, jakieś bitki, itp.... Trzeba tylko pamiętać o dawaniu minimum przypraw i raczej tylko soli i pieprzu, resztę można zabrać ze sobą w pojemniczkach. Nie nadają się do pakowania próżniowego np. rolady - ogórek, cebula i inne rzeczy w środku szybko się zepsują (im prostsza potrawa tym dłuzej poleży). Do tego jakiś zapychacz, sos z paczki (sosów pakować próżniowo się nie da :) i mamy pełnowartościowy obiad np. pod namiotem/na łajbie (ja ostatnio brałem takie jedzonko na mazury).
-------------------------------------------
Artur

Odpowiedz
#64
Dość późno trafiłemna ta arcy ciekawę dyskusję i wiekszość patentów które stosuję już padło (pojemniki po folimach, jajka niespodzianki, repsznury, itd).
Jest jeszcze kilka rzeczy które tu nie padły:
1. Kuchenka na paliwo płyne z puszki po konserwach, podziurkowanej w górenj częsci aby był dopływ powietrza. Dziurki robimy powyżej lini do której chemy nalać denaturatu lub nafty. Kuchenka ma ta zaletę, że przed użyciem nic nie warzy, bo służy jako opakowanie domielonki.
2. Lampka smalcowa lub inno tłuszczowa. Potrzebujemy niedużą puszkę po konserwie i bawełniane sznurowadło (lub pasek bawełnianej tkaniny). Do konserwy pakujemy tłuszcz i wsadzamy w niego natłuszczony knot, potem podpalamy i cieszymy się usyskaną jasnością.
3. Kuchenko-znicz, tego nie sprawdzałem, ale mam zamiar tokiedyś zrobić. Widziałem cos takiego w angielskim katalogu wojskowym. Jest to poprostu świeczka (znicz) z dwoma kontami i służy to do podgrzewania jedzenia. Podają, że w 5 minut smaży jaka, a w 14min gotuje wodę.
4. Ochronna moskitiera na głowę, zrobiona z odpowiednio gęstej firanki i ufarbowana na zielono. Noszę to na kapeluszu i olewam komary.
5. Podpinka do amerykańskiego wosjkowego poncho wykonana z prześcieradła frote. Całość może służyć za śpiwór, albo płachtę ratunkowę, po prześcieradło było pomarańczowe.
6. tego też nie zbudowałem, brak mipomysłu na substacje żelatynizująca. Angole uzywali kiedyś kuchenek przenośnychw postaci puszki z pokrywką. Puszka była wypełniona benzyną w żelu. Gasiło się to poprzez założenie pokrywki zamykającej. Nie mam tylko pomysłu czym zżelatynizować benzynę.
I tyle sobie na razie przypomniałem.

Odpowiedz
#65
Kolejny patent, to na zachowanie czystości garnków, naczyń wszelkiego rodzaju, używanych do przyrządzania czego kolwiek ciepłego, bezpośredno na ognisku. Aby później łatwo było zmyć sadzę, dobrze jest posmarować naczynie płynem do mycia naczyń- oczywiście przed postawieniem na ogień-, schodzi idealnie. Pzdr
-------------------------------------------
tytus

Odpowiedz
#66
Do mycia garów świetnie nadaje się kosówka (no albo inne zielsko, ale kosówka jest szczególnie dobra). Idealnnie zeskrobie nawet przyschnięte resztki jedzenia, tak że przy odrobinie wody, bez jakich kolwiek płynów do mycia, gary są czyste. Nawet po tłustej zupce można zrobić herbatę bez pływjących oczek.

Odpowiedz
#67
Przypomniały mi sie jeszcze trzy patnety:
1. jeżeli używam zwykłego stalowego kubka, to żeby sie nie oparzyć, uchwyt musimy dokładnie owinąć sznurkiem, a na krawędzi gdzie przykładamy wargi, nalepić kawałek samoprzylepnej taśmy izolacyjne.

2. Na plecakach UltraLight Alpinusa i ELMedano Pajaka, obydwa maja półokrągłą górę zapinaną na zamek naszyłem na bokach i górze pas z taśmy nylonowej i poprzeszywałem go co kawaałek. Zaś na dole boków naszyłem na krawędziach bo 2 szluwki. W chwil obecnej mogę przypiąć to każdego z plecakówdopinane boczne kieszenie, apteczkę JanySport, karimatę lub dodatkwo wzmocnić mocowanie buteli z wodą która tkwi w siatkowanej kieszeni albo parasolki.

3. A co do garnków, to zarówno sadzę jak i tłuszcz przy braku detergentów, to się je najlepiej zszorowuje rzecznym piaskiem z wodę. A tłuszcz możemy potem dodatkowo wraz z resztkami wilgoci wytrzeć paierowym serwetkami

Odpowiedz
#68
Do zatłuszczonego po obiedzie gara nalać wodę, zagotować (nie doprowadzając do wrzenia). Pod koniec dosypać nieco piasku i na ciepło po częściowym przestygnięciu wyszorować. Na koniec można jaszcze poprawić kawałkiem papieru. Pzdr.

-------------------------------------------
warek

Odpowiedz
#69
Hej Fenrir, gdzie kupujesz mleko skondensowane w proszku do Twego mixu slodkiego z bakalijami?
poniewaz od wielu lat zegluje, wiec ostatnio nabylam kupek z pokrywka w ktorej jest dziurka( podobny maja dzieci,lub ludzie w szpitalach). Jest podwojny, dlugo trzyma cieplo a nawet jak cos zostanie to jest zasowka ktora sie zatyka dziurke:).Czywiscie robie w nim ''prawie'' wszystko, od herbaty, po zupe,kisiel ect.


Pozdrawiam
-------------------------------------------
Usmiechnieta

Odpowiedz
#70
Ładny wysyp radosnej twórczości, pogratulować...
- rozpalanie ogniska - 1 [2, 3, 4... zależnie od warunków] kostka suchego paliwa [esbit], można dodatkowo owinąć kartką z notesu, i nie ma siły... a jest lekkie i niekłopotliwe
- przyprawy, mydło w płynie, detergent, żel i co tylko wpadnie do głowy - w plastikowe pojemniczki po lekach lub konserwantach do soczewek kontaktowych [ja mam różne od 3 do 350 ml - można dobrać do zapotrzebowania]
A poza tym trzeba pomyśleć, co i po co się bierze. Nie sztuka wziąć wór 90 litrów, sztuka potem leczyć kręgosłup. Ja na 2 tygodnie w Tatry pakuję się w Ridge'a45, gdzie trzecią część zajmuje reporterka - i wystarczy...

Odpowiedz
#71
Uśmiechnięta>>>>> Proszę się tu pode mnie nie podszywać!!! :) Fenrir TO JA!!!!!!! :))) Ggggrrrr!!!! nie widać?;)
A co do mleka w proszku to przecież jest to w każdym sklepie. W takich woreczkach po około 250-500 gramów. Nooo, chyba że żartujesz z tego skondensowanego. Hmmm, jestem wilczkiem/owcą;) o bardzo małym rozumku i długie słowa sprawiają mi trudność, więc być może coś przekręciłem. Ale wydaje mi się, że każdy wie jak wygląda mleko w proszu.
pzdr
-------------------------------------------
Fenrir

Odpowiedz
#72
no i wyszła na jaw moja nieznajomość tych wszystkich zielonych badyli.... (chociaż ostatnio odróżnam choinki od buków) ;-)

a tak serio to trza będzie patenta przetestować :-D

kolejna rzecz galaretka w 1,5l butelce w plecaku nic sie ztym niedzieje a porozcięciu mamy ziezły deserek :-D

Odpowiedz
#73
Na wyprawy rowerowerowe (i nie tylko ) zabieram małą, plastikową butelkę (ja używam 100 ml. po wodzie utleninej lub preparatach akwarystycznych ) z naftą, denaturatem lub benzyną ekstrakcyjną. Ta ostatnia jak dla mnie najlepiej się sprawdza - nie jest tłusta i nie zostawia przykrego zapachu. Świetnie zmywa smar ( żywice, tłuszcz itp. także ) z rąk bądź ubrań, oraz jest niezawodna podczas rozpalania ogniska. Nie radze jednak myć nią tłustych naczyń - kolejny posiłek będzie nie do zjedzenia, nawet czosnek nie pomoże :) .

Odpowiedz
#74
Łehehe! Właśnie wymyśliłem jak poradzić sobie ze strzępiącymi się sznurówkami. Założyłem na nie koszulki termokurczliwe. Takie jakie elektronicy zakładają na kable! Wystarczy dobrać odpowiednią średnice i przypalić zapalniczką i gotowe.
-------------------------------------------
kto nie płyta wielbłądzi

Odpowiedz
#75
Bardzo fajne opakowanie np. na cukier na pare dni to plastikowy pojemnik na mocz kupiony w aptece: cena ok 60gr, poj 100ml, przeżroczysty, szeroka zakrętka (taki w sumie plastikowy słoik)
-------------------------------------------
bodkin

Odpowiedz
#76
Pomysł podsunięty przez projektanta z Wolfgang'a.
W czasie podróżowania w rejonach, gdzie nie wiedzą co znaczy delikatne obchodzenie się z plecakiem, a w szczególności w środkach transportu należy plecak włożyć do worka jutowego (takiego jak na kartofle). W pewnych okolicznościach nawet majmocniejszy materiał nie wytrzyma więc najlepiej zabezpieczyć się w prymitywny ale skuteczny sposób.
-------------------------------------------
roland79@o2.pl

Odpowiedz
#77
Co do składanych szczoteczek do zębów, to miał je w swojej ofercie Oral B. Patent polega na tym, że przeźroczysty pokrowiec służy równoczesnie jako rączka. Można je było dostać wyłącznie w aptekach. Ostatnio jakoś nie widziałem.

Odpowiedz
#78
kolejny patent, o ktorym zapomnialem napisać wcześniej - mydelniczka. Dostawalem szału, gdy zwykłe mydelniczki otwierały mi sie w plecaku, często wyciekały z niej resztki wody spod prysznica i zalewały kosmetyczkę. Szukałem w dziesiątkach chyba sklepów szczelnej, dobrze zamykającej się mudelniczki i niestety nie znalazłem. Kiedyś firma Dove produkowała prawie idealne mydelniczki, niestety były dopasowane kształtem do mydła Dove i inne mydła do niej nie pasowały, a poza tym od dłuższego czasu nie spotkałem ich w sklepie. Idealnym rozwiązaniem okazał sie mały pojemnik ( wielkości mydła ) na żywność. Hermetyczne zamknięcie sprawia, że nic z niego nie wycieka i jak do tąd nigdy sam sie nie otwożył w plecaku.

Odpowiedz
#79
Patent na zbyt obszerne buty; Należę do osób z niskim podbiciem. Przy zakupie butów w rozmiarze umożliwiającym założenie grubej zimowej skarpety, miałem problem w lecie , noga latała mi w środku. Rozwiazanie jest dość oczywiste. Należy kupić np w castoramie czy innym sklepie z artykułami wykończeniowymi małą rolkę tapety korkowej, około 3mm. I następnie naprodukować sobie dowolną ilość podkładek biorąc za formę do obrysu wkładkę oryginalną. Zalety takiego rozwiązania to: Dowolne i łatwe dopasowanie głębokości buta do aktualnie założonych skarpet, także precyzyjne dopasowanie rozmiaru, stopa jest lepiej trzymana. Możliwość regulacji na szlaku. Dodatkowa amortyzacja(!). Dodatkowa izolacja termiczna w zimie. Jeżeli zadamy sobie nieco więcej trudu i naprodukujemy w kładki perforowane (zwykłym dziurkaczem), dostajemy w lecie przestrzeń z cyrkulacją powietrza. Ale na ten ostatni patent wpadłem dopiero pisząc ten tekst, do przetestowania w lecie:))

Odpowiedz
#80
buty- ale co innego, impregacja.
Kiedy jeszcze nie było, albo raczej nie używałem właściwych impregnatów do butów to impregnowałem je za pomocą wosku- oczywiście skórzane traperów-. Roztopinoy wosk rozlewałem, nakrapiałem po bucie, a później za pomocą świeczki i dezodorantu- najtańszego bo tu nie jest on potrzebny do zapachu, tylko do równomiernego- w miarę- rozprowadzenia wosku. W ten sposób uzyskałem nie przemakalną powłokę. Co prawda skóra taka gorzej oddychała ale przynajmniej miałem sucho.
-------------------------------------------
tytus

Odpowiedz


Skocz do: